ROZDZIAŁ 1
Lena idzie korytarzem z myślą, że pragnie końca tego dnia. Zaczęło się od tego, że Olek nie chciał wstać i musiała siłą prawie ściągać go z łóżka, co oczywiście nie obyło się bez płaczu. Potem nawał załatwień w pracy. Jej firma niedługo podpisuje kontrakt z nową firmą, która będzie nam dostarczać materiały budowlane i wykończeniowe. Szef postanowił rozwinąć firmę i - oprócz przygotowania projektów - pracownicy będą również zajmować się ich realizacją. W tym celu powstało kilka nowych oddziałów w firmie. I ona, jako asystentka dyrektora, ma mnóstwo papierkowej roboty. Uwielbia swoją pracę. Nie jest typowo nudna. Może dlatego, że większość traktuje tu siebie przyjaźnie i z sympatią. Wiadomo, zdarzają się wyjątki. Jednak one tylko potwierdzają regułę.
- Lena, proszę Cię, wyślij jeszcze to do działu budowlanego. Najlepiej w ciągu godziny. - w roztargnieniu podaje jej to Andrzej. Wraca z kolejnego spotkania.
- Jasne. Niech szef pamięta o spotkaniu za godzinę w sali konferencyjnej - mówi nie odrywając wzroku od ekranu komputera.
- Dobrze, że mi przypomniałaś. Co ja bym bez Ciebie zrobił? - śmiejąc się pyta.
- Zginąłbyś - odpowiada z uśmiechem. - Jak tam Hania? Dawno jej tu nie widziałam.
- Realizuje projekt zajęć z dziećmi w domach dziecka. Zresztą mówi, że teraz nie da się tu do nikogo prawie odezwać, bo każdy albo burczy, albo jest zajęty. - wzdycha mężczyzna.
- Fakt, jest gorąco, ale jeśli podpiszemy kontrakt to nasz szef-tyran zwolni trochę tempo, co? Jak uważasz? - z ironicznym uśmiechem pyta się go dziewczyna.
- Hmmm. Niech no się zastanowię. Może Was jeszcze trochę podręczę...
- Nawet tak sobie nie żartuj. Chyba zaczniemy wtedy strajkować.
Lena z Andrzejem znają się już 3 lata odkąd zaczęła tu pracować. Dziewczyna i żona mężczyzny to najlepsze przyjaciółki. Hania - pomimo tego, że jest kilka lat starsza - wspierała dziewczynę w trudnych życiowych momentach. To ona trafiała na Lenę, kiedy ta miała kryzys i nigdy nie przechodziła obok tego obojętnie. Chyba to je tak do siebie zbliżyło. Dlatego pracownica tak dobrze dogadywała się z szefem i traktowała go jak starszego brata.
- Nie no, tak bez żartów mam zamiar dać wszystkim trochę wytchnienia i zorganizować jakieś przyjęcie lub inną imprezę dla pracowników i zarządu. - stwierdza po chwili szatyn.
- Ej, to niczego sobie pomysł. Ale... czekaj... Czy Ty chcesz mi powiedzieć, że ja mam się tym zająć? - mówi z wyrazem przerażenia w oczach młoda kobieta.
- Nie, nie, co Ty... Zlecę to jakiejś firmie. Nie chcę Ci dokładać jeszcze tego. - wyjaśnia szybko i rusza w kierunku swojego gabinetu - Przypomnij mi jakieś 5 minut przed spotkaniem, żebym ruszył do konferencyjnej.
- Oczywiście. Na biurku masz te papiery odnośnie najnowszego projektu.
- Dzięki.
Po wyjściu Andrzeja Lena oparła głowę o zagłówek fotela i westchnęła.
- Potrzebuję, nie, potrzebujemy wolnego - powiedziała do siebie z myślą o uroczym dwulatku czekającym na nią w mieszkaniu sąsiadki. Oluś, jej skarb, najważniejszy aspekt życia, centrum wokół którego wszystko się kręci.
Pół godziny później zajrzała do gabinetu szefa, przypomniała o spotkaniu i poszła sprawdzić do sali konferencyjnej czy jest już przygotowana na spotkanie. Cieszyła się, bo jakieś 20 minut po rozpoczęciu spotkania będzie mogła wyjść i wrócić do domu. Poda kawę, uśmiechnie się ładnie i już jej nie ma. W domu zrobi coś dobrego na obiad a potem będzie miała czas dla siebie i synka.
- Dzień dobry - usłyszała męski głos, kiedy pochylała się nad stołem aby poprawić ułożenie folderów, Lena - szukam sali, w której o godzinie 17 ma się odbyć spotkanie z dyrektorem tej tej firmy.
Młoda kobieta odwróciła się i zamarła. Około 190 cm pięknego męskiego ciała stało przed nią ze znudzonym wyrazem twarzy i zerkało na zegarek. Nie wiedziała, co powiedzieć. Ba! Nie pamiętała nawet, co powiedział mężczyzna, więc jak wspominać o odpowiedzi.
- Przepraszam, słyszy i rozumie pani co do pani mówię? - z wyraźną irytacją w oczach pyta się mężczyzna.
- Tak, oczywiście. Przepraszam. Dzień dobry. Tak, to ta sala zapraszam. Poproszę szefa, aby już tu przyszedł.
- Dobrze by było. Nie chcę marnować czasu i wolałbym przynajmniej chwilę niezobowiązująco porozmawiać z pani szefem przed oficjalnym spotkaniem.
Lena wyszła z sali i w pośpiechu dotarła do gabinetu.
- Andrzej, on już tu jest i czeka w sali. Wszystko gotowe a on chce chwilę z Tobą porozmawiać zanim wszyscy przybędą.
- Jasne, jasne, już idę. Kurwa, trzymaj kciuki.
- Jak zawsze i wiem, że wszystko się uda - dodała z uśmiechem pełnym otuchy.
10 minut później wchodziła do sali z przygotowaną kawą i dodatkami do niej. Bardzo starała się unikać wzroku mężczyzny, którego niedawno spotkała. Bała się, że znowu ją rozproszy i coś jej nie wyjdzie. Nienawidzi takiego typu facetów - pewnych siebie i aroganckich. Taki był Tomasz - jej życiowa pomyłka.
- Dziękuję, Leno. To pan Mateusz Koch a to Jacek Kaczmarski. - obaj mężczyźni wstali i wyciągnęli ręce, by się przywitać. Pierwszy z nich zlustrował kobietę i patrzył się na nią z wszystkowiedzącą miną. Jakby ich pierwsze spotkanie pokazało mu jaka jest. Natomiast drugi uśmiechnął się przyjaźnie.
- Witam, nazywam się Lena Goss i bardzo miło mi panów poznać - z wymuszonym uśmiechem odpowiedziała. - Czy panowie czegoś jeszcze potrzebują?
- Nie, dziękujemy. Jesteś już wolna. Widzimy się jutro. - zauważył z uśmiechem Andrzej.
- Proszę. Do widzenia, szefie. Do widzenia i miłego dnia panowie.
Lena wyszła stamtąd z westchnieniem ulgi. Cieszyła się, że wraca do domu. Jednak ciągle miała przed oczami wzrok tego Mateusza. Okropnie ją to zirytowało.
- Pieprzyć to, co myśli o Tobie jakiś bufon - powiedziała i ruszyła z piskiem opon z parkingu nieświadoma, że trzy pary oczu właśnie się temu przyglądają.
4 komentarze
Tessiak
Fajniutko. Podoba mi się twój styl pisania, w ogóle ciekawie się to wszystko zapowiada. Masz moją uwagę, nie zepsuj tego! A tak na poważnie, życzę ci powodzenia w dalszym pisaniu, dużo weny i cóż? Czekam na ciąg dalszy
Efkaaa
@Tessiak Oj, będę pamiętać o Twojej uwadze. Własnie pracuję nad kolejnym rozdziałem, ale dzisiaj na pewno nie dam rady, bo muszę jutro wcześnie wstać.
z
Super się zapowiada mam nadzieję że będziesz często dodawać nowe rozdziały
Efkaaa
@z Postaram się. W tym tygodniu na pewno coś dodam. Pewnie w czwartek, bo wtedy będę miała luźniejszy dzień.
Dream
Już mi się podoba styl w jakim piszesz. Cos czuję, że to opowiadanie będzie wyśmienite
Efkaaa
@Dream Dziękuję. Staram się jak najlepiej to napisać. I dialogi obudować w jakąś trzymającą się kupy narrację. I pilnuję, żeby było jak najmniej błędów.
Vinyl3
No no ciekawe , naprawde fajnie sie zapowiada czekam na ciag dalszy
Efkaaa
@Vinyl3 Dziękuję bardzo. Postaram się jak najszybciej.