@merlin, a ja widzę moich dziadków. 60 lat po ślubie. Zapatrzeni w siebie jak gówniarze. Nawet, gdy się kłócą, to z jakąś taką czułością. Każde bardziej myśli o tym drugim, niż o sobie. To nie jest przyzwyczajenie, Czarodzieju. Nie twierdzę, że każda miłość, to miłość, bo to słowo- jak większość- jest nadużywane. Ale pomyśl, jeśli jedna na milion miłości jest tą prawdziwą, to chyba istnieje, prawda? A, że nie każdy jej doświadczy? Nie każdy jest mądry, nie każdy ma dzieci, nie każdy ma sumienie...różnie bywa... I wiesz, wiek nie ma tu nic do rzeczy. To tylko moje zdanie, czarami nie władam, lecz tej magii doświadczam i nie powiesz mi, że to urojenie
@merlin, zgadzam się z Tobą, że taki związek należy zakończyć dla dobra obojga, ale uważam, że powinno to nastąpić, nim dojdzie do zdrady fizycznej. Taka moja fanaberia. Nie kłamać, nie oszukiwać, nie zwalać winy na okoliczności. Mieć odwagę powiedzieć to w twarz. I być gotowym na mnóstwo irracjonalnych pytań osoby zdradzonej. Pełna zgoda również, że zdrada emocjonalna jest nieporównywalnie gorsza; nie poruszałam tu tego tematu, bo jest trudniej " namacalna". Nie zgadzam się, że uczucie się kończy, moim zdaniem ewoluuje- od nas i naszej dbałości o związek zależy, w jakim kierunku.
@Ramol, trep to podoficer, nie oficer:P Wiesz, bo to się nigdy nie zabliźnia, czasem wraca w dziwnych momentach, jakiś drobiazg powoduje korowód skojarzeń. Mało kto w takiej sytuacji potrafi zachować się racjonalnie, bo- jakkolwiek trywialnie by to zabrzmiało- w jednej chwili wali się cały świat. Ja zachowywałam się skrajnie nierozsądnie; tak długo nie byłam w stanie niczego przełknąć, że wylądowałam w szpitalu. Nie radziłam sobie sama ze sobą. Myślę, że gdyby nie koledzy, nadal miotałabym się, próbując pojąć to, co niepojęte. Później mój facet miał do mnie anielską cierpliwość... Ja sama ze sobą bym sobie nie poradziła. Dziękuję Ci za dobre słowo...
@Micra21, czytałam Twój tekst i wywarł na mnie duże wrażenie. Wiesz, właściwie nigdy nie wiemy, jak się zachowamy, możemy tylko przypuszczać. Właśnie to miałam na myśli; podejmowanie decyzji i ich konsekwencje. Życie nieczęsto jest różowe. Do nas zależy, jak sytuację rozwiążemy. Można odejść, można zostać. Trudno jest znaleźć wyjście, w którym cierpienia będzie najmniej. Twoim wyjściem jest szczęście Twojej rodziny kosztem Twojego szczęścia. Nie da się ocenić, czy to słuszna decyzja, bo zapewne na każdy argument, będą dwa w kontrze. Najważniejsze, że możesz sobie spojrzeć w oczy bez pogardy i obrzydzenia. Również pozdrawiam i dziękuję za komentarz
Bardzo dobry tekst. Zrobiłeś na mnie wrażenie. Pięknie, czysto napisane. Inteligentnie, z humorem, prawdziwie. Dawno żaden debiut nie zrobił na mnie takiego wrażenia. I nauczyciel ma rację- takie rzeczy się pamięta Gratuluję wspaniałego debiutu
@bieniek, dziękuję Ci ślicznie Najpierw będzie felieton o zdradzie, mam nadzieję, że jutro się za niego wezmę, później druga część "Dwoistości"- tu kilka akapitów już jest napisane
@bieniek, dziękuję za miłe słowa- wiele dla mnie znaczą, bardzo wiele. Nie wiem, jak rzecz się ma z ogółem kobiet, wypowiem się tylko w imieniu swoim i tych pań, z którymi takie tematy poruszałyśmy- wszystko zależy od nastroju; czasem chcemy czule i bardzo delikatnie, czasem pragniemy czuć się sponiewierane (słowem, bądź dotykiem). U mnie ma na to wpływ również stopień podniecenia. Przez to, że nigdy nie wiemy wcześniej, na co mamy ochotę, udaje nam się uniknąć rutyny w łóżku, a to potrafi zabić najwspanialszy związek. Teraz o opowiadaniach- rozmawiałam na ten temat z kilkoma osobami, co wypowiedź, to inna teoria. Moim zdaniem większość czytelników takich opowiadań, to niezalogowani mężczyźni, mający problem z posiadaniem partnerki i seksem jakimkolwiek. "Zwykłe" opowiadania im się znudziły, są potrzebne nowe bodźce, coraz bardziej intensywne. To tak, jak z filmami. Nie martwi mnie fakt takich opowiadań, jeśli są dobre ( a sporo jest takich), bo wtedy czyta się je przyjemnie. Niepokoi mnie zamiłowanie do seksu w rodzinie, obawiałam się, że stajemy się chorym społeczeństwem. Uspokoił mnie jeden mężczyzna z lola (Mariuszu- uśmiecham się do Ciebie), wytłumaczył mi to i myślę, że ma rację. Jego zdaniem czytelnikami takich opowiadań są osoby nieśmiałe na skraju zaburzenia emocjonalnego, osoby, które nie potrafią zbudować jakiejkolwiek więzi z nikim spoza rodziny. Przerasta je to. Wobec tego sferę fantazji seksualnych też przeniosły na ten obszar. Kończąc- po tym, jak mężczyzna pisze, można łatwo poznać, jaki jest w łóżku- Ty nie masz się czym martwić- jesteś otwarty, wyczulony na potrzeby kobiety, pewien siebie. Niczego nie zmieniaj- gwarantuję, że Twoja luba powie Ci to samo. Zatem odpowiedź brzmi- prawda
Dlaczego ten tekst jest nadal w poczekalni? Opowiadanie bardzo dobre, kilka potknięć, co nie ujmuje mu tego, że jest wart zaakceptowania. Każdego czasem dopada ból istnienia. Ja jestem na tak
Dla mnie dobry tekst i bardzo udany debiut- gratuluję. Dodałabym nieco emocji, napisz, co dzieje się w psychice uległego- Nefer ma rację. W tekście zaimki piszemy małą literą, pamiętaj o tym, bo widać, że się przyłożyłeś
Trochę niedoróbek i błędów interpunkcyjnych. Ale nie o tym chciałam...Ludzie podli z natury byli zawsze, teraz po prostu im łatwiej z tą podłością; "po trupach do celu" stało się zaletą, a nie wadą. Ja też byłam podwórkowym dzieckiem, posiniaczonym wiecznie, z durnymi pomysłami- przeszczęśliwym. Teraz dzieci nie mają do tego prawa. Na zewnątrz bawi się tylko potomstwo patologicznych rodziców. Dwunastolatkom na placu zabaw towarzyszy mamusia lub tatuś. Z drugiej strony medalu dostrzegamy czternastoletnie młode matki. U mnie w liceum telefon komórkowy był obciachem. Na studiach mniej, ale też chowało się, żeby nikt nie zauważył. Z komputerów pamiętam jeszcze commodore i amigę- miło się wspomina pewne gry. Gdy na studiach mieliśmy zajęcia z internetu, to wszyscy mieliśmy poczucie straconego czasu, do głowy nam nie przychodziło, że to się przyda. Każdy z nas jest wypaczony przez konsumpcjonizm- ja mam manię mazideł do ciała ( balsamy, masła, peelingi), zauważyłam też niepokojący symptom- na wszelkie pudełka i puszki dodawane, np do kawy dostaję małpiego rozumu, jak mój pies na surową wątróbkę. Nie mam pojęcia, czym jest ten snapcośtam, ale może zamiast narzekać, to należy zacząć od siebie? Nie zamieszczać sryliarda zdjęć na fb, uzmysławiać własnym dzieciom, że miarą ambicji nie są zarobki, że nie określa nas metka na tyłku? I znam kogoś, kto pisze listy. Ja piszę. Od czternastego roku życia, z moją pierwszą miłością. Przynajmniej dwa tygodniowo z każdej strony; oboje uważamy, że komputer nie oddaje szacunku, jakim się darzymy. Jak z tego wybrnąć? Bardzo prosto- wyłączyć czasem telefon i komputer, przytulić się, choćby do koleżanki i zapomnieć na kilka chwil, że wyścig trwa.
Uwiedzionam doszczętnie, Neferze, więc pozostanę z tym durnowatym uśmiechem na twarzy i nie będę się rozpisywała, bo i tak Nefer nie skorzysta z mojej rady, że na otarcia od końskiej sierści najlepszy jest alantan w maści
Neferze, jesteś znakomitym malarzem słowami. Nie pojmuję tego, co robi mi w głowie lektura Twoich opowieści; obrazy nakładają się na siebie, przenikają wzajemnie. Wirtuoz słowa... Wiesz, ostatnio, gdy słuchałam Roguckiego, wydźwięk słów od razu przywołał Ciebie na myśl. Wprawdzie nie piszesz poezji, ale jestem przekonana, że zrozumiesz, o co mi chodzi "Jeżeli serca wam nie spłoną, to na darmo szukam słów. Jeżeli zadrżą i załkają, to w poezji mieszka bóg."
O zdradzie słów kilka
@merlin, a ja widzę moich dziadków. 60 lat po ślubie. Zapatrzeni w siebie jak gówniarze. Nawet, gdy się kłócą, to z jakąś taką czułością. Każde bardziej myśli o tym drugim, niż o sobie. To nie jest przyzwyczajenie, Czarodzieju. Nie twierdzę, że każda miłość, to miłość, bo to słowo- jak większość- jest nadużywane. Ale pomyśl, jeśli jedna na milion miłości jest tą prawdziwą, to chyba istnieje, prawda? A, że nie każdy jej doświadczy? Nie każdy jest mądry, nie każdy ma dzieci, nie każdy ma sumienie...różnie bywa... I wiesz, wiek nie ma tu nic do rzeczy. To tylko moje zdanie, czarami nie władam, lecz tej magii doświadczam i nie powiesz mi, że to urojenie
O zdradzie słów kilka
@Jacenty, przepraszam, ale buchnęłam śmiechem Ile ona ma lat? Dwanaście?
O zdradzie słów kilka
@merlin, zgadzam się z Tobą, że taki związek należy zakończyć dla dobra obojga, ale uważam, że powinno to nastąpić, nim dojdzie do zdrady fizycznej. Taka moja fanaberia. Nie kłamać, nie oszukiwać, nie zwalać winy na okoliczności. Mieć odwagę powiedzieć to w twarz. I być gotowym na mnóstwo irracjonalnych pytań osoby zdradzonej. Pełna zgoda również, że zdrada emocjonalna jest nieporównywalnie gorsza; nie poruszałam tu tego tematu, bo jest trudniej " namacalna". Nie zgadzam się, że uczucie się kończy, moim zdaniem ewoluuje- od nas i naszej dbałości o związek zależy, w jakim kierunku.
Z pamiętnika nieśmiałego ucznia
@Ramol, w porównaniu do innych tekstów na tej stronie, ten jest interpunkcyjnie niemal doskonały, wiesz o tym
O zdradzie słów kilka
@claire, dziękuję
O zdradzie słów kilka
@Ramol, trep to podoficer, nie oficer:P Wiesz, bo to się nigdy nie zabliźnia, czasem wraca w dziwnych momentach, jakiś drobiazg powoduje korowód skojarzeń. Mało kto w takiej sytuacji potrafi zachować się racjonalnie, bo- jakkolwiek trywialnie by to zabrzmiało- w jednej chwili wali się cały świat. Ja zachowywałam się skrajnie nierozsądnie; tak długo nie byłam w stanie niczego przełknąć, że wylądowałam w szpitalu. Nie radziłam sobie sama ze sobą. Myślę, że gdyby nie koledzy, nadal miotałabym się, próbując pojąć to, co niepojęte. Później mój facet miał do mnie anielską cierpliwość... Ja sama ze sobą bym sobie nie poradziła. Dziękuję Ci za dobre słowo...
O zdradzie słów kilka
@Micra21, czytałam Twój tekst i wywarł na mnie duże wrażenie. Wiesz, właściwie nigdy nie wiemy, jak się zachowamy, możemy tylko przypuszczać. Właśnie to miałam na myśli; podejmowanie decyzji i ich konsekwencje. Życie nieczęsto jest różowe. Do nas zależy, jak sytuację rozwiążemy. Można odejść, można zostać. Trudno jest znaleźć wyjście, w którym cierpienia będzie najmniej. Twoim wyjściem jest szczęście Twojej rodziny kosztem Twojego szczęścia. Nie da się ocenić, czy to słuszna decyzja, bo zapewne na każdy argument, będą dwa w kontrze. Najważniejsze, że możesz sobie spojrzeć w oczy bez pogardy i obrzydzenia. Również pozdrawiam i dziękuję za komentarz
Dwoistość więzi. Część pierwsza- desiderium
@bieniek):, dziękuję nie znam, nie czytałam, ale poszukam
Z pamiętnika nieśmiałego ucznia
Bardzo dobry tekst. Zrobiłeś na mnie wrażenie. Pięknie, czysto napisane. Inteligentnie, z humorem, prawdziwie. Dawno żaden debiut nie zrobił na mnie takiego wrażenia. I nauczyciel ma rację- takie rzeczy się pamięta Gratuluję wspaniałego debiutu
O seksie słów kilka...
@bieniek, dziękuję Ci ślicznie Najpierw będzie felieton o zdradzie, mam nadzieję, że jutro się za niego wezmę, później druga część "Dwoistości"- tu kilka akapitów już jest napisane
O seksie słów kilka...
@bieniek, dziękuję za miłe słowa- wiele dla mnie znaczą, bardzo wiele. Nie wiem, jak rzecz się ma z ogółem kobiet, wypowiem się tylko w imieniu swoim i tych pań, z którymi takie tematy poruszałyśmy- wszystko zależy od nastroju; czasem chcemy czule i bardzo delikatnie, czasem pragniemy czuć się sponiewierane (słowem, bądź dotykiem). U mnie ma na to wpływ również stopień podniecenia. Przez to, że nigdy nie wiemy wcześniej, na co mamy ochotę, udaje nam się uniknąć rutyny w łóżku, a to potrafi zabić najwspanialszy związek. Teraz o opowiadaniach- rozmawiałam na ten temat z kilkoma osobami, co wypowiedź, to inna teoria. Moim zdaniem większość czytelników takich opowiadań, to niezalogowani mężczyźni, mający problem z posiadaniem partnerki i seksem jakimkolwiek. "Zwykłe" opowiadania im się znudziły, są potrzebne nowe bodźce, coraz bardziej intensywne. To tak, jak z filmami. Nie martwi mnie fakt takich opowiadań, jeśli są dobre ( a sporo jest takich), bo wtedy czyta się je przyjemnie. Niepokoi mnie zamiłowanie do seksu w rodzinie, obawiałam się, że stajemy się chorym społeczeństwem. Uspokoił mnie jeden mężczyzna z lola (Mariuszu- uśmiecham się do Ciebie), wytłumaczył mi to i myślę, że ma rację. Jego zdaniem czytelnikami takich opowiadań są osoby nieśmiałe na skraju zaburzenia emocjonalnego, osoby, które nie potrafią zbudować jakiejkolwiek więzi z nikim spoza rodziny. Przerasta je to. Wobec tego sferę fantazji seksualnych też przeniosły na ten obszar. Kończąc- po tym, jak mężczyzna pisze, można łatwo poznać, jaki jest w łóżku- Ty nie masz się czym martwić- jesteś otwarty, wyczulony na potrzeby kobiety, pewien siebie. Niczego nie zmieniaj- gwarantuję, że Twoja luba powie Ci to samo. Zatem odpowiedź brzmi- prawda
Poemat ulotny
Dlaczego ten tekst jest nadal w poczekalni? Opowiadanie bardzo dobre, kilka potknięć, co nie ujmuje mu tego, że jest wart zaakceptowania. Każdego czasem dopada ból istnienia. Ja jestem na tak
Scenariusz
Dla mnie dobry tekst i bardzo udany debiut- gratuluję. Dodałabym nieco emocji, napisz, co dzieje się w psychice uległego- Nefer ma rację. W tekście zaimki piszemy małą literą, pamiętaj o tym, bo widać, że się przyłożyłeś
Miłość i sztalugi
Piękne, zmysłowe, bajkowe, z mocnym końcem. Bardzo mocnym. Pozdrawiam
Pani Dwóch Krajów cz. 36
I cóż mam rzec? Chyba li tylko, że jesteś tu diamentem
Moje małe pokolenie ikea
Trochę niedoróbek i błędów interpunkcyjnych. Ale nie o tym chciałam...Ludzie podli z natury byli zawsze, teraz po prostu im łatwiej z tą podłością; "po trupach do celu" stało się zaletą, a nie wadą. Ja też byłam podwórkowym dzieckiem, posiniaczonym wiecznie, z durnymi pomysłami- przeszczęśliwym. Teraz dzieci nie mają do tego prawa. Na zewnątrz bawi się tylko potomstwo patologicznych rodziców. Dwunastolatkom na placu zabaw towarzyszy mamusia lub tatuś. Z drugiej strony medalu dostrzegamy czternastoletnie młode matki. U mnie w liceum telefon komórkowy był obciachem. Na studiach mniej, ale też chowało się, żeby nikt nie zauważył. Z komputerów pamiętam jeszcze commodore i amigę- miło się wspomina pewne gry. Gdy na studiach mieliśmy zajęcia z internetu, to wszyscy mieliśmy poczucie straconego czasu, do głowy nam nie przychodziło, że to się przyda. Każdy z nas jest wypaczony przez konsumpcjonizm- ja mam manię mazideł do ciała ( balsamy, masła, peelingi), zauważyłam też niepokojący symptom- na wszelkie pudełka i puszki dodawane, np do kawy dostaję małpiego rozumu, jak mój pies na surową wątróbkę. Nie mam pojęcia, czym jest ten snapcośtam, ale może zamiast narzekać, to należy zacząć od siebie? Nie zamieszczać sryliarda zdjęć na fb, uzmysławiać własnym dzieciom, że miarą ambicji nie są zarobki, że nie określa nas metka na tyłku? I znam kogoś, kto pisze listy. Ja piszę. Od czternastego roku życia, z moją pierwszą miłością. Przynajmniej dwa tygodniowo z każdej strony; oboje uważamy, że komputer nie oddaje szacunku, jakim się darzymy. Jak z tego wybrnąć? Bardzo prosto- wyłączyć czasem telefon i komputer, przytulić się, choćby do koleżanki i zapomnieć na kilka chwil, że wyścig trwa.
Pani Dwóch Krajów cz. 35
Uwiedzionam doszczętnie, Neferze, więc pozostanę z tym durnowatym uśmiechem na twarzy i nie będę się rozpisywała, bo i tak Nefer nie skorzysta z mojej rady, że na otarcia od końskiej sierści najlepszy jest alantan w maści
Pani Dwóch Krajów cz. 34
Neferze, jesteś znakomitym malarzem słowami. Nie pojmuję tego, co robi mi w głowie lektura Twoich opowieści; obrazy nakładają się na siebie, przenikają wzajemnie. Wirtuoz słowa... Wiesz, ostatnio, gdy słuchałam Roguckiego, wydźwięk słów od razu przywołał Ciebie na myśl. Wprawdzie nie piszesz poezji, ale jestem przekonana, że zrozumiesz, o co mi chodzi "Jeżeli serca wam nie spłoną, to na darmo szukam słów.
Jeżeli zadrżą i załkają, to w poezji mieszka bóg."
Masochistka i (NIE)normalny facet?
Kontynuować, lecz najpierw poprawić
Być albo nie być.
@Lils, to będę czytała, co wystukasz Bardzo dobrze piszesz. Bardzo dojrzale