Ja zaczelam pisać po tym jak zakochałam się w pewnej opowieści. Stwierdziłam, że też może warto zacząć :P dużo swoich opowiadań mam zapisanych w zeszycie, który chowam w szafce z ubraniami :P
Jak zaczęła się wasza przygoda z pisaniem? - str 3/3
Dodano na Hydepark przez darkqueen, 52 postów, ostatni post 8 lis 2021
- · 8 cze 2017
- · 20 cze 2021
Nie wiem czy to już nie jest
przerost formy nad treścią
ale ja często tak mam, że podczas czytania
sam układam dialogi, które
wydają mi się potrzebne w danej
książce.
Bywa, że idę dalej w swej fantazji i dodaje
swoje osoby, które wpłynęłyby na kilka
innych dynamicznych zwrotów akcji - · 21 cze 2021
Zastanawiam się czy pisarze mają dzień
w którym z racji wymogu napisania 150. 000
znaków, mają czasem chwile, że siadają do
kontynuowania powieści i...pustka.
Muszą coś naprędce wymyśleć jakąś sytuacje
i gdy napiszą kilka zdań, okazuje się, że
otworzyła się brama a za nią multum
scen, kilka historii....
Chyba nie, przecież to fachowcy, tylko ja
amator mam takie problemy. - · 29 cze 2021
Ciekawe, czy piszący myślą o tym by to
wydać, czy bardziej cieszy ich fakt, że mają
odbiorców?
A może to przychodzi z czasem i im więcej ochów
i achów, to rozmyślają nad swoim darem do
tworzenia fikcji.
A później porównują do pisarzy i...EUREKA!!
Ja też jestem dobra/y i umiem nie gorzej
niż ta/ten więc czemu nie mam spróbować? - · 12 lip 2021
Pisanie prawdy to podobno
przekazywanie danych zgodnych z faktami.
Tylko kto tak potrafi, skoro za każdym
razem jest chęć by dodać swoje
rozbudowane dialogi i kilka
pikantniejszych szczegółów. - · 24 lip 2021
Najbardziej jestem zaciekawiony
manuskryptami, które pochodzą od
osób, które pisanie traktują jako formę terapii.
Są po prostu w lekkim dołku i aby nie popaść w
depresję odczuwają ulgę gdy opiszą swoje
przeżycia bądź wątpliwości związane z egzystencją.
Takie zdania wypływają z głębi serca i są
autentycznymi perełkami - przynajmniej
dla mnie. - · 28 lip 2021
U mnie zaczynało się na raty. Pierwsza rata w samolocie. Mój pierwszy raz za ocean. Wyjąłem lapka, żeby coś popoprawiać w jakimś artykule, nad którym akurat siedziałem. Po wylądowaniu, jak się plebs zbiera do wyjścia z samolotu, zagadnął mnie jakiś dzieciak i zapytał, czy jestem pisarzem. Zaprzeczyłem, rzecz jasna. On sam podobnież pisał fantasy. No i tyle go widziałem i słyszałem.
W drugim epizodzie - też na wysokości niebios - słuchałem jakiejś powieści Murakamiego, i uznałem, że jak się wysilić, to też spotrafię. To była największa pomyłka mojego życia, nie licząc kilku innych - · 2 sie 2021
Każdego dnia mam wrażenie, że umknęła mi
kolejna szansa...
Dlaczego?
Ponieważ kogoś nie wysłuchałem a mógł przytoczyć
opowieść, którą opisałbym a inna osoba mogłaby
się wzruszyć , zainteresować, ucieszyć itp" - · 3 sie 2021
Ja już jakoś od czasów studiów wymyślałam historie, niektóre zainspirowane moimi przeżyciami, ale pokierowane tak, jakbym ja tego chciała. Teraz w końcu się odważyłam i zaczęłam publikować
- · 4 sie 2021
Czasami mam wrażenie, że gdyby człowiek
spisał swoje najgłębsze tajemnice i myśli, które
go nurtują to powstałaby - w zależności od
danego człowieka. - wzruszający romans,
trzymający w napięciu kryminał a może i
piękna epicka biografia?
Kto wie, może ktoś się kiedyś na to odważy. - · 6 wrz 2021
Najgorsze jest to, ze nie nadążam wklepywać tego, co
nasuwa mi wyobraźnia a każdy dialog układany w głowie
nim trafi pod palce już wypada zmodyfikować przez
kolejne myśli...Uch ...Nie jest dobrze z mą głową - · 8 lis 2021
Dochodzę do wniosku, ze takie przelewanie
myśli na portal to jak wizyta u psychologa.
Mnie pomaga, wystarczy wybrać gatunek
i się wyżyć.....No i nie trzeba płacić konowałowi - · 8 lis 2021
: Dochodzę do wniosku, ze takie przelewanie
myśli na portal to jak wizyta u psychologa.
Mnie pomaga, wystarczy wybrać gatunek
i się wyżyć.....No i nie trzeba płacić konowałowiA jak najbardziej.
Zarówno pisanie tekstów i opowiadań, jak i pisanie komentarzy (czy choćby zabawna fotka w internecie znaleziona – w końcu śmiech to zdrowie
) ma wartość terapeutyczną (nawet w jakiś sposób pozwala się nam dodatkowo rozwijać, co uzupełnia tę terapię), dopóki mamy z tego satysfakcję i nie przeradza się to w jakieś kłótnie.
Ja od lat mam oprócz tego własny "dziennik" w pliku tekstowym na dysku (ostatnio trochę zakurzony – czasu nie ma), w którym zapisuję sobie różne rzeczy z życia. Pisanina tam zawarta nie nadaje się do publikacji, ale to mi też zawsze pomagało, bo właśnie pozwalało wyrzucić z siebie, przemyśleć i przepracować niektóre rzeczy.
Zaloguj się aby dodać post. Nie masz konta? Załóż darmowe konto