Ech... Ciekawa teza z gatunku, co by było gdyby. I przykład deformowania rzeczywistości pod kątem własnych poglądów. Bo tu nie tyle warto zastanawiać się nad głosowaniem opozycji, by z wyprzedzeniem zarzucać jej przedkładanie intersów partyjnych ponad narodowe, co należy po prostu napisać, że właśnie Ziobro i jego partyjka już zdążyli to uczynić. Przedkładając własne tzw. "reformy" w sądownictwie (czyli próbę wzięcia sądów "za ryja" - czemu Unia słusznie się przeciwstawia, wiążąc wypłatę środków z przestrzeganiam zasad praworządności, a co nie podoba się Ziobrze i gotów jest w imię własnych ambicyjek oraz wojenek zrezygnować z tych pieniędzy, bardzo nam potrzebnych) ponad korzysci dla państwa i narodu. Doceniam to, że postrzegasz głosowanie przeciw temu programowi jako złe dla Polski. Ale pisząc, że deklarują coś takiego Ziobro i Konfederacja, wcale ich za to nie potępiasz, tylko z góry atakujesz opozycję. No, bardzo ciekawa moralność. Moralność Kalego do kwadratu. Niestety, muszę przyjąć, że albo sam nie rozumiesz, co piszesz, albo swiadomie kłamiesz i czytelników swojego teksu uważasz za idiotów.
I znowu odgrzewane kotlety wyciagasz. Eh, przeciez i tak wszyscy wiemy, ze wszystkiemu winien jest Tusk. A cudze błędy nie stanowią usprawiedliwienia dla własnych. Taki pech aktualnie rządzących, ze ich aktualne szwindle zawsze wzbudzają wieksze emocje w spoleczenstwie niz dawne poprzednikow. 🤪
Wahałem się, czy wstawiać ten komentarz. Moja opinia będzie bowiem, jak każda, subiektywną, a Twoje opowiadanie przeznaczone zostało dla zupełnie innego typu czytelnika niż ja. Ale skoro przeczytałem, to wstawię. Przyciągnięty nawiązaniami do mitologii nordyckiej oraz egipskiej (lubię zwłaszcza wątki staroegipskie) sięgnąłem do Twojego tekstu spodziewając się rozwinięcia tych motywów oraz opowieści awanturniczo przygodowej, z ewentualnymi elementami romantyczno-erotycznymi. Tymczasem ta warstwa historyczno-mitologiczna, podobnie jak i akcenty przygodowe, zostały wkrótce zmarginalizowane i nie odegrały w opowieści żadnej istotnej roli. W sumie, równie dobrze mogłyby zostać całkowicie wyeliminowane, a opowiadaniu można by nadać sztafaż najzupełniej współczesny. Rozwinięty został natomiast wątek romansowo-sentymantalny, który wkrótce zdominował całość tekstu. Nie jestem szczególnym znawcą ani miłośnikiem tego rodzaju opowieści, moja opinia z pewnością nie pretenduje więc do miana miarodajnej, ale odebrałem ten aspekt utworu jako cokolwiek ckliwy i przesłodzony. Zauważę natomiast, iż zaszkodził on rozwojowi akcji, która z chwilą jego rozbudowy kompletnie siadła. Zakończenie, sztucznie dynamiczne, wypadło trochę na zasadzie „Deus ex machina”. Skoro Odyn był takim potworem, czego nawet specjalnie nie ukrywał, a zarazem okazał się tak słabym przeciwnikiem, że Thor pokonał go bez większego trudu, to jakim cudem pozwalano mu wcześniej władać wszechświatem (a przynajmniej jego częścią) i popełniać zbrodnie podobne tej, która dotknęła rodzinę Lokiego? Warstwa fabularna utworu przyniosła więc, przynajmniej dla mnie, pewne rozczarowanie i niedosyt. Nie mogło być jednak inaczej, gdyż, jak już zaznaczyłem, nie jest to opowiadanie przeznaczone dla czytelników mojego rodzaju. Po prostu, szukam w tekstach literackich czegoś innego. Pochwalę natomiast dobry język, pozbawiony trypowych raf, na które trafia wielu publikujących tu autorów (powtórzenia wyrazów, nadmiar czasownika „być”, nadużywanie przy każdej okazji zaimków – bywają też wpadki jeszcze gorsze, z ortografią na czele, ale to już zupełnie inny poziom niż Twoja twórczość). Widać spore obycie z piórem (klawiaturą). Życzę powodzenia w dalszych zabawach literackich, masz bowiem do tego zamiłowanie i dysponujesz wyrobionym warsztatem. Pozdrawiam.
@iMoje3grosze To jednak pomysł na pojedńcze opowiadanie, o humorystycznym zabarwieniu. Zwracasz uwagę, nie jedyny zresztą, iż lady Ariadna przypomina inną bohaterkę z moich wcześniejszych tekstów. Najwidoczniej coś w tym musi być i zapewne mam słabość do tworzenia podobnych postaci, które pojawiają się pod klawiaturą nawet w opowiadaniu z założenia humorystycznym. Dzięki zarówno za wizytę, jak i pamięć o dawnych utworach. Pozdrawiam
Loki próbuje się ustatkować, ale przeszłośc mu na to nie pozwala. Okazuje się zbyt słaby, by się z nią zmierzyć, a jednocześnie zbyt dumny, by skorzystać z pomocy. Zaciekawiła mnie wzmianka wpoprzednim rozdziale o "prawdziwym" Lokim, własciwym dla tego świata. Aktualnie przebywa gdzie indziej (gdzie?), ale możliwy jest jego powrót. Zakładam, że to nastąpi i czekam, co z tego wyniknie.
@Funkykoval197 Teraz juz powoli dorasta. Wkrotce przyjdzie pora, wróciła do swego królestwa. Jak ten czas leci. Jak tam zdrowie w tych dziwnych czasach?
@AnonimS Ciesze sie, ze pomimo klopotow ze zdrowiem znalazles czas i ochote na lekture. I moze ta lektura poprawila, chocby na chwile, samopoczucie. W zalozeniu ma to byc humorystyczne opowiadanie o podstawowym pomysle zaczerpnietym z zycia. Reszta to sztafaz, a ze wyszedl akurat taki, to juz moja maniera. 😉 Ogrod ma tez swoje zalety, np. ognisko i grill. 😋. Zdrowia zycze.
@Majkel705 Ciesze sie, ze tak uwazasz. Ale to pomysl na jedno opowiadanie. Prawda, lubie też formy dłuższe i kilka takich opowiesci tu zamieściłem. Jesli i takowe lubisz, to zapraszam do lektury.
@emeryt Dzieki za wizyte i zyczenia. Nad kolejnym rozdzialem przygod Marcusa juz pracuje. Przyszedl mi jednak do glowy pomysl, wiec sprobowalem go pochwycic. Co do swiata czarownic to czekalem, szczerze mowiac, az bohaterowie powiedza, jak postapiliby w danej sytuacji. Powiedzieli, wreszcie, dranie, wiec ruszam z kopyta. Prawda, czasu malo, idzie wiosna i Nefer zostal zeslany do prac na folwarku, sam wiesz, przez kogo. Czyli czasu brakuje. Ale cos, gdzies wykroje. Pozdrawia.
@Funkykoval197 O..., milo, ze zaglądasz, Rycerzu. Cos jest w tym, co napisałeś. Inna sceneria, charaktery podobne. Ps. Księżniczka ma sie dobrze, z tego, co wiem.
Przyciągnęły mnie obecne w opowieści motywy staroegipskie, które sam również lubię. Okazały się w ciekawy sposób powiązane z mitologią nordycką, co daje nader interesujący efekt. W dalszym toku utwór przechylił się bardziej w kierunku romansu, na czym ucierpiała, moim zdaniem, nośność dramatyczna fabuły. Nadal nie wiemy, kim jest naprawdę Loki w tym świecie, w jaki sposób został doń przerzucony, gdzie podział się jego „pierwowzór” i ogólnie, który z tych światów jest bardziej rzeczywisty oraz w jakich pozostają interakcjach. Upłynął już dłuższy czas, a Loki (który miał chyba do wykonania jakąś misję – tak to odebrałem czytając prolog, ugrzązł w problemach emocjonalno- rodzinnych. Liczę, że obecnie, gdy nastąpiło rozwiązanie Izydy, tamte wątki powrócą (przynajmniej częściowo). Zaletą utworu są wyraziste postaci bohaterów, przeżywających radości i dramaty które potrafimy odczuć i zrozumieć. Posiadają też wcale liczne, jak najbardziej ludzkie słabostki. Opowieść czyta się płynnie, posiadasz umiejętność konstruowania potoczystych, naturalnych dialogów, w których przekazujesz większość informacji oraz posuwasz akcję do przodu, to znakomicie uatrakcyjnia lekturę. Może przesadzasz trochę z archaizacją języka postaci, a ponieważ nie trzymasz się tej konwencji konsekwentnie (bohaterowie raz wypowiadają się w stylu współczesnym, a przy innych okazjach archaicznym), wypada to momentami sztucznie, niekiedy odrobinę komicznie. Zwróciłbym też uwagę na nadmiar czasownika „być”, który często występuje w kolejnych (a nawet tych samych) zdaniach. Warto zastępować to „być” innymi czasownikami zawsze, gdy to możliwe, nawet jeżeli należy w tym celu zdanie przebudować. Ogólnie utwór bardziej niż udany, preferowałbym może więcej akcji i dramatyzmu fabuły, kosztem elementów romansowych, ale to zapewne rezultat osobistych preferencji. Pozdrwaiam
@kumaaty Miło ponownie powitać. Cieszę się, że powieść Ci się spodobała i pomimo sporych rozmiarów chciałbyś jeszcze jej wydłużenia. Uznałem jednak, że zamiast ciągnąć dalej, coś należy pozostawić wyobraźni Czytelników. W to, że Irias zostanie największą w dziejach królową Amazonek nikt chyba wątpić nie może, a gdyby jednak wątpił, to miałby zapewne do czynienia z Pierwszym Rycerzem Księżniczki, czyli Funky'm Kovalem (zob niżej w komentarzach). Pozdrawiam
Dobrobyt w Szwajcarii
Tak sie robi interesy. Zapomnieli, ze sami przez wieki biede klepali.
Budżet pomocowy
Ech... Ciekawa teza z gatunku, co by było gdyby. I przykład deformowania rzeczywistości pod kątem własnych poglądów. Bo tu nie tyle warto zastanawiać się nad głosowaniem opozycji, by z wyprzedzeniem zarzucać jej przedkładanie intersów partyjnych ponad narodowe, co należy po prostu napisać, że właśnie Ziobro i jego partyjka już zdążyli to uczynić. Przedkładając własne tzw. "reformy" w sądownictwie (czyli próbę wzięcia sądów "za ryja" - czemu Unia słusznie się przeciwstawia, wiążąc wypłatę środków z przestrzeganiam zasad praworządności, a co nie podoba się Ziobrze i gotów jest w imię własnych ambicyjek oraz wojenek zrezygnować z tych pieniędzy, bardzo nam potrzebnych) ponad korzysci dla państwa i narodu. Doceniam to, że postrzegasz głosowanie przeciw temu programowi jako złe dla Polski. Ale pisząc, że deklarują coś takiego Ziobro i Konfederacja, wcale ich za to nie potępiasz, tylko z góry atakujesz opozycję. No, bardzo ciekawa moralność. Moralność Kalego do kwadratu. Niestety, muszę przyjąć, że albo sam nie rozumiesz, co piszesz, albo swiadomie kłamiesz i czytelników swojego teksu uważasz za idiotów.
Jak za rządów Buzka, Millera i innych zmieniano prezesów spółek skarbu państwa
@AnonimS Tylko o PiSie i jego obecnych przekretach jakos milczysz.
Jak za rządów Buzka, Millera i innych zmieniano prezesów spółek skarbu państwa
I znowu odgrzewane kotlety wyciagasz. Eh, przeciez i tak wszyscy wiemy, ze wszystkiemu winien jest Tusk. A cudze błędy nie stanowią usprawiedliwienia dla własnych. Taki pech aktualnie rządzących, ze ich aktualne szwindle zawsze wzbudzają wieksze emocje w spoleczenstwie niz dawne poprzednikow. 🤪
Loki - siedemnasty rozdział ostatni
Wahałem się, czy wstawiać ten komentarz. Moja opinia będzie bowiem, jak każda, subiektywną, a Twoje opowiadanie przeznaczone zostało dla zupełnie innego typu czytelnika niż ja. Ale skoro przeczytałem, to wstawię. Przyciągnięty nawiązaniami do mitologii nordyckiej oraz egipskiej (lubię zwłaszcza wątki staroegipskie) sięgnąłem do Twojego tekstu spodziewając się rozwinięcia tych motywów oraz opowieści awanturniczo przygodowej, z ewentualnymi elementami romantyczno-erotycznymi. Tymczasem ta warstwa historyczno-mitologiczna, podobnie jak i akcenty przygodowe, zostały wkrótce zmarginalizowane i nie odegrały w opowieści żadnej istotnej roli. W sumie, równie dobrze mogłyby zostać całkowicie wyeliminowane, a opowiadaniu można by nadać sztafaż najzupełniej współczesny. Rozwinięty został natomiast wątek romansowo-sentymantalny, który wkrótce zdominował całość tekstu. Nie jestem szczególnym znawcą ani miłośnikiem tego rodzaju opowieści, moja opinia z pewnością nie pretenduje więc do miana miarodajnej, ale odebrałem ten aspekt utworu jako cokolwiek ckliwy i przesłodzony. Zauważę natomiast, iż zaszkodził on rozwojowi akcji, która z chwilą jego rozbudowy kompletnie siadła. Zakończenie, sztucznie dynamiczne, wypadło trochę na zasadzie „Deus ex machina”. Skoro Odyn był takim potworem, czego nawet specjalnie nie ukrywał, a zarazem okazał się tak słabym przeciwnikiem, że Thor pokonał go bez większego trudu, to jakim cudem pozwalano mu wcześniej władać wszechświatem (a przynajmniej jego częścią) i popełniać zbrodnie podobne tej, która dotknęła rodzinę Lokiego? Warstwa fabularna utworu przyniosła więc, przynajmniej dla mnie, pewne rozczarowanie i niedosyt. Nie mogło być jednak inaczej, gdyż, jak już zaznaczyłem, nie jest to opowiadanie przeznaczone dla czytelników mojego rodzaju. Po prostu, szukam w tekstach literackich czegoś innego. Pochwalę natomiast dobry język, pozbawiony trypowych raf, na które trafia wielu publikujących tu autorów (powtórzenia wyrazów, nadmiar czasownika „być”, nadużywanie przy każdej okazji zaimków – bywają też wpadki jeszcze gorsze, z ortografią na czele, ale to już zupełnie inny poziom niż Twoja twórczość). Widać spore obycie z piórem (klawiaturą). Życzę powodzenia w dalszych zabawach literackich, masz bowiem do tego zamiłowanie i dysponujesz wyrobionym warsztatem.
Pozdrawiam.
Nasza rzeczywistość.
Nasze zwierza ptaki gonią na ogrodzie.
Bezsenność w Seattle
@iMoje3grosze To jednak pomysł na pojedńcze opowiadanie, o humorystycznym zabarwieniu. Zwracasz uwagę, nie jedyny zresztą, iż lady Ariadna przypomina inną bohaterkę z moich wcześniejszych tekstów. Najwidoczniej coś w tym musi być i zapewne mam słabość do tworzenia podobnych postaci, które pojawiają się pod klawiaturą nawet w opowiadaniu z założenia humorystycznym. Dzięki zarówno za wizytę, jak i pamięć o dawnych utworach.
Pozdrawiam
Loki - piętnasty rozdział
Loki próbuje się ustatkować, ale przeszłośc mu na to nie pozwala. Okazuje się zbyt słaby, by się z nią zmierzyć, a jednocześnie zbyt dumny, by skorzystać z pomocy. Zaciekawiła mnie wzmianka wpoprzednim rozdziale o "prawdziwym" Lokim, własciwym dla tego świata. Aktualnie przebywa gdzie indziej (gdzie?), ale możliwy jest jego powrót. Zakładam, że to nastąpi i czekam, co z tego wyniknie.
Bezsenność w Seattle
@Funkykoval197 Teraz juz powoli dorasta. Wkrotce przyjdzie pora, wróciła do swego królestwa. Jak ten czas leci. Jak tam zdrowie w tych dziwnych czasach?
Bezsenność w Seattle
@AnonimS Doskonaly uklad.
Bezsenność w Seattle
@AnonimS Ciesze sie, ze pomimo klopotow ze zdrowiem znalazles czas i ochote na lekture. I moze ta lektura poprawila, chocby na chwile, samopoczucie. W zalozeniu ma to byc humorystyczne opowiadanie o podstawowym pomysle zaczerpnietym z zycia. Reszta to sztafaz, a ze wyszedl akurat taki, to juz moja maniera. 😉 Ogrod ma tez swoje zalety, np. ognisko i grill. 😋.
Zdrowia zycze.
Bezsenność w Seattle
@Majkel705 Ciesze sie, ze tak uwazasz. Ale to pomysl na jedno opowiadanie. Prawda, lubie też formy dłuższe i kilka takich opowiesci tu zamieściłem. Jesli i takowe lubisz, to zapraszam do lektury.
Bezsenność w Seattle
@elenawest Lubie wprawdzie powiesci i kilka tutaj zamiescilem, ale to akurat pomysl na jedno opowiadanie.
Bezsenność w Seattle
@emeryt Dzieki za wizyte i zyczenia. Nad kolejnym rozdzialem przygod Marcusa juz pracuje. Przyszedl mi jednak do glowy pomysl, wiec sprobowalem go pochwycic. Co do swiata czarownic to czekalem, szczerze mowiac, az bohaterowie powiedza, jak postapiliby w danej sytuacji. Powiedzieli, wreszcie, dranie, wiec ruszam z kopyta. Prawda, czasu malo, idzie wiosna i Nefer zostal zeslany do prac na folwarku, sam wiesz, przez kogo. Czyli czasu brakuje. Ale cos, gdzies wykroje.
Pozdrawia.
Bezsenność w Seattle
@Funkykoval197 O..., milo, ze zaglądasz, Rycerzu. Cos jest w tym, co napisałeś. Inna sceneria, charaktery podobne.
Ps. Księżniczka ma sie dobrze, z tego, co wiem.
Bezsenność w Seattle
@elenawest Cieszę sie, ze sie spodobalo. Podstawowy pomysl zostal z zycia wzięty.
Pozdrawiam serdecznie.
Bezsenność w Seattle
@WojtekWr Nie, po pojedyncze, humorystyczne opowiadanie.
Loki - trzynasty rozdział
@elenawest Mam nadzieję, zę nie weźmiesz tych uwag za złe. Ogólnie opowiadanie uznaję za udane.
Loki - trzynasty rozdział
Przyciągnęły mnie obecne w opowieści motywy staroegipskie, które sam również lubię. Okazały się w ciekawy sposób powiązane z mitologią nordycką, co daje nader interesujący efekt. W dalszym toku utwór przechylił się bardziej w kierunku romansu, na czym ucierpiała, moim zdaniem, nośność dramatyczna fabuły. Nadal nie wiemy, kim jest naprawdę Loki w tym świecie, w jaki sposób został doń przerzucony, gdzie podział się jego „pierwowzór” i ogólnie, który z tych światów jest bardziej rzeczywisty oraz w jakich pozostają interakcjach. Upłynął już dłuższy czas, a Loki (który miał chyba do wykonania jakąś misję – tak to odebrałem czytając prolog, ugrzązł w problemach emocjonalno- rodzinnych. Liczę, że obecnie, gdy nastąpiło rozwiązanie Izydy, tamte wątki powrócą (przynajmniej częściowo).
Zaletą utworu są wyraziste postaci bohaterów, przeżywających radości i dramaty które potrafimy odczuć i zrozumieć. Posiadają też wcale liczne, jak najbardziej ludzkie słabostki.
Opowieść czyta się płynnie, posiadasz umiejętność konstruowania potoczystych, naturalnych dialogów, w których przekazujesz większość informacji oraz posuwasz akcję do przodu, to znakomicie uatrakcyjnia lekturę. Może przesadzasz trochę z archaizacją języka postaci, a ponieważ nie trzymasz się tej konwencji konsekwentnie (bohaterowie raz wypowiadają się w stylu współczesnym, a przy innych okazjach archaicznym), wypada to momentami sztucznie, niekiedy odrobinę komicznie. Zwróciłbym też uwagę na nadmiar czasownika „być”, który często występuje w kolejnych (a nawet tych samych) zdaniach. Warto zastępować to „być” innymi czasownikami zawsze, gdy to możliwe, nawet jeżeli należy w tym celu zdanie przebudować.
Ogólnie utwór bardziej niż udany, preferowałbym może więcej akcji i dramatyzmu fabuły, kosztem elementów romansowych, ale to zapewne rezultat osobistych preferencji.
Pozdrwaiam
Pani Dwóch Krajów cz. 77
@kumaaty Miło ponownie powitać. Cieszę się, że powieść Ci się spodobała i pomimo sporych rozmiarów chciałbyś jeszcze jej wydłużenia. Uznałem jednak, że zamiast ciągnąć dalej, coś należy pozostawić wyobraźni Czytelników. W to, że Irias zostanie największą w dziejach królową Amazonek nikt chyba wątpić nie może, a gdyby jednak wątpił, to miałby zapewne do czynienia z Pierwszym Rycerzem Księżniczki, czyli Funky'm Kovalem (zob niżej w komentarzach).
Pozdrawiam