Upadły Anioł - Rozdział 22
Kobieta na całe szczęście po kilku bez owocnych próbach wszczęcia rozmowy zajęła się wygrzebaną z torebki książką. Może to nie pasować do mnie, ale uwielbiam ...
Kobieta na całe szczęście po kilku bez owocnych próbach wszczęcia rozmowy zajęła się wygrzebaną z torebki książką. Może to nie pasować do mnie, ale uwielbiam ...
Pomieszczenie okazało się pustym pokojem bez mebli, czy innych udogodnień. Po "zapaleniu" świateł już nie wyglądał tak strasznie, choć mimo wciąż odczuwałem ...
Płomień ogniska tańczył, jak czarownica próbująca uciec przed śmiertelnym żywiołem. W mych dłoniach jawiła się pięknie zdobiona filiżanka, z której unosił się ...
Po otwarciu oczu nie było pięknej ratowniczki, czy też miłosiernego samarytanina. Leżałem w błocie z ciałem niezdolnym do jakiegokolwiek ruchu. Już nie pamiętam, którą ...
Noc sprzyjała przemyśleniom i uspokojeniu myśli. Elektryczne latarnie rozświetlały opuszczoną o tej godzinie atrakcje, psując jednocześnie westernowy klimat. Tylko z ...
Czarne, jak smoła schody prowadziły w głąb mrocznych czeluści. Nie miałem ochoty, tam schodzić, jednak co innego mi zostało? Za mną były tylko ściany z mięśni ...
Spodziewałem się pułapki, walki w deszczu, hektolitrów przelanej przeze mnie krwi, omdleniu po ciężkiej walce, a tu... Dźwięk palącego się kominka, w tle przygrywała ...
Po skończeniu opowieść stary kowal nie odezwał się słowem. Skupiony obserwował tańczący ogień w swoim palenisku. — Więc Rafael w końcu to zrobił... Było do ...
Jaskinia nie była duża, przynajmniej nie w poziomie. Kończyły ją drewniane schody, oświetlone, jak zwykle pochodniami. Niby demony idą z duchem czasu, a jednak nie ...
Z budki na głównej ulicy zadzwoniłem do starego i po długiej pogawędce o tym, jak był dobry dla nas i jakie nieszczęście mnie spotkało z tym napadem, uzyskałem dwa dni ...
Po włożeniu kombinezonu i napełnieniu zbiorniku z wodą czułem się, jak w filmie o zarazie i to takim kiepskim. Nie musiałem czekać, aż jeden z funkcjonariuszy otworzy ...
Przeważnie jeździłem autobusem, prowadzonym przez kierowcę, nadającym się do wyścigów, a nie prowadzenia pojazdu z pasażerami, ale lubiłem go. Trasa z godziny skracała ...