Źróło: fakt.plZbliżają się jakieś wybory? Bo Jacek Soska, radny sejmiku województwa małopolskiego znów prowokuje i zwraca na siebie uwagę. Na obrady przyjechał do Krakowa... wierzchem. Tłumaczy, że pod Wawelem brakuje parkingów, dlatego samochód zostawił w garażu, a sam wskoczył na konia. Rumaka na czas obrad uwiązał na trawniku.
Jacek Soska, wiceprzewodniczący sejmiku województwa małopolskiego, przyjechał w poniedziałek rano na sesję wierzchem. Konia zostawił uwiązanego na trawniku przy ul. Racławickiej - donosi Gazeta.pl. Koledzy radnego byli zaskoczeni. Ale ponoć nie chodzi tu tylko wygłup i zaistnienie w mediach...
– Zdecydowałem się na taki środek transportu, bo w Krakowie brakuje miejsc parkingowych przed urzędami. Gdy zwróciłem na to uwagę, w urzędzie marszałkowskim poradzono mi, bym w takim razie przyjeżdżał konno. Tak też zrobiłem. Podróż wyszła mnie taniej, nie musiałem tankować samochodu – powiedział Soska dziennikarzom.
Wiceprzewodniczący sejmiku jest właścicielem stadniny koni w Małopolsce. Wcześniej było o nim głośno, gdy zdecydował się na wypas owiec na krakowskich Błoniach.
źródło: fakt.pl
1 komentarz
blackjack
Czepiacie się. Ekologicznie w końcu.