Ja też z analizą merytorycznie się nie zgadzam, ale mocno popieram popartą faktami polemikę. Oby Ci „wysoko postawieni” zadali sobie tyle trudu przed rozpoczęciem dyskusji na temat i krytyki przedsięwzięć typu wośp
Od dłuższego czasu czytam opowiadania na lol. Czasami wybitne, czasami ledwie średnie, czasami nijakie, czasami niezasługujące na miano utworu. Jak dotąd moja aktywność ograniczała się do przyznania kilku kciuków w górę dla, moim zdaniem, prawdziwie udanych opowiadań. Aż do dzisiaj. Przeczytałem powyższe opowiadanie, podobnie jak poprzednie z tej serii, ale tym razem powstrzymać się od komentarza nie umiem. Droga Autorko, czy fragmenty typu „Ułamki sekund pędzą nieubłaganie wzdłuż stoku czasu, formując niepowstrzymaną, śnieżną kulę pauzy” służą temu, żebyś mogła ukradkiem podśmiewać się z zachwyconych opisami czytelników, czy są próbą zamiany całkiem niezłego fabularnie opowiadania w pastisz, czy, nie wierzę by mogło tak być, mają rzeczywiście być czytane wprost? Jeżeli to ta ostatnia możliwość, doceniając Twoją kreatywność i bogactwo języka, niestety nie mogę nazwać całości inaczej niż grafomanią. Pewnie taka ocena wynika z różnic pokoleniowych ... Muszę dodać jednak jeszcze komentarz pozytywny - dawno się tak nie ubawiłem jak czytając o wspomnianej już pauzie lub dialogu utykającym w martwej strefie milczenia.
Pewnie nie jestem, jak to się określa w korporacyjnej nowomowie, typowym targetem tej opowieści, bo facet, bo dwadzieścia kilka lat + vat, niestety :(, ale jestem pod wrażeniem. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne części. Chylę czoła. Pozdrawiam Drogą Autorkę. Z mojej strony brak sugestii odnośnie dalszego ciągu, bo według mnie losy bohaterów są w dobrych rękach
Wszystko zostanie w rodzinie część piąta
Gratuluję! Twoje opowiadanie to kwintesencja słowa „erotyka”. Brawo!
Analiza wybranych fragmentów sprawozdania finansowego WOŚP za rok 2012
Ja też z analizą merytorycznie się nie zgadzam, ale mocno popieram popartą faktami polemikę. Oby Ci „wysoko postawieni” zadali sobie tyle trudu przed rozpoczęciem dyskusji na temat i krytyki przedsięwzięć typu wośp
The ghostwriter: Heaven&Hell
@Somebody. Z mojej nadwyrężonej latami głębokich wdechów i wydechów, posrebrzonej niezbyt już świeżą siwizną piersi wyrwało się lekko stłumione wszechobecnym gorącem westchnienie ulgi 😜😜😜.
Życzę radości z dalszej zabawy tak niełatwą materią, jaką jest język i również serdecznie pozdrawiam 😊
The ghostwriter: Heaven&Hell
Od dłuższego czasu czytam opowiadania na lol. Czasami wybitne, czasami ledwie średnie, czasami nijakie, czasami niezasługujące na miano utworu. Jak dotąd moja aktywność ograniczała się do przyznania kilku kciuków w górę dla, moim zdaniem, prawdziwie udanych opowiadań. Aż do dzisiaj.
Przeczytałem powyższe opowiadanie, podobnie jak poprzednie z tej serii, ale tym razem powstrzymać się od komentarza nie umiem.
Droga Autorko, czy fragmenty typu „Ułamki sekund pędzą nieubłaganie wzdłuż stoku czasu, formując niepowstrzymaną, śnieżną kulę pauzy” służą temu, żebyś mogła ukradkiem podśmiewać się z zachwyconych opisami czytelników, czy są próbą zamiany całkiem niezłego fabularnie opowiadania w pastisz, czy, nie wierzę by mogło tak być, mają rzeczywiście być czytane wprost?
Jeżeli to ta ostatnia możliwość, doceniając Twoją kreatywność i bogactwo języka, niestety nie mogę nazwać całości inaczej niż grafomanią. Pewnie taka ocena wynika z różnic pokoleniowych ...
Muszę dodać jednak jeszcze komentarz pozytywny - dawno się tak nie ubawiłem jak czytając o wspomnianej już pauzie lub dialogu utykającym w martwej strefie milczenia.
To na Ciebie czekałem cz.61
Pewnie nie jestem, jak to się określa w korporacyjnej nowomowie, typowym targetem tej opowieści, bo facet, bo dwadzieścia kilka lat + vat, niestety :(, ale jestem pod wrażeniem. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne części. Chylę czoła. Pozdrawiam Drogą Autorkę. Z mojej strony brak sugestii odnośnie dalszego ciągu, bo według mnie losy bohaterów są w dobrych rękach