6. Błysk i Grzmot – Część I – GRUZ // Rozdział V
Następne tygodnie minęły mi bez większych rewelacji. Rano pobudka, prysznic, praca do godziny dziewiętnastej z przerwą po drugim śniadaniu i obiedzie, potem pogaduchy z ...
Następne tygodnie minęły mi bez większych rewelacji. Rano pobudka, prysznic, praca do godziny dziewiętnastej z przerwą po drugim śniadaniu i obiedzie, potem pogaduchy z ...
Wczoraj Aniela po raz pierwszy nie wróciła na noc. Długo leżałem w pustym łóżku, nasłuchując odgłosów nocy, ale dźwięk skrzypienia drzwi do nich nie należał ...
– Lilu... obudź się... – głos Pauli niewyraźnie przebijał się do mojej świadomości – no wstawaj, kuchnia już otwarta, a ty nadal tkwisz w łóżku. Wyłaź! – ...
Moje marzenie się nie spełniło. Obudziłam się i zostałam zmuszona do tego, by żyć dalej. Wszystkich nas ocalałych, przewieziono do Stolicy i ulokowano w zbudowanych ...
Wszystko, co stało się kilka godzin później, pamiętam, jakby wydarzyło się wczoraj. Minął już rok i trzy miesiące od tamtych wydarzeń, a ja wciąż nie potrafię się ...
"Czyste niebo jest raczej rzadkością." *** – Lilianno! Szybciej, bo się spóźnimy! – kobiecy głos po raz kolejny dociera do moich uszu. To moja mama popędza ...
Nazywam się Lilianna Błysk. Mam dziewiętnaście lat. Nie mam domu i nie mam rodziny. Mieszkam w hali piętnastej wraz z trzystoma innymi osobami. Pracuję jako kucharka ...
Przez cały kolejny tydzień Aniela była nad wyraz grzeczną dziewczynką: zero rozlewu krwi, żadnych trupów. Wieczory mijały nam intensywnie, poranki zaś zawsze ...
Poranki „po” są zazwyczaj niezręczne. Babeczki lubią się miziać, tulić i oczekują deklaracji miłości. No chyba, że się je wygna z łóżka zaraz po tak zwanym ...
Kąpiel zajęła Anieli niecałe piętnaście minut. W tym czasie siedziałem sobie na kiblu, bacznie obserwując wszelkie ruchy ceraty wykonywane pod wpływem wody. Musiałem ...
Nie broniłem się. Już wcześniej zdałem sobie sprawę, że odkąd zrobili ze mnie marionetkę, tak naprawdę nie miałem po co żyć. Nie mogłem wyjść na prostą, nie ...
Nazajutrz czekała na mnie po pracy. Byłem zbyt zmęczony, by się tym przejąć. Cały dzień spędziłem na załatwianiu spraw związanych z pochówkiem barmana. Wściekły jak ...