Puścił bąka na ulicy i stanął przed sądem. Jest wyrok

Puścił bąka na ulicy i stanął przed sądem. Jest wyrokŹróło: fakt.plPandemia koronawirusa w Polsce spowodowała wprowadzenie wielu nakazów i zakazów. Łamanie zasad może się wiązać z mandatami, grzywnami, a nawet wysoką karą administracyjną (10-30 tys. zł), od której można się odwołać dopiero po jej zapłaceniu. Okazuje się jednak, że przed oblicze sądu można trafić też za coś tak banalnego, jak puszczenie bąka!

Aleksander B. został w poniedziałek skazany na 20 godzin prac społecznych za "oddanie gazów" w czasie legitymowania go przez patrol policji. Jak mówi w rozmowie z Faktem Joanna Podwin z biura prasowego Sądu Okręgowego we Wrocławiu, do incydentu doszło 1 kwietnia przy ul. Olszewskiego na Biskupinie. Patrol policji wylegitymował mężczyznę w związku z łamaniem przez niego zakazów wprowadzonych na czas epidemii koronawirusa. Zdaniem policjantów, "przemieszczał się bez celu", choć obowiązywały wtedy bardzo surowe zakazy, a z domu można było wychodzić tylko z ważnego powodu.

To jednak nie wszystko. Gdyby sprawa zakończyła się tylko na tym, Aleksandrowi B. groziłoby najwyżej 500 zł grzywny, a zapewne nawet mniej. Ale w trakcie legitymowania mężczyzna miał puścić bąka, co mundurowi uznali za "nieobyczajny wybryk", za który grozi nawet miesiąc za kratkami. Dlatego też sprawa tego wykroczenia trafiła przed oblicze sądu.

Poniedziałkowy wyrok jest nieprawomocny, choć prawdopodobnie można go uznać za najsurowszy ze wszystkich wydanych w związku z pandemią. To tzw. „wyrok nakazowy” wydany bez rozprawy, przesłuchania świadków i samego oskarżonego. Sąd uznał bowiem, że sprawa jest oczywista. Jeśli skazany złoży sprzeciw, zostanie przeprowadzony normalny proces i zapadnie nowy, być może inny wyrok.

W ostatnim czasie wrocławskie sądy miały pełne ręce roboty w związku z łamaniem zasad wprowadzonych na czas epidemii koronawirusa. Większość wykroczeń była popełniana najczęściej na przełomie marca i kwietnia. W bardziej drastycznych przypadkach kary administracyjne nakładać może też sanepid: od kilku do nawet 30 tys. złotych. Jeśli się z nimi nie zgadzamy, możemy się odwołać, ale dopiero po opłaceniu całej kwoty, co dla wielu osób jest po prostu niewykonalne. Jeśli nie zgadzamy się z wysokością kary lub faktem jej nałożenia, możemy zgłosić się o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich.

źródło: fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/wroclaw-trafil-przed-sad-za-puszczenie-baka-wyrok-za-puszczenie-gazow/rk7rbnt

2 komentarze

 
  • Użytkownik Pierd Bak

    :fuckyou:

    28 sie 2020

  • Użytkownik Bak

    *Pieeeeeeerrrrrrrrrdddddddd*

    24 sie 2020