Noname

You told me yes / You held me high And I believed when you told that lie I played that soldier / You played king And struck me down when I kissed that ring You lost that right / to hold that crown I built you up but you let me down so when you fall / I'll take my turn and fan the flames as your blazes burn
razem:   thumb_up 135 thumb_down 2
  • Noname

    @Michałauu Być to nie może... Jest tutaj jeszcze ktoś, kto go pamięta? BTW: Kojot (z tego co pamiętam) zniknął nagle i niespodziewanie, niemal zupełnie z dnia na dzień, tutaj zaś mamy coraz dłuższe interwały, które wydają się prowadzić do całkowitego zaniku działalności na tym portalu... Mam tylko nadzieję, że kiepski ze mnie prorok.

    23 mar 2020

  • Noname

    @bieniek To może przenieś się na NE i zobacz jak będzie wyglądać powyższe "dzieło",  kiedy postawi się je np. obok Opowieści Helleńskiej Megasa Aleksandrosa?

    25 lut 2020

  • Noname

    Indragor, MrHyde - panowie, a może "nasz dzielny autor" pracuje na pełen etat w branży muzycznej? Tam takie "ogrzewane kotlety" to norma, a skoro w muzyce się sprawdza to i w słowie pisanym również może...  ;) Taki mały żarcik - to w ramach wyjaśnienia dla niekumatych hejterów...
    Poważnie zaś, to : dzięki Ci Panie za to, że są tutaj jeszcze normalni ludzie, którym takie "coś" jednak przeszkadza.

    23 lut 2020

  • Noname

    @Iks W takim razie ze wszystkich sił kibicuję i czekam z niezmienną niecierpliwością na kolejną publikację losów Michała. Pozdrawiam.

    2 sty 2020

  • Noname

    Z opóźnieniem, ale jednak... I to się chwali. Niestety presja złożonej obietnicy (i/lub inne czynniki) wpłynęły na to, że nie obyło się bez błędu dość poważnej natury, tj.: "Marcelina z Wiktorią doskonale umiały skracać dystans, przez co Iwona szybko znalazła z nimi wspólny język, pomimo, że miała córkę w ich wieku." Z początku myślałem nawet, że przeoczyłem jakąś część w tej serii (gdzie jedna z bliźniaczek mogłaby umrzeć), jednak kiedy później obie zabawiały w najlepsze się razem z Michałem i resztą towarzystwa, to...
    Mam również jeszcze nadzieję, że na kolejną część nie trzeba będzie czekać kolejny kwartał, ponieważ ostatnio coś mocna (i bardzo niepokojąca) tendencja wzrostowa w tej materii tutaj panuje.  
    Pozdrawiam.

    1 sty 2020

  • Noname

    @MrocznyAssasyn Drobiazg, jednak mimo iż sam Mr Hyde udowodnił już wcześniej, że do profesjonalnej korekty się nie nadaję, to sugerowałbym uważać na takie właśnie drobiazgi.  ;)

    1 sty 2020

  • Noname

    @MrocznyAssasyn "-Oj zamknij się, teraz ja mówię.-powiedziała spokojnie i podeszła do niego, przyparła go do pracy i spojrzała mu głęboko w oczy" - i co w tym zdaniu jest nie tak? A jak już przy tym zdaniu jesteśmy, to określenie "przyparła go" pojawia się w tym opowiadaniu tak często, że aż trochę zbyt często. To ostatnie, to już jednak trochę czepianie się na siłę, więc generalnie nie ma problemu.

    30 gru 2019

  • Noname

    Nie tylko pięknie, lecz również bardzo realistycznie napisane i gdyby nie pewien błąd - idealne.

    30 gru 2019

  • Noname

    @MrocznyAssasyn 2w1.  :) A tak już zupełnie serio, to mogłaby być. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek będzie mieć miejsce złamanie schematu, czyli seria, która liczyć będzie więcej niż np. pięć części.

    22 gru 2019

  • Noname

    Mam prośbę: czy można oczekiwać kolejnej części, czy był to tylko jednorazowy epizod?

    8 gru 2019

  • Noname

    Być nie może... Fotki zniknęły, tekst się wydłużył... Jeszcze tylko zmiana schematu przedstawianej fabuły na... (jakby to delikatnie...) bardziej wysublimowaną i zacznę być tutaj regularnym czytelnikiem.

    15 wrz 2019

  • Noname

    @horus33 Ooo... Zaczynamy bawić się w politykę? Proszę bardzo. Pamiętam jak na lekcji języka polskiego nasza profesorka zadała nam pytanie: "dlaczego w czasach starożytnej Grecji i Rzymu kultura i sztuka rozkwitły tak bardzo? Ponieważ oni mieli niewolników, którzy zajmowali się za nich prozą życia codziennego". Obecnie niewolnictwa niby już nie ma, mamy jednak za to niemal niewolniczo wykorzystywanych pracowników dużych firm, których właściciele mają (mówiąc współczesnym językiem) "wielki ból d..." spowodowany brakiem możliwości "przycinania" skarbu państwa o VAT i inne takie (jak to miało miejsce za PO). Teraz zaś nastał PIS i co? Nie ma? Skończyło się? Och, jak mi przykro! (Tak, to był sarkazm).  Zwolennicy PO jakoś tak gładko zapominają również o tym, że to dzięki PIS terroryści - samobójcy nie "dołączyli do naszego krajobrazu", a gdybyśmy tak przyjmowali hurtem tych wszystkich uchodźców, to mogłoby być nieciekawie... Tylko, że to przecież nie ich problem, prawda? Oni (kiedy sytuacja w Polsce ewidentnie będzie zmierzała w stronę wojny lub czegoś równie katastrofalnego) sprzedają te swoje firmy i wszelkie nieruchomości, kasę przeleją na zagraniczne konta i uciekną niczym szczury w bezpieczne miejsce pozostawiając cały ten bajzel,  do którego doprowadzili mniej "przedsiębiorczym" (czyt. mniej pazernym na pieniądze i nie tak pozbawionym wszelkich skrupułów i patriotyzmu) "szaraczkom".  
    Aby nie było nieporozumień: nie twierdzę, że PIS jest idealny. Twierdzę, że w obecnej sytuacji geopolitycznej naszego kraju jest po prostu potrzebny. Wypada wyciągnąć odpowiednie wnioski z 1939 roku = na sojuszników za bardzo nie można liczyć. Z drugiej strony może i nasi zachodni sąsiedzi takie wnioski już wyciągnęli? Skoro nie można tych Polaków pokonać zbrojnie (a nieraz już próbowali...), to może trzeba to zrobić gospodarczo? Wykupimy ich po prostu i po sprawie. Wszystko zgodnie z prawem, legalnie i cacy. I niech się wtedy próbują odwoływać do trybunałów międzynarodowych. "Proszę Wysokiego Sądu, przecież oni sami nam to wszystko sprzedali. Mamy na to papiery".  
    Trochę refleksji, znajomości naszej historii i patriotyzmu, o nic więcej nie proszę...

    14 wrz 2019

  • Noname

    @horus33 Nie ja to napisałem, ale... "Jestem bardzo szczęśliwy w małżeństwie i mam idealną żonę, której nic nie mogę zarzucić" - nie ma ludzi idealnych, a powyższa wypowiedź świadczy o: tym, że szanowna małżonka bywa/zagląda tu czasami ( i wtedy jest to w 100% zrozumiałe  ;) ) LUB o krótkotrwałym stażu małżeńskim szanownego autora (i tu statystyka się kłania).
    "A może więcej osób przeczyta moje opowiadanie? Raczej nie, a przynajmniej ja na to nigdy nie wpadłem." - taką już mamy niestety w tym kraju mentalność (nie wszyscy na szczęście, lecz przynajmniej duża część, jeśli nie większość), iż cieszą nas takie sensacje. Przykładem na to, jest (stary, nie przeczę) dowcip: "Złota rybko, mój sąsiad ma taki piękny dom... Spraw, aby mu się szybko spalił". Przykre, ale prawdziwe...
    "Kobiety na ogół wolą poczucie bezpieczeństwa, stabilność niż niepewność z innym partnerem." - dobrze, świetnie i super. A dalej mamy: "Poczucia dreszczy których nie czuli od pierwszych randek, dziesięć, dwadzieścia lat temu.Czegoś nowego innego, poczucia, że jest się pożądanym." - i teraz jeśli zestawimy razem te zdania, to nie zachodzi tu czasem pewien paradoks? Wynika to (jak sądzę) z "instytucji" małżeństwa jako takiej i choć w teorii nie jest to niemożliwe ( w sensie - realizacja tego, co wynika z powyższego zestawienia), to w praktyce niesamowicie trudno to osiągnąć.  
    " Z moich opowiadań mogę wyliczyć kilkanaście których motywem przewodnim nie jest zdrada" - a które to opowiadania "odeszły w niebyt" i wrócić do nich nie za bardzo można...

    8 wrz 2019

  • Noname

    @horus33 Ja również nie mam czystego sumienia. Dziewięć m-cy temu rozstałem się z dziewczyną, jednak nie pomstuję z tego powodu na wszystkich kobietach chociażby głosząc publicznie, że "wszystkie baby, to ch...!", ponieważ byłoby to bzdurą z rodzaju totalnych, nie sądzisz? Z drugiej str. ciągle tylko zdrada, zdrada i zdrada... Niby "jak człowiek stoi po szyję w wodzie, to szklanka...', tylko że kiedy nie natykam się na to niemal na każdym kroku, to zawsze trochę tego g... mniej. I bynajmniej nie zamiatam tematu pod dywan, tylko w tym wypadku nie kłuje to aż tak mocno w oczy...  
    "Coś, co większość ludzi nie spotka nigdy" - piszesz... Czyli wniosek z tego taki, że motyw zdrady, to tylko wymysł literacki? Przecież w realnym życiu coś takiego nie ma absolutnie miejsca...  
    "Jest tysiące opowiadań, a ja wręcz panicznie nie chcę się powtarzać" - (SĄ tysiące opowiadań, jeśli już...) i z tego właśnie powodu uniknąć powtórzeń w jakimś tam choćby minimalnym stopniu stopniu jest skrajnie trudne (o ile w ogóle możliwe).  A zdrada? To faktycznie emocje, a dokładniej granie na najbardziej prymitywnych ludzkich instynktach. I oczywiście "dobrze się sprzedaje" , a o to tu przede wszystkim chodzi, a może nie?

    8 wrz 2019

  • Noname

    @horus33 Sprawy prywatne/osobiste, jak sądzę, choć ja również zastanawiam się, czy przynajmniej "żywie i w zdrowiu przebywa"? Są jednak tutaj nadal osoby, które być może mogą wiedzieć coś więcej na Jej temat, a przynajmniej ja osobiście jedną taką kojarzę...  
    Co do mojego rozpoznania autora, to podobnie jak w przypadku węża, który mimo iż zrzuca starą skórę nadal ma łuski, tak i w nowej serii opowiadań zaczyna przewijać się pewien motyw, który mnie niestety drażni i zdecydowanie odrzuca. Nie jestem co prawda aż takim radykałem, jak np. ... (a co mi tam...) @ Zakochana5, jednak uważam, że pewnych zachowań propagować się nie powinno, a taki niestety smutny i przykry wniosek się nasuwa, kiedy czyta się cały czas o tym samym...

    5 wrz 2019

  • Noname

    @horus33 Chwila, moment... "Diabeł na weselu" ? Dobrze kojarzę?  
    Co do tej "malutkiej łzy wzruszenia" - jeśli to faktycznie prawda, to być Jej uczniem czy też "wolnym słuchaczem" (jak zwał, tak zwał), to  zaszczyt wielki i rzadki (ponieważ nie każdemu dany). Stare, dobre czasy, kiedy Ona bywała tutaj niemal codziennie już nie wrócą, niestety...   :sad2:

    3 wrz 2019

  • Noname

    @horus33 I zostało to docenione, choć być może bardziej poprzez "łapki" niż komentarze.  ;) Osobiście należę do ludzi, którzy "nie chwalą dnia przed zachodem słońca" i z tego względu nie zamierzam śpiewać hymnów pochwalnych na cześć Szanownego Autora na samym wstępie jego twórczości (pożyjemy - zobaczymy). Z całą pewnością mogę za to stwierdzić, iż są gorsi lub że niektórzy z ciągle tu obecnych (oraz poważanych i cenionych za swój dorobek) zaczynali z dużo niższego (niż prezentowany tutaj) poziomu. W skrócie - (przynajmniej) tak trzymać!  :)

    3 wrz 2019

  • Noname

    Niezłe, a nawet dobre. Na 5 musiałoby być dłuższe, a gdyby tak było, to... Cóż... Wtedy niech już @X sam się martwi, że podczas jego nieobecność TAKA konkurencja mu pod bokiem wyrosła.   ;)

    1 wrz 2019

  • Noname

    @fantasta Zmieniamy temat, jak widzę... Ale dobrze, niech będzie.  
    1) Słowo "promocja" oznacza celowe szerzenie, czyli omawiany konkretnie przypadek jest wzorem do naśladowania?
    2) "Trzeba edukować", czyli nauczać, a czego wartościowego można dowiedzieć się w tym przypadku?
    3) O ile zakazy byłego ustroju służyły w większości utrzymaniu się władz komunistycznych na stołkach, to już katolicyzmu tak bardzo bym się nie czepiał. Przykładowo tradycja postu w piątki wpływa korzystnie na organizm ludzki.
    4) Sposób przekazywania informacji ma znaczenie, ponieważ dwóch różnych ludzi (nie widząc się wzajemnie, ani nie konsultując tego z osobami trzecimi), na podstawie tych samych faktów/informacji, może wyciągnąć zupełnie różne wnioski, a w konsekwencji podjąć zupełnie różne działania w związku z nimi. A tak właśnie to wygląda, kiedy ktoś siedzi na necie.
    5) Punkt piąty... Tak jak piąte przykazanie... Ale chwila, przecież zakazy są złe (i ogólnie po to, żeby je łamać)... Hmm... Czyli, jeśli nie podoba mi się podejście do tematu mojego rozmówcy, to najprościej będzie go zabić, zamiast tracić niepotrzebnie czas na przekonywanie do swoich racji, tak?  
    Mam nadzieję, iż tym ostatnim, jakże "betonowym" argumentem udowodniłem, że ze wszech miar zalecane jest zachowanie umiaru i dążenie do tzw. "złotego środka", a robienie rewolucji i dyktatura (również w modzie), może ludziom w szerszej perspektywie i dłuższym upływie czasu po prostu nie wyjść na zdrowie.

    13 lip 2019

  • Noname

    @fantasta Wspomóc naturę, aby uzupełnić braki (nie mówiąc już o ewidentnych i nieszczęśliwych wypadkach najróżniejszej maści) - jak najbardziej TAK. Udziwniać na siłę - NIE. Gdyby chodziło jeszcze o jakieś indywidualne i odosobnione przypadki, to mniejsza z tym. Problem jest tego typu, że w dobie internetu taka głupizna (gdyż ciężko to nazwać inaczej) trafia momentalnie oraz bezpośrednio do młodzieży i bardzo szybko zmienia się w modę, a to nie wróży dobrze na przyszłość...

    13 lip 2019