nienasycona

Agnieszka z Gdańsk, 42 lata
razem:   1 376 38
  • Użytkownik nienasycona

    @merlin, a ja widzę moich dziadków. 60 lat  po  ślubie. Zapatrzeni w siebie jak gówniarze. Nawet, gdy się kłócą, to z jakąś taką czułością. Każde bardziej myśli o tym drugim, niż o sobie. To nie jest przyzwyczajenie, Czarodzieju. Nie twierdzę, że każda miłość, to miłość, bo to słowo- jak większość- jest nadużywane. Ale pomyśl, jeśli jedna na milion miłości jest  tą prawdziwą, to chyba istnieje, prawda? A, że nie każdy jej doświadczy? Nie każdy jest mądry, nie każdy ma dzieci, nie każdy ma sumienie...różnie bywa... I wiesz, wiek nie ma tu nic do rzeczy. To tylko moje zdanie, czarami nie władam,  lecz tej magii doświadczam i nie powiesz mi, że to urojenie:)

    13 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @Jacenty, przepraszam, ale buchnęłam śmiechem:) Ile ona ma lat? Dwanaście?

    13 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @merlin, zgadzam się z Tobą, że taki związek należy zakończyć dla dobra obojga, ale uważam, że powinno to nastąpić, nim dojdzie do zdrady fizycznej. Taka moja fanaberia. Nie kłamać, nie oszukiwać, nie zwalać winy na okoliczności. Mieć odwagę powiedzieć to w twarz. I być gotowym na mnóstwo irracjonalnych pytań osoby zdradzonej. Pełna zgoda również, że zdrada emocjonalna jest nieporównywalnie gorsza; nie poruszałam tu tego tematu, bo jest trudniej " namacalna". Nie zgadzam się, że uczucie się kończy, moim zdaniem ewoluuje- od nas i naszej dbałości o związek zależy, w jakim kierunku.

    13 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @Ramol, trep to podoficer, nie oficer:P  Wiesz, bo  to się nigdy nie zabliźnia, czasem wraca w dziwnych momentach, jakiś drobiazg powoduje korowód skojarzeń. Mało kto w takiej sytuacji potrafi zachować się racjonalnie, bo- jakkolwiek trywialnie by to zabrzmiało- w jednej chwili wali się cały świat. Ja zachowywałam się skrajnie nierozsądnie; tak długo nie byłam w stanie niczego przełknąć, że wylądowałam w szpitalu. Nie radziłam sobie sama ze sobą. Myślę, że gdyby nie koledzy, nadal miotałabym się, próbując pojąć to, co niepojęte. Później mój facet miał do mnie anielską cierpliwość... Ja sama ze sobą bym sobie nie poradziła. Dziękuję Ci za dobre słowo...

    13 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @Micra21, czytałam Twój tekst i wywarł na mnie duże wrażenie. Wiesz, właściwie nigdy nie wiemy, jak się zachowamy, możemy tylko przypuszczać. Właśnie to miałam na myśli; podejmowanie decyzji i ich konsekwencje. Życie nieczęsto jest różowe. Do nas zależy, jak sytuację rozwiążemy. Można odejść, można zostać. Trudno jest znaleźć wyjście, w którym cierpienia będzie najmniej. Twoim wyjściem jest szczęście Twojej rodziny kosztem Twojego szczęścia. Nie da się ocenić, czy to słuszna decyzja, bo zapewne na każdy argument, będą dwa w kontrze. Najważniejsze, że możesz sobie spojrzeć w oczy bez pogardy i obrzydzenia. Również pozdrawiam i dziękuję za komentarz:)

    13 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Bardzo dobry tekst. Zrobiłeś na mnie wrażenie. Pięknie, czysto napisane. Inteligentnie, z humorem, prawdziwie. Dawno żaden debiut nie zrobił na mnie takiego wrażenia. I nauczyciel ma rację- takie rzeczy się pamięta:) Gratuluję wspaniałego debiutu

    12 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @bieniek, dziękuję Ci ślicznie:) Najpierw będzie felieton o zdradzie, mam nadzieję, że jutro się za niego wezmę, później druga część "Dwoistości"- tu kilka akapitów już jest napisane:)

    11 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @bieniek, dziękuję za miłe słowa- wiele dla mnie znaczą, bardzo wiele. Nie wiem, jak rzecz się ma z ogółem kobiet, wypowiem się tylko w imieniu swoim i tych pań, z którymi takie tematy poruszałyśmy- wszystko zależy od nastroju; czasem chcemy czule i bardzo delikatnie, czasem pragniemy czuć się sponiewierane (słowem, bądź dotykiem). U mnie ma na to wpływ również stopień podniecenia. Przez to, że nigdy nie wiemy wcześniej, na co mamy ochotę, udaje nam się uniknąć rutyny w łóżku, a to potrafi zabić najwspanialszy związek. Teraz o opowiadaniach- rozmawiałam na ten temat z kilkoma osobami, co wypowiedź, to inna teoria. Moim zdaniem większość czytelników takich opowiadań, to niezalogowani mężczyźni, mający problem z posiadaniem partnerki i seksem jakimkolwiek. "Zwykłe" opowiadania im się znudziły, są potrzebne nowe bodźce, coraz bardziej intensywne. To tak, jak z filmami. Nie martwi mnie fakt takich opowiadań, jeśli są dobre ( a sporo jest takich), bo wtedy czyta się je przyjemnie. Niepokoi mnie zamiłowanie do seksu w rodzinie, obawiałam się, że stajemy się chorym społeczeństwem. Uspokoił mnie jeden mężczyzna z lola (Mariuszu- uśmiecham się do Ciebie), wytłumaczył mi to i myślę, że ma rację. Jego zdaniem  czytelnikami takich opowiadań są osoby nieśmiałe na skraju zaburzenia emocjonalnego, osoby, które nie potrafią zbudować jakiejkolwiek więzi z nikim spoza rodziny. Przerasta je to. Wobec tego sferę fantazji seksualnych też przeniosły na ten obszar.  Kończąc-  po tym, jak mężczyzna pisze, można łatwo poznać, jaki jest w łóżku- Ty nie masz się czym martwić- jesteś otwarty, wyczulony na potrzeby kobiety, pewien siebie. Niczego nie zmieniaj- gwarantuję, że Twoja luba powie Ci to samo. Zatem odpowiedź brzmi- prawda:)

    11 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Dlaczego  ten tekst jest nadal w poczekalni? Opowiadanie bardzo dobre, kilka potknięć, co nie ujmuje mu tego, że  jest wart zaakceptowania. Każdego  czasem dopada ból  istnienia. Ja jestem na tak

    11 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Dla mnie dobry tekst i bardzo udany debiut- gratuluję. Dodałabym nieco emocji, napisz, co dzieje się w psychice uległego- Nefer ma rację. W tekście zaimki piszemy małą literą, pamiętaj o tym, bo widać, że się przyłożyłeś:)

    10 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Piękne, zmysłowe, bajkowe, z mocnym końcem. Bardzo mocnym. Pozdrawiam:)

    10 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Trochę niedoróbek i błędów interpunkcyjnych. Ale nie o tym chciałam...Ludzie podli z natury byli zawsze, teraz po prostu im łatwiej z tą podłością; "po trupach do celu" stało się zaletą, a nie wadą. Ja też byłam podwórkowym dzieckiem, posiniaczonym wiecznie, z durnymi pomysłami- przeszczęśliwym. Teraz dzieci nie  mają do tego prawa. Na zewnątrz bawi się tylko potomstwo patologicznych rodziców. Dwunastolatkom na placu zabaw towarzyszy mamusia lub tatuś. Z drugiej strony medalu dostrzegamy czternastoletnie młode matki. U mnie w liceum telefon komórkowy był obciachem. Na studiach mniej, ale też chowało się, żeby nikt nie zauważył.  Z komputerów pamiętam jeszcze commodore i amigę- miło się wspomina pewne gry. Gdy na studiach mieliśmy zajęcia z internetu, to wszyscy mieliśmy poczucie straconego czasu, do głowy nam nie przychodziło, że to się przyda. Każdy z nas jest wypaczony przez konsumpcjonizm- ja mam manię mazideł do ciała ( balsamy, masła, peelingi), zauważyłam też niepokojący symptom- na wszelkie pudełka i puszki dodawane, np do kawy dostaję małpiego rozumu, jak mój pies na surową wątróbkę. Nie mam pojęcia, czym jest ten snapcośtam, ale może zamiast narzekać, to należy zacząć od siebie? Nie zamieszczać sryliarda zdjęć na fb, uzmysławiać własnym dzieciom, że miarą ambicji nie są zarobki, że nie określa nas metka na tyłku? I znam kogoś, kto pisze listy. Ja piszę. Od czternastego roku życia, z moją pierwszą miłością. Przynajmniej dwa tygodniowo z każdej strony; oboje uważamy, że komputer nie oddaje szacunku, jakim się darzymy. Jak z tego wybrnąć? Bardzo prosto- wyłączyć czasem telefon i komputer, przytulić się, choćby do koleżanki i zapomnieć na kilka chwil, że wyścig trwa.

    3 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Uwiedzionam doszczętnie, Neferze, więc pozostanę z tym durnowatym uśmiechem na twarzy i nie będę się rozpisywała, bo i tak Nefer nie skorzysta z mojej rady, że na otarcia od końskiej sierści najlepszy jest alantan w maści:)

    3 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Neferze, jesteś znakomitym malarzem słowami. Nie pojmuję tego, co robi mi w głowie lektura Twoich opowieści; obrazy nakładają się na siebie, przenikają wzajemnie. Wirtuoz słowa... Wiesz, ostatnio, gdy słuchałam Roguckiego, wydźwięk słów od razu przywołał Ciebie na myśl. Wprawdzie nie piszesz poezji, ale jestem przekonana, że zrozumiesz, o co mi chodzi "Jeżeli serca wam nie spłoną, to na darmo szukam słów.
    Jeżeli zadrżą i załkają, to w poezji mieszka bóg."

    3 gru 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @Lils, to będę czytała, co wystukasz:) Bardzo dobrze piszesz. Bardzo dojrzale

    2 gru 2015