Zostań ze mną

Szłam ciemną, ponurą alejką przyspieszając kroku.Do celu miałam zaledwie dwieście metrów a deszcz rozpadał się na dobre, ale mi to nie przeszkadzało.Widziałam go.Stał przed barem, w ręku trzymał parasol i tak jak tylko on potrafi uśmiechał się do mnie.
- A mówiłem, że po ciebie wyjdę - powiedział  
Uśmiechnęłam się, nic nie odpowiadając.Pocałowałam go na przywitanie i zatopiłam się w jego zapachu.Staliśmy pod gołym niebem, przytulając się na chodniku i dla mnie czas się zatrzymał.
- Bo zmokniemy - usłyszałam jego ściszony głos
Spojrzałam mu głęboko w oczy i weszliśmy do baru.Poszukaliśmy przytulnego stolika i w kącie usiedliśmy.Jarek zdjął mi kurtkę i powiesił na wieszaku.Poszedł zamówić coś ciepłego.Zamyśliłam się nawet nie zauważając, kiedy usiadł obok mnie.
- Co się dzieje? - usłyszałam jego przejęty głos
- Chciałam Cię po prostu zobaczyć - skłamałam
Wypiliśmy herbatę i rozmawialiśmy o nic nie znaczących sprawach.W mojej głowie wciąż pojawiała się jedna myśl powiedz mu..Jednak ja nie powiedziałam.Krople deszczu pojawiały się coraz rzadziej, aż w końcu ustały.Wiatr w jednej chwili znikł gdzieś a ciemne chmury odeszły, ustępując miejsce słońcu.Na dworze znów było gorąco i po nie dawnym deszczu nie było prawie śladu.
- Przejdziemy się? - zapytałam
Wyszliśmy na dwór.Oddychając czystym i świeżym powietrzem.Powinnam mu powiedzieć wiem, ale bałam się.
- Coś się stało prawda? - zapytał biorąc mnie za rękę
Nasze dłonie były, idealnie do siebie dobrane.Nie, to nie tylko dłonie, to my...To my byliśmy jak połówki jabłka.Z naszych ust, nigdy nie padły słowa miłości, nigdy mnie nie pocałował, no może tylko raz gdy za dużo wypiliśmy tamtej nocy.Powiedz! krzyczał wewnętrzny głos.
- Tęskniłam za tobą - ponownie skłamałam
Znaliśmy się niemal od zawsze, nie pamiętałam jak się poznaliśmy, ale pamiętałam każdy moment u jego boku.Pamiętałam jak wypłakiwałam mu się w rękaw po rozstaniu, pamiętałam gdy on pił przy mnie przeklinając ojca, czy kobietę która go rzuciła. Nasz układ trwał latami a ja, mimo tego, że czułam do niego coś więcej, bałam się mu powiedzieć o mojej miłości
- Boisz się ślubu? - zapytał przyglądając się mi uważnie
- Mam wątpliwości - przyznałam
- Nikt dla ciebie nie będzie lepszy niż Adam - powiedział i przytulił mnie
Adam chwilowo wyjechał w sprawie służbowej a ja coraz bardziej pragnęłam się wymigać od ślubu.Bolało mnie to, jak spokojnie przyjął wiadomość o ślubie i zaręczynach Jarek.Jak bardzo ucieszył się z mojego szczęścia.
- Właśnie skarbie dopóki pamiętam.Przyjęli mnie! - powiedział zmieniając temat
Wiedziałam ile dla niego to znaczyło, ale wiedziałam też co to oznacza.Długie rozstanie. Jarka znam z czasów gimnazjum.Gdy tylko go zobaczyłam, zagubionego, wystraszonego zapragnęłam się nim zaopiekować i tak się opiekuje do dziś.Mimo tylu lat, jego dwóch nie udanych ślubów, nadal jestem na każde jego zawołanie.Nie, to nie to, że on mnie wykorzystuje, to ja wykorzystuje jego.Potrzebuje go, jest dla mnie jak tlen bez, którego nie da się oddychać, jak ryba bez wody, jak potrzebna cząstka mnie. Bez niego moje życie nie miało by sensu.Złapałam go za rękę i szliśmy tak w milczeniu.Nasze dłonie pasowały do siebie idealnie a mi nic więcej do szczęścia nie było potrzebne.
- Gratuluje - powiedziałam ze skrytym smutkiem
- Dziękuje - szepnął uśmiechając się tak cudownie, że po całym moim sercu przeszedł dreszcz.Pragnęłam tylko być w jego ramionach.chciałam z nim uciec i już nigdy tu nie wracać. Pragnęłam zamknąć się z nim i nigdy więcej nie wypuszczać go z ramion. Potrzebowałam go.
- Kaju coś cię gryzie prawda?? - zapytał łapiąc mnie za brodę
Spojrzałam mu w oczy.Wiedziałam, że to idealna okazja, żeby wyznać mu prawdę, teraz albo nigdy-pomyślałam.
- Ja się w tobie zakochałam - szepnęłam unikając jego niebieskich jak morze oczu
Wiedziałam, że ryzykuje stawiając wszystko na jedną kartę.Bałam się jego reakcji, bałam się tego co zrobi.
- Nie oczekuje od ciebie związku, ale musiałam ci to powiedzieć.A być może dziś była na to ostatnia szansa - powiedziałam nie mogąc znieść jego milczenia
- Ja, ja nie wiedziałem, nie przypuszczałem - powiedział przytulając mnie  
Stałam tak w milczeniu schowana w jego ramiona.Słoce znowu schowało się za chmur a na nas padały pojedyncze krople.Ne wypowiedzieliśmy żadnych deklaracji.Nie padło słowo kocham, ale nam to nie było potrzebne.Znałam go na tyle dobrze, by w jego oczach zobaczyć miłość.
***
Z Adamem nie pobraliśmy się.Ku mojemu zaskoczeniu, zniósł to dobrze.Stwierdził, że od dawna podejrzewał co czuje do Jarka a wyjechał głównie po to, bym sobie to uświadomiła.Zostaliśmy w bardzo dobrych kontaktach.(...)
Patrze Jarkowi w oczy i uśmiecham się.Od tak dawna marzyłam o tym, a teraz gdy w końcu jesteśmy razem jest jakoś inaczej, nie tak jak to sobie wyobrażałam.Zyskałam chłopaka, ale straciłam przyjaciela.Brakowało mi tych naszych rozmów o wszystkim i niczym.Brakowało mi przyjaciela.
-jesteś jakaś inna-szepnął gdy wracaliśmy z kina
Nie odpowiedziałam.Od paru dni mieszkaliśmy razem i było nam naprawdę dobrze, ale zastanawiałam się czy, aby nie pomyliłam się co do uczuć do niego.Sama już niczego nie byłam pewna.
-co się dzieje?-zapytał trzymając się
Złapał mnie za rękę i łapiąc za brodę, zmusił mnie bym spojrzała mu w oczy.
-nie masz wrażenia, że coś jest nie tak?-zapytałam nie chcąc go zranić
-Nie kochanie.Już od paru lat wiedziałem co do Ciebie czuje, ale bałem się do tego przyznać.Wolałem mieć Cię jako przyjaciółkę, niż stracić i nigdy więcej Cię nie zobaczyć-powiedział przytulając mnie
Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam, że mówi prawdę.Znaliśmy się jak łyse konie i wiedziałam kiedy kłamie.
-powiedz nie jesteś pewna swoich uczuć??-zapytał patrząc mi głęboko w oczy
Nie odpowiedziałam, ale też nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy.Ja naprawdę już sama nie wiedziałam co do niego czuje.Kochałam go, ale chciałam też odzyskać przyjaciela.Tego samego przyjaciela, za którym latami wzdychałam.
-ja będę Cię kochać zawsze, ale jeżeli nie wiesz co czujesz, to nie zmuszaj się do związku ze mną-powiedział spuszczając głowę
Chciałam coś powiedzieć, zrobić, zatrzymać, ale sama nie wiedziałam co czułam.Nie chciałam dawać mu nie potrzebnych nadziei.Potrzebowałam go jak tlenu, ale tak bardzo nie chciałam go zranić.

Czy wiecie jak to jest gdy stracisz nie tylko przyjaciela, ale również kogoś bliskiego?? Pewnie każdy z Was to kiedyś przechodził.Znacie ten ból, gdy budzicie się w nocy ze świadomością, że jego już w waszym życiu nie ma?Ja miałam to samo.Nie przespane noce i ta wielka, nie mijająca pustka bez niego.(...)


-Kaju nie możesz tak dłużej!-usłyszałam głos koleżanki
-ale ja go straciłam Liz-powiedziałam kładąc głowę na jej kolanach
-nie straciłaś-usłyszałam za sobą znajomy głos
Odwróciłam się i padłam mu w ramiona.
-nie chciałam Cię zranić-szepnęłam wtulając się w jego szyję
-może lepiej będzie jak wrócimy do przyjaźni??-zapytał biorąc mnie za rękę
-dobrze skoro tego chcesz-odpowiedziałam
Kumpela ulotniła się z mojego pokoju, zostawiając nas samych.Usiedliśmy na wygodnej kanapie i włączyliśmy film na dvd.Jak zawsze obejrzeliśmy horror.
-przejdziemy się?-zapytał gdy na ekranie telewizora pojawiły się napisy
-teraz??-zapytałam z przerażeniem
-a co masz cykora?-zapytał z tym jego wspaniałym uśmiechem
-jestem za stara na to, by się bać-powiedziałam i wybuchliśmy śmiechem
-a jednak się boisz-nie odpuszczał.
-Gwałtownie podniosłam się z łóżka i by udowodnić mu, że się nie boję, ruszyłam przed siebie.Był środek nocy.Naokoło panowała pustka, tylko księżyc i gwiazdy świeciły na ciemnym niebie.
-pięknie tu-szepnęłam wtulając się w Jarka
-wiem kochanie pięknie-zamyślił się
-o czym myślisz?-zapytałam
Podszedł i zaczął mnie łaskotać.Wygłupialiśmy się jak małe dzieci a przy nim po raz kolejny czas dla mnie się zatrzymał.
-nie chcę cię stracić-szepnęłam gdy wracaliśmy...
***
-schowaj te plecy-krzyknął zamykając samochód
-dobrze już dobrze tatusiu-zaśmiałam się
-z tego co wiem, nie jestem twoim tatą-wybuchliśmy śmiechem
Weszliśmy do mieszkania.
-napijesz się czegoś?-zaproponowałam
Jarek złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę.
-mam coś dla ciebie-powiedział wyjmując pudełeczko.
Dał mi pudełko a moim oczom ukazał się, naszyjnik w kształcie serca z naszymi inicjałami i napisem nic nas nie rozdzieli.
-dziękuje-szepnęłam całując go w policzek
-no to teraz możemy coś obejrzeć-powiedział popychając mnie na łózko
W całym mieszkaniu odbijało się echo naszych śmiechów.On był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem.Był moim aniołem stróżem.
***
Obserwowałam krążek odbijający się od rogu, do rogu stołu.Krążek odbił się po raz kolejny i uderzył w bramkę, robiąc przy tym tak bardzo znajomy mi hałas.
-wygrałam!-krzyknęłam i podskoczyłam do góry
Jarek spojrzał się na mnie i wybuchnął śmiechem.Wiedziałam, że daje mi fory, ale ja tak bardzo uwielbiałam wygrywać.
-cienki jesteś-szepnęłam nabijając się z niego
-o ty mała cholero!-złapał krążek i z całej siły uderzył, aż wpadł w sam środek bramki
-remiz-zaśmiał się
Zrobiłam smutna minę i od nowa zaczęliśmy grać.Nigdy nie mogłam zapamiętać, jak ta gra się nazywa, z tego co wiem to jakaś angielską ma nazwę.
-kochanie masz kasę?-zapytał  
Pokiwałam przecząco głową.
-chcesz to pójdę rozmienić-zapytał upijając łyk coli
-ja już pasuje, ile razy można wygrywać?-zaśmiałam się
-nie mądruj się-odpowiedział i udał obrażonego
Wyszliśmy objęci z lokalu.Dochodziła dwudziesta pierwsza, godzina była dość wczesna, dlatego postanowiliśmy się jeszcze przejść.
-pięknie tu-powiedziałam kapiąc kamyk
-no jak dziecko-zaśmiał się a ja go uderzyłam łokciem w bok
-za co?-zapytał siadając na ławce
-za chęć do życia i miłość do ojczyzny-wybuchliśmy śmiechem
Park był prawie pusty.Tylko od czasu, do czasu, usłyszeliśmy śmiechy pijanych osób.Wejrzałam na zegarek dwudziesta druga.
-wracajmy-poprosiłam wiedząc, że o tej porze w parku robi się nie bezpiecznie
-znów cykor?-zapytał a ja tylko się uśmiechnęłam
Uklęknął przy mnie a ja nie wiedziałam, co znowu wymyślił.
-bo widzisz obiecałem Ci przyjaźń, ale ja nie umiem.Wiesz, że oddałbym za ciebie życie.wyjdziesz za mnie?-zapytał
Spojrzałam na niego a w moich oczach znów pojawiły się łzy.
-tak kochanie-odpowiedziałam rzucając mu się w ramiona.
Naokoło był zmrok, ale jedno widziałam na pewno.W naszą stronę zbliżały się dwie sylwetki.
-chodź-powiedziałam ciągnąc go za rękę
Przyspieszyliśmy kroku.Dwie postacie, były oraz bliżej nas, a ich szyderczy śmiech wydawał się coraz wyraźniejszy
- No popatrz co za lalunia - powiedział jeden z nich.
Zatrzymaliśmy się.Jarek złapał mnie za rękę i stanął przede mną.Wyglądało to tak, jakby osłaniał mnie własnym ciałem.
- Co my tu mamy? - zapytał większy mężczyzna pokazując głową na mój pierścionek
- Panowie właśnie się zaręczyliśmy dajcie nam odejść - powiedział błagalnym głosem
Zapadła nie przyjemna cisza.
- Dobra dam Wam - powiedziałam zdejmując pierścionek
Jarek spojrzał na mnie i uśmiechnął się.W jego oczach dostrzegłam strach.Nie, nie o siebie bał się o mnie.
- Pamiętaj oddam za ciebie życie - szepnął a ja poczułam mocne uderzenie.
Obudziłam się w szpitalu.Rozejrzałam się po białej sali, nie bardzo pamiętając tego co się stało.W mojej głowie miałam tylko nie wyraźne wspomnienia naszego spaceru po parku.Poczułam mocy ból głowy, a za chwile do sali wbiegła młoda pielęgniarka.  
- Witamy wśród żywych - zaśmiała się  
- Gdzie jest Jarek? - zapytałam rozglądając się po sali  
Oczy pielęgniarki unikały mojego spojrzenia, a ja poczułam coraz bardziej pulsujący ból głowy.  
- Gdzie on jest! - krzyknęłam spanikowana  
Do mojej sali weszła mama i spojrzała na mnie zapłakanymi oczami.Widziałam po jej oczach, że coś jest nie tak, coś nie dawało mi spokoju.Wyglądało to tak, jakby coś się u niej zmieniło, jakby coś się u mnie zmieniło.  
- Wróciłaś! - krzyczała mama, hamując łzy  
Spojrzałam na nią nie bardzo wiedząc o co chodzi.Tak bardzo chciałam dowiedzieć się gdzie jest Jarek.Czy coś mu się stało? czy on odszedł i mnie porzucił? zamknęłam oczy, za wszelką cenę próbując sobie przypomnieć wszystkie wydarzenia z tamtego wieczoru.  
- Kochanie Jarek został zmordowany.On, on dziecko stanął w twojej obronie - powiedziała mama znów zapłakanym głosem  
Poczułam jak coś dusi mnie w gardle, zupełnie tak, jakby była tam jakaś gulka i nie dopuszczała powietrza do moich płuc.Jak to możliwe? co ona mówi? jak to on nie żyje? zerwałam gwałtownie się z łóżka i zaczęłam gorączkowo szukać Jarka po sali. Poczułam mocny ból i przypomniałam sobie sylwetkę chłopaków.  
- Pamiętaj oddam za ciebie życie - przypomniały mi się jego słowa  
Poczułam jak po moim ciele przeszedł zimny dreszcz i czułam łzy kapiące z mojego policzka.Jak to możliwe? dlaczego? Boże dlaczego? Położyłam się na łóżku, czując na palcu pierścionek.Spojrzałam na niego i poczułam jeszcze większy ból.Nie był tego wart, ten cholerny pierścionek nie był wart jego śmierci.Odwróciłam się twarzą do ściany, a po moich policzkach płynęły pojedyncze łzy.On, on nie żyje-uświadomiłam sobie i chciałam umrzeć.Do sali wszedł jakiś chłopak.Spojrzałam na niego i dopiero po chwili poznałam go.  
- Cześć Adi - szepnęłam zmuszając się do uśmiechu  
Mama wyszła zostawiając nas samych, a ja nie wiedziałam co mam zrobić.Chciałam dowiedzieć się jak to się stało? jak zginał? kiedy? czy cierpiał.  
- Pamiętaj oddam za ciebie życie - znów przypomniały mi się jego ostatnie słowa i poczułam ból.  
- Tak nas wystraszyłaś - powiedział Adam  
Przytulił mnie i spojrzał mi w oczy  
- Przykro mi kochana! On naprawdę Cię kochał - szepnął  
Przypomniały mi się nasze wspólne chwile i poczułam jeszcze większy ból.Nie mogłam uwierzyć w to, że jego już nie ma.(...)  

Szłam przez park wspominając nasz spacer.Spojrzałam na pierścionek, który był powodem jego śmierci.Usiadłam na ławce i przyglądałam się, bawiącym obok mnie dzieciom.Gdybym wtedy pozwoliła mu wyjechać teraz on był żył rozmyślałam.Obok mnie przechodził jakiś facet, poczułam zapach jego perfum i uśmiechnęłam się,  
chciałam rzucić się mu w ramionach uświadamiając sobie, ze przecież Jarek nie żyje.To tylko te same perfumy, tylko podobny facet.  
- Przepraszam wszystko w porządku? - zapytał facet pochylając się nade mną.  
- Tak, tylko pana z kimś musiałam pomylić - powiedziałam czując jak się rumienie  
Spojrzałam na niego i zamarłam, on był tak podobny do naszego oprawcy.CDN

Kwiatuszek16

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2918 słów i 15350 znaków.

3 komentarze

 
  • zakochana92

    Kiedy następna część?

    6 sty 2014

  • KaSia

    Oj fajnie toooo tylko czekać na dalsze rozwinięcie pozdrawiam i życzę weny !! :rotfl:

    30 lis 2013

  • nati :)

    ciekawie sie zapowiada czekam na cd :)

    30 lis 2013