Atrakcja turystyczna

MEM

@MIKEL71 "Chciałbym żeby mnie porwali . Zgłaszam się na ochotnika"  

Ale wiesz, że należy uważać z tym, o czym się marzy, bo jeszcze się spełni?

MEMedit

@VeryBadBoy "Przekazy niektórych porwanych głosiły również o niepokojących eksperymentach, którym ich poddawano, także seksualnych."

No tak, Wam, facetom, to tylko jedno w głowie... Niemal jak marzenie Ala Bundy'ego o tym, że któregoś dnia, jak będzie szedł wyrzucić śmieci, to wyląduje koło śmietnika statek kosmiczny, wysiądzie z niego marsjańska laska z trzema cyckami i go wykorzysta.   

"Ciekawe jak takie "atrakcje" były reklamowane wśród pozaziemskich gości ."

Chyba mogą być tylko dwa sposoby na taką reklamę. Jeśli obcy są od nas diametralnie różni, to reklama dla nich też pewnie jest tak różna od tych nam znanych, że ciężko by było sobie ją wyobrazić (Może nawet nie znają seksu, a rozmnażają się przez probówkę, albo jak niektóre ślimaki, są obojnakami?). Jeśli zaś są do nas podobni, to i reklamy byłyby wtedy podobne do naszych, bo co tu nowego można wymyślić.

VeryBadBoy

@MEM, oj tam, zaraz jedno w głowie . Chyba nie chciałbym sprawdzać, co to za eksperymenty... no, chyba że wszyscy by zachwalali, ciekawość wtedy by się pojawiła.

A Bundy, mając taką żonę fantazjuje jeszcze o kosmitkach...ale może jeszcze tego nie rozumiem, faceta z długim małżeńskim stażem. Oraz kobiet. Fantazje pewnie się pojawiają, aby spróbować czegoś nowego, ale czy koniecznie z kimś innym, na dodatek spoza planety. Kupiłby Pegg wdzianko kosmitki i już .

Tak, tu mi zburzyłaś ten obraz fascynujących eksperymentów...probówki, ślimaki, obojnaki...chyba podziękuję .

MEM

@VeryBadBoy "oj tam, zaraz jedno w głowie . Chyba nie chciałbym sprawdzać, co to za eksperymenty... "



"no, chyba że wszyscy by zachwalali, ciekawość wtedy by się pojawiła."

Podobno ciekawość, jest oznaką inteligencji. Tak to sobie trzeba tłumaczyć.

"A Bundy, mając taką żonę fantazjuje jeszcze o kosmitkach...ale może jeszcze tego nie rozumiem, faceta z długim małżeńskim stażem."  

Ale wiesz, gdybyś zadłużony po uszy, pracował w obuwniczym z minimum socjalne, które lekką ręką wydawałaby siedząca w domu na kanapie kobieta (a na inne mógłbyś tylko z daleka popatrzeć), to chyba też nie miałbyś powodów do nazywania tego szczęściem.

A fantazjować wolno przecież każdemu. Byle tylko umiar zachować.

"Tak, tu mi zburzyłaś ten obraz fascynujących eksperymentów...probówki, ślimaki, obojnaki...chyba podziękuję"

Mea culpa. Nie chciałam.