Tramwowóz Policyjny - historia prawdziwa ...

Wracając z Marszu Niepodległości (gdzie robiłem zdjęcia) natrafiłem na ciekawy przypadek jazdy radiowozu, którego niebieski kierowca w okolicach pl. Zbawiciela postanowił zorać torowisko swoją suką (wszak szybciej się jedzie torami, a nie jezdnią z innymi uczestnikami ruchu drogowego) o numerze bocznym Z 728 oraz numerze rejestracyjnym HPZ B482. Widowisko trwało dobre 20 minut ku uciesze gawiedzi, która licznie zebrana dzielnie kibicowała zmaganiom wydobycia radiowozu, który z kretesem ugrzązł w nieutwardzonym podłożu torów tramwajowych. O dziwo niemal wszyscy mundurowi byli zamaskowani jakby mieli coś do ukrycia bo przecież przy nieudolnych próbach wydobycia samochodu uszkodzili kilka słupków oddzielających torowisko od jezdni. Mundurowi polegli po kilkunastu minutach zostawiając sukę na torach (jakkolwiek by to nie zabrzmiało). Pomocną dłoń doń wyciągnęli Panowie z pomocy technicznej Tramwajów Warszawskich za co należą się im premie! Bo od policji nawet dziękuje nie dostali! Policjanci odjechali w siną dal ul. Marszałkowskiej podkulonymi ogonami. Reasumując był to niewątpliwie jeśli nie najciekawszy to z całą pewnością najśmieszniejszy element obchodów Święta Niepodległości w Warszawie

0%0
technotistre

opublikowała wideo w kategorii inne.

Dodaj komentarz