Źróło: fajkt.plPani Jadwiga K. (48 l.) dokonała straszliwej zbrodni. Po latach związku ze Zbigniewem K. (†51 l.), który znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, zabiła swego męża. Kobieta tuż po dokonanej zbrodni sama zgłosiła się na policję. Synowi zaś oznajmiła beznamiętnie: "Teraz będzie spokój".
Jadwiga (48 l.) i Zbigniew († 51 l.) byli małżeństwem od lat. Od lat też pan Zbigniew katował swoją żonę. Mieszkali w małym domu we wsi Objazda (woj. pomorskie). Mężczyzna nie pracował - zbierał złom. Swoje frustracje i niepowodzenia odreagowywał na najbliższych.
- Życie z nim nie było bajką. Miałam tego wszystkiego powyżej uszu. Nie mogłam tak dłużej - przytoczył, wypowiedziane na komisariacie, słowa Jadwigi K. "Super Express"
Pewnego dnia miarka się przebrała. Doszło do awantury, jednak tym razem to kobieta nie wytrzymała. Chwyciła trzonek od siekiery i uderzyła nim dwa razy w głowę Zbigniewa. Mężczyzna padł na podłogę. Jadwiga jednak chciała być pewna, że małżonek nie żyje - chwyciła za nóż kuchenny leżący na stole i odcięła głowę Zbigniewa.
Gdy skończyła, poszła do pokoju syna Radosława (20 l.). - Teraz będzie spokój - obiecała i wykręciła numer na policję. - Powiedziałam policjantowi, że odcięłam głowę Zbyszkowi, a naszemu synowi, że nasze męki wreszcie się skończyły - tłumaczy kobieta.
Morderczyni trafiła do aresztu. Syn Jadwigi i Zbigniewa podczas zdarzenia był w drugim pokoju i nie słyszał zajścia. Całą sprawą zajęła się już prokuratura.
źródło: fajkt.pl
1 komentarz
Kolekcjoner
Obrona konieczna, zdecydowanie 👍