0statnio była 6 dni temu, od maja 2015 zdobyła 1 429 punktów, a jej profil odwiedzono 109 663 razy.
1."Największą zaletą pisania jest możliwość obdarzania własnymi grzechami (i marzeniami) stworzonych postaci."
2."Pisanie to proces, który trwa bez względu na to, jaka odległość dzieli cię od komputera."
@Marcysia to nic ze się powtarzasz. Ja też się powtarzam jak czytam coś co mnie wciągnie, a fabuła niekoniecznie idzie po mojej myśli. Także śmiało, nie krępuj się
@ja Ty wiesz, że chciałabym się przekonać, jak to by było gdyby zekranizowano moje opowiadanie, ale chyba bała bym się, że nie pokażą tych wszystkich ważnych szczegółów, które pokazuje książka.
Przejrzałam różne kategorie w jakich klasyfikowane są tutaj opowiadania (dobre, popularne, komentowane, poczekalnia) i z zadowoleniem muszę stwierdzić, że w "dobrych" jest aż 43 części mojego opowiadania. Z 57 to całkiem niezły wynik. Przyznam, że dawno już zaglądałam do starszych części, ale jak zrobiłam to dziś rano to poczułam miłe zaskoczenie. Spora ilość poprzednich rozdziałów ma ponad 10tys odsłon. Kochani to, dzięki Wam. Naprawdę, to wszystko Wy zrobiliście. Jestem Wam bardzo wdzięczna. Zdaje sobie sprawę z tego, że przez moje niesystematyczne publikacje straciłam sporo czytelników, wiem ale jednak ktoś jeszcze został. I to się dla mnie liczy, że część z Was jest ze mną mimo wszystko. Sporo osób zarzucało mi, że mogę szybciej pisać i regularnie dodawać. Otóż nie, kochani nie mogę szybciej pisać. Już szybciej się nie da. Większość przerw w pisaniu spowodowane były przygotowaniem do egzaminów i nauka. Ale zdarzały się też takie, z braku weny do pisania. W głowie mam już całość (nawet zakończenie!) ale czasem mam trudności aby przelać to na papier, w brew pozorom to nie jest takie łatwe. Wtedy gdy naprawdę nie mogłam pisać, próbowałam niejednokrotnie ale to do niczego nie było podobne. Nie zadowalało mnie, tak jakbym chciała. Wiem, że gdybym pisała mimo to, to większość części, które tu są nie miałby aż tyle odsłon i komentarzy, bo po prostu byłyby słabe. Nie mogę zmusić się do wymyślania czegoś, wtedy gdy naprawdę nie dam rady. Mam nadzieję, że to rozumiecie. I że, poprzednie części, jak i te które jeszcze napiszą, zrekompensują ten czas. Może zabrzmi to nieskromnie, ale ja jestem zadowolona ze swojej pracy. To prawda, że trening czyni mistrza. A ja patrząc na swoje poprzednie opowiadania, widzę poprawę.
Także, proszę Was o to żebyscie jednak niezniezniechęcali się tym czekanie, i byli ze mną mimo wszystko.
A teraz tak szczerze, co myślicie o nowej części? Czy Grzegorz dobrze zrobił? A Wy co byście zrobili na jego miejscu?
@Ewcia och dziękuję nawet nie wiesz jak bardzo jest mi miło czytając Twoje słowa.
Zawsze staram się pisać, tak prawdziwie. Gdy to robię, robię to całą sobą i tak naprawdę bardzo chciałam znaleźć sobie jakieś grono czytelników. Niech będzie małe, bardzo okrojone ale takie moje. Moje grono czytelników, którzy będą chcieli czytać to co plęgnie się w mojej głowie. I chyba mi się to udało, przynajmniej po części, bo chciałabym pisać prawdziwe książki ale póki co w internecie mam Was, i czasem jeszcze chyba nie dowierzam, że to aż tak bardzo do Was trafia. Dziękuję
@Olinek aż dwa razy przeczytałam Twój komentarz. Dziękuję za szczerość i za to, że odpisałaś to w tak wylewny sposób (proszę więcej uwielbiam to ) Jeśli chodzi o to napięcie, w jakim was trzymam, to cóż. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Ja uwielbiam jak akcja jak skomplikowana, jak się dużo dzieje. Pewnie już wiecie, że zbliżamy się do końca, niestety albo stety - jak kto woli.
Wymyśliłam pewną ilość zawirowań dla naszych bohaterów i zamierzam je wszystkie wykorzystać.
Jeśli chodzi o Anetę, to ona nie jest człowiekiem, który poddaje się tak łatwo. Jej nie straszny nawet zakaz sądowy. Ona ma swój cel i będzie brnęła do niego po trupach. Więcej nic nie powiem, bo nie będzie tego zaskoczenia.
@Adaś żebyś nie miał wątpliwości, ja się bardzo cieszę, że jesteś tak bardzo zainteresowany moim opowiadaniem. Ale to wszystko zaskakujące jest dlatego, że to raczej kobiety są większą częścią moich czytelników. Aczkolwiek z tych nielicznych panów, też się cieszę i zapraszam częściej
@Fanka dziękuję bardzo za te słowa przyznam szczerze, że do samego końca nie byłam maksymalnie zadowolona z tej części. Coś mi w niej brakowało, chciałam coś zmienić ale sama nie wiedziałam co. A jednak widzę, że Wam się podoba. Dziękuję
@Gosiap oo powiało grozą. dziękuję za ten miły komplement, jestem mistrzynią dramatu. To fakt. Tak jak zawsze twierdziłam, ja nie mogę długo wytrzymać jak wszystko jest "poukładane" u mnie musi się coś dziać. Sami powiedzcie, czy czytalibyście to opowiadanie tak chętnie, gdyby wszyscy w nim byli szczęśliwi? Zero kłopotów, zero zmartwień? Ja np. nie czytałabym. Nie mogłabym znieść tego cukru. (herbaty też nie słodzę) Przyznam szczerze, że w dalszym ciągu zastanawiam się nad zakończeniem. To znaczy ogólny zarys zakończenia już mam, tylko waham się nad jego zmianą. Ale może przyjdzie mi coś do głowy, po drodze.
Zastanawia mnie jak wy byście zakończyli, to opowiadanie. Jak to wszystko byście wynaśnili?
To na Ciebie czekałem cz.57
@Marcysia to nic ze się powtarzasz. Ja też się powtarzam jak czytam coś co mnie wciągnie, a fabuła niekoniecznie idzie po mojej myśli.
Także śmiało, nie krępuj się
To na Ciebie czekałem cz.57
@ja no a poza tym właśnie o te emocje chodzi, macie się czuć tak jakbyście sami to przeżywali
Dziękuję i również pozdrawiam
To na Ciebie czekałem cz.57
@ja Ty wiesz, że chciałabym się przekonać, jak to by było gdyby zekranizowano moje opowiadanie, ale chyba bała bym się, że nie pokażą tych wszystkich ważnych szczegółów, które pokazuje książka.
To na Ciebie czekałem cz.57
Przejrzałam różne kategorie w jakich klasyfikowane są tutaj opowiadania (dobre, popularne, komentowane, poczekalnia) i z zadowoleniem muszę stwierdzić, że w "dobrych" jest aż 43 części mojego opowiadania. Z 57 to całkiem niezły wynik. Przyznam, że dawno już zaglądałam do starszych części, ale jak zrobiłam to dziś rano to poczułam miłe zaskoczenie. Spora ilość poprzednich rozdziałów ma ponad 10tys odsłon. Kochani to, dzięki Wam. Naprawdę, to wszystko Wy zrobiliście. Jestem Wam bardzo wdzięczna.
Zdaje sobie sprawę z tego, że przez moje niesystematyczne publikacje straciłam sporo czytelników, wiem ale jednak ktoś jeszcze został. I to się dla mnie liczy, że część z Was jest ze mną mimo wszystko.
Sporo osób zarzucało mi, że mogę szybciej pisać i regularnie dodawać. Otóż nie, kochani nie mogę szybciej pisać. Już szybciej się nie da. Większość przerw w pisaniu spowodowane były przygotowaniem do egzaminów i nauka. Ale zdarzały się też takie, z braku weny do pisania. W głowie mam już całość (nawet zakończenie!) ale czasem mam trudności aby przelać to na papier, w brew pozorom to nie jest takie łatwe. Wtedy gdy naprawdę nie mogłam pisać, próbowałam niejednokrotnie ale to do niczego nie było podobne. Nie zadowalało mnie, tak jakbym chciała. Wiem, że gdybym pisała mimo to, to większość części, które tu są nie miałby aż tyle odsłon i komentarzy, bo po prostu byłyby słabe. Nie mogę zmusić się do wymyślania czegoś, wtedy gdy naprawdę nie dam rady. Mam nadzieję, że to rozumiecie. I że, poprzednie części, jak i te które jeszcze napiszą, zrekompensują ten czas.
Może zabrzmi to nieskromnie, ale ja jestem zadowolona ze swojej pracy. To prawda, że trening czyni mistrza. A ja patrząc na swoje poprzednie opowiadania, widzę poprawę.
Także, proszę Was o to żebyscie jednak niezniezniechęcali się tym czekanie, i byli ze mną mimo wszystko.
A teraz tak szczerze, co myślicie o nowej części? Czy Grzegorz dobrze zrobił? A Wy co byście zrobili na jego miejscu?
To na Ciebie czekałem cz.57
@KatiaZula właśnie o to najbardziej się starałam, gdy to pisałam, abyście mieli wrażenie, że to wy sami tam jesteście. Dziękuję
To na Ciebie czekałem cz.56
@Adaś jestem bardzo zadowolona z tego
To na Ciebie czekałem cz.56
@Ewcia och dziękuję nawet nie wiesz jak bardzo jest mi miło czytając Twoje słowa.
Zawsze staram się pisać, tak prawdziwie. Gdy to robię, robię to całą sobą i tak naprawdę bardzo chciałam znaleźć sobie jakieś grono czytelników. Niech będzie małe, bardzo okrojone ale takie moje. Moje grono czytelników, którzy będą chcieli czytać to co plęgnie się w mojej głowie. I chyba mi się to udało, przynajmniej po części, bo chciałabym pisać prawdziwe książki ale póki co w internecie mam Was, i czasem jeszcze chyba nie dowierzam, że to aż tak bardzo do Was trafia. Dziękuję
To na Ciebie czekałem cz.56
@mariplosa nie przesadzajmy z tym "jesteś wielka" mieszczę się w 36-38 :P żartuję oczywiście dziękuję za opinie
No fakt, zrobiło się smutno ale pamiętajmy, że przed naszym Grzegorzem najtrudniejsze zadanie..
Nowa część w tym tygodniu
To na Ciebie czekałem cz.56
@Olinek aż dwa razy przeczytałam Twój komentarz. Dziękuję za szczerość i za to, że odpisałaś to w tak wylewny sposób (proszę więcej uwielbiam to )
Jeśli chodzi o to napięcie, w jakim was trzymam, to cóż. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Ja uwielbiam jak akcja jak skomplikowana, jak się dużo dzieje. Pewnie już wiecie, że zbliżamy się do końca, niestety albo stety - jak kto woli.
Wymyśliłam pewną ilość zawirowań dla naszych bohaterów i zamierzam je wszystkie wykorzystać.
Jeśli chodzi o Anetę, to ona nie jest człowiekiem, który poddaje się tak łatwo. Jej nie straszny nawet zakaz sądowy. Ona ma swój cel i będzie brnęła do niego po trupach. Więcej nic nie powiem, bo nie będzie tego zaskoczenia.
Dziękuję
Nowa część będzie w tym tygodniu.
To na Ciebie czekałem cz.56
@Adaś żebyś nie miał wątpliwości, ja się bardzo cieszę, że jesteś tak bardzo zainteresowany moim opowiadaniem. Ale to wszystko zaskakujące jest dlatego, że to raczej kobiety są większą częścią moich czytelników. Aczkolwiek z tych nielicznych panów, też się cieszę i zapraszam częściej
To na Ciebie czekałem cz.56
@Donka tak, oczywiście kolejna część będzie na przestrzeni najbliższych dni.
To na Ciebie czekałem cz.56
@Mila spokojnie, nowa część to nie będzie kwestia miesięcy, tylko dni ewentualnie dwóch tygodni
To na Ciebie czekałem cz.56
@Non Haha o jejku dziękuję Wam
Ps. Jak wrócę dziś z pracy, biorę się za pisanie.
To na Ciebie czekałem cz.56
@Adaś do Kingi i Michała jeszcze wrócimy. Spokojnie. Zresztą do wszystkich jeszcze wrócimy.
Ale muszę przyznać, że za każdym razem gdy dowiaduje się o tym, że moje opowiadanie czytają mężczyźni, jestem zaskoczona. Ale miłe to jest, naprawdę
To na Ciebie czekałem cz.56
@Gosiap przyjęłam do wiadomości. Dziękuję
To na Ciebie czekałem cz.56
@volvo960t6r dlaczego?
To na Ciebie czekałem cz.56
@Non jejku naprawdę? Czy to jest aż tak dobre?
To na Ciebie czekałem cz.56
@Fanka dziękuję bardzo za te słowa przyznam szczerze, że do samego końca nie byłam maksymalnie zadowolona z tej części. Coś mi w niej brakowało, chciałam coś zmienić ale sama nie wiedziałam co. A jednak widzę, że Wam się podoba. Dziękuję
To na Ciebie czekałem cz.56
@zabka815 to ja dziękuję za to, że wciąż chcecie to czytać. To naprawdę wiele znaczy. Jedyne co mogę obiecać to tyle, że na pewno będzie ciekawie.
To na Ciebie czekałem cz.56
@Gosiap oo powiało grozą. dziękuję za ten miły komplement, jestem mistrzynią dramatu. To fakt. Tak jak zawsze twierdziłam, ja nie mogę długo wytrzymać jak wszystko jest "poukładane" u mnie musi się coś dziać. Sami powiedzcie, czy czytalibyście to opowiadanie tak chętnie, gdyby wszyscy w nim byli szczęśliwi? Zero kłopotów, zero zmartwień? Ja np. nie czytałabym. Nie mogłabym znieść tego cukru. (herbaty też nie słodzę)
Przyznam szczerze, że w dalszym ciągu zastanawiam się nad zakończeniem. To znaczy ogólny zarys zakończenia już mam, tylko waham się nad jego zmianą. Ale może przyjdzie mi coś do głowy, po drodze.
Zastanawia mnie jak wy byście zakończyli, to opowiadanie. Jak to wszystko byście wynaśnili?