Źróło: fakt.plTo przerażające zdjęcie robi furorę w internecie. Użytkownicy Facebooka i Twittera przesyłają je sobie z krótkim komentarzem. Ma przedstawiać węża, który zjadł pijanego człowieka w Attapadi w Indiach
To okropne zdjęcie znaleźliśmy m.in. na profilu Vikramana Naira na Twitterze. Vikraman Nair przedstawia się jako finansista i zwolennik sekularyzmu - czyli bojownik walczący o świeckość państwa, człowiek oświecony, starający się o rozdział władzy od religii.
Vikraman Nair napisał więc "Pyton zjadł pijanego człowieka, leżącego obok sklepu monopolowego w Attapadi, Kerala". Dodane do tego opisu zdjęcie jest naprawdę przerażające. Tylko... czy jest prawdziwe?
W sieci nie znaleźliśmy potwierdzenia tej informacji. Zdjęcie ma pochodzić z Indii. Konkretnie z Attapadi w indyjskim stanie Kerala. Miejscowe media nie piszą jednak o podobnym przypadku. Czy fotka pochodzi więc z tego kraju?
Wątpliwe. Tym bardziej, że w sierpniu 2012 roku to samo zdjęcie było hitem chińskiego serwisu społecznościowego Weibo! Tyle że z zupełnie innym opisem. W Chinach pyton miał zjeść chłopa z rejonu miasta Qujing. Plotka tak bardzo poruszyła ludność, że miejscowe Biuro Bezpieczeństwa Publicznego i nadleśnictwo napisały oficjalne dementi. Zapewniły, że w tym rejonie żaden człowiek nie został zjedzony przez węża.
Dusiciele miażdżą przed śmiercią swoje ofiary, łamią ich kości i wyłamują stawy. Dlatego niezbyt wysoki i ciężki człowiek nie jest dla nich zbyt szeroki (w ramionach), by mogły go połknąć. Podobne przypadki zdarzają się jednak bardzo rzadko.
Chińskie media, które usiłowały dotrzeć do źródła internetowej histerii dotyczącej węża-mordercy, wskazują na internautów z Japonii. To oni mieli pierwsi opublikować zdjęcie pytona wrzuconego na półciężarówkę, opatrzone mylącym opisem. Skąd Japończycy wzięli zdjęcie węża i co on połknął - tego wciąż nie wiadomo.
Ta sama fotka była też hitem sieci w RPA i Indonezji. W jednej z wersji tej historii wąż miał zjeść eksperta zajmującego się gadami, który znalazł w lesie chorego pytona i wiózł go swoją furgonetką do szpitala. Oczywiście nigdzie nie odnotowano podobnego przypadku.
Podobne fałszywe informacje nazywane są w sieci viralami. Viral to często nośnik ukrytych w nim informacji - np. programów szpiegujących, sloganów reklamowych lub logotypów znanych firm. W tym przypadku na zdjęciu nie ma takich ukrytych przekazów. Warto jednak zastanowić się dwa razy, nim powieli się taki obrazek na Facebooku lub Twitterze.
źródło: fakt.pl
Dodaj komentarz