– Już w dzieciństwie miałem mnóstwo energii, którą musiałem jakoś spożytkować. Nauczyciele wysyłali mnie do psychologów, a nawet do psychiatrów.
Ba, nawet najbliższa rodzina powtarzała, że ze mnie nic dobrego nie wyrośnie. A jednak wyrosło – powiedział Szymon w jednym z wywiadów.
źródło: fakt.pl
Dodaj komentarz