Źróło: gazeta.plSzczęście jej nie dopisało. Policja aresztowała urzędniczkę za kradzież losów-zdrapek o wartości 19 tysięcy funtów. Jej największa wygrana wynosi zaledwie 50 funtów.
Praca w urzędzie pocztowym w niewielkim Penlan w Wielkiej Brytanii nie należy do ekscytujących zajęć. Ellen Davies była aż tak znudzona urzędniczą rutyną, że postanowiła urozmaicić sobie monotonne zajęcie. Nic tak nie podnosi adrenaliny, jak udział w loterii - zdrapki Lotto były zatem ciekawym urozmaiceniem dla 50-letniej Davies.
Urzędniczka poczty nawet 10 razy dziennie próbowała w ten sposób wygrać fortunę. Kłopot w tym, że za zużyte kupony nie płaciła. W ciągu 14 miesięcy ukradła zdrapki o wartości 19 tysięcy funtów. Fortuny jednak nie wygrała.
Kradzież wyszła na jaw, kiedy do urzędu przyszedł list od organizatora loterii, firmy Camelot z gratulacjami z powodu nagłego wzrostu sprzedaży zdrapek. Nicholas Evans, kierownik poczty ze zdumieniem dowiedział się, że sprzedaż skoczyła do góry aż o 90 %. Postanowił zbadać sprawę.
Nagrania z kamer przemysłowych rozwiały wszelkie wątpliwości - widać na nich, jak Davies wyciąga kupony z urządzenia, ale za nie płaci za nie. Proceder ukrywała nie rejestrując innych opłat klientów. - To wszystko z powodu nudy - wyjaśniła urzędniczka w czasie aresztowania.
Nie wiadomo, ile łącznie Davies wygrała dzięki zdrapkom, ale jej adwokat zapewnia, że nie jest to duża suma. Urzędniczka przyznała się już do kradzieży i fałszowania księgowości. Sąd skazał ją na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu.
źródło: gazeta.pl
Dodaj komentarz