Harley [3]

Harley [3]Na trzecim piętrze, w małym akademickim pokoju leżą dwie dziewczyny, krople deszczu leniwie uderzają o szybę, pozwalając pojedynczym kroplą na wyścigi. Noemi leżała na swoim łóżku, a Harley na swoim namiętnie o czymś plotkując:  
-Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? – spytała wzburzona Harley.
-Bo myślałam, że mu się uda. Zawsze miał z tym problem. Ale jakoś dawał sobie radę. Tylko w tym roku, coś mu nie wyszło. Ale ma jeszcze dwie próby, tyle dobrze. – starała się bronić blondynka.
Drzwi akademickiego pokoju otworzyły się z hukiem, a do pokoju weszli kolejno Simon i Colin. Simon stanął w koncie pokoju nic nie mówiąc. A blondyn zaś wyszedł na sam środek pokoju spoglądając znacząco na swoją dziewczynę:
-Leżysz cały dzień? Wstawaj musimy iść do Jamesa, musisz mu pomóc. – powiedział podnosząc ją z łóżka. – Simon daj mi jej płaszcz i buty.  
Brunet niechętnie podał wskazane rzeczy. Blondyn zabrał mu je z dłoni uśmiechając się przy tym szeroko. Simon otworzył przed nimi drzwi, jak również je za nimi zamknął:
-Wstaniesz sama, czy ci pomóc? – spytał podchodząc do Harley.
-Śpię nie widzisz. – wysyczała przez zaciśnięte zęby.
-Harley. – po raz pierwszy w życiu z takim spokojem wypowiedział jej imię - Albo wstaniesz, albo wyciągnę cię z łóżka. A ta druga opcja nie jest dla ciebie najmilsza. – powiedział najspokojniej jak tylko umiał, choć widziała, że w środku cały kipiał ze złości.
-Odwal się. – rzekła zakrywając się kołdrą.  
-Sama tego chciałaś. – w jego słowach słychać było złość, nie powinna była się tak do niego zwracać, ale słowo się rzekło. Nic już nie mogła, poza przyjęciem kary.
Wziął ją na ręce i zaniósł do małej akademickiej łazienki, postawił ją pod prysznicem i odkręciła korek z zimną wodą:
-Masz temperament, muszę go ostudzić. – wyjaśnił w odpowiedzi na jej nieme pytanie. Chwycił słuchawkę prysznica i polał jej ciało zimą wodą.
-Przestań! – krzyknęła zła gdy polał jej bluzkę wodą. – Przestań! Nie rozumiesz! – w jej twarzy ujrzał złość. Spojrzał na nią wygłodniałym wzrokiem. Była szczupła, miała wąską talię, ale za to miała małe lecz jędrne piersi. Nakręcała go mocniej niż wszystkie inne dziewczyny, które ulegle przyjmowały jego humorki.
-Rozbierz się. – powiedział zachrypniętym z podniecenia głosem.  
-A jeśli tego nie zrobię? – spytała kąśliwie, krzyżując ręce na piersi. – Myślisz, że powinnam czuć się zaszczycona, za każdym razem kiedy przyjdziesz do mnie?! Sądzisz, że wystarczy mi tylko substytut miłości? Pomijam fakt, że tą swoją całą miłość rozdzielasz pomiędzy kilka dziewczyn! – zaśmiała się kpiąco, chcą tym samym ukryć żal. – Albo zdecydujesz się traktować mnie jak dziewczynę z krwi i kości, albo wyjdź i nigdy więcej mi się nie pokazuj! – wyrzuciła z siebie. Chciała wyjść spod prysznica, lecz złapał ją mocno za ramię i przyciągną blisko siebie, zbyt blisko.
Była od niego niższa co najmniej o głowę, uśmiechnął się krzywo. Podniecała go jej złość. Podniecała go bardziej niż jej ciało, wielkie oczy i piękne usta. Pochylił się delikatnie dotykając jej ust. Przez chwilę wymieniali się tylko ciepłymi oddechami. Tak bardzo chciał jej pokazać kto tu ma władzę, kazać się wypiąć i dać jej tyle razów, by przez tydzień nie mogła usiąść na tyłku. Ale… no właśnie, ale. Zawsze dział na przekór sobie. Chciała romantyka? On jej pokaże romantyka…
Zaczął ją delikatnie całować, językiem przejechał po jej dolnej wardze. Ugryzła jego wargę, dającym tym samym nieme pozwolenie. Jego język delikatnie dotknął jej podniebienia. Sprawiając, że z jej gardła wydostał się niski jęk. Wbrew sobie wplątała dłoń w jego krótkie włosy i delikatnie pociągnęła. Poczuła jego dłoń na policzkach, jego palce delikatnie badające kontur jej twarzy. Jego druga dłoń krążyła po jej włosach, plecach i pośladkach:
-Podnieś ręce. – powiedział między krótkimi pocałunkami. Posłusznie wykonała jego polecenie. Stała teraz przed nim prawie naga, drżąca z rozkoszy. Położył chłodne dłonie na jej plecach, by zjechać nimi do jej pośladków. Uniósł ją do góry, ona w tym czasie oplotła go nogami w pasie. Jęknęła głośno czując jak bardzo był podniecony. Przeszedł kilka kroków i postawił ją pod prysznicem. – Rozbierz się. – rzekł sam ściągając z siebie najpierw koszulkę, później spodnie i resztę rzeczy. Wpatrywała się w niego, lecz gdy stanął przed nią nagi, szybko oprzytomniał ściągając z siebie koronkowe figi. – Grzeczna dziewczyna. – wymruczał przyszpilając ją do ściany.
Uśmiechnął się do niej szeroko i w tym samym czasie odkręcił wodę. Ciepły strumień wody rozlał się po ich nagich ciałach. Harley rozchyliła usta czekając na ruch Simona. Ich usta ponownie się złączyły, tym razem w namiętnym pocałunku. Dłonie Simona bezczelnie badały każdy centymetr jej rozgrzanego do czerwoności ciała. Odwróciła się do niego tyłem, dłońmi podpierając się o chłodne kafelki. Biodrami naparła na jego męskość tym samym wywołując przeciągły jęk. Brunet pochylił się nad szyją dziewczyny składając na niej mokre pocałunki:
-Proszę. Zrób to! – wysapała czując, że już dłużej nie zniesie tego co robił z jej ciałem.  
-Mówisz i masz słońce. – zaśmiał się perliście.
-Słońce? – jęknęła czując jak zagłębia się w jej wilgotnym wnętrzu.  
Jego ruchy były wolne, lecz mocne i stanowcze. Harley jęczała coraz głośniej, chłopak jakby dopingowany jej odgłosami przyspieszał swoje ruchy, nie tracą przy tym rytmu. Dziewczyna czuła, że jej umysł odlatuje daleko od ciało, które już dawno rozsypało się na miliony części kosmicznego pyłu. Brunet pchnął jeszcze kilka razy, by po chwili stłumić jęk w jej włosach. Stali chwilę ciężko dysząc:
-A mówiłem, że będzie fajnie. – rzekł beztrosko, po czym ucałował ją w ramię i wyszedł spod prysznica. Dziewczyna stała jeszcze chwilę, później zakręciła kurek i wyszła z kabiny.  
Simon stał już ubrany. Harley uśmiechnęła się do niego niepewnie i owinęła się ręcznikiem leżącym na pobliskiej komodzie. Drugim ręcznikiem szybko osuszyła włosy. Simon przyglądał się tym zabiegom:
-Muszę już iść. – wybąkał zakładając kurtkę.
-Zaczekaj. – powiedziała chwytając go za ramię. – Noemi, wróci dopiero jutro. Zostań ze mną. – wypowiedziała z bijącym sercem. Lekko oblizując wargi spojrzała spod rzęs. Zapadła niezręczna cisza.
-Dobrze, zostanę. – odparł i uśmiechnął się tym samym ukazując dołeczki w policzkach i szereg białych, prostych zębów.  
Harley ucieszyła się na te słowa. Szybko ubrała na siebie bieliznę i szeroką koszulkę, po czym skoczyła do łóżka:
-Chodź. – powiedziała radośnie, wpatrując się w chłopaka swoimi dużymi, brązowymi oczami.  
-Idę. – rzekł wieszając kurtkę na oparciu krzesła, opróżnił kieszenie spodni, po czym je zdjął i wszedł za dziewczyną do łóżka. – Ciasno tu masz. – za żalił się.  
-Ale za to przytulnie. – odrzekła wtulając się w jego tors.
-Na pewno. – odparł złośliwie i ucałował ją w skroń. – A teraz śpij.  
Wybąkała coś niezrozumiałego i dała się porwać w objęcia morfeusza.

loka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1354 słów i 7523 znaków.

4 komentarze

 
  • jhbhvu

    kiedy nowa cz.?

    7 maj 2014

  • jdsJC

    NOWA CZĘŚĆ kieeeedy??

    21 mar 2014

  • Wow

    Swietne:)  pisz jak najszybciej :/

    18 lut 2014

  • lula

    super to opowiadanie tylko ze strasznie dlugo trzeba  czekac na kolejna czesc..:(

    18 lut 2014