"Empik. Każdego inspiruje inaczej."

2 komentarze

 
  • MEM

    @KontoUsunięte "politologia to politowania godna astrologia"

    Nie gardź tak astrologią, gdyby nie ona, nie miałbyś dziś współczesnej astronomii. ;)  

    Zresztą poprzez obserwacje nieba astrologia wpłynęła też na inne nauki, tym samym i na losy świata. Wpłynęła na te losy także i w ten sposób, że wielu przywódców słuchało rad astrologów i wróżek (W III Rzeszy kilku takich gagatków od jasnowidzenia, wyciągniętych z obozów koncentracyjnych, odwaliło zresztą niezły numer. To się nazywało "Operacja Mars". Jak wiadomo, naziści wierzyli w astrologię, okultyzm i tym podobne. Himmler razu pewnego wpadł na pomysł, by pozbierać z obozów koncentracyjnych co bardziej znanych w Europie "magów" – wylądowali w tych obozach po tym jak Hess, który był ich głównym sponsorem w Rzeszy, zwiał do Anglii, do dziś zresztą nie wiadomo czemu – i zrobić z nich oddziałek do przewidywania przyszłości i znajdowania przy pomocy magii różnych rzeczy. Akurat tak się złożyło, że Niemcy chcieli w tym czasie odbić więzionego Mussoliniego. SD przekupując Włochów fałszywymi funtami szterlingami (były lepiej wykonane niż te prawdziwe ;)), namierzyła miejsce, w którym go przetrzymywano, ale jak się Hitler dowiedział z raportu, że informacje pochodzą od skorumpowanych Włochów, którym nie ufał odkąd podnieśli rękę na jego kumpla, to nie chciał nawet słyszeć o posłaniu w to miejsce oddziału z zadaniem odbicia Mussoliniego. No i Himmler zgromadził kilkudziesięciu "magów" przeniesionych prosto z obozów do w superluksusowej willi, pełnej najlepszego żarcia i picia zwiezionego z całej Europy, i zażądał, żeby mu objawili miejsce przetrzymywania Mussoliniego. Szarlatani, jak już jako tako wyszli z szoku, zaczęli od tego, od czego chyba każdy po obozie koncentracyjnym na ich miejscu by zaczął – od tego żarcia i wódy. Potem zaś zaczęli kombinować nad tym, jak mamić Himmlera, by jak najdłużej ten ich raj trwał. Więc robili jakieś tam swoje mistyczne seanse, na które wierchuszkę SS zapraszali. Czas uciekał, nic z tego nie wychodziło. W końcu niższe szczeble SD doszły do wniosku, że trzeba jakoś ruszyć z tym wszystkim, i nakłoniły jednego z tych jasnowidzów, by wreszcie powiedział Himmlerowi to, co SD dawno zdobyło za te łapówki w fałszywych funtach. I tak się stało, a reszta jest historią... Oddział Skorzeny'ego odbił Mussoliniego z rąk Włochów (też zresztą przekupionych funtami przez SD, by nie stawiali oporu). Ale działalność wróżbiarska na rzecz SS się na tym nie skończyła. Szarlatan dogadał się z ludźmi mającymi dostęp do danych zebranych przez zwiad lotniczy i za te same fałszywe funty, którymi się dzielił ze swoimi informatorami, "magia wskazywała" alianckie konwoje na Atlantyku. :)).
    ______________
    PS. Przeniesione, jako ciąg dalszy, z tasiemcowego wątku poniżej na prośbę publiczności. ;)

    22 lis 2020

  • merlin

    To przecież lewackie bojówki i cykliści na motorach. :lol2:

    11 lis 2020

  • MEM

    @merlin "To przecież lewackie bojówki i cykliści na motorach."

    W rzeczy samej... ;)

    11 lis 2020