Siedziałyśmy z Sabiną na widowni. Odwróciłam się i zobaczyłam za nami kolejną szykującą się do występu grupę taneczną. Byli to chłopaki i dziewczyny, ale większą uwagę przykułam do płci przeciwnej.
- Hej zobacz całkiem przystojni, a zwłaszcza ten po lewej - szturchnęłam Sabinę i popatrzyłam na ciemnego blondyna z niebieskimi oczami i tym obłędnym spojrzeniem. Wyglądał niesamowicie.
-Może, ale nie w moim typie- odpowiedziała Sabi spoglądając w tamtą stronę -Zagadaj do nich, widzę że ci się podobają.
- O nie musimy już iść, zaczyna się, a my występujemy jako pierwsze - powiedziałam z lekkim smutkiem w głosie, po czym nasza 10-osobowa grupa weszła na scenę. Nie mogłam się skoncentrować ciągle patrzyłam na tego chłopaka. Pomyliłam przez to kilka kroków.
Po zatańczeniu układu chciałam podejść i zagadać do tego chłopaka, ale trochę się bałam, bo ja i moje koleżanki nie byłyśmy zbytnio obyte z flirtem, a raczej przeciwnie, nie rozmawiałyśmy z obcymi chłopakami. Ja najbardziej byłam niby nieśmiała. Ale jak to się mówi " cicha woda" w głębi duszy byłam. Podeszłam do nich bliżej wtedy jeden akurat wstał, to był ten który mi się tak podobał. Zobaczyłam że jest także bardzo wysoki i ma umięśnioną sylwetkę. Kurcze, ideał pomyślałam i stanęłam nad nim. Nie miałam pojęcia co mam mu powiedzieć, więc wypaplałam co mi ślina na język przyniosła.
- Przepraszam...Wiesz może która godzina?- zapytałam i załamałam się w duchu, bo kto normalny, kiedy ktoś mu się spodoba pyta o godzinę...
-Chwileczkę już sprawdzam.. 10.33 - powiedział z lekkim uśmiechem.
Podziękowałam i odeszłam. Nie miałam odwagi by coś powiedzieć. On był taki przystojny. Ach i ten jego uśmieszek...Wyglądał na nieco starszego ode mnie. Miałam 14 lat. Po ich występie postanowiłam spróbować jeszcze raz.
- Hej świetnie wam poszło - powiedziałam nieco nieśmiało. On siedział z kolegą w tyle.
- Dzięki wam też - odpowiedział jego kolega
- Jestem Olzana, a wy?- zapytałam, a na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
-Marcel jestem a to jest mój kolega Wojtek - odpowiedział i znów rzucił ten swój śliczny uśmieszek
-Miło mi.- powiedziałam
-Nam również
Nagle zawołała mnie nasza instruktorka i musiałam opuścić to mile towarzystwo. Aż do końca festiwalu myślałam nad Marcelem, nie mogłam o nim zapomnieć. Kiedy zobaczyłam że jego grupa je poczęstunek i szykuje się do wyjazdu poczułam że mogę go stracić. Łza spłynęła mi po policzku nie mogłam dopuścić, żeby to się tak skończyło. Podałam Sabinie kurtkę i torebkę i zrobiłam krok w jego stronę, czułam jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć z piersi. Nie zdawałam sobie sprawy z mojego szaleństwa.
- Ej Olzi co ty chcesz zrobić? Halo!??- Sabi patrzyła na mnie jak na ducha i domagała się odpowiedzi, lecz ja milczałam i szłam coraz bliżej...
--_--------------------------------_-----------------
Hej ;* jestem tu nowa i dopiero zaczynam pisać więc proszę o wyrozumiałość.
Mam nadzieje że wam się spodoba i będziecie chcieli kolejnych części. Nie dziwcie się jeżeli widzieliście to opowiadanie już na Quku bo, to moje opowiadanie tylko pisze je na kilku stronach. )
6 komentarzy
Ha
Jestem.
extra
Nooo
spoko opowiadanie
.
super
Ja
Jedno z naj ○p○wiadan
--
Świetne calusna :P dajesz czekamy pozderki