@elninio1972 "Jak ? Pójść i skreślić wszystkich pokazać idiotom że nie zgadzamy się na nikogo Głos nie ważny też jest głosem potrzebnym"
Gdyby to było takie proste.
Pojedynczych głosów nieważnych nikt nawet nie zauważy, więc nici z pokazania im, co o nich myślimy. A głos oddany nieważny (albo olanie wyborów) w sumie jest równoznaczny z oddaniem głosu na partię z największym poparciem w sondażach, czyli w tym wypadku na PiS. Bo ich elektorat zagłosuje na mur-beton za PiS-em, a z kolei opozycja straci przez głos oddany jako nieważny. PiS wygra i będziemy kolejne kroki bliżej Białorusi albo Korei Północnej. A z kolei zagłosowanie na opozycję to gwarancja powrotu fatalnych rządów PO i spółki w wykonaniu takich półgłówków jak Kidawa-Błońska. Tak źle i tak niedobrze.
Zawsze wychodziłam z założenia, że trzeba zagłosować na tzw. mniejsze zło, ale coraz częściej na samą myśl, że mam wybierać między dżumą a cholerą i zagłosować na ludzi z opozycji, szlag mnie trafia. Gowin jednak miał rację, gdy twierdził, że można głosować i się nie cieszyć.
@MEM nie zgadzam się, głos nieważny to co innego niż olanie Kiedyś na sprawozdaniu wyborczym było napisane ile osób głosowalo , ile na którą partie/ osobę , ilość głosów ważnych i ilość nieważnych Jeśli jest 10 osób, i połowa zagłosuje , a połowa głosów będzie niewaznych to nie to samo gdy 5 osób nie pójdzie. Wynik jest ten sam, ale przekaz inny Głos oddany nie jest głosem straconym, pokazuje że nic z pokazanych rzeczy Ci nie odpowiada , a olanie to olanie Nie ma mniejszego zła możesz głosować przeciw komuś jeśli już , ja wolę nie głosować na nikogo , pokazując brak opcji
A druga sprawa jak oddasz głos nawet na najmniejsza partie to odbiera ona głosy wszystkim, nie tylko PiS . Że nasz system jest taki a nie inny ... Niektórzy chcieli zmienić ale ... Ludzie nie rozumieją, bo nikt o tym nie uczy w szkole/ w gazetach / radiu Głupi przykład: żeby móc wystartować w wyborach, ordynacja nakazuje mieć listy w 50% okregow wyborczych. Nie możesz mieć tylko u siebie skąd startujesz
@elninio1972 "nie zgadzam się, głos nieważny to co innego niż olanie"
To jest co innego niż olanie wyborów, ale niestety w praktyce skutek jest ten sam, jakbyś na wybory nie poszedł. PiS ma betonowy elektorat, oni na pewno na wybory pójdą i oddadzą ważny głos na uwielbianą partię. Czy nie pójdziesz na wybory, czy oddasz głos nieważny, opozycja dostanie głos mniej, a zatem PiS wtedy nie tylko wygra, ale dodatkowo wygra z jeszcze większą przewagą.
Żeby taki bojkot wyborów w postaci nieważnej karty miał sens, to kilkadziesiąt procent wyborców musiałoby zrobić to samo i oddać nieważny głos (tak jak w Twoim przykładzie z tymi 5 głosami nieważnymi na 10 możliwych). Wtedy to niezadowolenie społeczne byłoby chociaż (bo niekoniecznie by to coś zmieniło – w Polsce w wyborach parlamentarnych frekwencja nie ma znaczenia) widać. A na to, że kilkadziesiąt procent wyborców odda nieważny głos, nie ma co liczyć (choćby z tego powodu, że ludzie wolą nie ryzykować tym, że tylko najbardziej nielubiana przez nich partia dostanie ważne głosy). To jest w praktyce niemożliwe. Zaś co wybory mamy drobny odsetek nieważnych głosów i poza tym, że gdzieś tam przy podawaniu wyników o tym się wspomni, przysłowiowy pies z kulawą nogą się tym nie interesuje.
"Nie ma mniejszego zła możesz głosować przeciw komuś jeśli już"
Jest mniejsze zło, jest... Wybierając PiS, wybierasz docelowo zamordyzm w stylu totalitarnych reżimów, w przypadku wybierania opozycji jedno jest pewne, że oni Ci takiego zamordyzmu nie ufundują. No to skoro jedno jest gorsze od drugiego, to i "mniejsze zło" istnieje. A głosowanie przeciwko czemuś oczywiście ma miejsce zawsze. Jedno drugiemu nie przeczy.
"ja wolę nie głosować na nikogo , pokazując brak opcji"
Ale nawet w tym wypadku nie masz pewności, że Twoja wiadomość do startujących w wyborach w ogóle zostanie odebrana w taki sposób, w jaki chciałeś. Ponownie, gdyby było to kilkadziesiąt procent głosów nieważnych, to wiadomo by było, że to nie jest przypadek a celowe działanie wynikające z niezadowolenia ludzi. A gdy jest to drobny procent, to nikt w sumie nie wie, czy oddałeś głos nieważny, bo nie podobają Ci się wszyscy kandydaci i masz ich dosyć, czy może byłeś akurat "pod wpływem", czy może jesteś analfabetą, czy z dowolnego innego powodu niż niezadowolenie to zrobiłeś. Poza tym bez względu na frekwencję i ilość głosów nieważnych, wybory i tak są ważne, więc przeciętny polityk, który ma we łbie tylko władzę i koryto, i tak resztę ma gdzieś i po prostu nie obchodzi go motywacja stojąca za nieważnymi głosami. Jednym słowem: lipa. Zawsze dostajemy po dupie my, a nie oni. Tak jest skonstruowany system.
"A druga sprawa jak oddasz głos nawet na najmniejsza partie to odbiera ona głosy wszystkim, nie tylko PiS ."
Tak. To ma dużo większą skuteczność. Ale jest jeden problem. Cokolwiek by nie powiedzieć o największych partiach, to one wszystkie mają jeszcze choć jako taki poziom. A wszystko to, co jest na marginesie polskiej polityki, jest na nim nie bez przyczyny. To są najczęściej partie skrajnie radykalne, niebezpieczne i często oszołomskie (partia "zera", partie prorosyjskie, czy partyjki składające się na Konfederację tego przykładem). Jeśli zbyt wielu wyborców nieszczęśliwie dojdzie do wniosku w stylu: "pieprzę tych złodziei z największych partii, zagłosuję na jakiś "egzotyczny" polityczny plankton", to nagle możemy się obudzić w rzeczywistości, w której rządzi np. ktoś w rodzaju Olszańskiego/Jabłonowskiego. I co wtedy? Klamka zapadnie, nie będzie odwrotu. Wybory są legalne, facet ze swoimi "kamratami" przejmuje władzę i wprowadza nam coś na wzór rządów Kima albo Hitlera.
"Że nasz system jest taki a nie inny ... Niektórzy chcieli zmienić ale ... Ludzie nie rozumieją, bo nikt o tym nie uczy w szkole/ w gazetach / radiu Głupi przykład: żeby móc wystartować w wyborach, ordynacja nakazuje mieć listy w 50% okregow wyborczych. Nie możesz mieć tylko u siebie skąd startujesz"
Problem w tym, że ordynacja ma sens. Ma chronić państwo przed scenariuszem w stylu takim jak np. to, że ludzie w nerwach oddali głos na jakąś kanapową partyjkę założoną przez żuli o skrajnych poglądach i skutkiem tego ona przejęła władzę.
Z ordynacją problem jest taki jak ze ślepotą Temidy. Ona by dobrze działała w idealnych warunkach, ale te takie nie są i nigdy nie będą. Więc tak jak różne mafie przy pomocy prawników wykorzystują prawo dla profitów i bezkarności, tak samo partie wykorzystują ordynację. Ludzka nieuczciwość po prostu niszczy wszystko. Tylko że znów: mniejsze zło niż wybór czegoś w rodzaju NSDAP z powodu tego, że dość mamy polityków z największych partii.
@elninio1972 "hmmm... ? Rozumiem że wolisz nie iść na wybory ..."
Niepójście na wybory ma niestety taki sam skutek – wygrywa PiS, bo jego żelazny elektorat pójdzie. I w dodatku wygrywa, zgarniając większą procentowo ilość głosów.
2 komentarze
agnes1709edit
Przelałaś czarę goryczy. Chyba czas coś napisać, bo wyjdę z wprawy. Warunki BARDZO SĄ!
MEM
@agnes1709 "Przelałaś czarę goryczy. "
Ano co zrobić. Świat jest kijowo wymyślony, pożyć na nim po ludzku nie można.
"Chyba czas coś napisać, bo wyjdę z wprawy. Warunki BARDZO SĄ! "
👍
elninio1972
Jak ? Pójść i skreślić wszystkich pokazać idiotom że nie zgadzamy się na nikogo
Głos nie ważny też jest głosem potrzebnym
MEM
@elninio1972 "Jak ? Pójść i skreślić wszystkich pokazać idiotom że nie zgadzamy się na nikogo
Głos nie ważny też jest głosem potrzebnym"
Gdyby to było takie proste.
Pojedynczych głosów nieważnych nikt nawet nie zauważy, więc nici z pokazania im, co o nich myślimy. A głos oddany nieważny (albo olanie wyborów) w sumie jest równoznaczny z oddaniem głosu na partię z największym poparciem w sondażach, czyli w tym wypadku na PiS. Bo ich elektorat zagłosuje na mur-beton za PiS-em, a z kolei opozycja straci przez głos oddany jako nieważny. PiS wygra i będziemy kolejne kroki bliżej Białorusi albo Korei Północnej. A z kolei zagłosowanie na opozycję to gwarancja powrotu fatalnych rządów PO i spółki w wykonaniu takich półgłówków jak Kidawa-Błońska. Tak źle i tak niedobrze.
Zawsze wychodziłam z założenia, że trzeba zagłosować na tzw. mniejsze zło, ale coraz częściej na samą myśl, że mam wybierać między dżumą a cholerą i zagłosować na ludzi z opozycji, szlag mnie trafia. Gowin jednak miał rację, gdy twierdził, że można głosować i się nie cieszyć.
elninio1972
@MEM nie zgadzam się, głos nieważny to co innego niż olanie
Kiedyś na sprawozdaniu wyborczym było napisane ile osób głosowalo , ile na którą partie/ osobę , ilość głosów ważnych i ilość nieważnych
Jeśli jest 10 osób, i połowa zagłosuje , a połowa głosów będzie niewaznych to nie to samo gdy 5 osób nie pójdzie. Wynik jest ten sam, ale przekaz inny
Głos oddany nie jest głosem straconym, pokazuje że nic z pokazanych rzeczy Ci nie odpowiada , a olanie to olanie
Nie ma mniejszego zła możesz głosować przeciw komuś jeśli już , ja wolę nie głosować na nikogo , pokazując brak opcji
A druga sprawa jak oddasz głos nawet na najmniejsza partie to odbiera ona głosy wszystkim, nie tylko PiS . Że nasz system jest taki a nie inny ... Niektórzy chcieli zmienić ale ... Ludzie nie rozumieją, bo nikt o tym nie uczy w szkole/ w gazetach / radiu
Głupi przykład: żeby móc wystartować w wyborach, ordynacja nakazuje mieć listy w 50% okregow wyborczych. Nie możesz mieć tylko u siebie skąd startujesz
MEM
@elninio1972 "nie zgadzam się, głos nieważny to co innego niż olanie"
To jest co innego niż olanie wyborów, ale niestety w praktyce skutek jest ten sam, jakbyś na wybory nie poszedł. PiS ma betonowy elektorat, oni na pewno na wybory pójdą i oddadzą ważny głos na uwielbianą partię. Czy nie pójdziesz na wybory, czy oddasz głos nieważny, opozycja dostanie głos mniej, a zatem PiS wtedy nie tylko wygra, ale dodatkowo wygra z jeszcze większą przewagą.
Żeby taki bojkot wyborów w postaci nieważnej karty miał sens, to kilkadziesiąt procent wyborców musiałoby zrobić to samo i oddać nieważny głos (tak jak w Twoim przykładzie z tymi 5 głosami nieważnymi na 10 możliwych). Wtedy to niezadowolenie społeczne byłoby chociaż (bo niekoniecznie by to coś zmieniło – w Polsce w wyborach parlamentarnych frekwencja nie ma znaczenia) widać. A na to, że kilkadziesiąt procent wyborców odda nieważny głos, nie ma co liczyć (choćby z tego powodu, że ludzie wolą nie ryzykować tym, że tylko najbardziej nielubiana przez nich partia dostanie ważne głosy). To jest w praktyce niemożliwe. Zaś co wybory mamy drobny odsetek nieważnych głosów i poza tym, że gdzieś tam przy podawaniu wyników o tym się wspomni, przysłowiowy pies z kulawą nogą się tym nie interesuje.
"Nie ma mniejszego zła możesz głosować przeciw komuś jeśli już"
Jest mniejsze zło, jest... Wybierając PiS, wybierasz docelowo zamordyzm w stylu totalitarnych reżimów, w przypadku wybierania opozycji jedno jest pewne, że oni Ci takiego zamordyzmu nie ufundują. No to skoro jedno jest gorsze od drugiego, to i "mniejsze zło" istnieje. A głosowanie przeciwko czemuś oczywiście ma miejsce zawsze. Jedno drugiemu nie przeczy.
"ja wolę nie głosować na nikogo , pokazując brak opcji"
Ale nawet w tym wypadku nie masz pewności, że Twoja wiadomość do startujących w wyborach w ogóle zostanie odebrana w taki sposób, w jaki chciałeś. Ponownie, gdyby było to kilkadziesiąt procent głosów nieważnych, to wiadomo by było, że to nie jest przypadek a celowe działanie wynikające z niezadowolenia ludzi. A gdy jest to drobny procent, to nikt w sumie nie wie, czy oddałeś głos nieważny, bo nie podobają Ci się wszyscy kandydaci i masz ich dosyć, czy może byłeś akurat "pod wpływem", czy może jesteś analfabetą, czy z dowolnego innego powodu niż niezadowolenie to zrobiłeś. Poza tym bez względu na frekwencję i ilość głosów nieważnych, wybory i tak są ważne, więc przeciętny polityk, który ma we łbie tylko władzę i koryto, i tak resztę ma gdzieś i po prostu nie obchodzi go motywacja stojąca za nieważnymi głosami. Jednym słowem: lipa. Zawsze dostajemy po dupie my, a nie oni. Tak jest skonstruowany system.
"A druga sprawa jak oddasz głos nawet na najmniejsza partie to odbiera ona głosy wszystkim, nie tylko PiS ."
Tak. To ma dużo większą skuteczność. Ale jest jeden problem. Cokolwiek by nie powiedzieć o największych partiach, to one wszystkie mają jeszcze choć jako taki poziom. A wszystko to, co jest na marginesie polskiej polityki, jest na nim nie bez przyczyny. To są najczęściej partie skrajnie radykalne, niebezpieczne i często oszołomskie (partia "zera", partie prorosyjskie, czy partyjki składające się na Konfederację tego przykładem). Jeśli zbyt wielu wyborców nieszczęśliwie dojdzie do wniosku w stylu: "pieprzę tych złodziei z największych partii, zagłosuję na jakiś "egzotyczny" polityczny plankton", to nagle możemy się obudzić w rzeczywistości, w której rządzi np. ktoś w rodzaju Olszańskiego/Jabłonowskiego. I co wtedy? Klamka zapadnie, nie będzie odwrotu. Wybory są legalne, facet ze swoimi "kamratami" przejmuje władzę i wprowadza nam coś na wzór rządów Kima albo Hitlera.
"Że nasz system jest taki a nie inny ... Niektórzy chcieli zmienić ale ... Ludzie nie rozumieją, bo nikt o tym nie uczy w szkole/ w gazetach / radiu
Głupi przykład: żeby móc wystartować w wyborach, ordynacja nakazuje mieć listy w 50% okregow wyborczych. Nie możesz mieć tylko u siebie skąd startujesz"
Problem w tym, że ordynacja ma sens. Ma chronić państwo przed scenariuszem w stylu takim jak np. to, że ludzie w nerwach oddali głos na jakąś kanapową partyjkę założoną przez żuli o skrajnych poglądach i skutkiem tego ona przejęła władzę.
Z ordynacją problem jest taki jak ze ślepotą Temidy. Ona by dobrze działała w idealnych warunkach, ale te takie nie są i nigdy nie będą. Więc tak jak różne mafie przy pomocy prawników wykorzystują prawo dla profitów i bezkarności, tak samo partie wykorzystują ordynację. Ludzka nieuczciwość po prostu niszczy wszystko. Tylko że znów: mniejsze zło niż wybór czegoś w rodzaju NSDAP z powodu tego, że dość mamy polityków z największych partii.
elninio1972
@KontoUsunięte nie to nie głos dla PiS-u, to głos przeciw wszystkim
elninio1972
@KontoUsunięte hmmm... ? Rozumiem że wolisz nie iść na wybory ... Każdy ma swój pomysł
MEMedit
@elninio1972 "hmmm... ? Rozumiem że wolisz nie iść na wybory ..."
Niepójście na wybory ma niestety taki sam skutek – wygrywa PiS, bo jego żelazny elektorat pójdzie. I w dodatku wygrywa, zgarniając większą procentowo ilość głosów.