- Wiem tylko, że odziedziczył po ojcu schizofrenię paranoidalno-katatoniczną... To ciężki kawał chleba, w dodatku nigdy nie umiał dokładnie z kimś wymienić zdania... Myślę, że to przez nagłą zmianę sytuacji. - przetarła łzy, tusz do rzęs spłynął po policzkach, zostawiając czarne smugi. - Nie wiem co robić. Serce mi się kraja, gdy pomyślę, że dziecko ma wylądować na oddziale zamkniętym. A teraz... Alison, wiem, że masz wiele problemów, ale on bardzo ci zaufał. Zauważyłam, że bez przerwy o tobie mówił i... Po prostu jesteś dla niego podporą. Nie opuszczaj go, przynajmniej ty. Nie chcę go zostawić na pastwę losu.. - odgarnęła blond włosy z czoła chłopaka.