Błahostka I

Powinna czuć żal, smutek, rozczarowanie, bo znów się zawiodła.

Jednak jedyne, co czuła, to wściekłość. Była wściekła, ponieważ znowu dała zrobić z siebie kretynkę! Znowu uwierzyła w to, co mówił Paweł i jak zwykle źle na tym wyszła.

Za każdym razem, gdy mężczyzna ją przepraszał, ona mu wierzyła. Uważała, że każdy może popełnić błąd i każdy zasługuje na drugą szansę. Ale ile tych „drugich” szans może być?!

Kiedy Paweł pierwszy raz uderzył Anetę za sprzeciw w związku z pójściem do sklepu, dziewczyna tłumaczyła sobie, że to przez alkohol, który wypił. Bo wypił. Jedno piwo, ale jednak. Następnego dnia przyszedł z kwiatami i przeprosił, więc Aneta mu wybaczyła. Była pewna, że żałuje tego, co zrobił.

Niestety to się powtórzyło. Tym razem dostała w twarz, ponieważ wyłączyła mężczyźnie telewizor, gdy leciała gala boksu. Miała dość nieróbstwa chłopaka. W całym domu walały się jego brudne ubrania, wszędzie stały brudne kubki po kawie, talerze po posiłkach. Aneta nie wytrzymała i dlatego postanowiła mu powiedzieć, co o tym sądzi. I to był błąd. Paweł wstał z kanapy i bez żadnych ogródek uderzył kobietę.

Ponownie kupił kwiaty i przeprosił, a Aneta ponownie mu wybaczyła.

Jednak kiedy Paweł zaatakował po raz trzeci, nie wytrzymała. Budząc się w nocy, podeszła do szafy, z której wyciągnęła sporej rozmiarów walizkę i wrzuciła tam swoje ubrania, trzy pary butów i inne podstawowe rzeczy podróżne. Popatrzyła z obrzydzeniem na swojego chłopaka-kata, a następnie cicho wyszła z mieszkania.

Teraz znajduje się w samochodzie i rozmyśla, co zrobi dalej.

Nie ma mowy, żeby poszła do rodziców, którzy pewnie i tak by jej nie przyjęli. Od dwóch lat ma z nimi poważne problemy.

Kiedy skończyła liceum, rodzice przedstawili jej rok starszego od niej syna swoich przyjaciół. Z początku była do Kamila specyficznie nastawiona. Jednak po dłuższej znajomości się w nim zakochała. Z wzajemnością zresztą.

Przez pięć lat tworzyli szczęśliwą parę. Planowali wspólną przyszłość; ślub, dzieci. Chcieli stworzyć prawdziwy dom.

Wszystkie jej znajome zazdrościły kobiecie chłopaka. Zawsze miły uprzejmy, mający czas dla swojej dziewczyny. Do tego bogaty i diabelsko przystojny. Mężczyzna marzenie.

Jedynym jego minusem było bałaganiarstwo, z którym Aneta uporczywie walczyła. Powtarzała Kamilowi, żeby zaczął prać swoje gacie, oraz myć talerze po posiłkach. Ten jedynie zbywał ją krótkim zdaniem: „nie mam teraz czasu”. Kobieta cierpliwie czekała, aż jej chłopak znajdzie czas.

Niestety nic takiego nie nastąpiło, a Aneta nie wytrzymała i zostawiła mężczyznę.

Rzecz błaha, ale miała dość jego ignorancji.

Rozstała się z Kamilem w złej atmosferze. Kiedy powiedziała o tym rodzicom, oni byli wściekli, bo z mężczyzną miałaby zapewnioną świetlaną przyszłość, a i ułatwiało to im interesy z jego rodzicami. I im w zasadzie chodziło tylko o to drugie...

Do dzisiaj się do niej nie odzywają, dlatego nie może do nich iść.

Szybko znalazła nową miłość, którą był Paweł. Rodzice oczywiście byli bardzo negatywnie nastawieni do chłopaka między innymi dlatego, że nie pochodził z „wyższych sfer”. Miał pieniądze, ale nie tyle, ile Kamil. Przez kłótnie z rodzicami wprowadziła się do Pawła po sześciu miesiącach znajomości.

Kobiecie było jak w bajce. Mieszkała z mężczyzną, którego kocha.

Niestety każda bajka dobiega końca...

Zatrzymała samochód pod jednym z drzew. Wysiadła i skierowała się do sklepu. Chciała odpłynąć. Choć na chwilę przestać myśleć o swojej nieudanej miłości.

Kiedy wzięła pierwszy łyk piwa, skrzywiła się. Nigdy nie lubiła alkoholu. Na wszystkich imprezach unikała go jak ognia. Zresztą potrafiła bawić się bez niego. Jednakże znała działanie dużej ilości alkoholu.

Po pewnym czasie przestała płakać.

Czuła pustkę. Chciałaby pozostać w takim stanie przez cały czas. Mieć w dupie Pawła tak jak teraz.

– Pieprzony dupek! – syknęła i wyszła z samochodu, zamykając go.

Pomyślała, że musi znaleźć jakieś miejsce, w którym będzie mogła spędzić najbliższe dni, w ciągu których pomyśli, co zrobić ze swoim życiem.

Pierwsze kroki były trudne, bo dla osoby, która nie pije, nawet malutka ilość alkoholu jest niebezpieczna.

Chwiejnym krokiem doszła do hotelu. Zaczęła szukać w torebce portfelu, ale wszystko rozmazało jej się przed oczami. Przetarła je i postanowiła wyjąć pieniądze w środku.

Kiedy weszła, zobaczyła dziwne spojrzenia ludzi.

Prychnęła.

Nic dziwnego. W końcu nie jest trzeźwa, a i pewnie makijaż ma rozmyty na całej twarzy.

Nie zwracając uwagi na spojrzenia, usiadła na krześle. Następnie wyjęła z portfela pieniądze i podeszła do recepcji.

– Tydzień – powiedziała i przyłożyła ręką w ladę.

– Proszę pani. – Usłyszała męski głos. Otworzyła oczy i zobaczyła jak wysoki, ciemnooki mężczyzna przygląda się jej ze skrzywioną miną. Następnie przeniósł wzrok na monitor komputera. – Proszę nam wybaczyć, ale nie mamy już wolnych pokoi...

– Co mnie to obchodzi?! – krzyknęła. – Jeśli ja mam pieniądze, to wy macie pokój! – Do Anity ledwo docierały słowa recepcjonisty.

Mężczyzna spojrzał na ludzi za Anetą, którzy z zainteresowaniem zaczęli przyglądać się scenie, następnie jego wzrok przeniósł się na ladę.

– To – powiedział i wskazał głową na pieniądze – nie wystarczy nawet na jedną noc.

Anita zrobiła wielkie oczy, gdy zdała sobie sprawę, że na ladzie jest kilka stów.

– To ile tu, do cholery, kosztuje noc?! – Za bardzo się uniosła, zaczęła boleć ją głowa. – Ja chcę pokój!



Kiedy Kamil usłyszał krzyki, od razu skierował się na dół. Zauważył, że przy recepcji jakaś kobieta wykłóca się z jego pracownikiem. Podbiegł bliżej i zamarł, gdy zobaczył znajomą twarz. Doskonale wiedział, kim jest ledwo utrzymująca się na nogach kobieta. W końcu się ruszył i podbiegł do dziewczyny.

– Co tu się dzieje? – spytał pracownika.

– Ta pani chcę u nas pokój, ale wszystkie są zajęte – zatrzymał się na chwilę – i to – spojrzał na pieniądze na ladzie – nie wystarczy.

Kamil wziął wdech i złapał Anetę za ramię, a następnie zaczął ją ciągnąć w stronę swojego biura.

Kiedy zamknął drzwi i odwrócił ciało w stronę chwiejącej się na boki dziewczyny, miał ochotę ją zabić.

Otwierał usta, aby zacząć krzyczeć, ale zobaczył, jak kobieta powoli traci grunt pod stopami. Zrobił szybko kilka kroków w jej stronę i w ostatniej chwili złapał ją w ramiona. Skrzywił się, gdy poczuł woń alkoholu.

– Co ty wyprawiasz?! – Mężczyzna był wkurzony na maksa. Dopiero teraz zauważył, że cała jej twarz jest czarna przez rozmazany makijaż.

Kiedy nie usłyszał odpowiedzi, zorientował się, że Aneta usnęła. Zaczął przeklinać. Przecież mógł ją po prostu wyrzucić. Tak przynajmniej zrobiłby z nieznajomą osobą, która jest pijana.

No właśnie, z nieznajomą...

Anetę znał bardzo dobrze i nie mógł pozwolić, aby coś jej się stało, bo później sumienie nie dawałoby mu spokoju. Nawet jeśli darzy kobietę negatywnymi uczuciami.

Wziął kobietę na ręce i skierował się z nią do samochodu. Przechodząc przez korytarze, widział zdziwione spojrzenia gości, których po prostu zignorował. Przed wyjściem powiedział pracownikom, że dzisiaj już nie wróci.

W samochodzie trudno było mu się skupić na drodze, ponieważ cały czas czuł odór alkoholu. Nienawidził tego zapachu, jak i samego napoju. Dbał o siebie, a wiedział, jakie ma działanie alkohol na formę i kondycję. Wypił lampkę szampana raz na jakiś czas. To wszystko.

Kamil musiał wnieść Anetę do domu, gdyż kobieta nie chciała się obudzić. Nie była nie do uniesienia, ale lekka też nie była.

W domu położył ją na kanapie, a sam poszedł wstawić wodę na herbatę z cytryną. Jest pewny, że kobieta chętnie ją wypije.



Kiedy Aneta otworzyła oczy, podniosła się do pół siadu i rozejrzała dookoła. Zmrużyła oczy, bo doskonale znała to miejsce. Wszystko stało w tym samym miejscu, jak wtedy, gdy była tutaj ostatni raz. Tylko...

– Co ja, do cholery, tu robię?! – krzyknęła zdziwiona i przetarła oczy, aby upewnić się, że nie śni.

To był dla kobiety szok – leżeć na kanapie w mieszkaniu swojego ex i nie pamiętać jak to się stało.

Po chwili w salonie pojawił się Kamil. Zaczął się przyglądać jak Aneta nerwowo rozgląda się na boki. Oglądała każdy, nawet najdrobniejszy, szczegół. Musiał przyznać, że kobieta nic się nie zmieniła od ich ostatniego spotkania.

– Spokojnie – powiedział i usiadł na fotelu, znajdującym się naprzeciwko kanapy.

Dziewczyna zaczęła ilustrować mężczyznę wzrokiem. Jeszcze nie wytrzeźwiała do końca i nie mogła sobie przypomnieć, jak się znalazła u Kamila. Chłopak jakby domyślając się tego, powiedział:

– W moim hotelu – szukał odpowiedniego słowa, którym nie urazi dziewczyny, ale nic nie przychodziło mu do głowy – zachowywałaś się skandalicznie. Dlatego wziąłem cię do ciebie – wytłumaczył.

Aneta zmrużyła oczy, bo czegoś nie rozumiała.

– Czemu zabrałeś mnie do siebie? – spytała, podkreślając ostatnie słowo. – Przecież rozstaliśmy się w niezbyt przyjemnej atmosferze.

– No, nie ukrywam, że twoja osoba budzi we mnie negatywne emocje – przyznał. – Ale gdybyś została dłużej pijana, robiąca awanturę, wystraszyłabyś moich klientów! – Zastanowił się chwilę i dodał: – A gdybym cię po prostu wyrzucił, to nie wiem, co ludzie by pomyśleli.

– Przesadzasz – powiedziała lakonicznie. – Nie zachowywałam się, aż tak źle...

– Nie? – spytał rozbawiony. – Jeśli potrafisz się zachowywać jeszcze gorzej, to chyba nie poznałem cię do końca podczas naszego pięcioletniego związku.

Aneta prychnęła.

Kamil spoważniał.

– Swoją drogą nigdy nie lubiłaś alkoholu i nawet na imprezach go nie piłaś – powiedział. – Coś się stało?

Kobieta wypuściła powietrze nosem i wydymała usta.

– Problemy sercowe – wyjaśniła.

– Tylko tyle?! – spytał zdziwiony.

– Aż tyle! – krzyknęła i wstała z kanapy. Jednak zakręciło jej się w głowie i powróciła na miejsce. – Mój chłopak... ma problemy. – Próbowała znaleźć jak najdelikatniejsze określenie tego, co się dzieje. – Musiałam odpocząć.



Kamil chciał dowiedzieć się czegoś więcej, bo niewiele zrozumiał z wypowiedzi kobiety, jednak usłyszał dźwięk czajnika. Wstał z fotela.

– Zaraz wracam – powiedział i skierował się do kuchni.

Nie rozumiał tego, co Aneta mu powiedziała. Znał ją dość dobrze i wiedział, że nie zostawiłaby swojego chłopaka, który ma problemy. Ona jednak się upiła i to zrobiła. Poza tym to ostatnie zdanie: „musiałam odpocząć”. Nic nie trzyma się kupy.

Kiedy zalał herbatę i poszedł z nią do salonu, zobaczył, że kobieta zasnęła.

Przewrócił oczami.

Znowu musi ją nieść. Tym razem do swojej sypialni. Bądź co bądź, ale nie wypada zostawić jej na kanapie.

Postawił kubek na stoliku i podszedł do kobiety, a następnie ją podniósł i poszedł z nią na górę.

Odkładając kobietę na łóżko, się skrzywił.

Wychodzi na to, że dzisiaj on będzie musi się przespać na kanapie. Wziął swoją piżamę i skierował się do łazienki na korytarzu.

Dobrze, że jutro ma wolne...

NastuchPastuch

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2026 słów i 11675 znaków. Tagi: #opowiadanie #romans #współlokatorka

4 komentarze

 
  • agnes1709

    Piszesz dwójkę?;)

    17 lip 2018

  • agnes1709

    Odniosłam wrażenie, że od połowy język zjechał odrobinkę w dół, ale to czysto subiektywny odbiór. Ogólnie nieźle i podobnie jak Sbd, także będę zaglądać, aczkolwiek jedno bardzo mi zgrzytnęło, a mianowicie: "Odkładając kobietę na łóżko, się skrzywił. Odłożyć można komórkę, laptop, pilot...:D No "się skrzywił" przydałoby się zamienić miejscami, nieco gryzie. Czekam więc na numer dwa i wciskam łapę dla motywacji. Pozdrawiam.

    12 lip 2018

  • AnonimS

    Ciekawie się zaczyna.  Łapka i pozdrawiam

    11 lip 2018

  • Somebody

    Nie jest idealnie, ale podoba mi się i z chęcią zajrzę do kolejnych części  :D

    11 lip 2018