Grzechy
Na tydzień przed ślubem, dziewczyna powiedziała swojemu przyszłemu mężowi: 
- Chcę otwarcie wyznać ci moje grzechy. 
Narzeczony jest mocno zdziwiony. 
- Przecież trzy dni temu wyznałaś mi wszystkie swoje grzechy! 
- Są nowe.

Na tydzień przed ślubem, dziewczyna powiedziała swojemu przyszłemu mężowi: 
- Chcę otwarcie wyznać ci moje grzechy. 
Narzeczony jest mocno zdziwiony. 
- Przecież trzy dni temu wyznałaś mi wszystkie swoje grzechy! 
- Są nowe.
Infolinia Helpdesk. 
- Dzwonię, ponieważ mój laptop nie widzi drukarki. 
- Proszę odwrócić laptopa w stronę drukarki.
- Byłem wczoraj w szczecinie. 
- To kawał drogi. 
- W szczecinie mojej narzeczonej.
Rozmawia dwóch emerytów. 
- Ja to już wiem jak umrę.  
- Jak? 
- Zostanę uduszony. 
- Skąd to możesz wiedzieć? 
- Idę do szpitala. Zapewne odwiedzi mnie wnuk... 
- To powinieneś się cieszyć. 
- ...i wyciągnie wtyczkę od respiratora, żeby podładować smartfon.
Spotyka się dwóch kumpli. 
- Cześć, stary! Wyglądasz jakby cię pociąg przejechał. Co ci się stało? 
- Miałem wczoraj pierwszy skok spadochronowy. Rodzice wykupili mi go na imieniny. Na miejscu było krótkie przeszkolenie. Po godzinie stoję przed samolotem i podchodzi gościu. Przypina się do mnie, wchodzimy do samolotu, potem lot i wyskakujemy. Spadamy sobie tak już kilka minut, a on w pewnej chwili krzyczy mi do ucha: Długo jest pan już instruktorem?
Jasio siedzi w kącie i strasznie płacze. Podchodzi do niego mama i pyta: 
- Dlaczego ty tak okropnie płaczesz? 
- Bo mi jest żal dziewczynek. - odparł pochlipując Jasio. 
- Ale, nie rozumiem. Jakich dziewczynek? 
- Słyszałem, jak tata rozmawiał przez telefon z kolegą i mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki.
Egzamin wstępny do Wyższej Szkoły Teatralnej. Profesor wyczytuje nazwiska kandydatek na aktorki, które mają wejść do sali: 
Cwenówna, Kucówna, Nowakówna, Ścibakówna, Zającówna... 
W tym momencie podchodzi do niego dziewczyna i szepcze mu na ucho: 
- Panie profesorze, mnie proszę wyczytać po imieniu. 
- A jak się pani nazywa? 
- Maria Jedliga.
Przeglądając wypożyczony z biblioteki sejmowej Dziennik Ustaw, jeden z posłów znalazł ludzką kupę. Doszedł do wniosku, że poprzedni czytelnik dziennika, nie znalazł poszukiwanego ustępu.
Konferencja medyczna.  
Jury ogłasza zwycięzcę w plebiscycie na najlepszego lekarza regionu. Wygrywa okulista i dumny wchodzi na scenę. Podchodzi prowadzący i wręcza mu ogromne, kryształowe oko. 
- Czy cieszy się pan z wygranej? – pyta jeden z jurorów. 
- Cieszę się. – odpowiada lekarz. - Cholernie się cieszę...że nie jestem ginekologiem.
W przedziale pociągu, naprzeciwko starszego pana siedzi ładniutka, młodziutka dziewczyna w mini spódniczce. Mężczyzna ciągle zerka i zerka na jej nogi, a w końcu mówi: 
- Czy byłaby pani tak łaskawa i zakryła kolanka? I pani będzie cieplej, i ja drżeć przestanę.
Karol i Hela spędzają powtórny miesiąc miodowy. Aby uczcić 40 rocznicę ślubu, polecieli sobie do Australii. Nagle słyszą głos pilota: 
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo, że ktoś nas odnajdzie, jest równe zeru.  
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli: 
- Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie? 
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem. 
- A za telefony? 
- Też zapłaciłam, najdroższy. 
Karol myśli, myśli, myśli... 
- A ZUS-y nasze popłaciłaś? 
- O, Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę! 
Karol całuje ją tak, jak nie całował od 30 lat, śmieje się i wrzeszczy jak wariat: 
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te kurwy znajdą nas, nawet na końcu świata!
Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego. 
- Pomyślcie tylko. Gdy już będziecie dorośli, popatrzycie na fotografię i powiecie: To Ania, teraz jest prawnikiem, albo: To jest Krzyś, teraz jest lekarzem. 
Nagle odzywa się cienki głosik z tyłu sali: 
- A to nauczyciel. Teraz już nie żyje.