Tywysen

Krzysztof z Gdańsk, 53 lata
razem:   4
  • Użytkownik Tywysen

    @Vee
    @Vee Och, na klapsa zawsze chętnie się skuszę. ;D
    Jasne, rozumiem i przyjmuję wszystkie argumenty.

    Chciałem tu napisać jeszcze dużo kontrargumentów, uwag, spostrzeżeń i wniosków.
    Ale w pewnej chwili złapałem się na tym, że w zasadzie masz wszystko, czego próbuję się doszukać, albo i doczepić, i w zasadzie - piszę własną Tanię we własnych Powiązkach. :D

    Co do czasu - dość marnuję go na drobiazgi nie warte uwagi, by nie skorzystać z Twojej oferty. :) Dziękuję za zaproszenie!

    Wydaje mi się, że mignęło mi jakieś jedno, czy dwa, Twoje opowiadania. Pamiętam niektóre bardzo smakowite; nie wszędzie doszukiwałem się nawiązań do Powiązek... Zwrócę na to uwagę. I - jeśli starczy mi determinacji - nie ustrzegę się od uwag, nawet tych uznaniowych. :P

    Ach, angielski! Tak, Rosjanie, a na pewno Ukraińcy, w bardzo twórczy sposób mieszają angielski ze swoimi językami. Ale też bardzo rzadko spostrzegałem, by odruchowo używali całych zdań... Spodziewałbym się np. Jebannyj piecie of shit! ale... to rzeczywiście nie moje Powiązki i przyjmuję do wiadomości, że Tania, po paru latach (?) bycia w Polsce, w tym mieście, na tyle obrosła zachodnią kulturą i miejscowym towarzystwem , że swobodnie rzuca angielskimi zdaniami.
    To też wiele mówi o tym mieście. :))

    Dziękuję za odpowiedź, no i opowiadanie! :)

    PS
    Z Niemiec uciekali nie tylko żydzi, ale właśnie Żydzi przede wszystkim. Niemcy stworzyli eugenikę nie po to, by wykrywać żydów, a... a raczej semitów... co w zasadzie, w tamtych warunkach, oznaczało Żydów.
    :)
    Napisałem to tylko dlatego, by pobawić się znaczeniem słów... Twoja zasługa! :))
    K.

    tydz. temu

  • Użytkownik Tywysen

    Ha! Lubię się czepiać szczegółów. Mogę?
    Nie będę o każdy stawać Zawiszą i uszanuję Twoje zdanie, jako autora. :)

    “   – Pierdolony piece of shit!”
    Jakoś bardzo by tu pasowało choć trochę egzotyki…  
    “Jebany w rot, suka” prawdopodobnie każdy zrozumie, a mogłoby dodać wiarygodności temperamentnej Rosjance. Przy okazji - ta przygoda zapowiada się, jakby miała mieć dalszy ciąg. Będzie? :)  

    “  – Tak bardzo przepraszam!”
    Tak bardzo mi przykro!  
    Zakładam, że po tak długim czasie Tania już nie zaciąga ani nie dodaje rusycyzmów w mowie, chociaż to dość mało prawdopodobne.  

    “Tatiana zajęła miejsce, wciąż ze zwieszoną głową przeżywając swoją wpadkę. Na szczęście Engelmann odnajdywał się towarzysko równie dobrze, co na sali sądowej”
    Jaką wpadkę? Z żoną? To nie wpadka, przecież go nie zna… I - podobnie - nic nie wie o sali sądowej. Może Edelmann wygrywa, bo ma znajomości…  

    “Wpierw rozlał do kieliszków odrobinę starannie dobranego wina”  
    Na miejscu Tani spodziewałbym się komentarza typu:
    Wino było okropne/kwaśne/ziemiste w smaku, więc Tatiana była pewna, że kosztowało krocie.  
    Skąd 17latka z Rosji ma znać się na starannym doborze win do pasty? Wydawało by się, że to przychodzi z wiekiem lub specjalizacją. Chyba, że to doświadczenie z knajpy, warto byłoby zaznaczyć w takim razie.  

    “Daremne byłyby próby dorównywanie jego intelektowi”  
    dorównywania  

    “uciekającym z Niemiec żydem”  
    A gdyby to był Polak, to nie napisalibyśmy: Polakiem? A, napisaliśmy, to czemu żydem a nie Żydem?  


    Tyle gadania Endelmana, porady życiowe, a ani zająknięcia o tym, czemu znużył się poprzednią partnerką do spania itd. :P

    Opowiadanie jest miłe i fajne, choć brak mi głębszego spojrzenia na wydarzenia, które doprowadziły do spotkania z E ostatecznie, ale w zasadzie zajęły całe opowiadanie.
    Osiemnastolatka i żadnych uczuć, burzy emocji, zakochiwania się, rozpaczy i euforii? Odkrywania seksu najpierw jako przyjemności a potem - narzędzia? Porównania mentalności Rosjan i Polaków?  
    Mam trochę niedosyt - spodziewałbym się albo dłuższego opisania drogi do E. albo skrócenia przeżyć bohaterki do paru akapitów, podsumowujących jej ewolucję i stan emocjonalny...
    Jest tu parę lat i nie trafiła w Powiązkach na kogoś, kto wzbudziłby jej uczucia? I odwrotnie?  
    To trochę profetyczne spojrzenie, jakby jedynym celem postaci było trafienie na E, niemal bezboleśnie.
    No i mam wrażenie, że to nie nastolatka, tylko wyrafinowana osoba, która w zasadzie jest mocno doświadczona jeszcze w Kaliningradzie i ma dość cyniczne podejście do życia.  

    Ale może się czepiam za bardzo. :)

    2 tyg. temu

  • Użytkownik Tywysen

    @Historyczka
    Ty, o boska istoto, i - nudziara!? To jakieś grube nieporozumienie...
    Wszak zresztą dla 'rozluźnienia' atmosfery, wystarczy, że poprawisz podwiązki... pozwalając odkryć się skrawkowi manszety... a atmosfera jednocześnie rozluźni się i usztywni. 8)

    30 października

  • Użytkownik Tywysen

    @Historyczka
    Że ksiądz biskup pozdrawia, z nawiedzenia domu Historyczki z zespołem klerykow, z których każdy po kolei brał ją w ramach pokuty za grzechy, podczas gdy szanowny biskup chędożył takowego delikwenta od tylca, by godnie przygotować do życia w celi,bracie... Ks. proboszcz daje dyla, gdyż w przekazie jest zapowiedź nawiedzenia w takiż sposób parafii, a sprzeniewierzył był środki na prochy i wódę... ogniście święconą, zaś na trzeźwo, to nawet nie da się tego słuchać... :D

    30 października

  • Użytkownik Tywysen

    Zdecydowanie jest na czym oko zawiesić! Masz piękne i zmysłowe usta do tego. Czy równie kosmate myśli, jak to niemal przezroczyste body, zapewne wie tylko ten szczęściarz, który je z Ciebie ostatecznie ściągnie... chociaż pewnie mógłby wziąć Cię tylko odchylając rąbka... tajemnicy... :D

    21 lipca

  • Użytkownik Tywysen

    Opowiadanie jak opowiadanie - dla amatora może być gratką. Jednak forma podania - z błędami w tak dużej ilości - utrudnia czytanie. Na pewno przydałaby się korekta albo chociaż ponowne przejrzenie przed publikacją.  :))

    1 lutego

  • Użytkownik Tywysen

    @Historyczka Nieszczęsna Pani Profesor, której to spódniczka zsunęła się na nogi, a nie majtki... bo majtki nie mogły a coś zsunąć się musiało, by zatrzymać ją, gdy próbowała wyrwać się z ochydnych łapsk napalonyh czeladników krawieckich, biorących z niej miarę w sposób nieprzystający...!

    3 stycznia

  • Użytkownik Tywysen

    Już same szpileczki z kokardami są dosłownie niepowtarzalne, choć to dopiero wzrok wędrujący wzdłuż linii nóg tak na prawdę powoduje, że w człowieku zamiera dech... 8)

    3 stycznia

  • Użytkownik Tywysen

    Myślę, że pasuje, chociaż wolałbym zobaczyć ją podciągniętą, niż opuszczoną... ;) Buty się lepiej prezentują.

    24 gru 2024

  • Użytkownik Tywysen

    @Historyczka Tak, zdecydowanie źle wychowani! Nie wiem, czy zdaje sobie pani sprawę, że tacy impertynenci czasem umawiają się między sobą, omamiają naiwną kobietę, a potem, po kolei starają się zakorkować jedną lub nawet obie dziurki naraz, stosując przy tym szczególnie wymyślną gimnastykę!
    Oczywiście ich starania, choć mogą sprawić pewną dozę iście zwierzęcej przyjemności nieszanującym się, zdeprawowanym lub zwiedzionym istotom, niemogącym mienić się damami, skazane są na faktyczną porażkę, wskutek czasowego ograniczenia podobnych wysiłków, jednak przyznać należy, że intensywność ich działań oraz niezdrowy zapał, jaki przejawiają w trakcie takich niemoralnych praktyk, mogą wzbudzić, pełen zażenowania, podziw, czy nawet - niezdrową fascynację!

    18 gru 2024

  • Użytkownik Tywysen

    W takiej pozycji, kiedy wszystko wskazuje, że CHCESZ dać sobie zajrzeć pod spódnicę, a również pogłaskać ukrytego tam bobra, taka deklaracja brzmi, dźwięczy w głowie, obija się, wypełniając myśli tylko iście zwierzęcym pożądaniem, pełnym chuci i myśli o rui i poróbstwie! 😆 Idealne na rozmowę o pracę! 😃👍

    17 gru 2024

  • Użytkownik Tywysen

    Mogłaś...
    Mogłaś nie odmówić nam swoich stopek, bucików, kostek i smukłości łydek...! 😊😉

    17 gru 2024

  • Użytkownik Tywysen

    Och...! O rany! WOW! Tak, żeby powinąć spódnicę, pokonać ten pierwszy stopień intymności i oporu, a potem rozkoszować się odkrywaniem bielizny, mając Cię już niemal uległą, ze spódnicą zadartą niemal na głowę? Oj, tak! TAK, świetny, wyborny pomysł! 🤩

    17 gru 2024

  • Użytkownik Tywysen

    Jestem gotów założyć się, że w końcu któryś tam stanąłby przy drzwiach do warsztatu, zaś starszy mechanik i jakiś sprawny i... postawny młodzian, zaproponowali, by paniusia zrobiła inspekcję tylnej kanapy... by tam weszła, gdyż jest niesamowicie niebezpieczne rozdarcie materiału, a gdy już z jednej i z drugiej strony sytuacja byłaby... zabezpieczona, mogliby sprawdzić wytrzymałość... innych materiałów. Ze szczególnym uwzględnieniem wytrzymałości na rozciąganie, rozpychanie i przepychanie... Zaś już po wszystkim, gdy szef by nakrył całe towarzystwo tak dowolnie korzystające z nieplanowanej przerwy w pracy, mógłby, w ramach rekompensaty, kazać się naszej trzpiotce rozłożyć wygodnie, a przede wszystkim widocznie, na masce jej pojazdu, i wziąć ją za karę na oczach wszystkich, zaraz po tym, gdy opłaciłaby należność. Po prostu odprowadzając damulkę do drzwi, by nie spotkała jej już żanda nowa... przygoda, czy przestój w interesach zakładu, kazałby jej zatrzymać się i wygodnie rozłożyć na własnym aucie, szeroko rozkładając zmęczone już pewnie nogi, i obnażając wielokrotnie przerżniętą cipkę. Zwołałby wszystkich obecnych mechaników i nie zważając na żarliwe pewnie prostesty, zaspokoiłby swoje żądze, zapewniając tym samym właściwe warunki pracy załodze... :D

    5 gru 2022

  • Użytkownik Tywysen

    @Historyczka  
    Powiem Ci, że dotychczas nie znałem Cię z tej perspektywy. Coż... w moim przypadku żal, pokuta, lekka depresja i ograniczona deprywacja sensoryczna z tego powodu są jaknajbardziej uzasadnione. :)
    To są absolutnie drogi do nieba! Prowadzą ścieżkami nie za prostymi, między łagodnymi wzniesieniami i łukami prosto do nefrytowej bramy, a za nią - już tylko niebo. Zwłaszcza, jeśli umie się bramę otworzyć, jeśli umie się rozpocząć i przebyć samą drogę o dwóch ścieżkach! W każdym razie nie tylko zręczne dłonie ale i sprawny język wybitnie ułatwiają sprawy, przy czym wcale nie muszą być od razu aplikowane "in situ".
    Interesująca z Ciebie osóbka, Historyczko... :)

    21 paź 2022

  • Użytkownik Tywysen

    Wygląda na to, że masz mnóstwo rzeczy, których koniecznie trzeba się jakoś pozbyć, bo są na krawędzi samodzielnego buntu i burzy... Ta bluzeczka...! Guziki są przyszyte żyłką wędkarską? Koniecznie trzeba rozpiąć, każdy, żeby żaden nie cierpiał, jak my... Paseczek... no nie jest potrzebny i chyba będę wyrazicielem ogólnej opinii, że go po prostu... uwalniamy! Spódniczka ma bardzo niewygodnie! Tragicznie! Zdjąć, ściągnąć, zerwać, no po prostu dać udom przynajmniej nieco oddechu! Staniczek... no to jest pytanie - zrywać, czy jednak rozpiąć... i rajstopki... Jednak bym zostawił... ale rozcięte, rozerwane, niech żyje wolność!!! Bo mam nadzieję, że majtek nie masz i choć tej części garderoby nie trzeba uwalniać...? ;P

    20 paź 2022

  • Użytkownik Tywysen

    @Historyczka  
    Twój wujek? Ha!
    - Córuś, patrz, jak Ty wyrosłaś! Choćże na górę pójdziem, wujek ci wytarmosi te cycuszki porządnie, bo widza, że mosz ochota! Gdyby jo parę lat mniej mioł, to bym cię tu zaro na stole rozłożoł i wyobrocoł jak się zawżdy z młódkami robieło! Ale póki matka i ciotka tu siedzom, to se musim inaczej poradzieć. Chcesz? Jak pódziesz ze mnom, to ci coś tam łod wujka skapnie... No nie daj się prosić, już wujo widzi, że kolanka miękno...! Przydo się macanko takij skąpo odzianyj pannicy, co? Mosz już chopaka? To ci wujek pokoże, co chopców interesuje, pomoże ci wujek, no nie odsuwaj, jak cię za tyłek trzymom, co, nie przyjemnie ci? Zaro tu wujka Stefka zawołam, to ci rozem pokażemy, jak się z chłopcami mosz zadowoć...  
    - Stefan, tuta!!!  
    - Czujesz, że się wujkowi podobosz, co? Dej ręka, o czujesz? O, i dobrze.  
    - Dawaj ją, Stefciu, weźmiem do góry. Klei się już do mnie cało i musi ma całom pipke mokrom!  
    - Wujkowie ci pomogom, kochanie, zanim cie jaki chłopiec zbałamuci!  
    - Widzisz jak jej sutki sterczom? Udoła się Mariankowi córuchna, nie domy jej dla obcych na pierszy roz przecie! O tak, zasłoń nas, Stefan, to ją wymocom i majtki ściągne.  
    - No już, moja panno! Nie wstydź przed wujem! Jo cię i tak cołom widzioł, jak po podwórku na golasa biegołaś i z gołom dupom! A bo to roz! Tylko dupkę mosz tera wienkszom, do zmacania i do przepchnięcia w sam roz! No i widzę, że ci licko zaróżowioło! O tak, łobejmij wuja za szyje! Opa!
    - Stefu, weź ty jej te gacie ze tyłka zesuń, nie sięgne taką ma dupkę! To podciągnij suknie do góry! Ja jom tu przytrzymom w kąciku... nie? Ładna dupka, co? Widze, nie ściągniemy jej tutaj, bo ktoś zoboczy jak nic! Sama koronka? Przygotowoła się córcia dla wujków na rżnięcie widze! A weź pociągnij roz, puszczo pewnie! Mocno, o, już!  
    - O, tak, Lepiej, nie...? Jak wiater na cipke wieje...? Widzę włosków se nie golisz, ładne ci wyrosły! No, już!... Nic się młoda nie bój! Wpuść wujka... rozsuń uda troszke, nóżki, nikt nie zobaczy! No już, bo na siłę wezmę! O tak! Grzeczna dziewczynka. Zobaczymy, czy dziewczynce już mokro, czy dziewczynka może być kobietą... O jak chlupoce! O, i czuję błonka nie ruszana! Grzeczna dziewczynka, żadnemu chłopcu nie dałaś! Na czysto cie będziem rżnąć!
    - Stefan, nie ruszana jeszcze panna! Jak ta poprzednia! Pierwszy raz kutasa poczuje! Stój tak jeszcze chwila, bo nas zobaczą, potem jom obrócim, to se od tyłu zmacasz spokojnie... Ale ma pipke mokrom! Dobra, dawaj, obrocamy...! Rrroz!!!  
    - Nie bój, nie... nikt nie zobaczył, co z tego, że tyłek goły! Wujek patrzoł... Zreszto... zgrabna jesteś dupka, jędrna, ładna, nóżki smukłe, to nie wstyd! No, to teroz wypnij się trocha dla wuja Stefana... O tak, i nóżki szerzy... niech se też cipke pomaca... Yhmmm... dobre, co?  
    - Jak Stefan myślisz? Będziem rżnąć, nie? Mokro ma całkiem, słychać, i chętna jest! Wziąć ją na dół i pójdziem do auta? Nie, bierzem ją do góry! Tam jest przecie ten schowek na stryszku, stare materace - jak znaloz! No, tam! Cośmy pannę młodę łod tadzików zruchali dwa tydnie temu! Wiem, że Tadziu był, ale teroz za wódką pojechoł. Ja jom bede pierszy dymoł, pomożesz mi, a jak da se wsadzić, wrócisz się po Tadzika! A jak wrócita to ja ci jom przytrzymam, albo Tadziu, jeśli nie będzie chciała się ruchać. Ale myśle jak jej kutasa zadać, to bedzie chętna i wszystkim się da przebolcować, co młoda?! Aleć jej suty sterczą jak jej w cipie grzebiesz! A! W dupkę wsadziłeś! Pięknie, córcia! Tylko błonki nie rusz, to ją sobie na kutasie rozpruję... nie tak, jak z tą młodą było... Com ja jom namówił, a ty jom nadziałeś... Ta, co do wesela doniosła! No, tak jak ta, tylko to nie jej wesele...
    - Widzisz córuchno, nie będziesz pierwszo wyruchanom przez wujków na weselu! I jeszcze wujka Tadzika poznasz, i ci pomożemy, to też wpuścisz do puśki...! A wujek Tadzio to i lepiej, że cie na końcu weźmnie, bo jak cie rozepchnie, to już nie takie ruchanie po nim. A dopotąd my sobie z wujkiem Stefanem twojom cipke przeczyścim, a jak się da to i na dupce se pospołu elegancko użyjem! To tera tak... idziem do góry. Wujek Stefciu pójdzie pierszy, ty za nim, ale troche dali, jakbyś do łaziebki se szła, tam u góry. Stefciu tam drzwi otworzy, gdzie cie będziem ruchać. To tam se pójdź, a ja zaraz za tobom! Wujcio Stefan ci pokaże gdzie se legniesz, ino przyjde, to se ciuszki ściepniem i nam się przed rypaniem jeszcze cała pokażesz! Tylko, żeby ci jakieś pomysły nie przyszły do głowy - mam tu twoje majtki, mokre, wiesz co to znaczy? Jak się mamie wytłumaczysz, że majtki zgubiłaś? No, to popraw se tą sukienczynę, obciągnij... ładnie... i idziem! Na jebanie!

    20 paź 2022

  • Użytkownik Tywysen

    @Historyczka  
    Rozmowa. Oczy. Delikatne balansowanie ciałem. Drobny kontakt z odrobiną alkoholu. Muśnięcia i otarcia, ramię, udo, goła skóra dłoni. Wspólny wypad na parkiet, by móc zaczerpnąć oddechu, objąć się swobodnie. Tak doskonale usprawiedliwione dotknięcia. Dłoń na biodrze, wargi przy uchu. Dłoń zaciśnięta w dłoni. Zadyszany drink wypity niemal duszkiem. Śmiech i to coś, co kiełkuje niespokojnie. Opierasz się na moim ramieniu. Nikt nie patrzy. (wszyscy!) Wracamy do stołu. Uda tak gładko ocierają się o siebie. Czemu do stołu? Lepiej... lepiej... gdzieś! Zmęczona? (nie! nie!) Mogę wymasować Ci stopy, zanim zatańczymy jeszcze raz...? Palce wędrują prowokująco, bierzesz moją dłoń... tam! Nieznaczna fala przesuwa się pod obrusem, możesz (wreszcie!) wyprężyć się i na moment przymknąć oczy. Jest...! Dobrze... Jest... Lepiej... lepiej idźmy stąd. Patrzymy na siebie, oczy błyszczą, między ucholonymi wargami rodzi się tęsknota. Tak trudno rozchylić uda w tej kiecce! (a niech patrzą!) Widzisz, że dyskretnie muszę zasłonić się dłonią. (muszę? czemu!) Wesele toczy się wokół nieważnym korowodem. Zagryzasz wargi. Masz gdzieś tu pokój?  :D

    20 paź 2022