@BaronGeddon Akcja dzieje się najwidoczniej w jakimś Kazachstanie, skoro policjantów nie stać na baterie za 8 zł, które wystarczają na długie godziny. W metrowych zaroślach nie da się ukryć bez leżenia płasko. Chyba pomyliły Ci się zarośla z sięgającymi dwóch metrów polami kukurydzy z różnych horrorów. Przeanalizujmy tę sytuację. Dziadek wyskakuje z kosą i przepoławia policjanta, co wszyscy widzą doskonale. I w jakiś sposób nikt nie oddaje nawet strzału? Nie wierzę, że goście właśnie widzieli ciała wiszące na słupach i nie mają broni w pogotowiu. Sorry, ale ta akcja po prostu nie trzyma się kupy. Najwyraźniej nie znosisz krytyki. Niestety, nigdy nie poprawisz skilla w pisaniu, jeśli będziesz bronił swoich bubli i twierdził że wszystko jest dobrze, tylko inni sobie coś wymyślają.
@BaronGeddon Czy ty tak na serio? Wytknąłem kilka niedoróbek, zwykła konstruktywna krytyka, przecież po tobie nie cisnę, a ty zaczynasz bronić tych niedoróbek. Przeczytaj jeszcze raz zdanie z gałęzią. Wiem, że to chłopak jechał na rowerze, ale zdanie jest zbudowane niepoprawnie w ten zabawny sposób sugerujący co innego. No i chyba nie chcesz mi powiedzieć, że w latach 80 nie było żadnych struktur państwowych. Przecież to było wielokrotne zabójstwo na oczach świadka. Nie ma w ogóle opcji, żeby policja zwlekała jeden dzień, a co dopiero dwa lata. Powtarzam, nie atakuję ciebie, ani twojej twórczości, tylko zwracam uwagę na sprawy, które mógłbyś poprawić.
Farmer uzbrojony w KOSĘ zabija trzech policjantów z bronią palną. No dobra, było ciemno, a on znał stodołę. Ale detektyw zamiast otworzyć ogień każe się wycofać? To po jaką cholerę on brał tego magnuma? W co oni wszyscy byli uzbrojeni? W pistolety na wodę, czy kredki?
Parę uwag: Staruszek morduje sanitariuszy i policjanta, a jego partner i cała reszta policji nie robi nic? W takich sytuacjach wchodzi się z bronią. No nie możliwe żeby cały komisariat policji miał problem z jakimś dziadkiem. To się nie trzyma kupy.
Chłopak kupuje dziewczynie samochód na osiemnastkę? To chyba raczej jakiś sugar daddy, stary fanatyk automatów, bo skąd ktoś młody miał mieć tyle kasy.
"Jadąc szaleńczo przez budzący grozę las, nagle zza drzew przeleciała dość duża gałąź" - gałąź jechała na rowerze?
"zaginą" - częsty błąd, mi też się zdarza
Ogólnie opowiadanie ciekawe, widzę inspirację Kingiem i Stranger Things. Powinieneś jednak przeczytać je ponownie na spokojnie i poprawić nieco fabułę w miejscach, w których nie trzyma się kupy.
Gospodarstwo Robinsonów cz. 2 Ostatnia
@BaronGeddon Akcja dzieje się najwidoczniej w jakimś Kazachstanie, skoro policjantów nie stać na baterie za 8 zł, które wystarczają na długie godziny.
W metrowych zaroślach nie da się ukryć bez leżenia płasko. Chyba pomyliły Ci się zarośla z sięgającymi dwóch metrów polami kukurydzy z różnych horrorów.
Przeanalizujmy tę sytuację. Dziadek wyskakuje z kosą i przepoławia policjanta, co wszyscy widzą doskonale. I w jakiś sposób nikt nie oddaje nawet strzału? Nie wierzę, że goście właśnie widzieli ciała wiszące na słupach i nie mają broni w pogotowiu. Sorry, ale ta akcja po prostu nie trzyma się kupy.
Najwyraźniej nie znosisz krytyki. Niestety, nigdy nie poprawisz skilla w pisaniu, jeśli będziesz bronił swoich bubli i twierdził że wszystko jest dobrze, tylko inni sobie coś wymyślają.
Gospodarstwo Robinsonów cz. 1
@BaronGeddon Czy ty tak na serio? Wytknąłem kilka niedoróbek, zwykła konstruktywna krytyka, przecież po tobie nie cisnę, a ty zaczynasz bronić tych niedoróbek.
Przeczytaj jeszcze raz zdanie z gałęzią. Wiem, że to chłopak jechał na rowerze, ale zdanie jest zbudowane niepoprawnie w ten zabawny sposób sugerujący co innego.
No i chyba nie chcesz mi powiedzieć, że w latach 80 nie było żadnych struktur państwowych. Przecież to było wielokrotne zabójstwo na oczach świadka. Nie ma w ogóle opcji, żeby policja zwlekała jeden dzień, a co dopiero dwa lata.
Powtarzam, nie atakuję ciebie, ani twojej twórczości, tylko zwracam uwagę na sprawy, które mógłbyś poprawić.
Gospodarstwo Robinsonów cz. 2 Ostatnia
Farmer uzbrojony w KOSĘ zabija trzech policjantów z bronią palną. No dobra, było ciemno, a on znał stodołę. Ale detektyw zamiast otworzyć ogień każe się wycofać? To po jaką cholerę on brał tego magnuma? W co oni wszyscy byli uzbrojeni? W pistolety na wodę, czy kredki?
Gospodarstwo Robinsonów cz. 1
Parę uwag:
Staruszek morduje sanitariuszy i policjanta, a jego partner i cała reszta policji nie robi nic? W takich sytuacjach wchodzi się z bronią. No nie możliwe żeby cały komisariat policji miał problem z jakimś dziadkiem. To się nie trzyma kupy.
Chłopak kupuje dziewczynie samochód na osiemnastkę? To chyba raczej jakiś sugar daddy, stary fanatyk automatów, bo skąd ktoś młody miał mieć tyle kasy.
"Jadąc szaleńczo przez budzący grozę las, nagle zza drzew przeleciała dość duża gałąź" - gałąź jechała na rowerze?
"zaginą" - częsty błąd, mi też się zdarza
Ogólnie opowiadanie ciekawe, widzę inspirację Kingiem i Stranger Things. Powinieneś jednak przeczytać je ponownie na spokojnie i poprawić nieco fabułę w miejscach, w których nie trzyma się kupy.