Po około godzinie Beata powiedziała
-Trochę się zasiedziałam a muszę jeszcze rozpakować torby, ale wieczorem tak około 20 jesteście u nas na kolacji mój Marek na pewno już nałapał ryb.
-Nie chcemy robić kłopotu.
-Kłopot to zrobicie jak nie przyjdziecie, bo co ja zrobię z tymi rybami.
-W takim razie do 20 ale my przyniesiemy jakieś piwa.
Beata poszła a ja zebrałam kubki i talerze i poszłam do domu pozmywać. Stałam przy zlewie myjąc naczynia Kuba przytulił mnie od tyłu wkładając dłonie pod bluzkę i objął dłońmi moje piersi. Moje brodawki stwardniały i w majteczkach poczułam lekką wilgoć, jedna dłoń wycofała się z piersi by zdjąć mi majtki. Zakręciłam wodę i odwróciłam się twarzą do męża, chciałam go objąć ale Kuba już podciągał moją koszulkę do góry więc tylko uniosłam ręce i po chwili byłam naga. Złapał mnie za biodra i uniósł mnie sadzając na blat moje nogi znalazły się na jego ramionach i poczułam języczek wdzierający się do mojej szparki. Po kilku minutach takich pieszczot moja cipka zaczęła wydzielać ogromne ilości soczków a nogi zaczęły się trząść w niekontrolowany sposób. Kuba zsunął mnie częściowo z blatu że leżałam już tylko plecami wisząc nogami na jego ramionach a mój tyłeczek był swobodny między blatem a jego języczkiem zanurzonym w mojej dziurce wykorzystał to i podczas orgazmu wsadził palec w mój odbyt , było to nie samowite przeżycie jeszcze nigdy nie miałam takiej rozkoszy. Po ochłonięciu zdjęłam spodenki mojemu kochankowi i klękając objęłam jego maczugę ustami dłonią pieszcząc jego jajeczka zaczęłam pochłaniać go tak głęboko aż czułam uderzenia w gardle. Po chwili moje usta wypełniły się męskim nektarem w takiej ilości że nie dałam rady wszystkiego połknąć.
Udaliśmy się pod prysznic podczas mycia Kuba przypomniał że musimy jeszcze pojechać do sklepu po piwo które obiecał przynieść do Beaty i Marka. Wyszedł z pod prysznica a ja jeszcze zostałam rozkoszując się chłodnym prysznicem.
-Kochanie to ja jadę do sklepu !
-Poczekaj chwilę pojadę z tobą.
-To się pospiesz byśmy zdążyli przed zamknięciem.
Wybiegłam więc z pod prysznica i wycierałam się ręcznikiem w drodze do pokoju. Założyłam tylko dżinsy i w rozpiętej bluzie dresowej z adidasami w ręku pobiegłam do samochodu. Usiadłam na miejscu pasażera i chciałam zapiąć zamek od bluzy i założyć buty Kuba złapał mnie za rękę i szepnął
-Zostań kochanie na razie tak jest ślicznie.
-Może jeszcze mam tak wejść do sklepu?
-Było by super.
-Wystarczy ci że nie mam bielizny.
-To znaczy że pod dżinsami nic nie masz?
-Mam tylko nagie ciałko.
-Coś mi się wydaje że będziemy długo wracać ze sklepu.
-Pamiętaj że jesteśmy zaproszeni na 20.
-Zdążymy sklep zamykają o 18.
W sklepie byliśmy za dwadzieścia szósta co niezbyt podobało się sklepowej ale sprzedała nam skrzynkę piwa. Wracając Kuba wjechał na parking leśny i poszliśmy trochę się przejść po lesie. Weszliśmy na małe wzgórze porośnięte leśną trawką usiedliśmy przytulając się i całując Kubuś rozpiął zamek mojej bluzy dresowej i po chwili już kład mnie na niej całując moją szyję i zniżając usta w kierunku piersi które przez stwardniałe brodawki zdradzały czego chcę. Obejmując ustami moje brodawki czułam jak wprawne dłonie mojego muzyka rozpinają moje dżinsy i po chwili kolejny raz dziś leżałam nago co prawda tym razem miałam adidasy i spodnie wokół kostek. Kuba przerwał na moment całowanie i zdejmując spodnie razem ze slipkami wprowadził swojego przyjaciela w moją już dobrze nasmarowaną dziurkę. Po raz kolejny tego dnia poczułam w pupie tym razem dwa jego palce aż krzyknęłam z rozkoszy i chyba pierwszy raz przeżyłam kobiecy wytrysk. Po kilku minutach Kuba się podniósł i podciągnął swoje spodenki.
-Mogę jeszcze poleżeć kochanie tak mi jakoś dobrze na tej trawce?
-Pewnie że możesz ślicznie wyglądasz jak rusałka.
-Czemu ściągasz mi buty?
-Bo rusałka to raczej nie chodzi po lesie w adidasach i dżinsach.
Gdy kończył to zdanie leżałam już zupełnie nago.
-Nie mam siły może jednak nie pójdziemy na tą kolację?
-Mamy jeszcze godzinkę zdążysz odpocząć. Zaraz zaniosę cię do samochodu.
-Daj poleżeć jeszcze chwile i się wtedy ubiorę i pójdziemy.
-Nawet nie ma takiej opcji.
Kuba mnie złapał podniósł i zarzucił mnie na ramię i jak worek kartofli zaniósł nagą do samochodu. Posadził mnie na siedzeniu pasażera i poszedł po moje rzeczy, myślałam że da mi bym mogła się ubrać a on wrzucił wszystko do bagażnika i ruszyliśmy do domku.
Całe szczęście po drodze nikogo nie spotkaliśmy. Na kolację założyłam stringi, jasne dżinsy 7/8 , bransoletkę na kostkę, adidasy i białą bluzkę z długim rękawem. Beata z Markiem bardzo miło nas powitali ryby już się piekły na grillu nazywały się jakoś tak śmiesznie (sorry ale po wypadku mam problemy z pamięcią) zaraz sobie przypomnę lekarz kazał mi sobie zapisywać ale nie dokładnie tylko w formie skojarzeń. To były małe ogrodzenia murki nie coś z lekkoatletyki.... Już sobie przypomniałam nazywały się ,,PŁOTKI" . Podczas kolacji Marek zabawiał nas wędkarskimi opowieściami ale ja i tak nie bardzo kumam o co w tym chodzi jakieś zanęty, podrywki i spiningi. Siedzieliśmy chyba do 23 sącząc piwko i słuchając opowiadań o wędkarstwie. Na pożegnanie nas zaskoczyli
-Izabello i Jakubie na pożegnanie mamy zaszczyt zaprosić was na sobotę na godzinę 17 do naszego ogródka na imprezę z okazji naszej 10 rocznicy ślubu.
-Tego się nie spodziewaliśmy to raczej impreza dla rodziny i bliskich znajomych.
-Wy już jesteście dla nas bliskimi znajomymi a dużo osób nie będzie, po za tym jak to się mówi by sąsiedzi nie narzekali na głośną imprezę zaproś ich do siebie.
3 komentarze
Rebus
Miałem nadzieję, że cos więcej się wydarzy.
izabela
@Rebus Przepraszam ale w moim życiu tak to wyglądało.
Rebus
@izabela Teraz to sam się zastanawiam czy Ci zazdrościć czy może współczuć. Pozdrawiam.
Kotek3
Śliczne
izabela
@Kotek3 Dziękuje cieszy mnie jak komuś podoba się moje życie
eksperymentujacy
@izabela podejrzewam że @Kotek3 nie życie miał na myśli. Popieram jego zdanie !
Kotek3
@eksperymentujacy w pewnym sensie życie
Kotek3
Śliczne...