Źróło: onet.plMegan Bratten, wychowująca samotnie piątkę dzieci, robiła zakupy w markecie Kmart na przedmieściach Kansas City. W tym czasie ktoś ukradł z parkingu jej vana, narzędzie jej pracy oraz jedyne źródło utrzymania rodziny.
Zdesperowana kobieta, zamiast wezwać policję, zaczęła wysyłać sms-y, na telefon, który pozostał w aucie. "Cześć, właśnie ukradłeś narzędzie pracy matki samotnie wychowującej piątkę dzieci, rujnujesz moje życie" - brzmiały pierwsze wiadomości.
Kobieta sms-owała do złodzieja przez trzy godziny, aż w końcu doczekała się odpowiedzi. "Mój Boże, złodzieje, po prostu oddajcie mi samochód! To byłby cud, którego w tym momencie bardzo potrzebuję" - pisała Megan.
"Czuję się fatalnie, moje dzieci muszą mieć co jeść, więc dokładnie to zrobił ich ojciec, zapewnił im kolejny posiłek. Wiem, że to, co zrobiłem, było złe, ale jest nam bardzo ciężko, odkąd straciłem pracę" - napisał w odpowiedzi złodziej, później przesłał informacje, gdzie Megan może znaleźć swój samochód.
Kobieta nie mogła uwierzyć w swoje szczęście, auto zostało zaparkowane pod centrum handlowym, złodziej uzupełnił nawet płyn transmisyjny w samochodzie.
Megan Bratten nie wezwała policji, jak sama przyznała, w ostateczności złodziej postąpił dobrze. - Wiem, że pod wpływem strachu ludzie potrafią dokonywać złych wyborów - dodała Bratten.
źródło: onet.pl
Dodaj komentarz