Dziękuję za komentarz. Jednakże na kolejną część trzeba będzie poczekać jakiś czas, gdyż służba nie drużba, a i ukochanej muszę poświęcić więcej czasu.
Anulka, Great dziękuję za Wasze komentarze. Ja na takie "osoby" mam tylko jedno określenie. Na pewno nie nazwałbym ich ludźmi. Jednak powstrzymam się od ich nazywania, bo znam siebie i wiem, że wywołałoby to erupcję nieograniczonego gniewu, a staram się nie doprowadzać się do tego stanu. Najdziwniejsze jest to, że publikując ten tekst spodziewałem się raczej reakcji odwrotnej do, tego co mam przyjemność czytać w komentarzach. Raczej wydawało mi się, że będę nazywanym psychopatą, propagującym gwałt i to w sposób nad wyraz brutalny. Więc dziękuję, że jednak są osoby, które rozumieją mój przekaz. Pozdrawiam.
Valkan dzięki. Chyba przemoc wychodzi mi lepiej, niż romantyczna sceneria, sądząc po przychylnych komentarzach. Czyżbym miał w sobie więcej z psychopaty niż romantyka?
Lolcia dziękuję. Kurde, jak tak wszyscy będziecie łechtać moją próżność, to osiądę na laurach, zamiast wznieść się na wyżyny moich skromnych możliwości.
Leno dziękuję. Ciężko mi uwierzyć w te wszystkie zachwyty bo ... hmm No właśnie co? Bo kiedy czytam to, co napisałem, to wciąż nie jestem zadowolony. Czegoś mi brakuje. Jestem daleki od zachwytu. Szczerze mówiąc zaczynam się coraz bardziej obawiać tego, co rodzi się w mojej głowie. Niestety obawiam się, że im dalej w las, tym więcej drzew, a w tym przypadku więcej przemocy. Jednak z drugiej strony jestem świadomy tego, co piszę i nie chcę, żeby opisywane przeze mnie sceny w jakikolwiek sposób były dla kogoś podniecające. Również pozdrawiam.
Wiem o tym i dziękuję za Twój komentarz. Wiesz również, że to wszystko dzięki Twojej motywacji, zwłaszcza gdy nie mam już dłużej sił brnąć w ciemne zakamarki mojego umysłu. Mam jedynie nadzieję, że mimowolnie nie osiągnę celu odwrotnego od zamierzonego.
Nie zależy mi na rozgłosie jak zasugerował zdegustowany. Nie piszę dla poklasku. Chciałem jedynie pokazać, czym naprawdę jest gwałt i jaki dramat rozgrywa się w psychice skrzywdzonych kobiet. Nie ma w tym niczego podniecającego dla ofiary, wbrew temu, co piszą tutejsi napaleńcy. W swoim życiu widziałem wiele takich zachowań i nie żałuję żadnej, ale to żadnej mojej reakcji względem cholernych gwałcicieli. Wiem o czym pisze, bo jestem mimowolnym świadkiem dramatu rozgrywającego się w psychice ofiary.
Valkan dzięki za komentarz. Cieszę się, że zauważyłeś, co chcę tym "opowiadaniem" osiągnąć. A skoro tekst daje do myślenia, będę to powtarzał jak mantrę, to może chociaż jeden zboczeniec się zreflektuje. Odnośnie pochwał, to wydają mi się znacznie przesadzone, ale jednak jestem za nie wdzięczny.
Mówię to, co myślę i robię to, co mówię. Taki już jestem. Uważam, że ciało kobiety jest świątynią. A każdą świątynię jako taką należy czcić. Gwałt nie ma nic wspólnego z czcią. Nie napisałem o tym, bo mnie to podnieca, tylko żeby ukazać problem. Pokazać jak to działa na psychikę ofiary. Nic ponad to.
Zdegustowany bardzo doceniam każde zdanie, nawet odmienne od mojego. A skoro wywiązała się tu dyskusja chyba jednak uderzyłem celnie. Jak widzisz opis gwałtu nie jest napisany tak, żeby kogokolwiek podniecić (no chyba, że ktoś jest naprawdę skończonym skur...synem). Porównanie mnie do polityków jest kompletnie nietrafione, gdyż z racji pełnionej służby, ale przede wszystkim wyznawanych zasad jestem kompletnie apolityczny. Ilość odsłon? Serio? Więcej odsłon ma inne moje opowiadanie, ale tam akurat sexu było bardzo mało. Gdyby zależało mi na czytalności pisałbym o pier.doleniu własnej matki, siostry, czy też obu naraz. Trywialność? Błagam Cię. Mam gdzieś poklask. Robiłem rzeczy ważniejsze dla tego kraju i ani wtedy, ani tym bardziej teraz owego poklask nie oczekuję.
Droga makowa panienko ... chciałem Ci odpisać, ale nienasycona ubiegła moje myśli jednak nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie dodał. Wybacz taka natura, chociaż ostatnio i tak się dużo hamuję. Dla mnie to bez różnicy czy przeczytałaś, czy też nie. Z prostego powodu. Po prywatnej korespondencji wiem, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, więc z niniejszego tekstu i tak byś nic nie wyniosła.
Anulka dzięki za komentarz. Czasem chirurgiczna precyzja karabinu snajperskiego nie wystarczy i trzeba wytoczyć cięższe działa, waląc w ludzkie umysły czym popadnie. Może walczę z wiatrakami, ale walkę mam we krwi, wyznając zasadę im dosadniej, tym skuteczniej.
Brutalny gwałt analny cz.3
Valkan, dziękuję. Takie słowa są dla mnie ważne.
Brutalny gwałt analny cz.3
Dziękuję za komentarz. Jednakże na kolejną część trzeba będzie poczekać jakiś czas, gdyż służba nie drużba, a i ukochanej muszę poświęcić więcej czasu.
Brutalny gwałt analny cz.2
Dziękuję. Utwierdzacie mnie w przekonaniu, że mogę kontynuować.
Brutalny gwałt analny cz.2
Anulka, Great dziękuję za Wasze komentarze. Ja na takie "osoby" mam tylko jedno określenie. Na pewno nie nazwałbym ich ludźmi. Jednak powstrzymam się od ich nazywania, bo znam siebie i wiem, że wywołałoby to erupcję nieograniczonego gniewu, a staram się nie doprowadzać się do tego stanu. Najdziwniejsze jest to, że publikując ten tekst spodziewałem się raczej reakcji odwrotnej do, tego co mam przyjemność czytać w komentarzach. Raczej wydawało mi się, że będę nazywanym psychopatą, propagującym gwałt i to w sposób nad wyraz brutalny. Więc dziękuję, że jednak są osoby, które rozumieją mój przekaz. Pozdrawiam.
Brutalny gwałt analny cz.2
Valkan dzięki. Chyba przemoc wychodzi mi lepiej, niż romantyczna sceneria, sądząc po przychylnych komentarzach. Czyżbym miał w sobie więcej z psychopaty niż romantyka?
Brutalny gwałt analny cz.2
Jeśli to są moje wyżyny, to nigdy nawet nie zbliżę się do moich mistrzów :( ale dziękuję
Brutalny gwałt analny cz.2
Lolcia dziękuję. Kurde, jak tak wszyscy będziecie łechtać moją próżność, to osiądę na laurach, zamiast wznieść się na wyżyny moich skromnych możliwości.
Brutalny gwałt analny cz.2
Leno dziękuję. Ciężko mi uwierzyć w te wszystkie zachwyty bo ... hmm No właśnie co? Bo kiedy czytam to, co napisałem, to wciąż nie jestem zadowolony. Czegoś mi brakuje. Jestem daleki od zachwytu. Szczerze mówiąc zaczynam się coraz bardziej obawiać tego, co rodzi się w mojej głowie. Niestety obawiam się, że im dalej w las, tym więcej drzew, a w tym przypadku więcej przemocy. Jednak z drugiej strony jestem świadomy tego, co piszę i nie chcę, żeby opisywane przeze mnie sceny w jakikolwiek sposób były dla kogoś podniecające. Również pozdrawiam.
Brutalny gwałt analny cz.2
Zdzisiek tak myślisz? I czemu wreszcie?
Brutalny gwałt analny cz.2
Zafascynowana83 dziękuję za komentarz. Właśnie krzywdę, a nie podniecenie chciałem pokazać.
Brutalny gwałt analny cz.2
Wiem o tym i dziękuję za Twój komentarz. Wiesz również, że to wszystko dzięki Twojej motywacji, zwłaszcza gdy nie mam już dłużej sił brnąć w ciemne zakamarki mojego umysłu. Mam jedynie nadzieję, że mimowolnie nie osiągnę celu odwrotnego od zamierzonego.
Brutalny gwałt analny cz.1
Nie zależy mi na rozgłosie jak zasugerował zdegustowany. Nie piszę dla poklasku. Chciałem jedynie pokazać, czym naprawdę jest gwałt i jaki dramat rozgrywa się w psychice skrzywdzonych kobiet. Nie ma w tym niczego podniecającego dla ofiary, wbrew temu, co piszą tutejsi napaleńcy. W swoim życiu widziałem wiele takich zachowań i nie żałuję żadnej, ale to żadnej mojej reakcji względem cholernych gwałcicieli. Wiem o czym pisze, bo jestem mimowolnym świadkiem dramatu rozgrywającego się w psychice ofiary.
Brutalny gwałt analny cz.1
Valkan dzięki za komentarz. Cieszę się, że zauważyłeś, co chcę tym "opowiadaniem" osiągnąć. A skoro tekst daje do myślenia, będę to powtarzał jak mantrę, to może chociaż jeden zboczeniec się zreflektuje. Odnośnie pochwał, to wydają mi się znacznie przesadzone, ale jednak jestem za nie wdzięczny.
Brutalny gwałt analny cz.1
Mówię to, co myślę i robię to, co mówię. Taki już jestem. Uważam, że ciało kobiety jest świątynią. A każdą świątynię jako taką należy czcić. Gwałt nie ma nic wspólnego z czcią. Nie napisałem o tym, bo mnie to podnieca, tylko żeby ukazać problem. Pokazać jak to działa na psychikę ofiary. Nic ponad to.
Brutalny gwałt analny cz.1
Niestety nie czytam innych opowiadań. Z prostej przyczyny. Nie chcę podświadomie powielać twórczości innych. Które słowa uważasz za rozsądne?
Brutalny gwałt analny cz.1
Zaciekawiona, niestety nie wiem o jakim felietonie mówisz. Wytłumaczysz??
Brutalny gwałt analny cz.1
Zdegustowany bardzo doceniam każde zdanie, nawet odmienne od mojego. A skoro wywiązała się tu dyskusja chyba jednak uderzyłem celnie. Jak widzisz opis gwałtu nie jest napisany tak, żeby kogokolwiek podniecić (no chyba, że ktoś jest naprawdę skończonym skur...synem). Porównanie mnie do polityków jest kompletnie nietrafione, gdyż z racji pełnionej służby, ale przede wszystkim wyznawanych zasad jestem kompletnie apolityczny. Ilość odsłon? Serio? Więcej odsłon ma inne moje opowiadanie, ale tam akurat sexu było bardzo mało. Gdyby zależało mi na czytalności pisałbym o pier.doleniu własnej matki, siostry, czy też obu naraz. Trywialność? Błagam Cię. Mam gdzieś poklask. Robiłem rzeczy ważniejsze dla tego kraju i ani wtedy, ani tym bardziej teraz owego poklask nie oczekuję.
Brutalny gwałt analny cz.1
Droga makowa panienko ... chciałem Ci odpisać, ale nienasycona ubiegła moje myśli jednak nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie dodał. Wybacz taka natura, chociaż ostatnio i tak się dużo hamuję. Dla mnie to bez różnicy czy przeczytałaś, czy też nie. Z prostego powodu. Po prywatnej korespondencji wiem, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, więc z niniejszego tekstu i tak byś nic nie wyniosła.
Brutalny gwałt analny cz.1
Anulka dzięki za komentarz. Czasem chirurgiczna precyzja karabinu snajperskiego nie wystarczy i trzeba wytoczyć cięższe działa, waląc w ludzkie umysły czym popadnie. Może walczę z wiatrakami, ale walkę mam we krwi, wyznając zasadę im dosadniej, tym skuteczniej.
Brutalny gwałt analny cz.1
Tego nawet ja jeszcze nie wiem.