Elis pogłaskała ją po ręce.
- Ciociu nie da się z tym nic zrobić?- spytała błagalnie.
- Wszystko zależy od tego czy lekarz złoży zeznania. A to już ode mnie nie zależy.
- Ale na pewno nie możesz czegoś z tym zrobić?- prosiła.
- Alison. Posłuchaj mnie jeszcze raz bo widocznie czegoś nie zrozumiałaś.- zaczęła się denerwować.- Nie mam wpływu na tego człowieka.
- Wielkie dzięki.- rzuciła i ruszyła korytarzem przed siebie.
- Ah, ta młodzieńcza miłość.- spojrzała na Amy.