Cytując słowa piosenki p.Maryli - "Ale to już było..." - trzeba jasno powiedzieć - "No i co z tego?" I choć powód takiego postępowania bohaterki można uznać za...powiedzmy kontrowersyjny, to jej "akcje" z kolejnymi mężczyznami są opisane obrazowo i bardzo soczyście. W dodatku są okraszone licznymi wulgaryzmami, którymi zawsze sprawiasz mi dużą przyjemność.
Ogólnie przegląd nie wykazał złej budowy, braków wyposażenia, a wygląd zewnętrzny również nie budzi zastrzeżeń. Ale koniecznie trzeba sprawdzić, czy tłok w cylindrze ma dobre smarowanie i nie ma nadmiernych luzów. W tm celu trzeba wykonać serię długich i głębokich ruchów posuwisto-zwrotnych.
@Historyczka A ja mam w oczach widok z moich bardzo wczesnych lat. Listonosz (imienia nie pamiętam), który obsługiwał nasz rejon miał zawsze niesamowicie wypchaną torbę różnymi przesyłkami. Było ich tyle, że ta torba zawsze była rozpięta i wydawało się, że jej zawartość zaraz się rozsypie. Poza tym była zapewne bardzo ciężka, bo ten biedny doręczyciel (taką nazwę próbowano lansować) szedł bardzo mocno wychylony do tyłu, aby zrównoważyć ten ciężar.
Listonosz Miecio może i miałby ochotę posmakować mleczka i polizać słodką dziurkę w ciasteczku. Ale przeszkadzała mu wypchana, ciężka torba zwisająca miedzy nogami.
@Historyczka Sądzę, że to rozbudowane zakończenie dobrze zrobiło całemu opowiadaniu i jest jakby klamrą spinającą. Nie dziw, że obudziłaś się z krzykiem. Którąż białogłowę nie przeraziłby widok takiej lufy. I to nie byle jakiej armatki, ale potężnej i budzącej strach kolubryny gotowej do strzału, zanim imć pan Kmicic nafaszerował ją wybuchową kiełbaską.
@Historyczka A gdzieżbym ja, chudopachołek, śmiał doradzać Osobie tak wspaniale operującej staropolszczyzną, terminologią militarną i okaleczonym przez szwedzkich żołdaków naszym pięknym językiem. Marto Historyczko! Jam nie godzien całować palców Twych stukających w klawiaturę.
Jako żywo mogłoby się to wydarzyć jakże cnotliwej i bogobojnej Oleńce i jej ciotce Kulwiecównej. Jeno to nie Szwed okrutny, szatański pomiot to uczynił. To nader wesoła, ale też niecna kompanija pana Kmicica pohulała z panienką po swojemu. Pomysł świetny, jako też i jego realizacja w formie marzeń sennych. Co następne? Może obmierzły czambuł Tatarów z Dzikich Pól ogniem i mieczem będzie pustoszył kresowe stanice hańbiąc napotkane białogłowy.
@pieszczoch45 w pierwotnej wersji opowiadania 2.01. było tak, jak napisałem. Jak widzisz Autorka w dniu 3.01. dokonała aktualizacji i być może wtedy wprowadziła poprawkę.
Pomysł przedni, bo kto z nas nie chciałby być kreatorem własnych (a może też cudzych) snów. Ich scenariusz wynikałby ze swoich, nawet najbardziej wyuzdanych, fantazji. Ja, na przykład, chciałbym śnić o tym, że powróciłem do szkoły, li tylko po to, aby poznawać historię, której uczy najseksowniejsze ciało pedagogiczne, czyli historyczka Marta.
P.S. Taki malutki, malusieńki wtręcik - "Podniecona byłam już podczas oglądania snu...". Zapewne w takim stanie byłaś podczas oglądania filmu, czyż nie?
@Historyczka pochwała z Twoich ust ma dla mnie specjalne znaczenie. Dziękuję. A Marta z pewnością poradzi sobie z tą słabością. Wszak ma duże doświadczenie w kontaktach z płcią brzydką.
Dla mnie Twoje opowiadania, w jakiej by nie były formie, są napisane świetnie, interesująco i...podniecająco. Ale masz też rację, że podane w "jednym kawałku" mogą być lepiej przyswajalne.
Co też Marta wymyśli, aby "obudzić uśpionego Wenusa", jak trafnie nazwał taką sytuację Pierre de Bourdeille w swoich "Żywotach pań swawolnych".
Taka rozpustna ladacznica powinna ponieść srogą karę. Aby była ona dostatecznie dotkliwa i niezapomniana musi być wymierzona przez diabła, turonia i Heroda we wszystkie trzy otwory jednocześnie.
@Historyczka szkatułka z komplementami, którymi Cię od zawsze obdarzałem, zaczyna świecić pustkami. Trudno mi znaleźć nowe, godne Twoich ostatnich osiągnięć na tym polu. Gratuluję i podziwiam.
Pani pielegniarka mierzy ciśnienie
W takich warunkach pomiar na pewno nie byłby miarodajny.
Pokojówka podczas sprzątania
Zaskoczył ją widok czarnej marchewki i do tego w łóżku.
Bordowa sukienka, pończochy
Widok nóg okrytych pończochami, podtrzymywanymi podwiązkami, jest zawsze miły i podniecający.
Najlepsze?
Z miejsca skojarzył mi się stary i znany dowcip.
Dziewczyna pyta chłopaka - "Jest we mnie coś pięknego?"
Ten odpowiada - "Jest, ale zaraz go wyjmę!"
Ładna Pani 804
@Historyczka bo figlarny wietrzyk z łatwością może ją unieść, ukazując męskim oczom Twoje apetyczne uda, a także ich zwieńczenie.
Przewartościowanie. Z porządnej, puszczalską
Cytując słowa piosenki p.Maryli - "Ale to już było..." - trzeba jasno powiedzieć - "No i co z tego?"
I choć powód takiego postępowania bohaterki można uznać za...powiedzmy kontrowersyjny, to jej "akcje" z kolejnymi mężczyznami są opisane obrazowo i bardzo soczyście. W dodatku są okraszone licznymi wulgaryzmami, którymi zawsze sprawiasz mi dużą przyjemność.
U mechanika 2
Ogólnie przegląd nie wykazał złej budowy, braków wyposażenia, a wygląd zewnętrzny również nie budzi zastrzeżeń. Ale koniecznie trzeba sprawdzić, czy tłok w cylindrze ma dobre smarowanie i nie ma nadmiernych luzów. W tm celu trzeba wykonać serię długich i głębokich ruchów posuwisto-zwrotnych.
Z Sennika Marty. Być puszczalską cz. 1 Listonosz
@Historyczka A ja mam w oczach widok z moich bardzo wczesnych lat. Listonosz (imienia nie pamiętam), który obsługiwał nasz rejon miał zawsze niesamowicie wypchaną torbę różnymi przesyłkami. Było ich tyle, że ta torba zawsze była rozpięta i wydawało się, że jej zawartość zaraz się rozsypie. Poza tym była zapewne bardzo ciężka, bo ten biedny doręczyciel (taką nazwę próbowano lansować) szedł bardzo mocno wychylony do tyłu, aby zrównoważyć ten ciężar.
Z Sennika Marty. Być puszczalską cz. 1 Listonosz
Listonosz Miecio może i miałby ochotę posmakować mleczka i polizać słodką dziurkę w ciasteczku.
Ale przeszkadzała mu wypchana, ciężka torba zwisająca miedzy nogami.
Z sennika Marty II. Spacer cz. 2
Szczerze mówiąc, to poprzednie marzenia senne, osadzone w realiach swojej epoki, były lepsze.
Ale to tylko moje zdanie. Wiadomo - "De gustibus..."
Z sennika Marty. Najazd Szwedów
@Historyczka Sądzę, że to rozbudowane zakończenie dobrze zrobiło całemu opowiadaniu i jest jakby klamrą spinającą.
Nie dziw, że obudziłaś się z krzykiem. Którąż białogłowę nie przeraziłby widok takiej lufy. I to nie byle jakiej armatki, ale potężnej i budzącej strach kolubryny gotowej do strzału, zanim imć pan Kmicic nafaszerował ją wybuchową kiełbaską.
Z sennika Marty. Najazd Szwedów
@Historyczka A gdzieżbym ja, chudopachołek, śmiał doradzać Osobie tak wspaniale operującej staropolszczyzną, terminologią militarną i okaleczonym przez szwedzkich żołdaków naszym pięknym językiem. Marto Historyczko! Jam nie godzien całować palców Twych stukających w klawiaturę.
Z sennika Marty. Najazd Szwedów
Jako żywo mogłoby się to wydarzyć jakże cnotliwej i bogobojnej Oleńce i jej ciotce Kulwiecównej. Jeno to nie Szwed okrutny, szatański pomiot to uczynił. To nader wesoła, ale też niecna kompanija pana Kmicica pohulała z panienką po swojemu.
Pomysł świetny, jako też i jego realizacja w formie marzeń sennych. Co następne? Może obmierzły czambuł Tatarów z Dzikich Pól ogniem i mieczem będzie pustoszył kresowe stanice hańbiąc napotkane białogłowy.
Z sennika Marty. Wikingowie
@pieszczoch45 w pierwotnej wersji opowiadania 2.01. było tak, jak napisałem. Jak widzisz Autorka w dniu 3.01. dokonała aktualizacji i być może wtedy wprowadziła poprawkę.
Z sennika Marty. Wikingowie
Pomysł przedni, bo kto z nas nie chciałby być kreatorem własnych (a może też cudzych) snów. Ich scenariusz wynikałby ze swoich, nawet najbardziej wyuzdanych, fantazji.
Ja, na przykład, chciałbym śnić o tym, że powróciłem do szkoły, li tylko po to, aby poznawać historię, której uczy najseksowniejsze ciało pedagogiczne, czyli historyczka Marta.
P.S. Taki malutki, malusieńki wtręcik - "Podniecona byłam już podczas oglądania snu...".
Zapewne w takim stanie byłaś podczas oglądania filmu, czyż nie?
Kto mi zrobi dzidziusia cz 0
@Historyczka pochwała z Twoich ust ma dla mnie specjalne znaczenie. Dziękuję. A Marta z pewnością poradzi sobie z tą słabością. Wszak ma duże doświadczenie w kontaktach z płcią brzydką.
Kto mi zrobi dzidziusia cz 0
Dla mnie Twoje opowiadania, w jakiej by nie były formie, są napisane świetnie, interesująco i...podniecająco.
Ale masz też rację, że podane w "jednym kawałku" mogą być lepiej przyswajalne.
Co też Marta wymyśli, aby "obudzić uśpionego Wenusa", jak trafnie nazwał taką sytuację Pierre de Bourdeille w swoich "Żywotach pań swawolnych".
Kto mi zrobi dzidziusia cz. 6
Nawet najlepiej wylizany, wyczyszczony...ale flaczek, nie sprawi oczekiwanego przez Martę prezentu.
Boże Narodzenie. Marta i kolędnicy cz. II
Taka rozpustna ladacznica powinna ponieść srogą karę.
Aby była ona dostatecznie dotkliwa i niezapomniana musi być wymierzona przez diabła, turonia i Heroda we wszystkie trzy otwory jednocześnie.
Kto mi zrobi dzidziusia? cz. 4
@Historyczka szkatułka z komplementami, którymi Cię od zawsze obdarzałem, zaczyna świecić pustkami. Trudno mi znaleźć nowe, godne Twoich ostatnich osiągnięć na tym polu. Gratuluję i podziwiam.