Źróło: fakt.plDanny Lesh z Waszyngtonu to fan rowerów. Jego ulubiony został zwędzony. I choć złodziej wystawił łup na aukcji internetowej, policji nie chciało się interweniować. Dyżurny na komendzie poinformował Lesha, że wszyscy funkcjonariusze są w terenie, gdzie wykonują znacznie poważniejsze zadania niż ustalanie, do kogo należy rower. Lesh wziął więc sprawy w swoje ręce. Jego zemsta była naprawdę słodka...
O Dannym trąbią amerykańskie media od kilku dni. Rowerzysta ma swoje pięć minut. Stał się bohaterem, który utarł nosa złodziejowi i pokazał policji, że sam potrafi zadbać o swoje interesy.
Było tak: Danny pożyczył swój ukochany rower koledze, który nieroztropnie przypiął go cienką linką do słupa. Wprawny złodziej nie miał problemów z przecięciem linki i okazał się na tyle bezczelny, że zaraz wystawił pojazd na aukcji internetowej. Cena: 600 dolarów.
Kupiec znalazł się bardzo szybko. Był nim... Danny Lesh. Panowie umówili się na sfinalizowanie transakcji. Policja nie chciała w niej towarzyszyć. Podczas spotkania Danny powiedział, że nie chce kupować kota w worku i żąda próbnej jazdy. Gdy tylko wsiadł na siodełko oznajmił, że już z niego nie zsiądzie i odjechał. Sprzedawca odgrażał się, że zawoła policję, ale chyba zabrakło mu odwagi.
- Wiedziałem, że muszę to zrobić. Gdybym tego wówczas nie zrobił, pewnie już nigdy nie ujrzałbym mojego ukochanego roweru - powiedział Lesh stacji NBC.
źródło: fakt.pl
1 komentarz
AIP
Cieli confetti ? Niemożliwe :-)