@Ewa Pewne podobieństwa dają się istotnie zauważyć. Główny bohater tu i tam uwielbia kobiety dumne i wladcze, Królowe i Boginie. Pragnie adorowac ich stopy i opisuje to "na papierze" (takim czy innym). I nic dziwnego, skoro autor też podziela te upodobania. ???? Staram się jednak stawiać na pierwszym miejscu fabułę oraz czynić ją zaskakującą poprzez zwroty akcji - logicznie umotywowane. Ten cykl opowiadań chwilowo zakończyłem. Może wrócę, ale tymczasem całość komponuje się symetrycznie - od rozpalenia ognia w kominku do spalenia floty. ???? Myślę obecnie o czymś nowym. Pozdrawiam.
@Emeryt Dzięki za dobre słowo. Jeśli spodobały Ci się forma i treść mojego opowiadania, to zapraszam do lektury poprzednich części cyklu "Sługa płomieni" oraz powieści "Pani Dwóch Krajów." Wszystko na tym portalu. Znajdziesz tam podobny sposób narracji oraz prowadzenia fabuły. Pozdrawiam.
@PF To opowiadanie ma swoją objętość, jak już zauważono. Odpowiada 4-5 rozdziałom "Pani", to i czas pracy podobny - około miesiąca. W kilku poprzednich to Rianna grała pierwsze skrzypce, tutaj Bastian zyskał okazje rozwinięcia się. To było jego przedstawienie. Początkowo odgrywano je dlań jako widza, pod koniec sam wkroczył na scenę.
@PF Hej. Dzięki za pamięć. Przebywałem przez kilka tygodni za granicą, po powrocie, jak zwykle, sporo spraw w świecie realnym. Czekałem też, aż ułoży się w głowie plan następnego opowiadania. Przecież fabuła musi być pokrętna, jeśli się uda, to powinna czymś zaskoczyć, ale też zachować logikę wydarzeń. Staram się obecnie zamieszczać kolejne opowiadania z cyklu o Rafenie i Riannie w całości. Daje to dłuższe teksty, ale praca nad nimi zajmuje trochę czasu. Ruszyłem z kolejnym i jestem mniej więcej w 1/3. Liczę, że zdołam ukończyć w miarę szybko. Pozdrawiam.
Życie pięknej księżniczki, przepraszam - tylko żony księcia - nie jest usłane różami. A jeśli już, to tylko kolcami. Wygląda ma to, że skutkiem świetnego małżeństwa wpadła z deszczu pod rynnę. To odwrócenie schematu Kopciuszka bardzo ożywia opowieść i daje różne możliwości. Z pewnością nie jest osobą bez charakteru i poradzi sobie na nieprzyjaznym dworze. Ciekaw jestem choćby nieuniknionej konfrontacji z Królową. Tymczasem pomyśl może o wpleceniu kilku słów wyjaśniających, z czego żyją ci ludzie na skutych lodem pustkowiach. I to żyją wystawnie, przynajmniej niektórzy. Jeszcze dwa drobne szczegóły jako adwocatus diaboli porusze: nie obserwujemy świata tęczówkami, dziesięciogodzinna podróż panny młodej w sukni ślubnej, makijażu i ogólnie pełnej gali musiałaby wpłynąć niekorzystnie na wygląd nawet najpiękniejszej dziewczyny w królestwie. A tego jej przecież nie życzymy, zwlaszcza w tak ważnej chwili. Ogólnie życzymy Hardine jak najlepiej. Czyta się dobrze, opowieść może zaciekawić, napisana poprawnym językiem. Gratuluję i pozdrawiam.
@Somebody Czy ja znam się na pisaniu? To bardzo dyskusyjne stwierdzenie. Ja tylko dużo czytam. Twoja opowieść zainteresowała mnie, to zwracam uwagę na różne drobiazgi.
Przyznam, że pierwsza część tego rozdziału jest nieco trudna w lekturze, zbyt dużo słów, w tym takich, które się powtarzają. Mewrys wydaje się niekonsekwentny w odbiorze Hardine. Początkowo nie robi na nim większego wrażenia (piękna na sposób tylko ludzki), a potem sprawia wrażenie zakochanego od pierwszego wejrzenia. Wybacz to marudzenie, poczekam, co będzie dalej.
Widzę, że masz pomysł na zawązanie tej historii. Nie unikasz też nawiązań, powiedzmy, lekko erotycznych. Zwróć uwagę na pewne szczegóły językowe (np. drzwi, owszem, można wymienić, ale już całą rezydencję to raczej odnowić albo wyremontować) oraz logiczne: bohaterka w eleganckiej, jak rozumiem, sukni wyrusza nagle w mroźne ostępy na grzbiecie niedźwiedzia i nic? Nie odczuwa zimna lub innej niewygody?
Niezły początek, lubię fantasy więc podążam dalej. Czuć u Ciebie łatwość pisania, dobry język i styl. Może tylko zwróć uwagę, aby nie "mnożyć bytów bez potrzeby". Obce słowa, światy istniejące od 30 tys. lat itp. nie są konieczne, aby budować nastój. Wręcz przeciwnie, bywa, że przynoszą skutek odwtrotny od zamierzonego. Pozdrawiam.
@PF Hej. Ta opowieść składa się z cyklu opowiadań, z których każde stanowi pewną całość. Następne zamierzam poświęcić nowym miejscom i nowym wydarzeniom. Muszę jednak dopracować szczegóły. Te opowidania mają też sporą objętość i przygotowanie każdego zajmuje więcej czasu. A do tego biorę teraz mały urlop i wyjeżdżam na 3 tygodnie. Wracam po długiej majówce. Korzystając z okazji pozdrawiam zarówno Ciebie jak i wszystkich pozostałych Czytelników, życząc udanych Świąt oraz majówki.
@POKUSER Lubię tę pisaninę i staram się pisać tak, jak sam chciałbym przeczytać. Jeżeli komuś się spodoba, czuję się usatysfakcjonowany. To chyba wszystko.
@Ramol Ach... Mam takie wrazenie, że diabeł zawsze ma ludzką twarz i nie trzeba szukać siły nieczystej, aby różne nieszczęścia sprowadzić. Apage satanas! Cojak co, ale zdziecinnienie ci nie grozi. Co tam w stadninie (realnej oraz wirtualnej)?
@Lexaa Taka dała się zapamiętać oczom i nosowi autora podczas ostatniej wizyty parę lat temu. Podobno taka jest już od wieków. A nad Konstantynopolem jeszcze się zastanowię. Pozdrawiam.
@PF Rianna miała własnie w założeniu nie ustępować, a nawet przewyższać. Bastian/Rafen ma w związku z tym jakby mniej pola do popisu w porównaniu z Neferem.
@Ewa Ten cykl rodzi się sam z siebie, na początku zamierzałem tylko pierwsze opowiadanie "na szybko" napisać. Potem pojawiły się dalsze pomysły i ruszyłem z kolejnymi tekstami. Forma cyklu opowiadań, powiązanych, ale jednak osobnych daje więcej swobody (można przerwać w każdej chwili). Tymczasem jednak staram się poszerzyć stopniowo ten świat.
@Lolek2 Zapraszam. To nie powieść, każde opowiadanie stanowi pewną samodzielną całość. Są dość długie (obecne 44 strony) i dlatego pisanina zabiera więcej czasu. Czy do Świąt następnych dotrwam... Nie wiem teraz. Pozdrawiam.
Pan ognia (Sługa płomieni 5)
@Ewa Pewne podobieństwa dają się istotnie zauważyć. Główny bohater tu i tam uwielbia kobiety dumne i wladcze, Królowe i Boginie. Pragnie adorowac ich stopy i opisuje to "na papierze" (takim czy innym). I nic dziwnego, skoro autor też podziela te upodobania. ???? Staram się jednak stawiać na pierwszym miejscu fabułę oraz czynić ją zaskakującą poprzez zwroty akcji - logicznie umotywowane. Ten cykl opowiadań chwilowo zakończyłem. Może wrócę, ale tymczasem całość komponuje się symetrycznie - od rozpalenia ognia w kominku do spalenia floty. ???? Myślę obecnie o czymś nowym. Pozdrawiam.
Pan ognia (Sługa płomieni 5)
@Emeryt Dzięki za dobre słowo. Jeśli spodobały Ci się forma i treść mojego opowiadania, to zapraszam do lektury poprzednich części cyklu "Sługa płomieni" oraz powieści "Pani Dwóch Krajów." Wszystko na tym portalu. Znajdziesz tam podobny sposób narracji oraz prowadzenia fabuły. Pozdrawiam.
Pan ognia (Sługa płomieni 5)
@PF To opowiadanie ma swoją objętość, jak już zauważono. Odpowiada 4-5 rozdziałom "Pani", to i czas pracy podobny - około miesiąca. W kilku poprzednich to Rianna grała pierwsze skrzypce, tutaj Bastian zyskał okazje rozwinięcia się. To było jego przedstawienie. Początkowo odgrywano je dlań jako widza, pod koniec sam wkroczył na scenę.
Pan ognia (Sługa płomieni 5)
@Aequor Dzięki za zainteresowanie. Jeżeli nie zdołałeś doczytać do końca, to jest to moja wina jako autora. Może następnym razem pójdzie lepiej. :P
*Nadgodziny*
Nie gustuję w takich opisach, ale przyznam, że opowiadanie zaciekawia, zwłaszcza napisane przez kobietę i z prespektywy kobiety.
Pani Dwóch Krajów cz. 77
@PF Hej. Dzięki za pamięć. Przebywałem przez kilka tygodni za granicą, po powrocie, jak zwykle, sporo spraw w świecie realnym. Czekałem też, aż ułoży się w głowie plan następnego opowiadania. Przecież fabuła musi być pokrętna, jeśli się uda, to powinna czymś zaskoczyć, ale też zachować logikę wydarzeń. Staram się obecnie zamieszczać kolejne opowiadania z cyklu o Rafenie i Riannie w całości. Daje to dłuższe teksty, ale praca nad nimi zajmuje trochę czasu. Ruszyłem z kolejnym i jestem mniej więcej w 1/3. Liczę, że zdołam ukończyć w miarę szybko. Pozdrawiam.
Deszcz ciemnych gwiazd #4
Życie pięknej księżniczki, przepraszam - tylko żony księcia - nie jest usłane różami. A jeśli już, to tylko kolcami. Wygląda ma to, że skutkiem świetnego małżeństwa wpadła z deszczu pod rynnę. To odwrócenie schematu Kopciuszka bardzo ożywia opowieść i daje różne możliwości. Z pewnością nie jest osobą bez charakteru i poradzi sobie na nieprzyjaznym dworze. Ciekaw jestem choćby nieuniknionej konfrontacji z Królową. Tymczasem pomyśl może o wpleceniu kilku słów wyjaśniających, z czego żyją ci ludzie na skutych lodem pustkowiach. I to żyją wystawnie, przynajmniej niektórzy. Jeszcze dwa drobne szczegóły jako adwocatus diaboli porusze: nie obserwujemy świata tęczówkami, dziesięciogodzinna podróż panny młodej w sukni ślubnej, makijażu i ogólnie pełnej gali musiałaby wpłynąć niekorzystnie na wygląd nawet najpiękniejszej dziewczyny w królestwie. A tego jej przecież nie życzymy, zwlaszcza w tak ważnej chwili. Ogólnie życzymy Hardine jak najlepiej. Czyta się dobrze, opowieść może zaciekawić, napisana poprawnym językiem. Gratuluję i pozdrawiam.
Deszcz ciemnych gwiazd
@Somebody Czy ja znam się na pisaniu? To bardzo dyskusyjne stwierdzenie. Ja tylko dużo czytam. Twoja opowieść zainteresowała mnie, to zwracam uwagę na różne drobiazgi.
Deszcz ciemnych gwiazd #3
Przyznam, że pierwsza część tego rozdziału jest nieco trudna w lekturze, zbyt dużo słów, w tym takich, które się powtarzają. Mewrys wydaje się niekonsekwentny w odbiorze Hardine. Początkowo nie robi na nim większego wrażenia (piękna na sposób tylko ludzki), a potem sprawia wrażenie zakochanego od pierwszego wejrzenia. Wybacz to marudzenie, poczekam, co będzie dalej.
Deszcz ciemnych gwiazd #2
Widzę, że masz pomysł na zawązanie tej historii. Nie unikasz też nawiązań, powiedzmy, lekko erotycznych. Zwróć uwagę na pewne szczegóły językowe (np. drzwi, owszem, można wymienić, ale już całą rezydencję to raczej odnowić albo wyremontować) oraz logiczne: bohaterka w eleganckiej, jak rozumiem, sukni wyrusza nagle w mroźne ostępy na grzbiecie niedźwiedzia i nic? Nie odczuwa zimna lub innej niewygody?
Deszcz ciemnych gwiazd
Niezły początek, lubię fantasy więc podążam dalej. Czuć u Ciebie łatwość pisania, dobry język i styl. Może tylko zwróć uwagę, aby nie "mnożyć bytów bez potrzeby". Obce słowa, światy istniejące od 30 tys. lat itp. nie są konieczne, aby budować nastój. Wręcz przeciwnie, bywa, że przynoszą skutek odwtrotny od zamierzonego. Pozdrawiam.
Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
@PF Dzięki. Liczę, że jeszcze nie powiedziałem (napisałem) ostatniego słowa.
Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
@PF Hej. Ta opowieść składa się z cyklu opowiadań, z których każde stanowi pewną całość. Następne zamierzam poświęcić nowym miejscom i nowym wydarzeniom. Muszę jednak dopracować szczegóły. Te opowidania mają też sporą objętość i przygotowanie każdego zajmuje więcej czasu. A do tego biorę teraz mały urlop i wyjeżdżam na 3 tygodnie. Wracam po długiej majówce. Korzystając z okazji pozdrawiam zarówno Ciebie jak i wszystkich pozostałych Czytelników, życząc udanych Świąt oraz majówki.
Bożek cz. 12
@Szarik nadzieje i złudzenia
Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
@POKUSER Lubię tę pisaninę i staram się pisać tak, jak sam chciałbym przeczytać. Jeżeli komuś się spodoba, czuję się usatysfakcjonowany. To chyba wszystko.
Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
@Ramol Ach... Mam takie wrazenie, że diabeł zawsze ma ludzką twarz i nie trzeba szukać siły nieczystej, aby różne nieszczęścia sprowadzić. Apage satanas! Cojak co, ale zdziecinnienie ci nie grozi. Co tam w stadninie (realnej oraz wirtualnej)?
Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
@Lexaa Taka dała się zapamiętać oczom i nosowi autora podczas ostatniej wizyty parę lat temu. Podobno taka jest już od wieków. A nad Konstantynopolem jeszcze się zastanowię. Pozdrawiam.
Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
@PF Rianna miała własnie w założeniu nie ustępować, a nawet przewyższać. Bastian/Rafen ma w związku z tym jakby mniej pola do popisu w porównaniu z Neferem.
Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
@Ewa Ten cykl rodzi się sam z siebie, na początku zamierzałem tylko pierwsze opowiadanie "na szybko" napisać. Potem pojawiły się dalsze pomysły i ruszyłem z kolejnymi tekstami. Forma cyklu opowiadań, powiązanych, ale jednak osobnych daje więcej swobody (można przerwać w każdej chwili). Tymczasem jednak staram się poszerzyć stopniowo ten świat.
Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
@Lolek2 Zapraszam. To nie powieść, każde opowiadanie stanowi pewną samodzielną całość. Są dość długie (obecne 44 strony) i dlatego pisanina zabiera więcej czasu. Czy do Świąt następnych dotrwam... Nie wiem teraz. Pozdrawiam.