Żona wygnała go z domu i został bogaczem

Żona wygnała go z domu i został bogaczemŹróło: fakt.plTo do­pie­ro szczę­ściarz. Gdy z po­wo­du rzu­ca­nia pa­le­nia stał się nie do znie­sie­nia, żona wy­gna­ła go z domu. – Idź na spa­cer! – krzyk­nę­ła. I mał­żo­nek po­słu­chał. A w cza­sie prze­chadz­ki zna­lazł wartą ponad pół mi­lio­na bryłę złota!

Cała hi­sto­ria wy­da­rzy­ła się w Au­stra­lii. 42-let­ni Mick Brown, miesz­ka­niec Syd­ney, po­sta­no­wił rzu­cić pa­le­nie pa­pie­ro­sów. Ale jak to w ta­kich przy­pad­kach bywa, stał się nie­zwy­kle ner­wo­wy. Jego hu­mo­rów miała już dość żona. I to ona w końcu nie wy­trzy­ma­ła i ka­za­ła mał­żon­ko­wi iść na spa­cer, bo już dość miała jego fo­chów! Mick po­słusz­nie na­rzu­cił na sie­bie kurt­kę i ru­szył na długi spa­cer. Pew­nie przez myśl mu nie prze­szło, że była to naj­lep­sza rada jaką kie­dy­kol­wiek otrzy­mał od swo­jej ślub­nej!

Mick w cza­sie spa­ce­ru na­tknął się na nie­mal 3 ki­lo­gra­mo­wy sa­mo­ro­dek złota! – Nie wie­rzy­łem wła­snym oczom! My­śla­łem, że śnie – opo­wia­da na ła­mach dzien­ni­ka „The Mir­ror” pod­eks­cy­to­wa­ny Au­stra­lij­czyk. Oka­za­ło się taka bryła złota warta jest co naj­mniej 600 ty­się­cy zło­tych! Ale zna­laz­ca mówi, że nie odda bryły za mniej niż mi­lion! Mick rzecz jasna nie zdra­dził gdzie na­tknał się na złoto, ale na pewno mu­sia­ło to być kilka ki­lo­me­trów pdo Syd­ney, bo tam się wła­śnie wy­brał.  

Co zrobi z fortuną? – To jasne! Przeznaczę ją nie tylko na siebie, ale też na żonę i córki! – przyznaje szczęśliwy znalazca złota. Z całej przygody wyciągnął też inną lekcje. – Jest tyle rzeczy do zrobienia, oprócz leniwego wysiadywania przed telewizorem – mówi.

źródło: fakt.pl

Dodaj komentarz