Studentka Monika

Historia jest autentyczna, mająca miejsce pewien czas temu.  
Kilka dni po zdaniu matur, dostałem się na studia. Był to mój wymarzony kierunek, cieszyłem się z tego powodu jak dziecko. Pieniądze zawsze miałem, dlatego też wynajem mieszkania i utrzymanie się nie były dla mnie żadnym problemem. Jedynym zmartwieniem było to, że będę (przynajmniej na początku) kompletnie sam. Bez rodziny, przyjaciół, znajomych. Wobec tego, ostatnie dni spędziłem bardzo intensywnie na kontaktach ze znajomymi. Nie bylo dnia, żebym siedział w domu i się obijal. Codziennie spotykałem się czy to z kumplami, czy to z dziewczynami. Najbardziej się cieszyłem, że w tym samym czasie do mojego miasta przyjechała na wakacje Monika. Jest ona studentką drugiego roku, w oddalonym o wiele kilometrów mieście. Chodziłem z nią do tego samego liceum, a, że jest o 2 lata starsza, nie mieliśmy zbyt wielu możliwości żeby się spotkać. Zawsze mi się podobała, wielokrotnie zapraszalem ją na różne imprezy z myślą, że między nami coś zaiskrzy. Niestety, któregoś razu stwierdziła mi, że różnica wieku jest dla niej przeszkodą i nie możemy być razem. Gwoździem do trumny był fakt, że związała się z chłopakiem, którego nienawidziłem. Mimo wszystko, przez kolejne miesiące utrzymywałem z nią kontakt. Ona zawsze traktowała mnie jak dobrego kolegę, czy nawet młodszego brata, ale ja myślałem o niej jak o idealnej partnerce życiowej. Udało mi się umówić z Moniką na koncert i jakieś piwo. Ubralem się najlepiej jak mogłem, wyszykowalem prawie jak na bal maturalny, tylko bez garniaka. Chciałem, żeby zobaczyła jak bardzo się zmieniłem, wydoroślałem. Ustalonego dnia, byłem na miejscu przed czasem. Udałem się do umówionego baru na rynku, rozsiadlem się wygodnie pod parasolem i czekałem na Monikę. Niespełna pięć minut później, z dala dostrzegłem znajomą figurę. Z automatu wiedziałem, że to właśnie Ona. Kiedy podeszła bliżej, serce zabiło mocnej. Monika tez się przez te dwa lata zmieniła. Moje wyobrażenie o niej było dosyć inne. Miała długie, za szyję kasztanowe włosy, prawie czarne, hipnotyzujace oczy i małe usta, na których widoczna była szminka w kolorze jasnej czerwieni. Całość podkreślała jej kwiatowa sukienka, która na zgranym, wysportowanym ciele prezentowała się cudownie. Gdyby była moją dziewczyną, z automatu rzucilbym się na nią, zrzucił sukienkę i wziął na stole, co nie ukrywam, było moim małym fetyszem (co niestety nigdy nie zostało jeszcze spełnione, z powodu rzadkich kontaktów z dziewczynami). Rozmowa od początku nabrała luźny ton, czuliśmy się przy sobie bardzo otwarcie. Wypilismy po dwóch piwach, zjedliśmy dobrą kolacje i udaliśmy się koncert. Muzycy grali dobrą, polską klasykę, która trafiała w mój, jak i Moniki gust. Zdecydowaliśmy się usiąść na polanie i posłuchać muzyki przy kolejnym piwie. Traf chciał, że spotkaliśmy kilku moich kumpli, którzy poczestowali nas mocniejszym alkoholem. Kilkanaście minut później, wziąłem jednego z kumpli na bok i poprosiłem, aby nas opuścili, bo chciałem spędzić ten wieczór tylko we dwoje. Kolega na szczęście bez żadnego problemu zrozumiał moje intencje i poszedł z resztą ekipy dalej. Kiedy impreza się kończyła, zdecydowaliśmy, że podejdziemy bliżej sceny. Coś we mnie drgnęło, kiedy stanąłem za nią i zbliżyłem swoją głowę w kierunku jej włosów. Dzięki mocy alkoholu i mojego podniecenia postanowiłem zaryzykować i chwycilem ją w pasie. Odwróciła na chwile głowę, popatrzyła na mnie przez ułamek sekundy i wróciła do oglądania występu. Ani się nie wyrwała, ani nie sprzeciwila. Czułem się fantastycznie, miałem swój obiekt pożądania w objęciach. Po koncercie zdecydowaliśmy, że można jeszcze skoczyć na afterparty do jednego z klubów, w którym spożyliśmy kolejne porcje alkoholu. Niestety, czas szybko leciał, więc nadszedł moment, aby odprowadzić Monikę. Zdecydowałem, że zrobię kolejny krok. Raz się żyje. Najwyżej wszystko zrzucę na alkohol i przeproszę. W połowie drogi do jej domu, zatrzymałem się, a kiedy Monia odwróciła się w moją stronę, złapałem ją lekko za głowę i pocałowałem. Pocałunek trwał dosyć długo, ani ja ani tym bardziej Monika nie oderwala ust. Bylem praktycznie w niebie. Kolejne wydarzenia trwały ekspresowo. Przez dalszą drogę co chwile się calowalismy, co chwilę łapczywie chwytając ją za tylek. Jedyne czego teraz chciałem to rozebrać Monikę i dorwać się do jej szparki. Kiedy doszliśmy do jej bloku, miałem ogromną nadzieję na zaproszenie do środka. Niestety, usłyszałem tylko, że w mieszkaniu śpią rodzice i siostry, przez co moja wizyta odpada. Ze smutną miną, chciałem ją pocałować i odejść, ale chwyciła mnie za rękę. Z uśmiechem stwierdziła, że nie jest potrzebne nam mieszkanie, ponieważ w piwnicy jest stara kanapa i nikt nas nie zobaczy, ani nie usłyszy. Uradowany, zszedłem w dół budynku, Monika otworzyła pierwsze drzwi do piwnicy a następnie kolejne, do jej pomieszczenia. Rzeczywiście, w rogu była duża, kanapa. Rozłożyłem ja, była zadziwiająco wygodna, a może to po prostu wina alkoholu. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, aż natrafiłem na domowe wino. Monika otworzyła wielki szklany pojemnik i nadała do słoiczków nieco trunku. Taka romantyczna noc w piwnicy, na starej kanapie ze sloikiem z winem. Nie przeszkadzało mi to ani trochę, szczególnie, że byłem w obecności mojej ukochanej. Spojrzałem na dziewczynę, na jej pełne pożądania oczy i widziałem, co robić. Odłożyłem pusty pojemnik i wpiłem się w usta Moniki, jednocześnie kładąc ją na meblu. Powoli zjechalem językiem na jej szyję, a moje ręce rozwiązały jej wiązania sukienki na ramionach. W tym samym czasie, ona rozpięła i zrzuciła moją koszulę, ujawniając mój lekko umięśniony tors. W tym momencie usłyszałem, że nie jestem już takim chłopcem jak dwa lata temu. Bardzo mi to odpowiadało. Po krótkiej walce z sukienką ujrzałem studentkę w samej bieliźnie. Bylem oszołomiony widokiem jej sporych wielkości piersi w miseczkach stanika, a szczególnie białymi majtkami z koronką, na których w miejscu cipeczki widniała mała plamka. Oczywiście, w spodniach już od dawna był pokaźnych rozmiarów penis, który tylko czekał aż wydostanie się z odzieży. Usłyszałem ciche "na co czekasz?". Był to wyraźny znak, aby dokończyć zrzucanie ciuszków z mojej partnerki. Położyłem się między jej nogami i pozbyłem się stanika. Miałem przed oczami dwie piękne piersi w rozmiarze C, które unosily się w rytm oddechu. Z miejsca zacząłem ssać, masować sutki i brodawki. Po mruczeniu i tym, jak Monika wbijała swoje pazurki w moje plecy wiedziałem, że robię wszystko idealnie. Chwilę później zjechalem, na jej uda i majteczki, nie zapominając wcześniej o brzuchu. Widziałem jak jest podniecona, chciała tylko abym jak najszybciej przejechał językiem po jej guziczku. Postanowiłem, że trochę się z nią podroczę. Dotykałem jej ud, pośladków aż wreszcie moja ręka spoczęła na jej skarbie. Ona tylko wyprostowała nogi na znak, żebym zrzucił jej bieliznę, co uczyniłem. Długo ją drażniłem, zanim posmakowałem jej cipki. Kiedy to się stało, Monika zaczęła wydawać głośniejsze dźwięki zadowolenia. Bylem szczęśliwy, że mojej ukochanej sprawiam taką przyjemność. Oplotła moje plecy nogami, głęboko oddychala i masowała swoje piersi. Orgazm przyszedł szybko. Wydała z siebie głodny jęk, który był na pewno słyszalny na klatce schodowej. Jej wygolona cipka zacsnęla się na moich dwóch palcach, które akurat tam tkwiły. Bylem z siebie dumny, że udało mi się doprowadzić ją do szczytowania. Położyłem się obok niej i ponownie się całowaliśmy. W międzyczasie jej ręką spoczęła na moim penisie. Poprosiła mnie abym wstał, a ona w kilka sekund mnie rozebrała. Mój przyjaciel dumnie sterczał przed jej ustami. Myślałem, że chwile się ze mną podroczy w zemście, ale myliłem się. Chwyciła główkę w usta, a ręką bawiła się moimi jadrami. Po chwili przyspieszyła. Chwila ta wyglądała jak wyrwana z jakiegoś porno, a Monika jak rasowa aktorka dawała mi przyjemność. Przez cały czas miała zamknięte oczy. Chwyciłem jej głowę nadając tempo. Posuwalem ją powoli w usta. Jej zwinny język doprowadził mnie do szaleństwa. Chciałem powiedzieć, że będę strzelał, ale nie miałem jak. Spora dawka spermy trafiła prosto do gardła. Ku mojemu zdziwieniu, zamiast złości, ujrzałem na jej twarzy uśmiech. Pocałowała mnie i położyła się z powrotem, zapraszając mnie obok. Myślałem, że to koniec, ale nic bardziej mylnego. Monika rozłożyła tylko nogi i powiedziała "czekam". Nie chciałem w nią wchodzić, szczególnie bez prezerwatywy. Ta tylko wytłumaczyła w której kieszonce torebki znajdę interesującą zawartości. Były one dla jej chłopaka, a raczej byłego, o czym dowiedziałem się kilka godzin wcześniej. Założyłem co trzeba i była to najlepsza część  
w moim życiu. Mój penis szybkim rytmem posuwał cipkę jęczącej Moniki. Musiałem niekiedy zakrywać jej usta, żeby nikt nas nie usłyszał. Pozycje zmieniliśmy bardzo często, ale najlepszą była ta, w której Monia była na gorze i mnie ujeżdżała. Jej piersi falowały, a ona sama skakała po mnie jak wiecznie napalona suka. Tej nocy kolejny raz mój penis musiał strzelić sporą dawką spermy. Wyczerpany położyłem się na kanapie, ale usłyszałem, że czas się ubrać i wracać do domu, bo Monika nie ma zamiaru spać w piwnicy. Ta noc mnie w pewnym stopniu odmieniła. Z Moniką jeszcze wielokrotnie uprawialiśmy namiętny, niekiedy dziki seks, po czym związaliśmy się ze sobą.

Sprezysty

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1805 słów i 9958 znaków, zaktualizował 8 lip 2015.

2 komentarze

 
  • Funkykoval1972

    To fajnie brzmi:" ...jeszcze wielokrotnie uprawianiem namiętny, niekiedy dziki seks, poczym związaliśmy się ze sobą..."i już więcej seksu nie było :-)

    8 lip 2015

  • Jerzy

    Fajnie pisz co wydarzyło sie dalej....

    8 lip 2015