Pierwszy raz u Ani

Pierwszy raz u AniPo tym, jak Ania dostała ode mnie klucze do mieszkania, przychodziła zdecydowanie częściej. Wyraźnie lubiła zjawiać się niepostrzeżenie i zaskakiwać mnie o różnych porach dnia. Najbardziej podobało mi się, gdy wracałam do domu po pracy, a na stole w kuchni stał talerz z gorącym i pachnącym obiadem. Zawsze obok leżała karteczka z życzeniem „Smacznego” i odbiciem umalowanych szminką ust mojej dziewczyny. To sprawiało, że zbliżałyśmy się do siebie jeszcze bardziej i coraz częściej wybiegałyśmy myślami w przyszłość, snując plany nie tylko na najbliższe dni, czy tygodnie, ale także miesiące i lata.
     W dużej szafie, jaka stała u mnie w pokoju zrobiłam miejsce na kilku półkach, żeby Ania mogła przynieść swoje ubrania. Skorzystała z tego chętnie i systematycznie zapełniała puste wcześniej półki swoimi ulubionymi ciuszkami oraz nowymi, które kupowałyśmy podczas wspólnych wypadów na zakupy. W kilka tygodni zapełniłyśmy szafę wszystkim, co mogłoby być jej niezbędne. Czasem pożyczała nawet jakieś moje ubrania, o czym raz mnie informowała, a raz nie. Nie przeszkadzało mi to wcale, a wręcz byłam zachwycona, że mogę się dzielić ubraniami z kimś tak bardzo mi bliskim.
     Podobało mi się to, w jakim kierunku zmierzał nasz związek. Ciągle było dużo czułości, miłości i aż kipiało od erotyzmu, ale pojawiło się też coś więcej. Jakby pierwsze piętra bardzo trwałej konstrukcji, która obu nam dawała poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia, wzajemnego szacunku i świadomości bycia komuś potrzebnym niczym powietrze.
     Nie brakowało też nam kolejnych zwariowanych przygód. Co jakiś czas jedna zabierała drugą w podróż do krainy rozkoszy w najmniej spodziewanym momencie. Kochałyśmy się w przymierzalni w sklepie, w szatni na basenie, ale najczęściej miłosnym uniesieniom oddawałyśmy się oczywiście w moim mieszkaniu. Tutaj mogłyśmy być naprawdę sobą i nie przejmować się niczym i nikim. Chodzenie nago było dla nas równie naturalne co oddychanie i ułatwiało wyrażanie uczuć i potrzeb.
     Pewnego dnia wróciłam z pracy wyjątkowo zmęczona. Z trudem, ale i wielką ulgą zrzuciłam z siebie ubranie i weszłam pod prysznic. Jak na jesienny dzień było wyjątkowo ciepło, a na dodatek klimatyzacja w biurze nam wysiadła, więc musiałam zmyć z siebie trudy całego dnia. Woda przyniosła mi wyczekiwane ukojenie i odzyskałam znaczną część energii. Dokładnie wytarłam ciało i nałożyłam delikatny balsam na nagą skórę. Założyłam na siebie satynowy, czarny szlafrok i przeszłam do pokoju, gdzie usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.  
     Skakałam po kanałach w poszukiwaniu czegoś sensownego do oglądania, ale jak to często bywa – niczego nie znalazłam. Lekko wkurzona wyłączyłam odbiornik i rzuciłam pilota na stolik. Oparłam się zrezygnowana i westchnęłam głośno. Moje myśli pobiegły do Ani. Do mojej Ani. Byłam ciekawa co u niej, więc sięgnęłam po telefon i już miałam pisać SMS-a, gdy nagle przyszedł mi do głowy szalony pomysł. Postanowiłam ją odwiedzić. W końcu mieszkała tylko dwa piętra niżej. Niestety przez natłok zajęć na uczelni nie widziałyśmy się od dwóch dni. Moje ciało wyraźnie zareagowało na samo wspomnienie o niej. Zrobiło mi się gorąco, a oddech mimowolnie przyspieszył. Boże, co ta cudowna dziewczyna ze mną robiła i to nawet wtedy, gdy nie było jej obok.  
     Wzięłam kilka głębszych wdechów i opanowałam się lekko. Wstałam z kanapy i ruszyłam do pokoju. Po chwili stałam przed naszą wielką szafą i oczywiście miałam pustkę w głowie. Zupełnie nie wiedziałam, co mam na siebie założyć. Z jednej strony nie chciałam wyglądać jak członkini kółka różańcowego, a z drugiej nie chciałam też wyglądać jak napalona i gotowa na wszystko panna (niekoniecznie ciężkich obyczajów).
     Postawiłam na klasykę, ale z lekkim szaleństwem. Ubrałam się w granatowe, jeansowe spodnie, a zamiast bluzki założyłam czerwoną koszulę w kratę, którą tylko zawiązałam, zasłaniając nagie piersi. Włosy spięłam w koński ogon, starannie pilnując, żeby żaden nieproszony kosmyk, nie wysunął się i nie zaburzył idealnej harmonii. Celowo pominęłam bieliznę. Byłam ciekawa, jak zareaguje, gdy odkryje, że jej nie mam. Z każdą chwilą czułam coraz większe podekscytowanie. Byłam ciekawa, czy w ogóle ją zastanę.
     Zamknęłam drzwi i schowałam klucze do tylnej kieszeni spodni. Zeszłam dwa piętra niżej i stanęłam przed drzwiami mieszkania mojej dziewczyny. Nerwowo wcisnęłam przycisk dzwonka, a dosyć głośne brzęczenie rozległo się po drugiej stronie. Najpierw odpowiedziała mi cisza, więc przystawiłam ucho do drzwi i bezwstydnie starałam się wsłuchać w odgłosy z wnętrza mieszkania. Nagle usłyszałam czyjeś ciche, szybkie kroki. Wyprostowałam się i poprawiłam koszulę. Ktoś chwilę siłował się z zamkiem i nagle otworzył energicznie drzwi.
     To była Ania. Wyglądała na zaskoczoną, że mnie widzi, ale z każdą kolejną chwilą zaskoczenie ustępowało miejsca radości. Miała na sobie lekko pogniecioną, dziewczęcą sukienkę w kwiatowe motywy, sięgającą jej do połowy ud. Włosy spięła w kucyk, ale niedokładnie, jakby spinała je w pośpiechu. Oddychała nieco szybciej, a na twarzy oprócz uśmiechu wyraźnie malowały się niewielkie, urocze rumieńce. Momentalnie wpadło mi do głowy, że może przerwałam jej przyjemną zabawę, ale odgoniłam te myśli uznając, że pewnie tylko zmęczyła się, biegnąc szybko do drzwi.
- Ty masz u mnie jakieś kamery? – spytała, puszczając do mnie oczko.
- Jeszcze nie, a czemu pytasz?
- Właśnie o Tobie myślałam i miałam pisać – wyjaśniła.
- Stało się coś?
- Tylko tyle, że moi rodzice pojechali na zakupy – powiedziała, pokazując w uśmiechu rząd ślicznych ząbków.
- Czyli masz chwilę dla siebie...
Wyciągnęła w moją stronę dłoń, złapała mnie za koszulę i wciągnęła wyjątkowo silnym ruchem do mieszkania. Zatrzasnęła drzwi i spojrzała mi głęboko w oczy.
- Mam chwilę tylko dla Ciebie – poprawiła mnie.
     Jej usta momentalnie przywarły do moich. Nasze spragnione siebie wargi i języki pieściły się wzajemnie i dostarczały tak wyczekiwanej rozkoszy. Dopiero teraz dotarło do mnie, jak bardzo się za nią stęskniłam. Czułam jej dłonie dosłownie wszędzie. Zupełnie jakby chciała pochłonąć moje ciało i zamknąć w sobie. Nie pozostawałam bierna i też pozwoliłam moim dłonią nacieszyć się jej zgrabnym, młodym ciałem.  
     Nagle Ania rozpięła guzik i rozporek moich jeansów. Szybko wsunęła dłoń pod elastyczny materiał. Była wyraźnie zaskoczona, że nie wyczuła majtek.
- Właśnie tak masz do mnie przychodzić – wyszeptała, gdy nasze usta na moment się rozłączyły.
- Bez zapowiedzi?
- Bez majtek – wydyszała wyraźnie nakręcona.
Wtedy wsunęła paluszki pomiędzy wargi mojej bardzo mokrej cipki. Teraz już wiedziała, jaka byłam podniecona. Bez problemów prześlizgiwała się po moim skarbie w poszukiwaniu najczulszego punktu mojego ciała. Znała mnie doskonale i szybko odnalazła magiczny guziczek. Gdy go dotknęła, to aż ugięły się pode mną nogi i jęknęłam głośno.
     Ostatkiem sił broniłam się, żeby nie poddać się jej pieszczotom bez reszty. Sięgnęłam dłonią pomiędzy jej uda. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że i ona nie miała bielizny. Moje palce momentalnie zaczęły baraszkować na jej cipce, starając się dostarczyć jej jak najwięcej przyjemności.
- Widzę, że nie tylko ja mam braki w garderobie – zauważyłam, delektując się wilgocią jej kobiecości.
- Cóż... Przerwałaś mi małą zabawę – wyznała, a na jej twarzy pojawiły się mocniejsze rumieńce.
- Będziesz musiała mi pokazać, jak się bawisz – szepnęłam i wsadziłam dwa paluszki do jej cipki.
Ania aż pisnęła z rozkoszy i również wsunęła do mojej myszki dwa palce, którymi zaczęła szybko mnie posuwać. Oprócz tego wolną ręką rozwiązała mi koszulę. Gdy zobaczyła, że nie mam również stanika, to agresywnie przyssała się do jednej z moich piersi. Lizała mocno sterczący z podniecenia sutek, zasysała go głęboko do ust i przygryzała co chwilę, pociągając.
     Tego było już za wiele. Nie umiałam nad sobą panować. Nie byłam też w stanie dłużej jej pieścić. Zaczęłam głośno jęczeć. Docisnęłam jej twarz do piersi i pragnęłam więcej mocnych doznań. Poczułam, jak Ania zsuwa z mojej pupy obcisłe jeansy. Następnie bosą stopą opuściła mi je do samej podłogi. Jej palce na moment wyszły ze mnie. Zdecydowanym ruchem odwróciła mnie tyłem do siebie i lekko pchnęła. Moje piersi oparły się o zimną ścianę, co nieoczekiwanie sprawiło mi dużą przyjemność. Ania uklęknęła za mną. Instynktownie wypięłam się w jej kierunku. Złapała mnie za pośladki i mocno rozszerzyła.
- Stęskniłam się za tą dupcią – powiedziała podniecona.
- A ona za Tobą – odpowiedziałam, wypinając się jeszcze mocniej.
Twarz Ani wcisnęła się energicznie pomiędzy moje pośladki. Od razu poczułam jej język zachłannie baraszkujący na mojej drugiej dziurce i próbujący dostać się do środka. Rozluźniłam się, jak tylko umiałam. Moje ciało należało do niej i zawsze chciałam się jej oddawać w stu procentach.  
     Dwa palce ponownie wróciły do wnętrza mojej cipki i do spółki z drażniącym moje tylne wejście językiem, prowadziły mnie nieuchronnie do wspaniałego finału. Nie byłam w stanie opanować jęków rozkoszy, jakie wydobywały się z moich ust. Mokre odgłosy posuwanej coraz mocniej i szybciej cipki i cudowny język mojej kochanki odbierały mi dech i zalewały umysł niewypowiedzianą przyjemnością. W końcu w tej bezwstydnej pozycji, z wypiętą mocno pupą, spodniami opuszczonymi do podłogi, rozwiązaną koszulą i piersiami przyciśniętymi do ściany, dopadł mnie orgazm. Jęczałam jak szalona, nie umiejąc zapanować nad drżącym i szalejącym ciałem. Gdyby nie to, że Ania mnie podtrzymała, to na pewno bym się przewróciła.
     Czułam jej nieustający dotyk i pocałunki na łydkach, udach, pośladkach i biodrach. Palce, które jeszcze przed chwilą tak cudownie posuwały moją cipkę, wyszły ze mnie i z głośnym cmoknięciem zostały przez Anię oblizane.
- Uwielbiam Twój smak – odezwała się, wstając i przytulając mnie od tyłu.
- Cieszę się – wyszeptałam.
Odwróciłam się przodem do niej i momentalnie nasze usta się złączyły. Czułam smak jej śliny zmieszany z moimi soczkami. Niemal odleciałam ponownie tylko od tego pocałunku. Moje piersi ponownie znalazły się w mocnym uścisku palców Ani. Bawiła się nimi, masowała. Doskonale wiedziała, co sprawia mi najwięcej przyjemności.
     Z każdą mijającą chwilą czułam, jak wracają mi siły po przeżytym niedawno orgazmie. Coraz więcej energii mogłam wkładać w nasz pocałunek, a dłonie ponownie zaczęły dotykać ciała mojej dziewczyny.
- Czas na mały rewanż – wyszeptałam.
- Nie musisz się rewanżować – odpowiedziała, przygryzając zalotnie dolną wargę.
- Nie muszę, ale bardzo chcę...
Spojrzałam się na nią i oblizując wargi, pchnęłam zdecydowanie. Zrobiła dwa kroki w tył i zatrzymała się na stojącej za nią szafce na buty. Momentalnie uklęknęłam i rozsuwając jej uda, dobrałam się ustami do jej skarbu. Całowałam i lizałam jej przemoczoną i spragnioną pieszczot cipkę. Po kilku rozkosznych chwilach dotarłam do łechtaczki i to na niej skupiłam całą swoją uwagę.
     Z ust Ani raz po raz wydobywały się coraz głośniejsze jęki, utwierdzające mnie w przekonaniu, że jestem na doskonałej drodze do sprawienia jej nieziemskiej przyjemności.
- O tak... Liż mnie... Weź mnie... Kocham Cię!
- Ja też Cię kocham – odpowiedziałam bez wahania i wróciłam do mocnego lizania jej guziczka.
Ania podkurczyła nogi i rozłożyła najszerzej, jak umiała, dając mi nieograniczony dostęp do swoich najczulszych miejsc. Zachwycona jej szczerością i smakiem, wkładałam całą siebie w dostarczanie jej rozkoszy. Młode, podniecone ciało mojej dziewczyny zaczynało powoli drżeć, a ciche dotąd pojękiwanie zmieniło się w jeden niekończący się rozkoszny dźwięk zadowolenia. Jej biodra coraz energiczniej wychodziły naprzeciw mojemu językowi. Wiedziałam, że już niebawem moja kochanka osiągnie upragniony szczyt.
     Nagle zadzwonił telefon Ani, przerywając nam tę cudowną zabawę w tak drastyczny sposób. Półprzytomna dziewczyna spojrzała niechętnie na wyświetlacz i nagle zerwała się na równe nogi, uniemożliwiając mi dalsze pieszczoty.
- Kurwa! To moja mama! - zaklęła wyraźnie zdenerwowana, że ktokolwiek śmie przeszkadzać w takim momencie.
Wzięła dwa szybkie oddechy i odebrała.
A: Tak mamo?
A: Byłam w łazience i biegłam do telefonu.
A: Tak szybko?
A: Dobrze, zaraz zejdę i pomogę. Pa!
- Cholera moi rodzice wracają i mam im pomóc z zakupami – powiedziała, niechętnie wstając z szafki na buty i stając na lekko miękkich nogach.
     Boże, jak zaczęłam się szybko ubierać, a Ania uspokajać i poprawiać włosy. Obie miałyśmy takie wypieki na twarzy, jakbyśmy przebiegły maraton, albo zrobiły coś bardzo złego i obawiały się reprymendy ze strony rodziców. Wciągnęłam i zapięłam jeansy, zakrywając wilgotną ciągle cipkę. Ucisk materiału wywołał nieoczekiwane przyjemne uczucie. Ania pomogła mi zawiązać koszulę i już byłam gotowa, żeby wyjść.
- Nie zakładasz bielizny? - spytałam lekko zaskoczona, gdy wyszłyśmy za drzwi jej mieszkania.
- Pobiegnę szybko po torbę z zakupami, więc nikt niczego nie zauważy – puściła mi oczko.
- Podoba mi się ten pomysł – pogłaskałam ją po nagim pośladku.
- Prawda, że podniecający?
- Nawet bardzo – zgodziłam się.
- Podobasz mi się taka agresywna. Bierz mnie tak częściej – puściła mi oczko, kierując się na schody prowadzące w dół.
- Postaram się i przepraszam, że nie doszłaś – pogłaskałam ją po twarzy.
- Było mi przecudownie, a to, że nie doszłam, to nie Twoja wina – uśmiechnęła się do mnie.
- No niby nie moja, ale mogłam się pospieszyć...
- Przestań Wariatko! Jestem cała mokra i roztrzęsiona tym, co mi robiłaś. Jak chcesz, to przyjdę później do Ciebie i będziesz mogła dokończyć – zaproponowała.
- No to już nie mogę się doczekać – posłałam jej uśmiech i pocałowałam mocno z języczkiem.
Nasze usta po chwili się rozłączyły. Ja poszłam na górę do siebie, a Ania zbiegła radośnie po schodach do rodziców.  
     Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. Byłam niesamowicie szczęśliwa, zaspokojona i zrelaksowana. Orgazm, którego dostarczyła mi Ania, był dokładnie tym, czego potrzebowałam. Czułam się po prostu fantastycznie. Z szerokim uśmiechem na twarzy przeszłam do pokoju. Miałam wrażenie, że w brzuchu fruwa mi stado motyli. Czekając na odwiedziny Ani musiałam się czymś zająć. Mój wybór padł na książkę, którą od jakiegoś czasu przekładałam tylko z półki na półkę. Nalałam sobie lampkę czerwonego, półsłodkiego wina i usiadłam na kanapie w salonie.
     Pochłaniałam kolejne strony, wciągnięta w niesamowite opisy i akcję powieści. Nawet nie zauważyłam upływającego czasu. Za oknem Słońce wyraźnie schowało się już nie tylko za budynkami, ale musiało jakiś czas wcześniej zniknąć za linią horyzontu. Zrobiło się na tyle ciemno, że byłam zmuszona zapalić lampkę, żeby móc dalej czytać. Wtedy spojrzałam na zegarek. Dochodziła 20:00. Poczułam mocne skurcze żołądka.
- Zjadłabym coś – powiedziałam nagłos sama do siebie.
Odłożyłam książkę na stolik. Wstałam i zrzuciłam z siebie opinające moje biodra jeansy. O tej godzinie Ania nigdy do mnie nie przyszła, więc miałam pewność, że niestety już jej tego dnia nie zobaczę.  
     W samej koszuli, boso, przeszłam do kuchni. Wyjęłam z lodówki potrzebne produkty, włączyłam muzykę i kołysząc lekko biodrami, szykowałam sobie kolację. Stojąc przodem do kuchennego blatu, całkowicie odleciałam, dając się porwać tanecznym rytmom. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie od tyłu mocno za piersi i ściska je zachłannie. Spanikowana nie byłam w stanie zareagować. Zostałam nieoczekiwanie pochylona, co sprawiło, że wypięłam się w kierunku napastnika.  
- Co jest?!
Chciałam się odwrócić, ale wtedy sporych rozmiarów organ naparł na wejście do mojej cipki i wbił się w nią gwałtownie do samego końca. Jęknęłam z rozkoszy, czując cudowne rozpychanie i aż pociemniało mi przed oczami.
- Zawsze chciałam Cię tak zerżnąć – usłyszałam podniecony głos Ani.

     Moje ciało zareagowało natychmiast. Nogi same rozsunęły się na boki, dając mojej dziewczynie pełny, nieograniczony dostęp do moich najczulszych miejsc. Strapless, rozgościł się w moim wnętrzu i zaczynał właśnie rytmiczne posuwanie mojej coraz bardziej zachwyconej jego obecnością cipki. Co prawda po przyjściu z pracy zauważyłam brak jednej z zabaweczek w mojej szufladzie, ale kompletnie przeoczyłam, że Ania wzięła też straplessa.  
- Podoba Ci się? – spytała, doskonale znając odpowiedź.
- Jest cudownie! – prawie wykrzyczałam – Rób mi tak częściej!
- Lubisz być brana z zaskoczenia?!
- Przez Ciebie? Zawsze i wszędzie – wydyszałam coraz bardziej podniecona.
- Tak też?
Spytała, po czym rozwiązała koszulę i zdjęła mi z ramion, rzucając na podłogę kuchni. Ponownie złapała moje piersi i zaczęła je mocno ugniatać, szczypiąc co chwilę sterczące z rozkoszy sutki.
- O tak! Tak też! – pisnęłam z zachwytu.
- A może wolisz tak...
Puściła moje półkule i pchnęła mnie lekko, zmuszając do położenia się na blacie. Moje nagie ciało oparło się o szykowane wcześniej jedzenie, ale mało mnie to wtedy obchodziło. Było mi cudownie i wykonałabym absolutnie wszystko, co kazałaby mi zrobić Ania.
     Tak wypięta z piersiami leżącymi na kuchennym blacie, wypięłam się jeszcze bardziej w jej stronę. Momentalnie z tego skorzystała i zaczęła masować kciukiem wejście do mojej drugiej dziurki. Myślałam, że zwariuję. Tym bardziej że już po chwili jej zwinny palec baraszkował w najlepsze w moim tyłku. Ania idealnie wyczuwając moje podniecenie, zaczęła posuwać mnie jeszcze szybciej i mocniej. Wyraźnie delektowała się tą rozkoszną władzą, jaką w tej chwili nade mną miała. Jęczałam, ledwo mogąc złapać oddech, upewniając moją dziewczynę, że jest mi cudownie. Uwielbiałam się jej oddawać i chłonąć każdy dotyk, każde pchnięcie i każdą pieszczotę, jaką mi dawała.
     Nagle doszłam. Zawładnął mną potężny orgazm. Drżałam, nie umiejąc zapanować nad ciałem, a Ania nawet na moment nie przestała mnie posuwać.
- Jeszcze raz... – wyszeptała.
O ile było to możliwe, to jeszcze przyspieszyła ruchy swoich bioder, które z głośnym klaśnięciem obijały się o moje nagie pośladki. Świat zaczął mi wirować. Przyjemność zalewała moją świadomość, nie pozwalając mi się na niczym skupić. Istniałam tylko ja i Ania, która straplessem błyskawicznie zaprowadziła mnie drugi raz na sam szczyt rozkoszy.
     Ledwo przytomna, leżałam na blacie i miałam wrażenie, że muszę walczyć o każdy kolejny oddech. Jak z oddali słyszałam głos mojej kochanki:
- Myślę, że masz ochotę na jeszcze jeden raz...
Chciałam coś odpowiedzieć, jakoś zareagować, ale kompletnie nie byłam w stanie.
- Twoja cudowna dupcia jest stworzona do rżnięcia – usłyszałam podekscytowany głos Ani.
Już po chwili poczułam, jak miejsce jej palca w mojej pupie zaczyna zajmować zdecydowanie coś większego. Podniecenie wzięło górę. Bardzo chciałam, żeby ona to zrobiła. Moje ciało całe drżało, gdy strapless wsuwał się z oporem do mojej pupy.
     Prawie doszłam, gdy poczułam go całego w sobie, a biodra Ani oparły się o moje pośladki. Sięgnęłam do tyłu i rozsunęłam je na boki, żeby ułatwić jej dostęp do mojej drugiej dziurki.
- O tak! O tak! – jęczałam półprzytomna z rozkoszy.
- Uwielbiam posuwać Twój tyłek – powiedziała zasapana i wyraźnie zmęczona już Ania.
Zaczęła się wolno poruszać, wysuwając i wsuwając łączącego nas straplessa do mojego tylnego wejścia. Z każdą chwilą robiła to coraz szybciej i nieco mocniej. Wiedziała, że to uwielbiam i chciała mi dać jak najwięcej przyjemności.
     Już po kilkunastu ruchach znacznie przyspieszyła i zaczęła posuwać mnie w najlepsze. Moje jęki prawie przerodziły się w krzyki. Czułam pewne ruchy Ani i jej mocny uścisk na biodrach. Ona naprawdę lubiła mnie tak brać, a ja to po prostu kochałam, byłam od tego uzależniona. Doszłam po kilku minutach, choć sama nie wiem, ile czasu upłynęło. Głośnym krzykiem oznajmiłam Ani, że po raz kolejny zabrała mnie na sam szczyt. Wysunęła straplessa z mojej pupy, a ja nie czując jej wsparcia z tyłu, osunęłam się prawie bezwładnie na podłogę, zrzucając z blatu jedzenie, na którym do tej pory leżałam.
     Podtrzymała mnie, dopiero gdy przemoczoną od orgazmów cipką i pupą klapnęłam ciężko na podłogę. Cała drżałam, nie mogąc się uspokoić, ani opanować. W mojej głowie ciągle eksplodowały nowe doznania, a najlżejszy nawet dotyk na nagiej skórze wprawiał moje ciało w spazmy niekończącej się przyjemności. Wiedziałam, że Ania jest za mną, że mnie przytula. Czułam jej dłoń głaszczącą mnie po włosach, ramionach i policzku. Każdy jej dotyk powodował mój coraz cichszy jęk lub pomruk zadowolenia.
     Po jakimś czasie doszłam do siebie na tyle, żeby świadomie się poruszyć. Ania klęczała za mną i nie przestawała mnie obejmować.
- Żyjesz? – spytała cicho.
- Tak... – odpowiedziałam jej lekko zachrypniętym z wrażenia głosem.
- Bałam się, że coś Ci zrobiłam – wyraźnie była zmartwiona.
- Dałaś mi mega orgazm – wyjaśniłam z wdzięcznością – Dziękuję, ale to chyba ja miałam coś dokończyć.
- Na pewno wszystko dobrze?
Wzięłam głęboki wdech i starałam się pozbierać myśli, wolno wypuszczając powietrze z płuc.
- Chcesz się przekonać?
- Po prostu się martwię.
- Głuptasie nie martw się, tylko wskakuj na blat – poklepałam miejsce, z którego niedawno się zsunęłam.
- Jesteś pewna?
- Już! - podniosłam głos i spojrzałam na nią stanowczo.
     Nic nie odpowiedziała, tylko podniosła się z podłogi i stanęła przede mną. Dopiero teraz zauważyłam, że była zupełnie naga. Spomiędzy jej nóg ciągle sterczał w moją stronę ociekający moimi miłosnymi soczkami strapless. Na jej twarzy malowały się rozkoszne rumieńce, więc wiedziałam, że nasza zabawa musiała zrobić na niej ogromne wrażenie.  
     Złapałam Anię za uda i pomogłam wskoczyć na blat. Mocno rozłożyłam jej nogi na boki. Chwyciłam w dłoń śliską zabaweczkę i wyciągnęłam krótszy koniec z jej cipki. Był cały mokry, więc szybko wzięłam go do ust i oblizałam. Smakował cudownymi soczkami siedzącej przede mną w rozkroku dziewczyny. Posłałam jej uśmiech i odłożyłam sztucznego członka na blat obok niej.
- Uwielbiam Twój smak – oblizałam się, delektując się tym, co zlizałam ze straplessa.
- Tu mam tego więcej – powiedziała wyraźnie podniecona i palcami mocno rozchyliła wargi cipki.
     Momentalnie przyssałam się do jej skarbu i zaczęłam go lizać. Dałam się sprowokować w wyjątkowo przyjemny sposób. Z ust mojej kochanki od razu zaczęły wydostawać się głośne jęki. Pieściłam ją jak szalona, skupiając całą pracę języka na bardzo nabrzmiałej łechtaczce. Co chwilę spoglądałam w górę na siedzącą nade mną Anię. Wyglądała wspaniale. Zupełnie naga, z mocno rozchylonymi udami, dawała mi się lizać i ściskała swoje jędrne piersi. Szczypała sutki i pociągała je coraz mocniej, dostarczając sobie jeszcze większych wrażeń. Po chwili położyła jedną dłoń na mojej głowie i dociskała moją twarz do swojej cipki. Teraz jej kobiecość była dla mnie całym światem, a jej rozkosz – jedynym celem, dla którego istniałam.
     Zatraciłam się w tym bez pamięci. Czułam tylko, jak po kilku minutach ciało tej cudownej dziewczyny napięło się, po czym zaczęło drżeć, uwalniając nagromadzoną energię. Doszła, krzycząc wniebogłosy:
- O tak!
Jednak dla mnie nie był to koniec zabawy. Nieprzerwanie lizałam jej guziczek, a do jej ociekającego wilgocią wnętrza wsunęłam dwa palce. Zaczęłam ją nimi szybko posuwać. Doskonale wiedziałam, gdzie znajduje się jej najczulszy punkt i to na jego drażnieniu skupiły się opuszki moich palców.
     Ania odlatywała z każdą chwilą coraz bardziej. Nie była w stanie prosto siedzieć na blacie, więc położyła się na nim. Wtedy wsunęłam do jej cipki trzeci palec. Wszedł z lekkim oporem, ale dzięki wilgoci, szybko zaczął się poruszać razem z pozostałymi, dostarczając wijącej się w spazmach rozkoszy dziewczynie nowych, mocnych doznań.
- O taaak... Mocniej! – prosiła.
- Lubisz mieć w sobie trzy palce? – spytałam, wstając z kolan i pochylając się nad leżącą Anią.
- U-wiel-biam... – wyjęczała w rytmie moich mocnych ruchów.
- Ja też to uwielbiam – zapewniłam ją.
- Za-raz zwariuję! - prawie wykrzyczała.
Czułam, że jej ciało ponownie napina się przed zbliżającym się orgazmem, ale nawet na moment nie zwolniłam tempa, w jakim zabawiałam się z jej cipką.
     W końcu doszła. Zupełnie nie była w stanie się kontrolować. Wstrzymała oddech, a oczy uciekły jej z rozkoszy w tył głowy. Starała się zacisnąć uda i uniemożliwić mi dalszą zabawę, ale stałam pomiędzy jej nogami, więc jej próba nie miała najmniejszych szans na powodzenie. Z jej cipki wprost na moje ciało, w spektakularny sposób, trysnęła spora porcja soczków. Z wrażenia przestałam poruszać dłonią i upajałam się tym wspaniałym uczuciem i widokiem.  
     Po chwili, gdy Ania opadła z sił, drugą dłoń położyłam jej na twarzy i delikatnie głaskałam, starając się ją uspokoić. Jak wcześniej ja, tak i ona teraz drżała przy każdym, najlżejszym nawet muśnięciu jej skóry. Oglądać ją w takich sytuacjach: zaspokojoną, nagą, zupełnie bezbronną, to było spełnienie moich najśmielszych pragnień. Nie wiem, jak ona, ale ja każdy jej orgazm zawsze bardzo przeżywałam razem z nią i czerpałam z tego ogrom przyjemności i satysfakcji. Najważniejsze jednak dla mnie było to, że po raz kolejny mogłam sprawić rozkosz komuś, kogo kochałam.
     Wysunęłam z jej zaspokojonego wnętrza palce i od razu oblizałam. Uwielbiałam soczki Ani. Smakowały wspaniale jak zawsze. Przytuliłam się mokrym ciałem do niej i czekałam, aż jej oddech wróci do normy. Serce w jej piersi jeszcze długo waliło jak szalone, starając się wykonywać swoją pracę, a jednocześnie powrócić do naturalnego rytmu.
- Żyjesz? – spytałam jak ona mnie wcześniej.
- Tak... – wysapała ciężko, jakby z ulgą.
- Kocham Cię...
- A ja Ciebie – odpowiedziała bez wahania.
- Lubię, gdy tak dochodzisz – przyznałam.
- Przeze mnie teraz musisz iść pod prysznic... - powiedziała zawstydzona i się zarumieniła.
- Wolę iść z Tobą do łóżka i kazać Ci za karę wszystko z siebie zlizać – puściłam jej oczko.
- Chyba pokocham takie kary – odpowiedziała z uśmiechem.
- Czyli rozumiem, że nie spieszysz się do domu?
- Na pewno nie, dopóki nie wykonam kary i każdego Twojego polecenia – pocałowała mnie delikatnie.
- To coś mi mówi, że możesz prędko nie wrócić do domu.
- Na to liczę – powiedziała, odważnie patrząc mi w oczy i przygryzając dolną wargę.
     Wyprostowałam się, podałam jej dłoń i pomogłam zejść z blatu i stanąć w miarę prosto na nogach. Lekko się zachwiała i oparła o mnie, czując, że nogi jeszcze nie do końca jej słuchają. Wtulone w siebie przeniosłyśmy się razem ze straplessem do sypialni, gdzie Ania z niemałą przyjemnością dokładnie wylizała moje ciało. Później kochałyśmy się kilkukrotnie z użyciem straplessa. Niestety Ania musiała wrócić na noc do siebie, więc byłyśmy zmuszone się pożegnać. Podniosłam i pomogłam jej włożyć sukienkę, którą w pośpiechu zrzuciła z siebie w przedpokoju, żeby mnie tak miło zaskoczyć. Oprócz niej dalej nie miała na sobie nic. Tak „ubraną” Anię pocałowałam ostatni raz tej nocy i życzyłam słodkich snów. Stałam naga w otwartych drzwiach i patrzyłam, jak z celowo odsłoniętą dla mnie gołą pupą schodziła po schodach, dopóki nie zniknęła mi z oczu. Wróciłam do mieszkania, zamykając drzwi na zamek i położyłam się do łóżka. Wszystko w nim pachniało nami i naszą miłością. Zasnęłam w okamgnieniu zaspokojona, szczęśliwa i ze świadomością, że jestem  kochana co najmniej tak mocno, jak sama kocham.

7 komentarzy

 
  • xzxzxz

    Świetne opowiadanie, chyba najlepsze jakie czytałem (a było tego naprawdę sporo), bo po pierwsze jest lesbijskie, a po drugie jednocześnie porusza wiele kwestii takich jak: nagość, ekshibicjonizm, brak bielizny, anal, 69, strapless, masturbacja czy subtelna dominacja, a te są akurat moimi ulubionymi. Ponadto opisy sytuacji i doznań nie są powierzchowne, nie brakuje szczegółów takich jak wygląd, ubranie czy otoczenie każdej scey, tak więc czytając je można sobie uruchomić wyobraźnię na całego.  
    Z niecierpliwością czekam na kolejne części i mam nadzieję, że się ukażą.

    16 lutego

  • xzxzxz

    @xzxzxz Dodam jeszcze, że opowiadanie jest 100% lesbijskie, a ponieważ wielokrotnie spotkałem się z innymi opowiadaniami, które tylko lesbijskie udawały, to znaczy opisywały relację kobieco męskie np. 2k+1m co jest de facto relacją bi, to były to opowiadania po prostu błędnie sklasyfikowane. To nie jest i to jest taki mały, ale kolejny plus.

    16 lutego

  • gosiak89

    @xzxzxz Dzięki za miłe słowa :)

    17 lutego

  • andkor

    Jak zawsze pięknie przedstawiona miłość. Jestem bardzo na Tak i łapka w górę.  :danss:

    16 lutego

  • gosiak89

    @andkor Fajnie, że komuś się podoba :D Dziękuję i pozdrawiam ;)

    16 lutego

  • TaPanna

    Pięknie potrafisz uczucia opisać, bardzo ładne opowiadanie 😘

    13 lutego

  • gosiak89

    @TaPanna Dziękuję :)

    15 lutego

  • Lidka

    Ostatnie zdanie twojego opowiadania zawiera cały sens istnienia człowieka i wszechświata. Dziękuję, jesteś warta najpiękniejszej miłości jaka może się przytrafić. Buziaki to za mało 💋

    12 lutego

  • gosiak89

    @Lidka Bardzo dziękuję za miłe słowa :) i cieszę się, że takie smaczki i prawdy możesz znaleźć w mojej małej twórczości

    13 lutego

  • oniona4

    Jak zawsze czytaliśmy z wypiekami na twarzy i chyba już wiemy, co będzie się działo dzisiaj przy szykowaniu kolacji :p Dzięki za inspirację :D A co do podcastu, to zgadzamy się z Erotusią, że mogłoby to być bardzo ciekawe ;)

    10 lutego

  • gosiak89

    @oniona4 Dzięki ;)

    13 lutego

  • Czytelnik123

    Idzie to wszystko w bardzo ciekawym kierunku. Seks staje się pewniejszy, mocniejszy, bardziej żywiołowy i momentami agresywny. To wygląda jak prawdziwa relacja pomiędzy dwiema kobietami. Wyzbywają się wstydu, odkrywają swoje pragnienia i uczą się o nich mówić i ich domagać. Czekam na więcej 👍

    10 lutego

  • gosiak89

    @Czytelnik123 Dzięki :) Cieszę się, że widać w opisach rozwój tej relacji :)

    10 lutego

  • Erotusia

    W niezwykły sposób pobudzasz moją wyobraźnię. Uwielbiam czytać te opisy zbliżeń i tego, co dzieje się w głowie głównej bohaterki. Chętnie posłuchałabym tego w formie podcastu lub czegoś w tym stylu :) Niby dopiero dodałaś, a ja już czekam na kolejną część.

    9 lutego

  • gosiak89

    @Erotusia Moja twórczość raczej jest za słaba na podcast, ale bardzo dziękuję za miłe słowo ;)

    10 lutego