Katastrofa Francis Scott Key Bridge w Baltimore

"It looks like we're gonna find ourselves another bridge..."
– Oddball, "Kelly's Heroes"
;)

A swoją drogą – armator i ubezpieczyciel muszą być wniebowzięci... Nie licząc ofiar w ludziach, strat materialnych w wyniku samej katastrofy oraz odszkodowań dla armatorów jednostek, które nie mogą wyjść z ani wejść do portu, dojdzie jeszcze pewnie odszkodowanie dla portu (w porcie tym przeładowywane jest 37 mln ton ładunku rocznie, w tym 1/4 eksportu amerykańskiego węgla, i jest to największy port USA pod względem przeładunku samochodów, maszyn rolniczych oraz lekkich ciężarówek) i miasta, bo oczyszczanie drogi wodnej do portu zajmie kilka miesięcy a odbudowa mostu może zająć nawet i dekadę.

100%22
MEM

opublikowała wideo w kategorii FAIL i inne. Tagi: #katastrofa #most #statek #Baltimore

1 komentarz

 
  • agnes1709

    Straszne to jest. :sad: Złożył się jak domek z kart.

    28 marca

  • elninio1972

    @agnes1709 taka konstrukcja ;) jak domek z kart. Ma wytrzymywać obciążenia naciskowe (od góry) a nie boczne. Swoje zadanie spełniała (ulica na górze )

    29 marca

  • agnes1709

    @elninio1972 ;)

    29 marca

  • MEM

    @elninio1972 "taka konstrukcja  jak domek z kart. Ma wytrzymywać obciążenia naciskowe (od góry) a nie boczne. Swoje zadanie spełniała (ulica na górze )"

    No nie do końca. :) Jak każda konstrukcja budowlana (choćby dom czy blok mieszkalny) most pracuje. To znaczy – działają na niego różne siły fizyczne. I choć prawdą jest, że głównie jest to "nacisk z góry" (stąd np. ograniczenia wagi pojazdu przejeżdżającego przez most), to siły fizyczne oddziaływają na niego ze wszystkich stron*. I ten konkretny most wymogi wytrzymałościowe pod względem "nacisku" z innych kierunków niż jezdnia na nim w zupełności wytrzymywał. Problem pojawił się, gdy został poddany sile, na której wytrzymanie nie był obliczony – gdy uderzył w niego statek (na tej samej zasadzie z kolei "góra" mostu nie wytrzymałaby, gdyby uderzył w nią duży ciężki obiekt zrzucony z dużej wysokości, albo np. zrzucona bomba).

    Natomiast – i co zauważają teraz amerykańscy eksperci budowlani pytani o katastrofę – wydaje się, że ten most był pozbawiony dodatkowych betonowych "osłon", które jeśli nie uniemożliwiają, to przynajmniej utrudniają powstanie sytuacji, w której statek mógłby się z pylonem/filarem mostu w ogóle zderzyć. Czyli jak zwykle – na katastrofę (albo na jej uniknięcie) składa się ileś tam większych i mniejszych błędów i zdarzeń (zbiegów okoliczności), które nieszczęśliwie mają okazję zaistnieć w konkretnej kolejności i w konkretnym miejscu i czasie. Jak w przypadku choćby "Titanica" - ocean jest olbrzymi, góra lodowa i statek malutkie, a tymczasem w konkretnym miejscu i czasie się spotkały, i do tego swoje dołożyły jeszcze inne czynniki pogarszające sytuację "Titanica", choćby fatalne nitowanie poszycia kadłuba, rezygnacja z niektórych grodzi wodoszczelnych albo z odpowiedniej ilości szalup ratunkowych itd.

    *Popatrz choćby na taki przykład działania sił naciskających na most "z boku" jak wiatr: youtube. com/watch?v=XggxeuFDaDU  

    To jest scena zawalenia się mostu Tacoma Narrows Bridge łączących miasto Tacoma z Półwyspem Kitsap w stanie Waszyngton. 1 lipca 1940 roku most oddali do użytku, a w listopadzie 1940 już im się zawalił. I to postał "tak długo" tylko dlatego, że w ciągu tych kilku miesięcy po prostu słabiej wiało.

    29 marca

  • MEM

    @agnes1709 "Straszne to jest.  Złożył się jak domek z kart."  

    Życie w ogóle jest straszne (w sensie: okropne). Ale jak to mówili w "Samych swoich": "Był czas przywyknąć.".

    29 marca

  • elninio1972

    @MEM tam weszło inny czynnik, mianowicie rezonans od wiatru. Podobny przypadek mieli w Atenach, przed IO. Tam był problem że padający deszcz -na linach na których most/ jezdnia była podtrzymywana- zbierał się tworząc dodatkowe oporu dla wiatru, i liny wpadały w rezonans, nawet chyba jedna pękła ;)  
    Fakt że brak pylonów betonowych. Dodatkowo zastanawiają mnie migające światła na statku🤔 wygląda jakby mieli awarie zasilania, ale ... Nie znam się ;)

    29 marca

  • MEM

    @elninio1972 "tam weszło inny czynnik, mianowicie rezonans od wiatru."

    Tak. :) Tylko kwestia jest taka, że tego rodzaju czynniki jak np. wiatr działają non stop na takie konstrukcje. Także i na te, które nie są zawieszone na linach, bo po prostu sama budowla stawia opór wiatrowi tak samo jak robi to żagiel. Czyli nie da się powiedzieć, że np. most jest tak zbudowany, że "ma wytrzymywać obciążenia naciskowe (od góry) a nie boczne", a to sugerowałeś. On musi wytrzymywać i jedne i drugie, ale w obu przypadkach ma swoje ograniczenia i wywartej siły powyżej swoich możliwości wytrzymałościowych po prostu nie wytrzyma. Gdyby w to przęsło mostu w Baltimore nie uderzył statek, a np. motorówka, to most pewnie by się nie zawalił.  

    "Tam był problem że padający deszcz -na linach na których most/ jezdnia była podtrzymywana- zbierał się tworząc dodatkowe oporu dla wiatru, i liny wpadały w rezonans, nawet chyba jedna pękła ;)"

    Nieco podobny problem ma lotnictwo z oblodzeniem maszyn. Woda zamarza na kadłubie i na skrzydłach i w skrajnym wypadku samolot staje się całkowicie niesterowny i zbyt ciężki, by się utrzymać w powietrzu. Liny mostów (nawet sieci energetyczne) w zimie poddane są podobnemu zjawisku, no i przy zbyt dużym obciążeniu pękają.  

    "Dodatkowo zastanawiają mnie migające światła na statku? wygląda jakby mieli awarie zasilania, ale ... Nie znam się ;)"

    No właśnie podobno mieli taką awarię, przez co statek stracił sterowność. Mści się dzisiejsze ślepe poleganie na nowoczesnej technologii. A elektronika jest dobra, dopóki się nie zepsuje. (To od lat powtarzam moim sąsiadom w bloku, nie mogąc doprosić się, by wymienili rozwalony zamek w drzwiach wejściowych na klatkę schodową. A oni twierdzą w odpowiedzi, że im nie potrzeba, bo jest przecież domofon na wklepywany kod... Nie dociera do nich powtarzanie im w odpowiedzi, że jeżeli to cudo techniki się spierdzieli, to będą włazić do mieszkań i wyłazić z nich po linach spuszczonych z okien i że nie ułatwię im wtedy życia i nie wpuszczę ich do siebie na balkon, tylko niech się wtedy pomęczą za swoją głupotę. A to prędzej czy później nastąpi... ;)). Gdyby poza systemami elektronicznymi i elektrycznymi były montowane też, jako awaryjne, urządzenia "analogowe", pamiętające jeszcze czasy drewnianych statków, to by do katastrofy pewnie nie doszło.

    29 marca

  • elninio1972

    @MEM była taka historia ( nie wiem ile w tym prawdy) ale ...ponoć kiedyś Chińczycy przejęli nowy typ samolotu wojskowego Rosjan. I jak wiadomo szpiegostwo, rozebrali go na drobne części i poskładali. Oczywiście dyplomaci tam gadu gadu, i oddają ten samolot. Przy wymianie Chiński dygnitarz pyta: przecież technika tak poszła do przodu, tyle możliwości, i miniaturyzacja a Wy ciągle na lampach latacie ? Dlaczego ?
    Na co kolega rosyjski : niech pójdzie EMP zobaczymy kto poleci 😁

    29 marca

  • MEM

    @elninio1972 "była taka historia (...) niech pójdzie EMP zobaczymy kto poleci 😁"

    I coś w tym jest. ;) Amerykańska armia parę lat temu wróciła do szkolenia z czytania papierowej mapy oraz posługiwania się "prymitywnymi" metodami określania kierunku w terenie. Po prostu do kogoś w Pentagonie dotarło w końcu, że jak w czasie wojny szlag trafi satelity, to tylko to zostanie wojsku do wyznaczania swojej pozycji, wytyczania kursu, czy umiejscowienia w terenie pozycji przeciwnika. Współczesne samoloty pewnie już na lampach nie latają, ale ludzie za bardzo polegają na technice. I to się kiedyś zemści. Zwłaszcza jak oddamy kontrolę nad wszystkim AI, a ona dojdzie do wniosku, że istnienie ludzkiej cywilizacji to zły pomysł. ;)

    29 marca

  • elninio1972

    @MEM czekaj czekaj ... Co o tym było ... Jak to się nazywało ...🤔 Terminator ?🤣

    29 marca

  • MEM

    @elninio1972 " czekaj czekaj ... Co o tym było ... Jak to się nazywało ...🤔 Terminator ?🤣"

    Taaa.... :lol2: Nie byłby to zresztą pierwszy i ostatni raz, w którym fikcja okazała się sprawdzać w rzeczywistości.

    30 marca