Siedzieliśmy i patrzeliśmy sobie w oczy. Zastanawiałam się czy dobrze robię, chciałam się skupić na nauce, a nie na miłości tylko że nie mogę przestać, czułam że zaczynam się nim uzależniać.
-Kiedy twoi rodzice wracają?-zapytał
-Czekaj, zadzwonie do nich, niby mówili ze dzisiaj wieczorem, ale chcę się upewnić.- odpowiedziałam i chwyciłam telefon, po czym wybrałam numer.
-Słucham?
-Tato, o której wracacie?- zapytałam
-Kochanie właśnie miałem do ciebie dzwonić, trochę się nam przedłużyło i wrócimy jutro. Nie masz nic przeciwko? -zapytał
-Nie...mam.
-To dobrze, do jutra. Buziaki.
-Pa.
Wkurzyłam się i podbiegłam do Dawida i go przytuliłam.
-Co się stało? -zapytał spokojnie głaszcząc mnie po głowie.
-Zostają do jutra. Dawid boję się, on wie gdzie mieszkam i widocznie mnie obserwował już wcześniej bo niby skąd jego samochód stał akurat pod moim domem.-powiedziałam płacząc.
-Klaudia, spójrz mi w oczy.-powiedział i spojrzałam mu w oczy.
-Jeśli myślisz że Cię samą tu zostawie to się mylisz, nawet nie ma takiej opcji rozumiesz?-dokończył
-Rozumiem, ale ty masz swoje życie, nie chcę żebyś czuł się za mnie odpowiedzialny.-powiedziałam
-A jak chce?-powiedział a potem go pocałowałam, a on odwzajemnił mój pocałunek. Przy nim zapomniałam o problemach, czułam się bezpiecznie.
-Dziękuję.-powiedziałam
-Nie masz za co moja mała wariatko.-powiedział i się uśmiechnął.
Potem gadaliśmy o jego rodzinie, jego zainteresowaniach, po prostu o nim. Gdy poznałam jego bliżej, z tej lepszej strony, okazało się że pod tą buźką dupka kryje się bardzo inteligentny, wrażliwy chłopak. Po kilku godzinach rozmów poszliśmy poszukać jakiegoś fajnego filmu w telewizji. Zbliżała się już 20. Zgłodniałam i zaczęło burczeć mi w brzuchu.
-O ktoś tu jest głodny. Może zamówimy pizze -powiedział
-Ok, możemy zamówić, ale jaką? -zapytałam
-Może syr, szynka i piecziorki?-zapytał
-Hah, głuptas, dodaj jeszcze do tego kukurydzę i będę zadowolona.-odpowiedziałam
-Tak jest szefowo!-powiedział i poszedł zadzwonić i złożyć zamówienie.
Podszedłam do okna i zobaczyłam tego zboczeńca wpatrującego się w moją stronę. Zasłoniłam wszystkie zasłony w domu i zamknęłam każde okno, każde drzwi. Spanikowałam nie wiedziałam co robić. Ktoś mnie złapał za ramię a ja krzyknęłam.
-Klaudia co się dzieje? -zapytał i mnie przytulił
-On tam jest...Ten zboczeniec...-powiedziałam przerażona
-Co?! Poczekaj tu, zaraz wracam.-powiedział i skierował się do wyjścia.
-Nie Dawid, proszę, nie wychodź.
-Dlaczego?-zapytał
-Nie chce żeby coś ci się stało, rozumiesz? Kocham cię. -powiedziałam
-Klaudia, ja...też Cię kocham.- podszedł do mnie i poczułam jego wargi na swoich. Całował delikatnie, idealnie.
Podszedł do okna, a ja za nim. Spojrzeliśmy i nikogo nie było. Potem ktoś zaczął pukać do drzwi, myślałam że serce mi wyskoczy ze strachu. Dawid wziął w rękę kij od kominka i podeszł do drzwi po czym spojrzał przez wizjer w drzwiach. Okazało się że to dostawca pizzy. Czułam się jakby kamień spadł mi z serca. Dawid odłożył kij i otworzył drzwi. Zapłacił, a potem zamknął drzwi i postanowiliśmy zjeść.
-Smacznego - powiedziałam
-Nawzajem.-odpowiedział
Zjadłam 2 kawałki, nie dałam rady więcej.
-Serio? Dwa kawałki? Co tak słabo? Nakarmie cię dziecko moje -powiedział i zaczął mnie karmić i udawać samolociki.
-Wiesz co, rozbrajasz mnie.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Ja tylko dbam o twoje zdrowie, żebyś taka sucha nie chodziła -powiedział i się zaśmiał.
-Ja sucha, ty chyba dziewczyn z naszej klasy nie widziałeś.-powiedziałam
-Mówisz o tych deskach bez dupy? Nie dziękuję. Nie chce żebyś była w takim stanie.
-Oj nie przesadzaj, też nie mam dupy i jestem deską a nie masz z tym problemu.
-Ty chyba deski bez dupy nie widziałaś.
-Widziałam, przecież siedzi obok mnie.
-Haha, teraz dostaniesz. -powiedział i zaczął mnie łaskotać.
-Ej przestań plis bo się udusze! -powiedziałam a on przestał, a ja wykorzystałam chwile i zaczęłam go łaskotać. Usiadłam na niego brzuchu, a on prosił abym przestała.
-Klaudia, stop proszę. -powiedział
-I co fajnie tak?-powiedziałam i przestałam. Potem poczułam się niezręcznie i zeszłam z niego.
-Ej a było tak miło. -powiedział i usiadł.
-Ty się już tak nie przyzwyczajaj-powiedziałam, usiadłam obok i oparłam się o jego ramię, po czym przymknełam oczy.
-Chyba czas już iść spać słodziaku.
-No chyba- powiedziałam prawie spiąc.
Czułam jak bierze mnie na ręce i niesie do pokoju. Położył mnie na łóżko i spytał.
-Sama się ubierzesz w piżamy czy cię ubrać.
-Chciałbyś.-powiedziałam po czym wstałam i podbiegłam do łazienki się przebrać.
Gdy wróciłam Dawid leżał już w moim łóżku bez koszulki.
-A kto powiedział że dziś spisz ze mną na łóżku?- zapytałam i się uśmiechnęłam.
-Wiesz, jako twój ochroniarz muszę być jak najbliżej ciebie aby cię chronić więc dla bezpieczeństwa będę spać tutaj.-powiedział a ja się położyłam obok.
-Nie no sprytnie to wymyśliłeś, nie powiem.-powiedziałam po czym wtulilam się niego i zasnęłam.
*************************************
HEJ!
Mam nadzieję że cześć się podobała!
Zachęcam do dodawania komentarzy i łapkowania
Niestety już za tydzień koniec wakacji :c Ale niestety nic nie trwa wiecznie
PS. Jeśli macie musical.ly to możecie mnie zaobserwować: wixa0508 ♥♥♥
POZDRAWIAM
Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.
4 komentarze
okano1
Ekstra
kaay~
Suuuper!!!! Kiedy next???
Ananasowa
@kaay~ powinna być jutro
cukiereczek1
Czekam na next już z niecierpliwością.
Misiaa14
Ohhh piękne :3