@nefer; Jam jest nieco podobny do Kubusia Puchatka, czyli misia o bardzo małym rozumku. Nie muszę wszystkiego rozumieć WCZEŚNIEJ, aby opowieść była dla mnie interesująca. Bawię się setnie, gdy dobrze odgadnę zamierzenia Autora, jestem pełen podziwu, gdy potrafi "zabełtać błękit w głowie" swym czytelnikom. Co do zaś organizacji społeczeństwa i zwyczajów Aborygenów wiem niewiele, ale jestem przekonany, że Europa i kraje basenu Morza Śródziemnego, Afryki Północnej i sporej części Azji nie stanowią obecnie godnego wzorca do opisu (sorry - przypadek).
No i mamy nasz ulubiony "Ciąg dalszy", jak mawiano ćwierć wieku temu w Polskim Radiu. Zgodnie z mym wyobrażeniem nie wystarczyło wstawiennictwo Irias, dopiero słowo sierżanta przekonało królową. ... choć nie wiem, czy odmowa przyjęcia sakiewki złota nie była też bez znaczenia. Zaskoczył mnie już w poprzednim rozdziale - i nadal zaskakuje - Mistrz Apres. Jedynym wyjaśnieniem takiego postępowania byłaby wiadomość (nawet niepotwierdzona) o groźnym spisku przeciw Królowej, na tyle zagmatwana i niedorzeczna, że zaniepokoiła Mistrza Apresa, a jedynym partnerem któremu wierzy i którego ceni jest nasz kapłan. Królowa - w naszym odczuciu - nie stanęła na wysokości zadania, nie doceniła poczucia godności własnej Nefera. Ma w nim lojalnego sprzymierzeńca, lecz już nie - oddanego na dobre i złe - przyjaciela... Tak przynajmniej uważa Nefer. Jestem przekonany, że w chwili próby "zawiesi na kołku swe - jakże ludzkie - poczucie krzywdy" i stanie murem wraz z przyjaciólmi Królowej po Jej stronie. Autorze-Mistrzu! Chwalenie Cię jest powtarzaniem po każdym rozdziale tych samych myśli i poglądów! Będę trochę inny: ciągnij swą sagę do czasów współczesnych, strasz nas i baw zarazem swymi opowieściami z jednym zastrzeżeniem: niech początek wieku XXI dzieję się w Australii u Aborygenów.... :P
Wspaniały Neferze! Są tylko dwie możliwości: albo telepatycznie przekazałem Ci moje wyobrażenie o treści tego rozdziału, albo "nadajemy na identycznych falach." Mnie nie wpadło jedynie do głowy karmienie i pojenie kapłana, co jest oczywistym gdy jego przyjaciółmi są: Irias, Mistrz Serpa i Ahmes... Sądzę, że będzie jeszcze (co najmniej) jeden rozdział pełen niepokoju, a potem walka i wielki sukces Królowej i Jej przyjaciół... Pozdrawiam, chyląc czoła przed Mistrzem!
Jak to dobrze "przespać się z tematem"! To kiedy przerywasz rozdział, to Twoje zbójeckie prawo! Twa opowieść przedstawia sytuację tak jak mógł widzieć ją Twój bohater. Zatem często są to subiektywne odczucia. Z tego też względu nie wiem czym kierował się Horkan niezręcznie (?!) ujmując się za Neferem i czemu nakazał wręcz mu napić się wody do syta... Raczej wygląda to na własną i słuszną (w interesie Nefera) działalność setnika, nie wykluczam - choć byłoby to dużym zaskoczeniem dla mnie - inspirowaną przez Mistrza Apresa. Próżność Autora musi miło łechtać odzew "w narodzie" w obronie Nefera!!! Gratuluję!
@nefer - powiedzmy tak: jako popełniający niekiedy grafomanię - mogę Cię zrozumieć, jako stały czytelnik Twej sagi wierzę w Twe wyczucie, jako zaś zwykły człek zrobiłbym chętnie "porządek" na tej stronie!!!
Neferze, zbytnio drobisz swoje opowiadanie! Jest to na pewno korzystne dla podniesienia temperatury i zaciekawienia Twych czytelników, lecz każda taka działalność w końcu może wypalić ogień zainteresowania. Ciekawy jestem dlaczego Irias powiedziała to co powiedziała? -- * Chęć chronienia przyjaciela? -- * Majaki pourazowe (wiem, że to "laicka" nazwa)? --* Inne przyczyny? Sam optuję za trzecią możliwością. (np. być może słyszała i rozumiała rozmowy podczas jej "omdlenia" i na ich podstawie stworzyła sobie taki obraz?) Horkan jest wyraźnie jest przesłodzony, aż obleśny w swej nieszczerości, Królowa "ma zabełtany błękit w głowie" tak, że nawet Mistrz Apres wyraził swe zdanie. To jest kolejny rozdział "rozpędowy"! Czekam na start i wielki finał!!!
@Szarik - Kiedyś czytałem w jakimś niemieckim czasopiśmie o odkryciu w Egipcie zmumifikowanych zwłok człowieka ze śladami zagojonej (podgojonej?) trepanacji czaszki... Nefer pilnuje zgodności z historią (tam gdzie musi! )
Witaj Neferze. Nie będę powtarzał jak papuga swych komplementów, bo znasz moją ocenę swej sagi. Zawsze - co prawda - mam gęsią skórkę na karku, gdy czytam taki pozornie spokojny rozdział. Licho siedzące za mym uchem chichocząc piskliwie zaciera swe pazurki powtarzając jak katarynka: "Oj będzie się działo!, Będzie ruch!, Będzie rozróba!" itd... Akcja jest w momencie umożliwiającym wiele kierunków rozwoju. Liczę na rychłe ukaranie Tahara, sądzę, że księżniczka będzie powoli odzyskiwać pamięć, raz będzie lepiej, raz gorzej tłumaczyć co zaszło podczas bitwy, sądzę też, że nie powinna bać się Nefera i to będzie argument uzdrowicieli w obronie naszego bohatera. Autor może oczywiście zrobić jakąś woltę i ja okażę się fałszywym prorokiem...
Jak zwykle świetnie napisane. Mam wrażenie, że zmiana stylu wyraźna w ostatnim rozdziale sugeruje, że te wszystkie przemyślenia Nefera są zapowiedzią wielkich zmian i potyczek/bitew pomiędzy znanymi nam już postaciami z tej sagi... Na wolności jest Tahar (drab spod ciemnej gwiazdy), nie dałbym złamanego szeląga za awansowanego dowódcę gwardii (być może ma konszachty z księciem), setnik Horkan może zamarzyć nie tylko o ojcostwie następcy Królowej, ale też o własnej koronie. Sierżant - jak sądzę - przeżyje, a przynajmniej powie Libijczykowi o czynach Nefera... To tak na prędce spisane rysujące się możliwości... Jest też odłożony temat związku Nefera z An... Całe bogactwo możliwości....
Brawo!!!!! Jak to robisz Mistrzu, że każdy kolejny rozdział jest bardziej oczekiwany (i wciągający) niż poprzedni? Czyż otrzymujemy to dzięki przydługim dojazdom do pracy? (Zatem mogę się tłumaczyć, że jestem w pracy wciąż - 7/24 i dlatego ma "płodność" tak szwankuje!). Zatem: Gratulacje i piękne ukłony dla Ciebie Zbyszku!
Witaj Neferze! Nie sądziłem, że tak szybko kapłan dostanie po uszach. Po Twych sugestiach takich działań księcia i Tahara spodziewałem się. Mój mały rozumek sądził, że na tym zakończysz rozdział. Dalsza część to już spora niespodzianka dla mnie. Jak zwykle podziwiam Twe teksty!
Zaskoczenie pełne... Choć wymyślony przeze mnie ad hoc sparing z panią Talią otarł się przypadkiem o Twój pomysł. Wspaniałe i zaskakujące - choć zawsze logicznie uzasadnione - zmiany akcji! Szkoda cierpienia Księżniczki, chylę czoło przed jej odwagą i umiejętnością walki!
Prowadzisz Neferze tak drobiazgowe informowanie nas, czytelników, o stanie przygotowań do bitwy, dodając domysły kapłana zasugerowane przez straconego dzieciobójcę, dochodzę do wniosku, że mówiąc tak wiele starasz się ukryć rzeczywistość... Winienem rzec za starym greckim filozofem:"Wiem, że nic nie wiem..."
Pani Dwóch Krajów cz. 48
@nefer; Jam jest nieco podobny do Kubusia Puchatka, czyli misia o bardzo małym rozumku. Nie muszę wszystkiego rozumieć WCZEŚNIEJ, aby opowieść była dla mnie interesująca. Bawię się setnie, gdy dobrze odgadnę zamierzenia Autora, jestem pełen podziwu, gdy potrafi "zabełtać błękit w głowie" swym czytelnikom. Co do zaś organizacji społeczeństwa i zwyczajów Aborygenów wiem niewiele, ale jestem przekonany, że Europa i kraje basenu Morza Śródziemnego, Afryki Północnej i sporej części Azji nie stanowią obecnie godnego wzorca do opisu (sorry - przypadek).
Pani Dwóch Krajów cz. 48
No i mamy nasz ulubiony "Ciąg dalszy", jak mawiano ćwierć wieku temu w Polskim Radiu. Zgodnie z mym wyobrażeniem nie wystarczyło wstawiennictwo Irias, dopiero słowo sierżanta przekonało królową. ... choć nie wiem, czy odmowa przyjęcia sakiewki złota nie była też bez znaczenia. Zaskoczył mnie już w poprzednim rozdziale - i nadal zaskakuje - Mistrz Apres. Jedynym wyjaśnieniem takiego postępowania byłaby wiadomość (nawet niepotwierdzona) o groźnym spisku przeciw Królowej, na tyle zagmatwana i niedorzeczna, że zaniepokoiła Mistrza Apresa, a jedynym partnerem któremu wierzy i którego ceni jest nasz kapłan. Królowa - w naszym odczuciu - nie stanęła na wysokości zadania, nie doceniła poczucia godności własnej Nefera. Ma w nim lojalnego sprzymierzeńca, lecz już nie - oddanego na dobre i złe - przyjaciela... Tak przynajmniej uważa Nefer. Jestem przekonany, że w chwili próby "zawiesi na kołku swe - jakże ludzkie - poczucie krzywdy" i stanie murem wraz z przyjaciólmi Królowej po Jej stronie.
Autorze-Mistrzu! Chwalenie Cię jest powtarzaniem po każdym rozdziale tych samych myśli i poglądów! Będę trochę inny: ciągnij swą sagę do czasów współczesnych, strasz nas i baw zarazem swymi opowieściami z jednym zastrzeżeniem: niech początek wieku XXI dzieję się w Australii u Aborygenów.... :P
Pani Dwóch Krajów cz. 47
Wspaniały Neferze! Są tylko dwie możliwości: albo telepatycznie przekazałem Ci moje wyobrażenie o treści tego rozdziału, albo "nadajemy na identycznych falach." Mnie nie wpadło jedynie do głowy karmienie i pojenie kapłana, co jest oczywistym gdy jego przyjaciółmi są: Irias, Mistrz Serpa i Ahmes... Sądzę, że będzie jeszcze (co najmniej) jeden rozdział pełen niepokoju, a potem walka i wielki sukces Królowej i Jej przyjaciół... Pozdrawiam, chyląc czoła przed Mistrzem!
KURTYZANA
Podobało mi się to opowiadanie, choć niektóre egzaltowane wyrażenia nie pasowały mi w tym tekście. Oczywiście to kwestia gustu. Pozdrawiam
Zwykła cz.1
Krótkie......
Pani Dwóch Krajów cz. 46
@nefer - miłych, rodzinnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych Zbyszku!
Pani Dwóch Krajów cz. 46
Jak to dobrze "przespać się z tematem"! To kiedy przerywasz rozdział, to Twoje zbójeckie prawo! Twa opowieść przedstawia sytuację tak jak mógł widzieć ją Twój bohater. Zatem często są to subiektywne odczucia. Z tego też względu nie wiem czym kierował się Horkan niezręcznie (?!) ujmując się za Neferem i czemu nakazał wręcz mu napić się wody do syta... Raczej wygląda to na własną i słuszną (w interesie Nefera) działalność setnika, nie wykluczam - choć byłoby to dużym zaskoczeniem dla mnie - inspirowaną przez Mistrza Apresa. Próżność Autora musi miło łechtać odzew "w narodzie" w obronie Nefera!!! Gratuluję!
Pani Dwóch Krajów cz. 46
@nefer - powiedzmy tak: jako popełniający niekiedy grafomanię - mogę Cię zrozumieć, jako stały czytelnik Twej sagi wierzę w Twe wyczucie, jako zaś zwykły człek zrobiłbym chętnie "porządek" na tej stronie!!!
Pani Dwóch Krajów cz. 46
Neferze, zbytnio drobisz swoje opowiadanie! Jest to na pewno korzystne dla podniesienia temperatury i zaciekawienia Twych czytelników, lecz każda taka działalność w końcu może wypalić ogień zainteresowania. Ciekawy jestem dlaczego Irias powiedziała to co powiedziała?
-- * Chęć chronienia przyjaciela?
-- * Majaki pourazowe (wiem, że to "laicka" nazwa)?
--* Inne przyczyny?
Sam optuję za trzecią możliwością. (np. być może słyszała i rozumiała rozmowy podczas jej "omdlenia" i na ich podstawie stworzyła sobie taki obraz?)
Horkan jest wyraźnie jest przesłodzony, aż obleśny w swej nieszczerości, Królowa "ma zabełtany błękit w głowie" tak, że nawet Mistrz Apres wyraził swe zdanie.
To jest kolejny rozdział "rozpędowy"! Czekam na start i wielki finał!!!
Pani Dwóch Krajów cz. 45
@Szarik - Kiedyś czytałem w jakimś niemieckim czasopiśmie o odkryciu w Egipcie zmumifikowanych zwłok człowieka ze śladami zagojonej (podgojonej?) trepanacji czaszki... Nefer pilnuje zgodności z historią (tam gdzie musi! )
Pani Dwóch Krajów cz. 45
Witaj Neferze. Nie będę powtarzał jak papuga swych komplementów, bo znasz moją ocenę swej sagi. Zawsze - co prawda - mam gęsią skórkę na karku, gdy czytam taki pozornie spokojny rozdział. Licho siedzące za mym uchem chichocząc piskliwie zaciera swe pazurki powtarzając jak katarynka: "Oj będzie się działo!, Będzie ruch!, Będzie rozróba!" itd... Akcja jest w momencie umożliwiającym wiele kierunków rozwoju. Liczę na rychłe ukaranie Tahara, sądzę, że księżniczka będzie powoli odzyskiwać pamięć, raz będzie lepiej, raz gorzej tłumaczyć co zaszło podczas bitwy, sądzę też, że nie powinna bać się Nefera i to będzie argument uzdrowicieli w obronie naszego bohatera. Autor może oczywiście zrobić jakąś woltę i ja okażę się fałszywym prorokiem...
Pani Dwóch Krajów cz. 44
@nefer - jestem przekonany, że w razie czego podpowiesz im (postaciom) taki tekst, że nam kopara na odcisk spadnie! Wierzę w Ciebie!
Pani Dwóch Krajów cz. 44
Jak zwykle świetnie napisane. Mam wrażenie, że zmiana stylu wyraźna w ostatnim rozdziale sugeruje, że te wszystkie przemyślenia Nefera są zapowiedzią wielkich zmian i potyczek/bitew pomiędzy znanymi nam już postaciami z tej sagi... Na wolności jest Tahar (drab spod ciemnej gwiazdy), nie dałbym złamanego szeląga za awansowanego dowódcę gwardii (być może ma konszachty z księciem), setnik Horkan może zamarzyć nie tylko o ojcostwie następcy Królowej, ale też o własnej koronie. Sierżant - jak sądzę - przeżyje, a przynajmniej powie Libijczykowi o czynach Nefera... To tak na prędce spisane rysujące się możliwości... Jest też odłożony temat związku Nefera z An... Całe bogactwo możliwości....
Pani Dwóch Krajów cz. 43
Brawo!!!!! Jak to robisz Mistrzu, że każdy kolejny rozdział jest bardziej oczekiwany (i wciągający) niż poprzedni? Czyż otrzymujemy to dzięki przydługim dojazdom do pracy? (Zatem mogę się tłumaczyć, że jestem w pracy wciąż - 7/24 i dlatego ma "płodność" tak szwankuje!). Zatem: Gratulacje i piękne ukłony dla Ciebie Zbyszku!
Pani Dwóch Krajów cz. 42
Witaj Neferze! Nie sądziłem, że tak szybko kapłan dostanie po uszach. Po Twych sugestiach takich działań księcia i Tahara spodziewałem się. Mój mały rozumek sądził, że na tym zakończysz rozdział. Dalsza część to już spora niespodzianka dla mnie. Jak zwykle podziwiam Twe teksty!
Pani Dwóch Krajów cz. 41
Cóż rzec? Czapki z głów Neferze! Jesteś wielki!
Pani Dwóch Krajów cz. 40
@nefer - nawet ja na to wpadłem!
Pani Dwóch Krajów cz. 40
@nefer Nie musisz kadzić mi... I tak Cię podziwiam!
Pani Dwóch Krajów cz. 40
Zaskoczenie pełne... Choć wymyślony przeze mnie ad hoc sparing z panią Talią otarł się przypadkiem o Twój pomysł. Wspaniałe i zaskakujące - choć zawsze logicznie uzasadnione - zmiany akcji! Szkoda cierpienia Księżniczki, chylę czoło przed jej odwagą i umiejętnością walki!
Pani Dwóch Krajów cz. 39
Prowadzisz Neferze tak drobiazgowe informowanie nas, czytelników, o stanie przygotowań do bitwy, dodając domysły kapłana zasugerowane przez straconego dzieciobójcę, dochodzę do wniosku, że mówiąc tak wiele starasz się ukryć rzeczywistość... Winienem rzec za starym greckim filozofem:"Wiem, że nic nie wiem..."