LOVE ME TENDER || 17

LOVE ME TENDER || 17Justin się uparł, że muszę jechać do szpitala, więc już w drodze krew zaczęła mi strasznie lecieć i ja, i Justin panikowaliśmy. Starałam się zachować spokój, gdy Justin wbiegł do szpitala i zaczął wrzeszczeć, że umieram. Praktycznie cały personel się zleciał, a on wciąż nie był usatysfakcjonowany tym, że jeszcze nie było lekarza.

Aż wreszcie doktor się pojawił i na szczęście stwierdził, że żadne szycie ani nic jest niepotrzebne.

– Rana w ciągu tygodnia powinna się zagoić – powiedział lekarz, gdy ja już zeszłam z łóżka.

– Dziękuje – dodałam i spojrzałam na Justina, który wstał i także na mnie zerknął. Pożegnaliśmy się z lekarzem, a potem wyszliśmy. – Okej, dzięki. Ja już spadam do pracy – powiedziałam szybko i chciałam odejść, ale Justin złapał mnie za łokieć i spojrzał na mnie jak na idiotkę.

– Co? – zamrugał. – Chcesz iść do firmy?

– Tak.

– Nie ma mowy – prychnął. – Jedziesz do mnie – złapał mnie za dłoń i zaczął prowadzić do wyjścia. Poprawiłam plecak, który co chwilę mi spadał z ramienia i widziałam wzrok tych wszystkich pielęgniarek, które żerowały na Justinie.

– Czemu do ciebie? – wywróciłam oczami. Muszę zrobić zadania domowe, a nie uśmiecha mi się tłumaczenie jutro przed nauczycielami, że nie mogłam tego zrobić, iż nie byłam skupiona.

– Ponieważ ja tak powiedziałem – rzucił oschle, a ja wywróciłam oczami i nie dodałam nic więcej, bo w tym nie było najmniejszego sensu. I tak bym nie wygrała, a on i tak postawiłby na swoim.

Siłą wepchnął mnie do swojego samochodu, a potem zatrzasnął drzwi i sam usiadł chwilę potem za kierownicą.

– Jeśli masz zamiar być na mnie wkurwiony przez cały ten czas to przepraszam, ale nie będę spędzała z tobą czasu – oświadczyłam, patrząc w okno.

– Czy ja jestem wkurwiony? – parsknął, a ja wywróciłam oczami.

– Nie mów do mnie teraz – warknęłam. Byłam zła na niego, że nie mogę po prostu wrócić do domu i zasnąć, a zamiast tego będę musiała znosić jego obecność jeszcze przez kilka godzin.

Wspaniale. Tak jak prosiłam – nic nie powiedział, a kiedy zobaczyłam, że zatrzymujemy się pod jednym z wieżowców prawie krzyknęłam z frustracji. Justin wysiadł z samochodu i trzasnął drzwiami, a potem szybko zniknął w budynku, więc czym prędzej ruszyłam za nim. Jeszcze mi brakowało aby mnie zostawił, a potem bym musiała szukać go po tym gównianym budynku. Zauważyłam go przy recepcji jak dawał komuś klucze, a potem zerknął na mnie przez ramię i ruszył do windy. Naburmuszona podążyłam za nim i mocno ścisnęłam paski od plecaka.

Poza tym czułam się osamotniona bez mojej deskorolki. Czułam napiętą atmosferę w tym małym pudle i nie czułam się z tym dobrze, bo w tym momencie czułam się tak obco przy tym człowieku. Po cholerę zabrał mnie do siebie, kiedy dla nas obojga najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby odwiózł mnie do domu?
– Mam cię dosyć – powiedziałam wreszcie. – Tak naprawdę bardzo, że aż to niemożliwe.

Nie odpowiedział, a to było jeszcze gorsze. Wciąż patrzył przed siebie, a mnie bolało serce, ponieważ mógłby nawet to potwierdzić, nazwać mnie idiotką, nakrzyczeć na mnie, a on jest cicho.

Cisza jest najgorsza. Myślałam, że się przez to wszystko rozpłaczę, a jedynie pewnie siebie uniosłam głowę do góry, bo nie pozwolę aby Justin myślał, że ma nade mną jakąś władze.

Kiedy winda się otworzyła, wyszedł pierwszy, a ja jak taki pies podążyłam za swoim panem, który ciągnął mnie na smyczy. Czułam jakby zaraz, za moje nieodpowiednie zachowanie, miałby mnie ukarać. Otwierając drzwi do swojego mieszkania, wpuścił mnie pierwszą, a potem przełykając ślinę, zdjęłam buty i kurtkę, a na koniec wzięłam swój plecak w ręce i poszłam do przodu, mając nadzieję na znalezienie salonu.

– Wystraszyłem się naprawdę, gdy Kylie do mnie zadzwoniła i powiedziała, że się pobiłaś – odezwał się wreszcie. Zatrzymałam się i puściłam plecak, a potem czułam jak moje serce przyśpiesza. Oblizałam wargi i odwróciłam się w jego stronę, a potem szybkim krokiem podeszłam i przytuliłam Justina z całej siły. Obejmując go, czułam jak cały się napina, a potem sam mnie przytulił i położył podbródek na mojej głowie.

– Przepraszam – mruknęłam.

– Mogłaś bardziej ją uderzyć – Justin się zaśmiał, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem. – I tak, wiem, że zamknęłaś ją w męskiej toalecie – dodał i oblizał wargi.

– Ale ja jestem w gorszym stanie – odpowiedziałam, widząc jak idzie w stronę kuchni. – I serio, nie chciałabym skończyć na policji.

– Nie skończyłabyś, bo prędzej zrobiłbym porządek z tą szkołą. O tej porze, kiedy wy tam byłyście to nauczyciel powinien mieć dyżur, a jego nie było, prawda?

– No tak – odpowiedziałam i usiadłam przy wyspie kuchennej. – Poza tym już widzę jak Suzie obgaduje mnie za plecami.

– Nie powinnaś się tym przejmować – rzekł.

– Mam to gdzieś, ale to trochę niefajne, gdy krążą plotki, że spałam z całą szkolną drużyną – zaśmiałam się, a Justin zmarszczył brwi, gdy wyjął owoce.

– Tylko?

– Jak na razie to jest jej najczęstsze kłamstwo, więc ludzie się już przyzwyczaili, że wspomina o tym przy każdej okazji razem z Sally – wyjaśniłam, a Justin się zaśmiał. – Gdzie Jaxon? Nie powinno go tu być?

– Jaxon jest u dziadków.

– A kiedy będzie tutaj?

– Jutro jak wróci z przedszkola.

– Zgaduję, że powinieneś być teraz gdzieś w ważnym miejscu, a nie siedzieć tu ze mną, prawda? – spytałam, chcąc się upewnić, czy aby na pewno się nie mylę. Zdawałam sobie sprawę, że Bieber zerwał się z pracy, gdy mógł robić coś ważnego i przyjechał do szkoły.

Nie odpowiedział tylko jak gdyby nigdy nic wrzucał pokrojone owoce do miski.

– Czyli tak – mruknęłam pod nosem.

– Byłbym w nudnym miejscu i robiłbym nudne rzeczy, a wolę siedzieć z tobą.

– I także robić nudne rzeczy – przerwałam mu z uśmiechem, poruszając zabawnie brwiami przez co Justin zaczął się śmiać.

– Powinnaś wziąć się za lekcje – powiedział, a ja skinęłam i zeszłam z krzesła.

– Tak, masz rację – skinęłam i biorąc plecak, który leżał w wejściu do kuchni, udałam się do salonu. Na czarnym stoliku rozłożyłam wszystkie swoje książki i zeszyty, a potem włączyłam telewizor i znalazłam kanał MTV. Zawsze słucham MTV. Ewentualnie oglądam seriale kryminalne na AXN. Nic innego.

– Mogłaś iść do mojego gabinetu – Justin wszedł z miską owoców do salonu. – Tam będziesz miała więcej miejsca – dodał.

– Mogę? – upewniłam się.

– Pewnie.

Dwie godziny później schowałam swoje rzeczy i udałam się do Justina, który siedział w salonie i robił coś w laptopie. Miał na sobie czarne jeansy, które jakimś sposobem na nim wisiały i jakiś dziwny t – shirt. Usiadłam obok niego, szczęśliwa, że skończyłam zadanie domowe i przełączyłam na kanał z muzyką. Nie chciałam mu przeszkadzać, więc wyjęłam telefon i chciałam włączyć wi-fi, ale nie wiedziałam jakie jest hasło.

– Jakie jest hasło do wi – fi? – spytałam od razu.

– Nie wiem – odpowiedział.

– Jak to? – zmarszczyłam brwi. – Nie wiesz?

– Poszukaj routera – odpowiedział, a ja jęknęłam zirytowana i rozejrzałam się po salonie. Podeszłam do telewizora, a pod nim na półce było to szczęśliwe małe, ustrojstwo. Uśmiechnęłam się i potem spisałam kod. Od razu dostałam wiadomości z whatsappa.

Kylieizzle: I CO TAM?

Flawlessxboy: ŻYJESZ?

Mattysuck: B O Ż E

Badlands: J E Z U

Badlands: jestem u Justina i na szczęście wszystko okej.

Kylieizzle: chcieliśmy zostać, ale ta flądra aka pani Finnigan nas wygnała.

Mattysuck: a potem nie miałaś neta, więc nie mieliśmy jak napisać

Badlands: SĄ JESZCZE SMSY !!!!!!!!

Kylieizzle: a czy my ich używamy? XD

Flawlessxboy: Poza tym nie mam nic na koncie i tak bym nie napisal

Kylieizzle: jesteście dziwni, okej XD

Badlands: NO ALE MNIEJSZA Z TYM

Badlands: JUSTIN PRZERWAŁ SWOJĄ PRACĘ I ZABRAŁ MNIE DO SIEBIE

Badlands: TO ZNACZY

Badlands: BYŁ ZŁY, ALE POTEM POWIEDZIAŁ, ZE SIĘ MARTWIL

Badlands: I ŻE MOGŁAM JĄ MOCNIEJ UDERZYĆ

Flawlessxboy: lol, Justin tak powiedział? XD

Flawlessxboy: bez urazy, ale on wyglada tak jakby no nie wiem, ale jakby sam mógł kogoś bardzo pobić haha

Mattysuck: lol, zgadzam się z Cameronem. Trochę bad boy z niego

Kylieizzle: BAD BOY XD

Badlands: PŁAVZRE Z WAS NIE MAM SŁOW

Badlands: idę, lol, nawet lekcje napisałam

Flawlessxboy: och, widzę, że PAN BIEBER ma na ciebie dobry wpływ ;))))))

Badlands: na ciebie to już nic nie wpłynie ;D

– Przyniesiesz mi z sypialnii czarną teczkę? Jest na szafce – odwróciłam się w stronę Justina.

– A co jak jej nie znajdę? – wywrócił oczami.

– Znajdziesz na pewno.

– A co jeśli nie?

– Via, po prostu idź. Będziesz ją widziała.

Bez problemu znalazłam jego sypialnię, ponieważ była tuż naprzeciwko salonu. Wchodziło się do niej na trzech schodkach. Pokój Justina był czarno – biały. Na środku stało duże łóżko przykryte czarną narzutą, a na lewo była czarna szafa, obok której były białe drzwi. Na prawo przez całą długość od podłogi aż do sufitu była było ogromne okno z widokiem na Los Angeles, a ja wstrzymałam oddech na ten widok. A wtedy mój wzrok padł na teczkę. Uśmiechając się, wzięłam ją, a potem się odwróciłam i niestety uderzyłam o klatkę piersiową Justina.

Spojrzałam na niego i szerzej się uśmiechnęłam, a wówczas on podszedł jeszcze bliżej i zrobił coś czego się nie spodziewałam przez co teczka, którą trzymałam wypadła mi z dłoni.

Czuję jak wargi Justina dotykają moich ust, a potem w delikatny sposób kładzie dłonie na moich policzkach. Niewinny całus zamienia się w coś dzikszego, a jego zęby kąsają moje wargi. Lekko ciągnę Justina za włosy przez co on jęczy w moje usta i wiem, że się uśmiecha. Powoli, na oślep, prowadzi mnie w stronę łóżka i delikatnie mnie na nim kładzie. Kiedy odrywa się ode mnie, patrzy na mnie z tym błyskiem w oku i wygląda jakby się czegoś we mnie doszukiwał.

Albo jakby właśnie coś we mnie znalazł, coś czego szukał. Jego wzrok błądzi po mojej twarzy, a wówczas Justin się uśmiecha. Nie mogąc wytrzymać ani minuty dłużej, ciągnę go za koszulkę, więc nachyla się na de mną, a ja znowu łączę nasze usta w pocałunku, który za każdym razem staje się ostrzejszy, a ruchy Justina odważniejsze. Jego ręka wędruje w stronę moich ud, które lekko ściska. Nie orientuję się nawet co się dzieje. Na całym ciele czuje dotyk Justina i to m się najbardziej podoba, a uczucie, które temu towarzyszy jest tak kurewsko dobre. Jego język dotyka mojej dolnej wargi, a ja rozchylam moje usta.

Nad nami wisi tylko czysta rozkosz.


JEZU LUDZIE PRZEPRASZAM ZA TEN KONIEC, ALE PŁACZE W TYM MOMENCIE Z SIEBIE I MAM NADZIEJĘ, ŻE TO NIE JEST TAKIE ZŁE, NA JAKIE WYGLĄDA XDDDD

OGÓLNIE TO NIE WIEM KIEDY KOLEJNY ROZDZIAŁ, BO CZUJĘ, ŻE MOGĘ MIEĆ W TYM TYGODNIU ZAPIERDOL W SZKOLE PRZEZ MOJĄ TYGODNIOWĄ NIEOBECNOŚĆ, ALE JAK SIĘ UDA TO MOŻE COŚ WSTAWIĘ, A JAK NIE TO ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W WEEKEND.  

ogólnie zdjęcie nie ma w sumie nic wspólnego z rozdziałem, ale zakochałam się w nim i nie wiem, czy znajdzie się ktoś, kto mógłby ze mną pisać jak bardzo Justin pięknie na nim wygląda ugh, kocham go:-(

livney

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2105 słów i 11710 znaków.

9 komentarzy

 
  • Olciiak

    kocham <3 kiedy następna część??

    20 wrz 2016

  • livney

    @Olciiak postaram się dodać w tym tygodniu, ale nic nie obiecuję :-)

    20 wrz 2016

  • Misiaa14

    Jezus cudowne !!!! Uwielbiam  <3

    19 wrz 2016

  • Julcia5463

    OMGGGG <3 Kocham to opowiadanie na maxa <3 Tak samo jak poprzednie <3 I też mi się PODOBA to zdjęcie Justina xdd ;3

    19 wrz 2016

  • livney

    @KontoUsunięte5463 jest wiele zdjęć Justina, które ubóstwiam, ale to b o ż e <3

    19 wrz 2016

  • blogerka

    Uwielbiam to opowiadanie :)

    19 wrz 2016

  • livney

    @blogerka aw dziękuje :-)

    19 wrz 2016

  • kaay~

    Suuuper!!!!! <3 Czekam na next <3 <3 <3

    19 wrz 2016

  • Nika....

    Szczerze to nie lubie Justina ale w opowiadaniach z nim po prostu się zakochuję :) i czm tak się dzieje? Ja tego nie wiem :D czekam na next! ;)

    19 wrz 2016

  • livney

    @Nika.... szczerze to jakieś 7 lat temu, gdy zobaczyłam go po raz pierwszy to nie specjalnie mi się podobała jego muzyka, a kilka tygodni później zdecydowanie byłam na tak i od 2009 wciąż to nie minęło także hahaha

    19 wrz 2016

  • Nika....

    @livney no ja miałam dokładnie inaczej :D na początku to mi się jakoś spodobał ale po jakimś miesiącu się zniechęciłam do niego... No także ten :D

    19 wrz 2016

  • livney

    @Nika.... w takim razie Ci współczuje, bo dosłownie wszędzie jest o nim głośno albo po prostu puszczają jego piosenki i ci, którzy za nim nie przepadają mają przechlapane

    19 wrz 2016

  • Nika....

    @livney a właśnie że nie... Piosenki jak lecą to niech lecą... Nie polubię ich tak bardzo, bardzo ale są znośne :)

    19 wrz 2016

  • livney

    @Nika.... oo to fajnie :) mam znajomych co jakoś też za nim nie przepadają, ale jego piosenki to bez problemu słuchają haha

    20 wrz 2016

  • Nikoli

    Przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona  :bravo:

    18 wrz 2016

  • livney

    @Nikoli dziękuje!

    19 wrz 2016

  • lilika23

    Super! Czekam na next :*

    18 wrz 2016

  • Olifffka&lt;3

    KC !!! ????

    18 wrz 2016