Zakrył sobie uszy, pokręcił głową. Do pokoju wkroczyła kobieta w podeszłym wieku, założyła ramiona na piersi.
- Co to ma znaczyć, Maksymilianie? - zapytała. - Co to za dziewczyna... Wy chyba nie...
Max podniósł się z łóżka, popatrzył kobiecie w oczy.
- A nawet jeśli, to co Cię to obchodzi? - wyharczał, pochylając się nad jej zgarbioną sylwetką. - Nie twój zakichany interes...
- Maksymilianie, przywołuję Cię do porządku. Natychmiast mi wyjaśnij...
- A co jeśli nie? - zapytał zdenerwowany, w jego oku pojawił się niebezpieczny błysk. - Wyjdź z mojego pokoju, Amy.
- Maks..
- WYPIERDALAJ NATYCHMIAST! - wrzasnął przeraźliwie wypychając ją za drzwi, zatrzasnął je.