- Mam dla Ciebie parę robótek, mały. Kiedy je wykonasz, prędko się nie zobaczymy.
- Nie będę kradł dla Ciebie samochodów, Vlad. - Skończyłem z tym. Nie masz od tego ludzi?
- Mam, ale Ty jesteś najlepszy. - Pstryknął palcami, a po momencie do Briana doskoczyło dwóch goryli. Jeden zaszedł go od tyłu i unieruchomił, zakleszczając skutecznie ręce i przycisnął je do jego pleców. - Zrobisz to. Myślę, że przyda Ci się małe przypomnienie, co się dzieje, gdy odmawia się komuś, kto wyciąga do Ciebie pomocną dłoń. Odszedł w ciszy zostawiając chłopaka z dwoma osiłkami bijących go po brzuchu i głowie, nie dając mu chwili wytchnienia. Najgorsze dla niego było to, że wśród głośniej muzyki, nie ma szans, by ktokolwiek go usłyszał. Ogromny ból, powoli ustępował senności. widok prześladowców stawał się coraz bardziej niewyraźny. Po chwili widział i czuł już tylko ciemność.