nefer

Zbyszko, 58 lat
Czytać lubię od zawsze, pisaniną zająłem się z przypadku i dla rozrywki. Krótko mówiąc, postanowiłem sprobować napisać tak, jak chciałbym przeczytać jako czytelnik. Poniewaz nieźle się przy tym bawię, piszę nadal. Aktualnie, 24 lutego 2025, ukaże się drukiem moja powieść "Wiedźma Siedmiu Bram", obecna kiedyś na Lol jako "Nowy Świat Czarownic". Publikuje ją wydawnictwo Novae Res. zapraszam do lektury.
razem:   440 9
  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Dzięki. Podróżujemy tu we dwoje od 10 dni i jeszcze dwa tygodnie planujemy, więc życzenia z pewnością się przydadzą. Bywalo już, że miejsca odwiedzone w różnych częściach świata dostarczyły scenerii... Pewnie w taki czy inny sposób się przetrawia... Wzajemnie życzę udanych świąt w tej śnieżnej a nie blotnej i deszczowej części ojczystego kraju. 😀

    24 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Birma. Chrzescijanie to tutaj 6% spoleczenstwa. Wiekszosc to buddysci. Ogolnie z obchodów świąt Bożego Narodzenia to kojarzą głównie św. Mikołaja w wersji hollywoodzkich kreskowek. Ale zyczliwosci dla bliznich zdecydowanie wiecej u nich na codzien niz u chrzescijan od swieta.

    23 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    Ciekawy, swiateczny tekst. Pozdrawiam serdecznie wszystkich z kraju w ktorym co prawda choinek raczej sie nie stroi, ale ludzie są bardzo mili i uczynni po prostu na codzień.

    23 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    @KontoUsunięte Dokladnie tak. Rozpychac sie o swoje. Tylko sensownie i skutecznie, a nie robiac hucpy jak p. Czrnecki. Takim sposobem to wiele nie ugramy.

    15 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    @Tomcio Pozostajac osobno tym bardziej sie nie rozwiniemy, bo jestesmy za slabi. A zreszta zminany na korzysc dokonane przez tych kilkanascie lat przynaleznosci do UE są widoczne golym okiem.

    14 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    @AnonimS Owszem, widzialem. Wiekszosc ludzi jednak tych hasel nie popiera. A sile i powazanie oraz lepsza pozycje mozemy tylko jedna droga wypracowac. Wzrostem pozycji gospodarczej. Ewentualnie zreczna polityka tez cos da. A na pewno nie pokrzykiwanie i obrazanie sie, szukanie win u innych itp. W ten sposob sami spuchamy sie na margines. Co do tych dzieci za socjal wychowanych. Ludzisz sie, ze beda pracowac na czyjas emeryture? Przyzwyczajone do socjalu same wyciagna reke. Na Zachodzie wychowali juz sobie takie czwarte pokolenie. A teraz jeszcze imigranci chcieliby dołączyć do tego korytka i zaczyna brakowac.

    12 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    @AnonimS To w takim razie napisz, ze wspomniana frakcja zostala potraktowana jako towarzystwo drugiej kategorii a nie Polska, jak to sugerujesz. Ja nie czuje sie obywatelem Unii drugiej kategorii. Bo niby dlaczego mialbym sie czuc? Gdy place rachunek i daje napiwek to kelner klania sie tak samo jak wszystkim. I nie zauwazylem, zeby kiedykolwiek potraktowano mnie gorzej bo jestem Polakiem. Za to przypadkowo spotkani w obcym kraju Amerykanie (starsze malzenstwo z Kolorado zainteresowane Europa pokomunistyczna) pytali przy sniadani (calkiem powaznie) jak sie zyje pod populistyczna dyktatura. A zyski ok. Jesli rzeczywiscie sa (a nie wynikaja np. z blokowania importu tanszego wegla albo monopolistycznej pozycji na polskim rynku) Pytanie jeszcze, na co sa przeznaczane. Bo obenie wyglada, ze szly glownie na populistyczne kupowanie glosow wyborczych. Tylko ze ci, ktorzy pracuja a nie zyja z socjalu, troche sie wkurzyli i zadaja podwyzek, skoro rzad ma tyle pieniedzy ze kolejne programy rozdawnictwa wymysla.

    12 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    Ha. Cokolwiek byś nie napisał i tak wolę być obywatelem Unii, niż Bantustanu. Bo w Unii po prostu żyje się lepiej. I pamiętam tzw. "stare, dobre czasy". A to, że ci, którzy mają więcej siły i pieniędzy mają też więcej władzy, to zasada stara jak świat. Tak było zawsze i wszędzie. Naszym celem jako państwa powinno być powiększenie własnej siły (obecnie oznacza to rozwój gospodarczy i dążenie do potęgi ekonomicznej), a nie wymachiwanie szabelką albo puste demonstracje polityczne, w rodzaju tej, której dokonał poseł Czarnecki.

    12 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    Jak zawsze poruszasz tematy ważne i trudne. Nie da się przeczytać Twoich tekstów ot tak, dla rozrywki. Zawsze zostają w pamięci, chociaż lektura nigdy nie jest łatwa. Ale też przedstawiasz te trudne, ciężkie tematy w sposób atrakcyjny i dopracowany językowo, fabularnie, stylistycznie. Jeśli to nie jest artyzm, to ja już nie wiem, co może nim być.

    11 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    @violet Pozwolę sobie również zabrać głos w tej dyskusji. Styl pisarstwa Anonima jest bardzo charakterystyczny, istotnie, suchy i oszczędny. Bohater, którego stworzył i z którego punktu widzenia historia ta jest opisywana, wykazuje pewien dystans wobec świata, stara się kontrolować własne emocje, sprawia wrażenie zimnego i niewrażliwego. Skoro taki jest bohater to i sposób nararcji wydaje się odpowiedni. To zresztą nie jest tak, że żadnych emocji wyobrazić sobie nie potrafimy. Po prostu, nie zostały opisane wprost.

    7 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    Bardzo "delikatna" część w porównaniu z poprzednimi. A zarazem przydatna instrukcja, w jaki sposób rozstać się z klasą.

    6 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    Mogę napisać to samo co Anonim. Nie czytuję zwykle opowieści obyczajowych, a już na pewno nie na tym portalu. A tutaj jestem przyjemnie zaskoczony. Kolejny, dojrzały tekst, dopracowany, napisany dobrym językiem. Porusza w niebanalny sposób sprawy,  które przydarzają się na codzień w otaczającym nas świecie. I zakończenie z nutką optymizmu? Drobne spostrzeżenie fabularne. Czy obdarzyłaś męża i syna bohaterki tym samym imieniem Michał? Bo o mężu piszesz wprost jako o Michale. Potem pojawia się jeszcze jeden Michał (?), ten, który okazał się leniwy i któremu załatwiono dobrą pracę. Z kontekstu zdaje się wynikać, że to raczej syn? Ale nie jest to wystarczająco jasno podkreślone, a imię to samo. Jeżeli odebrałem to poprawnie, to może warto było obdarzyć syna innym imieniem, dla wygody czytelnika?

    3 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    @AnonimS Tak swoją drogą, to te chusty antysmogowe są niewiele warte.  Wypytywałem o to lekarzy przed wyjazdem do Chin. Tam, np. w Pekinie czy Szanghaju (ale i w innych miastach też), co druga osoba w czymś takim chodzi. Ale to pomaga głównie na samopoczucie psychiczne, bo trzeba by drogi, profesjonalny sprzęt mieć i często filtry wymieniać.

    3 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    Ech... W Polsce to każdy każdemu zazdrości. A może napisz coś o Misiewiczach albo o podróżach p. Pawłowicz do Tokio za pieniądze sejmowe? Na kongres leciało chyba z siedem pań ale tylko ona zażądała klasy biznes (ok. 11 tyś złp) z pomiędzy podatnika rzecz jasna. Bo musi podróżować wygodnie. Piszesz tu o polityce od jakiegoś czasu. Jak już musisz politykowac, ok. Ale piszesz nieoboektywnie. Myślałem może, że to przypadek. Ale po raz kolejny atakujesz konkretnie jedna opcję, dobierając i naginajac fakty. Stajesz się tubą PISu. Przykro mi to mówić, ale tak to wygląda. Wybacz, ale nie lubię takich zagrywek A swój rozum mam.

    2 gru 2018

  • Użytkownik nefer

    Powstanie warszawskie to temat na odrębną dyskusję, która jednak obecnie wciąż budzi zbyt wielkie emocje. Z jednej strony bohaterstwo powstańców i tragedia cywlinej ludności, z drugiej albo zbrodnicza głupota, albo zbrodniczy cynizm tych, którzy wydali rozkazy. Prosta kalkulacja polityczna i wojskowa mówiła, że wynik może być tylko taki. Wydano więc rozkaz, skazano ludzi na rzeź, a miasto na zniszczenie w imię idei? I cóż uzyskano w zamian? Właściwie nic. Czy p[owojenny los Warszawy i Polski okazał się w ostatecznym rozrachunku w czykolwiek lepszy od losu Czech i Pragi, gdzie spokojnie poczekano z "powstaniem" na ostatnie dni III Rzeszy? No, ale my zawsze musimy coś komuś pokazać.

    12 lis 2018

  • Użytkownik nefer

    Kamień powinien odegrać istotną rolę. Już widać, że dzięki niemu Laimie wracają wspomnienia z poprzednich światów. Co prawda, nadal zachowuje się biernie i daje unosić biegowi wydarzeń, wykorzystywać przez wszystkich niemal, którzy stają na jej drodze. Ale w końcu jest przecież Stworzycielką. Czy odnajdzie w końcu swoją moc? I może kogoś, kto potrafiłby tę moc spożytkować nie tylko we własnym interesie, ale również dla dobra samej dziewczyny?

    21 paź 2018

  • Użytkownik nefer

    @krajew34 Oki. Jasne, rozumiem. Sam mam pewne "skrzywienie historyczne".  Ale klikam z paroma osobami, które zaczęły lekturę Twojej opowieści i właśnie mi ją poleciły, a teraz piszą, że chwilowo wstrzymały się z ciągiem dalszym. Dlatego pozwalam sobie na takie polemiki, bo piszesz ciekawie i z werwą. Byloby super, gdyby te szczegóły pasowały.

    19 paź 2018

  • Użytkownik nefer

    @krajew34 Konflikt z Persją nie był przypadkowy, wzajemne kontakty trwały od upadku Lidii w 546 r. p. n. e. To wtedy greckie kolonie w Azji Mniejszej dostały się pod zwierzchnictwo perskie. W Europie Prersowie postawili stopę w 512 r., przy okazji kampanii przeciwko Scytom. Podporządkowali sobie wtedy Macedonię, między innymi. Potem mamy powstanie jońskie (499 r.), pomoc Aten dla Miletu i pierwszą inwazję perską na Grecję w 490 r. (Maraton). Nastepnie drugą, w 480 r. (Termpolie, Salamina, Plateje - to już 479 r.). A zresztą, już przed 490 r. Persowie wysłali posłów do miast greckich żądając " ziemi i wody", czyli uznania zwierzchnictwa. Spartanie po prostu ich zamordowali, wrzucając do studni i mówiąc, "weźcie, ile chcecie". Co by nie powiedzieć, niepiękny postępek. Czyli, inwazja perska nie była żadnym zaskoczeniem. W dodatku, patrol wyruszający ze Sparty nie mógł przypadkowo odkryć nagle Persów na północy Grecji, skoro Sparta leżała w jej poludniowej części, na Peloponezie. I nie było żadnych uciekinierów? Żadnych pogłosek? Rozumiem, że sztafarz historyczny trakujesz jako drugorzędne tło dla swojej opowieści (to prawo Autora), ale wypada szanować zdrowy rozum czytelnika. Wybacz te szczególarskie może uwagi, interesuję się historią i  zależy mi na zachowaniu realiów na ile się da i nie koliduje to z fabułą. Tym bardziej, że wpisujesz kategorię "opowieści historyczne".

    19 paź 2018

  • Użytkownik nefer

    Czytam dalej, ale trochę mało prawdopodona ta "ogromna" armia,która nagle, ni stąd ni z owąd, pojawia sie w śrdoku Hellady, zaskakując wszystkich dookoła i odkrywa ją dopiero przypadkowy patrol. Przedtem nikt o tych Persach nie wiedział, skoro nawet zdążyli już zająć jakieś miasto?  :)

    18 paź 2018