Przepraszam za kolejny post z mojej strony. Moja historia życiowa to dopiero początek więc tragizmow nie będzie.
Mam osiemnaście lat i jeszcze małe dziecko. Chłopak daje mi normalnie pieniądze ale typ pracoholika. Rodzice z obu stron pilnują jak jestem w szkole.
Przed tem bylam w szkole ktora zmienilam w polwie ciazy, w drugiej kl, gdyz przygotowanie do egzaminów mnie przytloczylo i nie dałabym rady.
Przenioslam się do drugiej liceum. Rozszerzenia dwa... Biologia i angielski. Próbuje uczyc się ze wszystkich sil biologii ale choćbym siedziała nawet 3h to połowy nie wykuje jedynie mam świadomość, chyba że latwe i zrozumiałe.
Angielski ot co.. po prostu przeciętnie. Ale nie wyuczylabym się wszystkich słówek na piątek. Próbowałam już od 2 lat. Na zdaniach tez próbowałam. Po prostu słaba pamięć aczkolwiek nie mogę powiedzieć że sobie nie radzę jedynie ze nie dalabym radę opanować. W krotim terminie nawet maly zakres słów mnie przytłacza.
Do matury aczkolwiek mogę się przygotować. Przedmioty maturalne podstawa ida przecietnie. Ale... Co mi z podstaw skoro na studiach nie poradzę, bede płakała z dzieckiem przy boku(nie, nie zaluje małej.) Chciałabym zapewnić przyszłość sobie i jej. Technik mi nie poszedł, zero fachu w dloniqch, liceum z dobrymi wynikami to abstrakcja. Po prostu nwm co z sobą zrobić za rok. Boje sie.
Czy to jest realne do przeskoczenia? Nie wierzę w siłę własnej nauki:(
Macie jakieś swoje histori e?
Droga
Dodano na Hydepark przez Lils, 5 postów, ostatni post 21 gru 2017
- · 16 lis 2017
- · 16 lis 2017
Boje sie ze inna droga niz nauka niewiele da. Naprawde sie ucze. I staram sie.
- · 20 lis 2017
Opowiem ci w skrócie swoją historię. Liceum mam już za sobą, ale to była prawdziwa droga przez mękę. Niegdyś wzorowa uczennica, ledwo przechodziłam z klasy do klasy. Warto dodać, że moja szkoła była w czołówce tych najlepszych. A ja tam po prostu nie pasowałam. Mogłam uczyć się 24/7, ale to i tak było za mało. Poza tym dochodził jeszcze gorszy problem, a mianowicie brak akceptacji ze strony rówieśników. Byłam inna, gorsza. Ale przebrnęłam przez całe to piekło. Obiecałam sobie, że zrobię wszystko w zgodzie ze sobą, a nie z tym czego oczekują ode mnie inni. Okazało się, że maturę zdałam z całkiem niezłym wynikiem. Ale ku niezadowoleniu moich najbliższych nie chciałam iść na studia. Po prostu nie miałam realnego pomysłu co dalej. Najpierw był rok przerwy, potem drugi... W międzyczasie cały wachlarz dorywczych prac. Aż w końcu krok po kroku doszłam do tego, co tak naprawdę chcę robić w życiu. Poszłam na studia, na których idzie mi bardzo dobrze, pomimo tego, że czasem też brakuje mi sił i wylewam potoki łez. Jestem w trakcie robienia magisterki i naprawdę czuję, że jestem blisko osiągnięcia spełnienia zawodowego. Strach jest normalny i niegroźny, czasami trzeba się załamać. Ale ja wierzę w ciebie i to, że odnajdziesz swoją drogę. Masz dla kogo się starać i nigdy nie będziesz sama. Dasz radę!
- · 3 gru 2017
: Przeskoczyć się nie da, ale można sobie poradzić. Chociaż łatwo raczej nie będzie. A może i będzie, jeśli rodziny pomagają. Studia? Odradzam studiowanie na siłę, z braku lepszego pomysłu. Zwłaszcza studiowanie biologii. To jest full time job wymagajacy poświęcenia. Z niemowlęciem na ręku chyba nie będziesz mieć do tego serca ani czasu. Tyle innych rzeczy można robić. Sprzedawać, malować, księgować... bez znajomości angielskiego. (Znać warto przede wszystkim dla samego siebie. I uczyć się według własnych potrzeb, a nie tego, co jest w jakimś podręczniku). Odwagi!
: Opowiem ci w skrócie swoją historię. Liceum mam już za sobą, ale to była prawdziwa droga przez mękę. Niegdyś wzorowa uczennica, ledwo przechodziłam z klasy do klasy. Warto dodać, że moja szkoła była w czołówce tych najlepszych. A ja tam po prostu nie pasowałam. Mogłam uczyć się 24/7, ale to i tak było za mało. Poza tym dochodził jeszcze gorszy problem, a mianowicie brak akceptacji ze strony rówieśników. Byłam inna, gorsza. Ale przebrnęłam przez całe to piekło. Obiecałam sobie, że zrobię wszystko w zgodzie ze sobą, a nie z tym czego oczekują ode mnie inni. Okazało się, że maturę zdałam z całkiem niezłym wynikiem. Ale ku niezadowoleniu moich najbliższych nie chciałam iść na studia. Po prostu nie miałam realnego pomysłu co dalej. Najpierw był rok przerwy, potem drugi... W międzyczasie cały wachlarz dorywczych prac. Aż w końcu krok po kroku doszłam do tego, co tak naprawdę chcę robić w życiu. Poszłam na studia, na których idzie mi bardzo dobrze, pomimo tego, że czasem też brakuje mi sił i wylewam potoki łez. Jestem w trakcie robienia magisterki i naprawdę czuję, że jestem blisko osiągnięcia spełnienia zawodowego. Strach jest normalny i niegroźny, czasami trzeba się załamać. Ale ja wierzę w ciebie i to, że odnajdziesz swoją drogę. Masz dla kogo się starać i nigdy nie będziesz sama. Dasz radę!
Do samej biologii rozszerzonej ucze sie 3-4 str przez okolo 3,5h.. co nie zawsze skutkuje ze umiem. Musze przypominać. To jest normalne? Nie sadze. Porazka nie jest to kwestia ze nie chce lecz nie potrafie zapamiętać. Chociaż zależy mi. - · 13 gru 2017
Obawiam się że nie. Ile rozmawiam z innymi dziewczynami, osobami, mowia mi ze duzo mniej zajmuje im nauka, przy czym dostaja lepsze oceny. Mimo że siedzę dwa dni, to nie udaje mi się tematu nauczyć w 95% gdyz zawsze coś umknie. Nie mówię ze to co się zapamieta, trzeba pamietac do matury, bo to niemożliwe, powtorki są ważne, ale ja swiezo nauczonego materiału nie potrafię poukładać w glowie
- · 21 gru 2017
Zmotywowana wlasnym postem- a Wy jaka droge zyciowa obraliscie? Nauka, studia praca? moze ktos ma doswiadczenia, ktorymi moglby sie podzielic, co warto, a co tak naprawde nie ma znaczenia? Na co Wy postawiliscie I jak na tym wyszliscie?
Zaloguj się aby dodać post. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.