Mur-Część II-Rozdział 19
Odgłosy burzy niosły się po całej równinie, a deszcz skąpał wszystko w mokrej toni. Zupełnie nie miałem ochoty na bieganie, będąc w pełni najedzonym, odpoczywałem w ...
Odgłosy burzy niosły się po całej równinie, a deszcz skąpał wszystko w mokrej toni. Zupełnie nie miałem ochoty na bieganie, będąc w pełni najedzonym, odpoczywałem w ...
Napływające wieści o braku kontaktu z Inkwizycją ani trochę mnie nie uspokoiły. Czułem, że gdzieś tam są, plugawiąc swym złem tę dziką krainę. Popijając ...
Ciemne chmury przepływały przed bladym sierpem księżyca, zwiastując nadchodzącą z oddali burzę. Wiatr wzmagał się, utrudniając uciekinierom lot ponad wzgórzami ...
Czas przemykał niezauważalnie, niosąc początek dla jednych i koniec dla drugich. Szum wodospady koił zszargane nerwy, a bystry nurt uspakajał nerwowe myśli. Zwierzęta ...
Znów przemierzałem bezkresne równiny, czułem, jak zimny deszcz chłodzi gorące ciało, zmuszone do wielkiego wysiłku. Stanąłem na skale i głośno zawyłem do księżyca ...
Damian schodził z pokładu więziennego transportowca, czujnie rozglądając się wokół. Był gotowy uciec, jak tylko nadarzy się okazja. Zanim kroczył brodaty major, ćmiąc ...
Ogromny ból rozsadzał mu czaszkę, czemu nie użyli na przykład prądu, albo innego czegoś. Wszystko było lepsze od uderzenia w głowę. Wprawdzie obudził się już jakiś ...
Osada rozwijała się prężnie, nowe chaty wyrastały, jak grzyby na deszczu, a liczba panien i kawalerów topniała z każdym kolejnym dniem. Kto by pomyślał, że ...
Wschodząca jutrzenka zbudziła mnie z niespokojnego snu, wczorajsze mięso nadal syciło. Jeden problem z głowy. Spojrzałem na ukryte niebo, pomiędzy budynkami. Głupi ludzie ...
Każdy następny krok był męką dla duszy. Z trudem nie dawałem się pokusie, by nie odwrócić się i nie uciec, ale równocześnie doświadczenie podpowiadało, bym szedł ...
Znalezienie składników było bardzo proste, jednak rafinacja eliksiru nastręczała niemałych problemów. By ją wykonać, wśród ciągle patrolujących teren mrówek ...
Podróż z Almą minęła milcząco, to chyba cecha bestioludzi, z Kirą miałem to samo. Tylko stale bzyczące komary dotrzymywały mi głośnego towarzystwa. Ares nie ...