Miłość do nieznajomej cz.6

Dwa miesiące później...
- Tato, chodź idziemy na ten lunch. - zawołał Mariusz wchodząc do gabinetu.
- Już, tylko wezmę marynarkę.
- Będzie ci za gorąco.
     Choć był już koniec sierpnia to słońce przygrzewało. Ojciec chciał o czymś z nim pogadać. Więc umówili się, że wyskoczą do knajpy. Był ciekawy o co może chodzić.
     Kiedy dotarli na miejsce ojciec usiadł przy stoliku, a Mariusz podszedł do lady. Zamówił dwie sałatki z chińskich zupek. Ostatnio to była nowość i bardzo mu zasmakowała. Uśmiechnął się do kelnerki i wrócił na miejsce. Przez chwilę miał wrażenie, że skądś ją zna." Ale pewnie mi się tylko zdawało" - powiedział do siebie w myślach. Ostatnio dosyć często jego usta składały się w uśmiech. Od momentu kiedy zaczął spotykać się z Karoliną. Dziś znów mieli umówione spotkanie. Uwielbiał czuć jej delikatne i drobne ręce wędrujące po jego ciele. Kręcone włosy, które smyrgały gdy była nad nim. I jej melodyjny głos, w którym słychać było emocje kiedy coś opowiadała. Czuł coś dziwnego, ale nie potrafił tego określić. A może nie chciał? Mało znał tą kobietę, więc nie mógł zakochać się w niej zakochać. Ojciec przerwał mu rozmyślania:
- No powiedz. Kim ona jest?
- Kim kto jest? - udał, że nie wie o czym mowa.
- Ta kobieta, która od jakiegoś czasu krąży ci w głowie.
- Nie ma żadnej kobiety.
- Nie chcesz staremu ojcu powiedzieć to nie. Za to ja ci coś powiem. W byciu z drugą osobą ważne jest -w tym momencie kelnerka podeszła do stolika by podać im jedzenie. Nie przejął się tym i kontynuował dalej - pieniądze, status społeczny i wygląd...
- Dziękujemy - tym razem przerwał mu Mariusz. Kiedy dziewczyna odeszła rzekł do ojca -Teraz mów.
- Ale najważniejsza jest miłość, oddanie i zaufanie. Jeżeli znajdziesz kobietę która będzie miała to wszystko co wymieniłem pierwsze ale nic z drugiego to nie jest ciebie warta. Bo w miłości nie wolno tylko brać, ale trzeba też dawać.
- Wiem tato. Teraz powinieneś opowiedzieć jak poznałeś mamę w sklepie, w którym pracowała. I mimo sprzeciwu dziadka związałeś się z nią.
- No właśnie. To bardzo dobry przykład na to by jeszcze dodać, że w miłości liczysz się ty i ona. Nikt po za tym. Jeżeli się naprawdę kochacie to nic ani nikt nie może wam stać na przeszkodzie.
     Miło mu się gawędziło z ojcem. Inni napewno by zbesztali swoich rodziców za takie rozmowy. On jednak wiedział, że to dla jego dobra. Kochali go i siebie nawzajem. I choć nie zawsze było w ich życiu kolorowo, przetrwali najczarniejsze burze. Za to ich szanował. Po raz kolejny uśmiechnął się do swoich myśli i rzekł:
- Ale napewno nie o tym chciałeś pogadać.
- Nie o tym.
- To co masz do powiedzenia?
- Jak wiesz zbliżają się 49 urodziny twojej matki.  
- 25 września, wiem tato. I co w związku z tym?
- Jednak ona stwierdziła, że to nic takiego. To nie żadna okrągła rocznica ani nic. I nie chce urządzić żadnego przyjęcia. Dlatego chce jej zrobić niespodziankę. Ale potrzebuje twojej pomocy.
- Na mnie zawsze możesz liczyć tato.
- Cieszę się. Chce zaprosić kilku przyjaciół i rodzinę. Zrobić taką małą imprezę.  
- A jaka tu moja rola?
- Wiesz, że matka wszystko wyniucha. Jest lepsza od niejednego detektywa.
- No wiem - Mariusz zaczął się śmiać. Prawda była taka, że przed jego rodzicielką nic się nie ukryje. - i co mam zrobić?
- Potrzebuję byś kupił parę zaproszeń i wynajął catering.
- A nasza pani Antosia?
- Nie dawno została babcią i wybiera się po raz pierwszy zobaczyć wnuka. Więc co? Wchodzisz w to?
     Mariusz w milczeniu kończył sałatkę i się zastanawiał.  
- No pewnie. Dla was wszystko. Tylko wyślij mi smsem dokładne dane do zaproszeń.
- Dobrze, bardzo ci dziękuję.
- Nie ma za co. Mam tylko pytanie jak ją wyciągniesz z domu?
- W sobotę pani Jolanta zabierze ją na babski wypad. Manicure, pedicure i tym podobne.
- OK.
- Jestem ci bardzo wdzięczny synu.
- Nie musisz tato.
     Po zjedzonej sałatce ruszyli w kierunku biura. Mariusz spojrzał na zegarek. Dochodziła 14. A więc za 5 godzin dowie się prawdy. No właśnie, nie mógł uwierzyć, że dziś mieli spędzić ze sobą całą noc. Że to dziś ona mu się pokaże w świetle. Nie mógł się tego doczekać jak prezentu pod choinkę w dzieciństwie. Wyliczył, że pracę kończy o 18, bo mają dziś spotkanie w sprawie wydatków i proponowanych przetargów. A do hotelu "Pod dębami" miał 45 minut drogi. Nie zdąży pojechać do domu i się przebrać. Weźmie prysznic u rodziców, którzy mieszkają 15 minut drogi stąd. Jakieś jego codzienne ubrania znajdzie u nich w szafie. Zamiast skupić się na pracy jego myśli zaczęły błądzić w innym kierunku.

     Było po 19 kiedy wchodził do pokoju. Ona już na niego czekała. Jak zwykle przy zgaszonym świetle, naga, na łóżku. Miał do niej kilka kroków. Przeszedł pośpiesznie pokonując je.
- Tęskniłam. - usłyszał melodyjny głos.
- Ja też tęskniłem. Nawet nie wiesz jak bardzo - mówił prawdę. Nie spotykali się prawie tydzień bo ona chorowała. Kiedy tylko przy niej stanął rzuciła się w jego ramiona namiętnie całując. W między czasie zrzucała jego ubrania na podłogę.
     Po dłuższym czasie padli wyczerpani na łóżko. Jak zawsze wtuliła się w jego klatkę piersiową. Milczeli krótszą chwilę. Nagle usłyszał pociągnięcie nosem i spytał:
- Czemu płaczesz?
- Nie płaczę, po prostu jeszcze mam lekki katar - wyczuwał, że kłamie. Nie naciskał jednak. - Możesz mi doradzić?
- Jak tylko będę umiała. - dobrze zrobił zmieniając temat. Odetchnęła z ulgą.
- Moja mama za miesiąc obchodzi urodziny. Potrzebuję dobrego cateringu.
- Kojarzysz może knajpę "Na rogu"?
- Czy kojarzę? Przynajmniej dwa razy w tygodniu jadam tam lunch.
- Z tego co słyszałam od przyjaciółki są nieźli w te klocki. Mają wielki wybór dań no i lubią testować nowości. Spróbuj tam.
- Dziękuje. Podpytam się w następnym tygodniu.
- Nie ma za co.
- A teraz przejdźmy do poważniejszych rozmów. Pogadajmy o nas.
- A może się najpierw zdrzemniemy trochę? Musiałam wstać bardzo rano.
- Dobrze, ale potem pogadamy. Przy zapalonym świetle. - powiedział z akcentem na ostatnie zdanie.
- Jasne. - pocałowała go i wtuliła się bardziej. Kilka minut później spał jak zabity.
     Obudziło go dziwne uczucie pustki. Chciał wtulić się w ciepłe ciało Karoliny. Jednak nie było nikogo obok. Zerknął w stronę łazienki, ale tam było ciemno. Wymacał nocną lampkę, podłączył ją do kontaktu i włączył. Nie było ani jej ani żadnej rzeczy należącej do niej. Usiadł na łóżko. Odnalazł telefon i wybrał numer:
- Przepraszamy. Wybrany numer jest po za zasięgiem lub ma wyłączony telefon. Prosimy spróbować później. - rozłączył się i ponownie zadzwonił. Jednak w słuchawce nadal słyszał te same słowa. Postanowił się stąd wynieść. Kładł telefon na stoliku by sięgnąć po spodnie. Nagle ujrzał kopertę ze swoim imieniem. Wziął ją i otworzył. Była tam mała kartka. Na niej wypisane były dwa zdania:
"Przepraszam, ale to już koniec. Nie możemy się więcej spotykać.
Nieznajoma"
Nie wierzył własnym oczom, więc je przetarł i przeczytał jeszcze raz. Jednak nadal bez zmian. Pisało to samo. Sięgnął po telefon i wystukał jej numer:
- Przepraszamy. Wybrany numer jest po za zasięgiem lub ma wyłączony telefon. Prosimy spróbować później. - rozwalił komórkę o ziemię. Nie wiedział co ma zrobić. Czy popełnił jakąś gafę? Czy za bardzo naciskał na poważne rozmowy? A może czymś ją odstraszył? W pewnym momencie poczuł ukucie koło serca. Zaczął masować bolące miejsce i zrozumiał. Wcześniej bał się przed sobą do tego przyznać. Zakochał się w niej. Pokochał ją całym sercem i duszą. Zerwał się na nogi i powiedział na głos:
- Znajdę cię, choćby miało mi to zająć całe życie - Ubrał się i wrócił do domu.

malutenka52

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1508 słów i 8099 znaków.

11 komentarze

 
  • monia2211

    ja tak samo jak nelka i nika967 mysle ,że to może być ta kelnerka z baru i że po usłyszeniu ich rozmowy pomyślała , że na niego nie zasługuje mam nadzieję,że  uda mu się ją  odnaleźć i że będą razem

    17 kwi 2015

  • nelka

    Ja tez myślę że to ta kelnerka przestraszyła się gdy usłyszała rozmowę Mariusza  z ojcem:)

    17 kwi 2015

  • Jaga

    Intrygujące, tajemnicze, wciągające i bardzo interesujące <3 Kiedy przeczytam kolejną część, to myślę, że w następnej się wszystko wyjaśni, a tu proszę niespodzianka. Teraz to się dopiero zacznie :D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, gratuluję pomysłu i pozdrawiam :)

    16 kwi 2015

  • malutenka52

    grafoman dziękuję za miłe słowa

    16 kwi 2015

  • malutenka52

    nika967 nie napisałam kim jest :) Więc po czym wywnioskowałaś? ggffsd niech minusuje. Sprawia, to że się jeszcze bardziej staram :*

    16 kwi 2015

  • Wiktor

    Witaj!!!. Ciekawe opowiadanie. Pozdrawiam Wiktor

    16 kwi 2015

  • :) :)

    Wspaniałe!!!!

    16 kwi 2015

  • nika967

    Przynajmniej wiadomo ,że Karolina nie jest sprzątaczką tylko kelnerką :)
    Może po tych upojnych nocach zaszła w ciążę ? :D

    16 kwi 2015

  • ggffsd

    Znowu jakiś klakier minusuje ...  :P

    16 kwi 2015

  • wolna

    Nie...... czemu ona się nie pokazała....... wciągające i to bardzo. Pisz dalej :*  
    Pozdrawiam serdecznie
    zniecierpliwiona- wolna;)

    16 kwi 2015

  • grafoman

    Nic lepszego nie czytałem od dawna  :jupi:  
    Z odcinka na odcinek wciaga coraz bardziej.

    16 kwi 2015