nefer

Zbyszko, 58 lat
Czytać lubię od zawsze, pisaniną zająłem się z przypadku i dla rozrywki. Krótko mówiąc, postanowiłem sprobować napisać tak, jak chciałbym przeczytać jako czytelnik. Poniewaz nieźle się przy tym bawię, piszę nadal. Aktualnie, 24 lutego 2025, ukaże się drukiem moja powieść "Wiedźma Siedmiu Bram", obecna kiedyś na Lol jako "Nowy Świat Czarownic". Publikuje ją wydawnictwo Novae Res. zapraszam do lektury.
razem:   436 9
  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Poważne publikacje dotyczące badań szczepionek RNA pojawiły się w 2018 r. jest to więc technologia nowa i niesprawdzona, bo po raz pierwszy stosuje się tego rodzaju metodę na dużą skalę. Opracowaną w ekspresowym tempie, na wyścigi, o nagrodę polityczną (Sputnik w Rosji, dzisiejsze oświadczenia ajatollachów z Iranu - no, Irańczycy to mają przegwizdane, szczerze mówiąc) albo finasową. A co do obserwacji następstw, sama przyznałałaś, ze te badania polegają na śledzeniu skutków zrowotnych na szczepionej populacji. W jaki sposób chciałabyś tę obserwację przyspieszyć? Sokro pierwszych, probnych szczepień dokonano kilka miesięcy temu? Pewnych spraw nie da się przeskoczyć, nawet przeznaczając duże pieniądze i skracając procedury biurokratyczne. A ja wolę poczekać i ustawić się na końcu kolejki. O ile zdołam. Janda, Grycanki oraz inni chętni przodem.  :devil:

    8 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Teza, że interes firmy jest tożsamy z ineteresem pracownika (i vice versa), albo interes państwa tożsamy z interesem obywatela brzmi tak idealistycznie (zwłaszcza w polskich warunkach), że nie ma sensu z nią dyskutować. Ja natomiast uważam, że pracodawca nie powinien mieć prawa zmuszać pracownika do takich czy innych procedur medycznych, ani nawet zbierać informacji o jego stanie zdrowia innych, niż sam pracownik zechce mu przekazać. Oczywiście, rzeczywistość jest zupełnie inna, zdaję sobie z tego sprawę. Ale idealizm za idealizm.
    Co do końcowej konkluzji. Owszem, wolę przechorować. Wirus prawdopodobnie pojawił się już w mojej najbliższej rodzinie, ja sam musiałem się z nim zetknąć w bardzo bezpośredni sposób i nawet tego nie zauważyłem. Pojawiły się dzisiaj w mediach szacunki, ze prawdopodobnie 25% społeczeństwa polskiego już przechorowało, zwykle bezobjawowo. To po co te szczepionki? Po co koszty i jednak, jakieś tam, ryzyko? Skoro odpornoiśc po przechorowaniu ocenia się na 6-12 miesięcy czyli podobnie jak po szczepionce. To zresztą w obydwu przypadkach wróżenie z fusów, bo konkretne dane pojawią się z czasem.

    8 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Przedstawiasz tu argumenty godne Hitlera i Stalina, państwo totalitarne ma zmuszać obywateli (czy moze raczej poddanych, niewolników itp.) do przyjmowania takich czy innych środków medycznych. A kto nie chce, to niech idzie pod prysznic (dla dobra własnego i wszystkich innych). Śmiem twierdzić, że osobście przyjąłem więcej szczepień niż Ty. Nie tylko te w dzieciństwie, ale też wiele innych w wieku dorosłym (przeciwko różnym chorobom tropikalnym, bo sporo podrózuję/podróżowałem). I zapłaciłem za nie z własnych pieniędzy (niemało). Ale są szczepionki sprawdzone, stosowane od lat

    8 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Mam na myśli to, ze naród i odradzające się państwo miały na głowie ważniejsze sprawy niż taka czy inna epidemia. Wyobrażasz sobie lockdown w trakcie wojny z bolszewikami w 1919-1920?  :devil: I jakoś przeżyliśmy, wygrywając w międzyczasie wojnę.  :) To samo można powiedzieć o państwach Entanty, bo przecież hiszpanka pojawiła się wiosną 1918 r. w obozach szkoleniowych armii USA. A I wojnę światową i tak wygrali. Gdyby zaczeli kombinować z lockdownami, to okazałoby się to niemożliwe. A tak, proszę bardzo. A była to epidemia groźniejsza niż obecna, bo zabijała też dzieci oraz, co szczegolnie istotne, młodych mężczyzn w wieku poborowym (przedział 20-30 lat). Wszystko zależy od priorytetów.

    8 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte A zauwazylismy w Polsce hiszpanke w 1918? Mielismy inne sprawy. 🙂

    7 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte To niech zaszczepia sie ci, ktorzy czuja sie zagrozeni. Mocy przerobowych i tak nie starczy, zeby wszystkich w szybkim tempie szczepiac. To ja sie ustawie na koncu kolejki. A lockdown jest bez sensu. Nuszczy gospodarke w walce z choroba, ktora gdyby nie testy, nie zostalaby nawet zauwazona. I wiecej ludzi umiera z powodu ograniczen w dostepie do sluzby zdrowia niz z powodu wirusa.

    7 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Twoja sprawa. Ale faktycznie pracodawca zmusza do przyjmowania tej szczepionki (i nie ludz sie, ze chodzi o dobro pracownika). I rzady robia to samo. A szczepionka niepokoi mnie z dwoch powodow. 1. Jest oparta na nowej, nie stosowanej dotad zasadzie. 2. Badania nad skutkami uboczmymi zostaly przyspieszone i skrocone. A pewne kwestie ujawniaja sie po miesiącach albo latach. I tego nie przeskoczysz, potrzeba czasu.

    7 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    Niestety, bardzo złe wrażenie robią próby faktycznego zmuszania ludzi do szczepień, co widać już w bardzo wielu firmach i instytucjach. Niby to szczepienie jest dobrowolne, ale jak nie, to: mniejsza szansa na awans, perspektywa obniżenia zarobków, negatywna opinia w aktach itp., itd. Częściowo to efekt zamierzonej polityki państwa, częściowo nadgorliwości pomniejszych "fuhrerów", częściowo krycia dupy przez władze firm i instytucji (jak ktoś z pracowników był niezaszczepiony, to klient/uczeń/student zechce może skarżyć w razie własnej infekcji). Do tego wkrótce usłyszymy, że osoby nieszczepione nie wsiądą do samolotu, nie przekroczą granicy, nie zostaną przyjęte do szpitala na planowy zabieg, nie wynajmą pokoju w hotelu itp. W rezultacie, niewielu będzie mogło szczepienia odmówić. Ja sam nie szczepiałbym się, ale zapewne właśnie nie zdołam odmówić.

    7 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    Twoj tekst sam odpowiada na zadane (?) pytanie. Tendencja do spadku dzietnosci jest powszechna dla wszystkich spoleczenstw zamoznych i przyklad Korei Poludniowej (a wczesniej Japonii) tylko to potwierdza. W spoleczenstwach ubogich oplacalo sie miec wiele dzieci: wychowanie bylo stosunkowo tanie, dzieci szybko zaczynaly pracowac w gospodarstwie, stanowily zabezpieczenie na starosc. Obecnie wszystkie te czynniki ulegly zasadniczej zmianie. Dziecko kosztuje i to duzo, zarowno pod wzgledem czysto finansowym jak i koniecznosci zreorganizowania zycia rodzicow. To i nic dziwnego, ze liczba urodzen spada. Zachety w stylu 500 plus niewiele tu pomagaja. Potrzebna by byla kompleksowa polityka, typu powszechnosc i taniosc zlobkow, przedszkoli, roznych form opieki czasowej itp. Przecietna, sredniozamozna rodzine w rozwinietym panstwie nie stac na wielodzietnosc. Mogo sobie na to pozwolic tylko ludzie bardzo zamozni, ale mam na mysli naprawde zamoznych. Wtedy wychowanie wiekszej liczby potomstwa nie obniza ich standardu ani nie zmusza do stylu zycia. Co orawda liczne ciaze tak czy inaczej stanowia obciazenie dla kobiety i tego tymczasem nikt nie przeskoczy (fizyczne i spleczne).
    Aborcje zdarzaly sie od tysiecy lat, z roznych powodow. Generalnie za podstawowy uwazam ten, ze kobiety nie sa maszynkami do rodzenia i w coraz wiekszym stopniu zdaja sobie z tego sprawe, tudziez osmielaja sie o tym mowic.
    Pozdrawiam z Nowym Rokiem.

    5 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    Dobre. 🙂

    1 sty 2021

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Zakladam, ze ""coś osiagnales".  ;) A bylem w Niemczech swiadkiem kilku bardziej niz zenujacych scen z udzialem rodakow.

    31 gru 2020

  • Użytkownik nefer

    Ja osobiscie nie uwazam sie za tania sile robocza i wobec Niemcow nie mam kompleksow ekonomicznych. Lubie jezdzic do tego kraju jako turysta, bo maja dobre piwo, dobre knajpy, sporo ciekawych miejsc do zwiedzenia i mozna tam bez problemow samochodem dojechac (ostatnio z tym gorzej, ale to przypadlosc ogolnoswiatowa). Ceny nie sa porazajace, bywaja kraje zdecydowanie drozsze, np. Norwegia. Natomiast zle wrazenie robia mieszkajacy tam Polacy. Ci, ktorzy do czegos doszli, usilnie staraja sie udawac, ze polskich korzeni nie maja. A wielu zachowuje sie niczym menele.

    30 gru 2020

  • Użytkownik nefer

    @AnonimS Wybacz, ale to Kaczynski OSOBISCIE nazywal oponentow politycznych zomowcami, zdradzieckimi mordami, zdrajcami itp. Nadto usiluje narzucac wlasne wizje polityczne i swiatopogladowe calemu narodowi, opierajac sie na kruchej przewadze w sejmie (kilkanascie glosow w sumie), i nie patrzac na to, ze podzial w narodzie wynosi mniej wiecej pol na pol. Przepychajac na sile swoje rozwiazania za nic ma poglady tej drugiej strony, traktuje ja z pogarda i wyklucza piza nawias narodu. Przykladem chicuazby ostatnie akcje z wyrokiem TK w sprawie aborcji. Dzierzy wladze, to spoczywa na nim wieksza odpowiedzialnosc za to, co sie dzieje. A ttmczasem odnosze wrazenie, ze celowo prowokuje i podgrzewa nastroje.

    9 gru 2020

  • Użytkownik nefer

    @AnonimS Ale Hitler stanowi ogólnie znany przykład. Obawiam się, że o Kaczyńskim mało kto będzie pamiętał, gdy już wreszcie w taki czy inny sposób zejdzie ze sceny i straci władzę (oby jak najszybciej). Niestety, boję się również, że zdąży narobić wiele złego dla Polski (wiele już zresztą zrobił). Za najgorsze uważam to, że świadomie, dla własnych , małostkowych celów dzieli naród, skłócając i napuszczając na siebie różne grupy społeczne. To nigdy takiemu podzielonemu, skłóconemu wewnętrznie narodowi na korzyść nie wychodziło.

    9 gru 2020

  • Użytkownik nefer

    @AnonimS Nawet sami zainteresowani (czyli wyborcy PiS) przyznają często w wywiadach, że zagłosowali głównie z powodu 500 plus (takiego, czy innego). Pratyka kupowania głosów za podobne bonusy jest bardzo stara, stosowali ją np. rzymscy politycy jeszcze w czasach republiki, na masową skalę i wcale się z tym nie kryjąc (tyle, że płacili ze swoich prytwatnych pieniędzy, ewentualnie z pożyczek na poczet tego, co ukradną w prowincjach po objęciu urzędu). Współczesna historia nazywa to jednak przekupywaniem wyborców, a nie troską. A co do tej troski, to należałaby się raczej tym, którzy pracują, a nie siedzą na socjalu. Czyli powinna dotyczyć albo podwyżek wynagrodzeń tam, gdzie państwo jest pracodawcą (przykład nauczycieli mówi sam za siebie  :devil: ) albo polegać na ulgach podatkowych (na dzieci np.). Ale przecież nie o to chodzi, tylko o politykę, czyli kupowanie głosów. Dlatego robi się to tak, jak się robi.

    8 gru 2020