Źróło: fakt.pl– Od mojej "babci" dostałem mieszkanie i dwie taksówki. Czy jestem szczęśliwy, prowadząc takie życie? Nie! – mówi do kamery czarnoskóry mężczyzna z Senegalu związany ze starszą kobietą z Europy. Mimo że zdecydował się odpowiedzieć na kilka pytań dziennikarza z Hiszpanii, nie pokazuje swojej twarzy. Mieszka w Saly – niedaleko senegalskiej stolicy Dakar – w miejscu dobrze znanym bogatym Europejkom. To największe w kraju "targowisko muskularnych młodych męskich ciał"
– Jedyne czego oczekują senegalscy mężczyźni od Europejek, to pieniądze. Niektóre z nich zdają sobie sprawę, że seks z umięśnionym mężczyzną dostaną w zamian za pieniądze, inne natomiast naiwnie wierzą, że ci młodzi chłopcy są w nich zakochani – tłumaczy dziennikarzowi z "Sin Filtros" Wagan Senegalczyk mieszkający w jednym z seksualnych zagłębi tego muzułmańskiego kraju Afryki. – Ja nazywam to rodzajem niewolnictwa XXI wieku. Jestem za turystyką, ale mówię zdecydowane „nie” seksturystyce – dodaje.
Motorem gospodarki w Senegalu jest turyzm. Do kraju przyjeżdża rocznie ponad 2 miliony turystów z całego świata. Wśród nich są bogate europejskie kobiety w podeszłym wieku, które przylatują tu, żeby znaleźć młodego kochanka – czasem trzykrotnie od nich młodszego. – Najwięcej jest Francuzek i Włoszek. Mniej Hiszpanek i Niemek. Panie w wieku 50, 60, 70 lat przyjeżdżają na seks z 19-, 25-latkami – mówi senegalski przewodnik dziennikarza.
Zjawisko jest powszechne. Zwłaszcza w mieście Saly oddalonym od stolicy o dwie godziny drogi. To zagłębie seksturystyki w Senegalu. Na plażę każdego dnia wylegają młodzi mężczyźni, którzy ćwicząc, prezentują swoje muskularne sylwetki. W ten sposób zachęcają turystki do "inwestycji". Młodzi chłopcy liczą na sowitą zapłatę, która odmieni ich życie. Wiedzą, że "babcie" dorobiły się przez całe życie i chcą anonimowo się zabawić. Mamią je więc komplementami i pozwalają na zbliżenie. W zamian dostają prezenty – mieszkania, samochody, miesięczną pensję. Czasem, żeby zapewnić sobie stabilność finansową, żenią się z turystkami, które "odwiedzają" ich co kilka miesięcy.
Jeden z mężczyzn, który nie ujawnia swojej twarzy, opowiada przed kamerą, że jest związany ze starszą od siebie o 30 lat Francuzką. Poznali się na plaży. Ona tak się w nim zakochała, że kupiła mu dom i dwie taksówki. Co miesiąc na konto przelewa mu 400 dolarów. W zamian za to oczekuje jednak, że kiedy przyleci do Senegalu, on spędzi z nią wtedy cały swój wolny czas i będą często uprawiać seks. – Dzięki temu nie muszę dużo pracować – tłumaczy. Zapytany o życie codzienne, zdradza, że ma żonę i czworo dzieci. – Gdybym mógł znaleźć lepszą pracę, nie żyłbym w ten sposób. Nie jestem szczęśliwy, robiąc to, co robię – kończy.
źródło: fakt.pl/wydarzenia/swiat/weksturystyka-w-senegalu-tu-jezdza-europejskie-babcie-w-poszukiw
Dodaj komentarz