@nefer - wiem, to znajomy mych Rodziców, może mniej towarzysko, bardziej interesownie... niski, siwy starszy pan, interesująco opowiadał, ja byłem za smarkaty, aby więcej wynieść z tych spotkań...
@nefer to jest piękna proza życia! Każdy element z osobna i wszystkie razem wzięte! Nadal zdobywam książki Bunscha, choć ciężko go czytać, aby poznać nieco klimat w krainie naszych przodków...
@nefer nie bawiąc się w fałszywą skromność - Tobie nie dorównam - jestem umysłem ścisłym, pracowałem w przemyśle, z domu wyniosłem sporo wiadomości, ale to na zasadzie: "O rzeczach różnych i niektórych ważnych". Do udawania mądrego podczas dyskusji u cioci na imieninach wystarcza, aby oprzeć na tym jakieś opowiadanie za mało!
No!.... jak mawiał z pełnym uznaniem pewien znany kabareciarz. Agnieszko, jesteś cudowna! Twe opowiadanie jest tak autentyczne, tak sugestywne jak tylko można sobie wyobrazić! Można z całym przekonaniem powiedzieć, że to klasa mistrzowska. GRATULACJE!
Lepsza narracja niż w pierwszej części, sporo literówek (po jakiś wycinaniach słów pozostaje nie usunięte po kilka liter), ortograficzne, gramatyczne - całe spektrum. Poświęć więcej czasu na korektę, to niewdzięczna praca, ale konieczna.
Treść (pomysł na opowiadanie) ciekawy. Sposób narracji chaotyczny, dużo literówek, błędów gramatycznych. Nasuwa mi się anegdota o dziadku opowiadającym wnukowi o wojnie rosyjsko-japońskiej. Wnuk słucha, słucha i nagle pyta dziadka: "- Dziadziusiu, a po co byli tam inni żołnierze?" Pozdrawiam.
Hmmm... Ciekawe opowiadanie, nie tuzinkowy temat, tradycyjnie uciążliwe w odbiorze tekstu (choć niezbyt liczne) literówki... Jako chemika interesuje mnie, czy Autorka zna pracę w laboratorium, czy też nie. Oczywiście dla końcowej oceny cyklu nie musi to mieć decydującego znaczenia (vide: Janusz Korczak "Bankructwo małego Dżeka", ale jest to dla mnie interesujące. Życzę sukcesu i pomocy przy korekcie (parszywa robota brrrrr! )
"Maciej był 27-letnim biznesmenem. Bynajmniej za takiego się uważał... " Cytuję pierwsze zdanie zamiast komentarza! Nie wiesz o co mi chodzi? Czytaj dalej spokojnie, na pewno ci nie zaszkodzi!!!
@Mon002 - wiesz co to jest "pastisz"? Nie wiesz? Wujek Google Ci powie. A określenie "zakochani po uszy młodzieńcy" nie oznacza dwóch dorosłych mężczyzn przypadkiem? Praktycznie każdy zwrot jest mylnie lub koślawie użyty: "patrzeli się oko w oko", "wymieniali się wzrokami", itd. To na pewno nie jest napisane po polsku! Żartobliwy, choć - przyznaję - złośliwy komentarz miał umożliwić Autorowi poprawę pisadełka (bo nie jest to opowiadanie). Komentarz może być usunięty przez tego, kto zamieścił ocenę. Jako, że nie widzisz żadnych uchybień (gratulacje dla Twej polonistki) odpisałem Ci.
Czy to jest pastisz? Nie czytam wszystkich opowiadań tu zamieszczonych, mogło mi coś umknąć. Rozumiem, że to jakaś opowieść gejowska i jeden z "młodzieńców" nosi ksywkę "Marta". Chyba ten Marta prowadził samochód, bo taki jest leniwy, ani drewna, ani kolacji nie zrobi, nawet talerzyków nie umyje... Tak myślę: i tak mi się coś tu nie zgadza!
@nienasycona czy ja cokolwiek na temat "przypałętanego kotka pisałem, mówiłem, albo też myślałem? "Chopy" sOM wolne od tej choroby (myślenie), niektórzy zapadli na podobną: "myślistwo"...
Prosisz (żądasz?) komENtarzy, które motywują... Przy tej ilości literówek i błędów w tak krótkim tekście trudno o pochwały. Zdecyduj się na jeden sposób zapisywania dialogów. Zaczęłaś od wypowiedzi narratorki po pauzie, wypowiedzi Adriano zaczynasz od "A:". Sam jestem "koniarzem" więc z ciekawością przeczytam powiastkę opisującą osoby, podobnie jak ja, zakręcone!
Ależ zakręciłeś Neferze teraz. Z "babami" jeszcze nikt nie wygrał! Aż takiej komitywy i to tak długotrwałej, nie spodziewałem się... choć może powinienem... Jako mężczyzna - zgodnie z ocenami obu pań - nie grzeszę rozumem widocznie i wydawało mi się, że opowieść pójdzie po linii najmniejszego oporu... Teraz mogę tylko rzec to, co kiedyś powiedział pewien filozof grecki: "Wiem, że nic nie wiem!"
@Archaniol - Dzięki za tak wyczerpujący komentarz do mego opowiadania. Pańskie innowacyjne metody lecznicze z pewnością wypróbował pan na sobie i piorunujące wyniki tej terapii aż rzucają się w oczy. Tu jeszcze nie biją, więc nawet krytykując kogoś można to zrobić z otwartą przyłbicą, a nie jak tchórz puszczający bąki "zjadliwce" na imprezie wśród własnych kolegów. Miłego dnia "lucyperku"!
Nie chcąc podważać autorytetu Nienasyconej, ograniczę swe uwagi do jednego pytania: Czy język polski jest aż tak ubogi, że wszystko co jest milsze, sympatyczniejsze od normy musimy określać jako "strasznie miłe" itd. O zdrobnieniach (rączka) tylko napomykam, czekam na odważną, która "sprzęt"swego partnera nazwie "peniskiem", bo jak do tej pory wszystkie chłopy są obdarzone, że ho,ho,ho!
@nienasycona - słodkie są dyskusje z Tobą o Pani, ale nawet taki temat jak czyjś przesadny, czy nieprzesadny biust. Nigdy jednak nawet tak pasjonującej dyskusji nie przedłożę nad pieszczotę - powiedzmy trzcinką - Twych pośladków. Każdy ma swe priorytety!
@nienasycona jam jest rolnik małorolny i mało rozgarnięty. Szukałem w sieci, ot co znalazłem: [link nie pójdzie, wyjaśniano zasady na forum gazety]. Z tej nowomowy wynika moim zdaniem, że winno pisać się oddzielnie, bo "biust [bohaterki] nie {jest} specjalnie obfity. Wiem, że nie chodzi naszej Pani o czyjeś-tam cycki, lecz dąży do kontaktów cielesnych z naszymi zadkami. Osobiście z chęcią poszedłbym na handel wymienny w tej dziedzinie....
Konie III
@nefer chyba jestem 'nienasiąkliwy'... lub przynajmniej trudno wchłaniam niektóre tematy...
Konie III
@nefer - wiem, to znajomy mych Rodziców, może mniej towarzysko, bardziej interesownie... niski, siwy starszy pan, interesująco opowiadał, ja byłem za smarkaty, aby więcej wynieść z tych spotkań...
Konie III
@nefer to jest piękna proza życia! Każdy element z osobna i wszystkie razem wzięte! Nadal zdobywam książki Bunscha, choć ciężko go czytać, aby poznać nieco klimat w krainie naszych przodków...
Konie III
@nefer nie bawiąc się w fałszywą skromność - Tobie nie dorównam - jestem umysłem ścisłym, pracowałem w przemyśle, z domu wyniosłem sporo wiadomości, ale to na zasadzie: "O rzeczach różnych i niektórych ważnych". Do udawania mądrego podczas dyskusji u cioci na imieninach wystarcza, aby oprzeć na tym jakieś opowiadanie za mało!
Dwoistość więzi. Część pierwsza- desiderium
No!.... jak mawiał z pełnym uznaniem pewien znany kabareciarz.
Agnieszko, jesteś cudowna! Twe opowiadanie jest tak autentyczne, tak sugestywne jak tylko można sobie wyobrazić! Można z całym przekonaniem powiedzieć, że to klasa mistrzowska. GRATULACJE!
Historia Mai cz.2
Lepsza narracja niż w pierwszej części, sporo literówek (po jakiś wycinaniach słów pozostaje nie usunięte po kilka liter), ortograficzne, gramatyczne - całe spektrum.
Poświęć więcej czasu na korektę, to niewdzięczna praca, ale konieczna.
Historia Mai cz.1
Treść (pomysł na opowiadanie) ciekawy. Sposób narracji chaotyczny, dużo literówek, błędów gramatycznych. Nasuwa mi się anegdota o dziadku opowiadającym wnukowi o wojnie rosyjsko-japońskiej. Wnuk słucha, słucha i nagle pyta dziadka: "- Dziadziusiu, a po co byli tam inni żołnierze?"
Pozdrawiam.
Reakcja Chemiczna
Hmmm... Ciekawe opowiadanie, nie tuzinkowy temat, tradycyjnie uciążliwe w odbiorze tekstu (choć niezbyt liczne) literówki... Jako chemika interesuje mnie, czy Autorka zna pracę w laboratorium, czy też nie. Oczywiście dla końcowej oceny cyklu nie musi to mieć decydującego znaczenia (vide: Janusz Korczak "Bankructwo małego Dżeka", ale jest to dla mnie interesujące. Życzę sukcesu i pomocy przy korekcie (parszywa robota brrrrr! )
W poszukiwaniu nastolatek do burdelu
"Maciej był 27-letnim biznesmenem. Bynajmniej za takiego się uważał... "
Cytuję pierwsze zdanie zamiast komentarza! Nie wiesz o co mi chodzi? Czytaj dalej spokojnie, na pewno ci nie zaszkodzi!!!
Przygoda Marcina i Marty cz.1
@Mon002 - wiesz co to jest "pastisz"? Nie wiesz? Wujek Google Ci powie. A określenie "zakochani po uszy młodzieńcy" nie oznacza dwóch dorosłych mężczyzn przypadkiem? Praktycznie każdy zwrot jest mylnie lub koślawie użyty:
"patrzeli się oko w oko", "wymieniali się wzrokami", itd. To na pewno nie jest napisane po polsku! Żartobliwy, choć - przyznaję - złośliwy komentarz miał umożliwić Autorowi poprawę pisadełka (bo nie jest to opowiadanie). Komentarz może być usunięty przez tego, kto zamieścił ocenę. Jako, że nie widzisz żadnych uchybień (gratulacje dla Twej polonistki) odpisałem Ci.
Przygoda Marcina i Marty cz.1
Czy to jest pastisz? Nie czytam wszystkich opowiadań tu zamieszczonych, mogło mi coś umknąć. Rozumiem, że to jakaś opowieść gejowska i jeden z "młodzieńców" nosi ksywkę "Marta". Chyba ten Marta prowadził samochód, bo taki jest leniwy, ani drewna, ani kolacji nie zrobi, nawet talerzyków nie umyje... Tak myślę: i tak mi się coś tu nie zgadza!
Konie III
@nienasycona czy ja cokolwiek na temat "przypałętanego kotka pisałem, mówiłem, albo też myślałem? "Chopy" sOM wolne od tej choroby (myślenie), niektórzy zapadli na podobną: "myślistwo"...
Konie III
@nienasycona - no... no... no! Ależ Ty masz wiedzę! Strach się bać!
" Historia" cz.1
Prosisz (żądasz?) komENtarzy, które motywują... Przy tej ilości literówek i błędów w tak krótkim tekście trudno o pochwały. Zdecyduj się na jeden sposób zapisywania dialogów. Zaczęłaś od wypowiedzi narratorki po pauzie, wypowiedzi Adriano zaczynasz od "A:". Sam jestem "koniarzem" więc z ciekawością przeczytam powiastkę opisującą osoby, podobnie jak ja, zakręcone!
Pani Dwóch Krajów cz. 23
Ależ zakręciłeś Neferze teraz. Z "babami" jeszcze nikt nie wygrał! Aż takiej komitywy i to tak długotrwałej, nie spodziewałem się... choć może powinienem... Jako mężczyzna - zgodnie z ocenami obu pań - nie grzeszę rozumem widocznie i wydawało mi się, że opowieść pójdzie po linii najmniejszego oporu... Teraz mogę tylko rzec to, co kiedyś powiedział pewien filozof grecki: "Wiem, że nic nie wiem!"
Konie cz. II
@Archaniol - Dzięki za tak wyczerpujący komentarz do mego opowiadania. Pańskie innowacyjne metody lecznicze z pewnością wypróbował pan na sobie i piorunujące wyniki tej terapii aż rzucają się w oczy. Tu jeszcze nie biją, więc nawet krytykując kogoś można to zrobić z otwartą przyłbicą, a nie jak tchórz puszczający bąki "zjadliwce" na imprezie wśród własnych kolegów. Miłego dnia "lucyperku"!
Beata cz II
@nienasycona - a to dziwny przypadek!
Wyjazd nad morze. Nauka seksu. cz1
Nie chcąc podważać autorytetu Nienasyconej, ograniczę swe uwagi do jednego pytania: Czy język polski jest aż tak ubogi, że wszystko co jest milsze, sympatyczniejsze od normy musimy określać jako "strasznie miłe" itd. O zdrobnieniach (rączka) tylko napomykam, czekam na odważną, która "sprzęt"swego partnera nazwie "peniskiem", bo jak do tej pory wszystkie chłopy są obdarzone, że ho,ho,ho!
Beata cz II
@nienasycona - słodkie są dyskusje z Tobą o Pani, ale nawet taki temat jak czyjś przesadny, czy nieprzesadny biust. Nigdy jednak nawet tak pasjonującej dyskusji nie przedłożę nad pieszczotę - powiedzmy trzcinką - Twych pośladków. Każdy ma swe priorytety!
Beata cz II
@nienasycona jam jest rolnik małorolny i mało rozgarnięty. Szukałem w sieci, ot co znalazłem: [link nie pójdzie, wyjaśniano zasady na forum gazety].
Z tej nowomowy wynika moim zdaniem, że winno pisać się oddzielnie, bo "biust [bohaterki] nie {jest} specjalnie obfity. Wiem, że nie chodzi naszej Pani o czyjeś-tam cycki, lecz dąży do kontaktów cielesnych z naszymi zadkami. Osobiście z chęcią poszedłbym na handel wymienny w tej dziedzinie....